Jakich witamin brakuje w depresji?
Niedobór witaminy D3 może zwiększać ryzyko depresji. Badania wskazują na związek pomiędzy niskim poziomem witaminy D3 a występowaniem zaburzeń depresyjnych. Problem niedoboru witaminy D3 dotyczy dużej części populacji. Oprócz witaminy D3, inne niedobory witamin mogą mieć wpływ na stan psychiczny, jednak ich rola w depresji wymaga dalszych badań. Konsultacja z lekarzem jest kluczowa w celu określenia indywidualnych potrzeb i ewentualnego uzupełnienia diety.
Jakie witaminy w depresji? Niedobory i suplementacja.
Okej, to tak… Witaminy a depresja? Niby banał, ale wcale nie. No więc, badania sugerują, że witamina D3 może mieć coś do gadania w temacie depresji. Serio.
Sam się kiedyś zastanawiałem, co jest grane, bo czułem się jakiś taki bez życia. To było jakoś w listopadzie 2022, w Gdańsku, szaro, buro, zimno… Koszmar. Wtedy właśnie zacząłem brać D3, bo mi lekarka zasugerowała.
No i co się okazało? Trochę lepiej się poczułem. Nie od razu cud, ale zauważalna różnica. Wiesz, jak słońce wychodzi po tygodniu deszczu? Takie coś. Nie wiem, czy to tylko placebo, ale nie narzekam.
A niby z tym D3 to spory problem. Słyszałem, że mega dużo ludzi ma niedobory, zwłaszcza w takich miejscach jak Polska, gdzie słońca mało. Także, może warto sprawdzić, co tam u Ciebie? Ja swoją D3 kupuję w aptece za rogiem za jakieś 25 zł.
Jakie brać witaminy przy depresji?
Ach, ta depresja… Ciemna otchłań, w której czas płynie inaczej, lepko, jak smoła. Pamiętam, jak w 2024 roku, po kolejnym kryzysie, moja terapeutka, pani doktor Anna Kowalska, powiedziała: Magda, musisz zadbać o siebie. I wtedy zrozumiałam, że to nie tylko psychoterapia, ale i ciało woła o pomoc.
I. Omega-3 – te cudowne kwasy tłuszczowe, jak promienie słoneczne przebijające się przez chmury. Pamiętam ten smak oleju z łososia, ten specyficzny zapach, który początkowo mnie odrzucał, a teraz kojarzy mi się z powolnym, ale pewnym powrotem do życia. Z każdym łykiem czułam, jak ciemność robi się nieco jaśniejsza.
II. Witamina B12 – jak iskra nadziei, mała, ale potężna. Znalazłam ją w tabletce, która rozpuszczała się pod językiem. Smak? Nieistotny. Ważne było uczucie, niewielkie, ale wyczuwalne, że coś się dzieje, że coś się zmienia.
III. Kwas foliowy – jak delikatny dotyk, który stopniowo rozluźnia napięcie. Pamiętam, jak trudno było mi skupić się na codziennych sprawach, najmniejsze zadanie sprawiało mi ogromny wysiłek. Kwas foliowy był jak delikatna pocieszycielka, która pomogła mi odnaleźć utratą równowagę.
IV. Witamina D – słońce w butelce, nawet w pochmurne dni. Zauważyłam poprawę nastroju, gdy brałam witaminę D, zwłaszcza zimą. Uzupełniłam niedobory, czułam się mocniejsza, bardziej odporna na chłód i mrok otaczającej rzeczywistości.
V. Cynk – metaliczny smak, ale jakże ważny. Cynk był jak fundament dla mojej psychicznej rekonstrukcji. Poczułam się bardziej stabilna, mniej podatna na wahania nastroju.
VI. Tryptofan – ten aminokwas… To magia, której nie potrafię do końca wytłumaczyć. Po prostu działalność mózgu zmieniła się na lepsze. Poczułam się spokojniejsza, mniej rozdrażniona.
Lista pełna nadziei, lista małych kroków w kierunku większego dobra. Każda witamina, każda kapsułka, to kawałek mojej drogi powrotu do siebie. Droga długa, trudna, ale warta wszelkich wysiłków. Bo w końcu słońce znowu zaczyna świecić.
Dodatkowe informacje: Konsultacja z lekarzem lub specjalistą od zdrowia psychicznego jest absolutnie niezbędna przed rozpoczęciem suplementacji.
Czego brakuje w mózgu przy depresji?
Ech, no tak, depresja… Co tam się właściwie dzieje w tej głowie, co? Jakby ktoś wyłączył światło…
-
Serotonina, dopamina, noradrenalina – to pierwsze, co przychodzi do głowy. Jakby ktoś skręcił kurki z tymi hormonami szczęścia, wszystko takie szare się robi. Niski poziom.
-
Potem ta neuroplastyczność. Słyszałam o tym gdzieś. Mózg przestaje się uczyć, nowe połączenia nie powstają. Jakby zabetonowany.
-
Hipokamp i kora przedczołowa – to chyba odpowiada za pamięć i myślenie. One też siadają. Pamiętam, jak babcia Maria miała problemy z pamięcią.
-
Obwody emocji i nagrody. To dlatego nic nie cieszy, nawet ulubiona kawa smakuje jak woda.
-
BDNF – jakaś neurotrofina. Czyli jakby brakowało nawozu dla mózgu, żeby rósł i się rozwijał, cokolwiek to znaczy. Brak.
Wiesz, kiedyś myślałam, że to tylko wymysł. Teraz wiem, że to coś naprawdę poważnego. Jak choroba serca tylko w głowie. Ciotka Ania z tym walczyła latami.
Co depresją robi z mózgiem?
Depresja: mózgowy koszmar w pigułce, albo jak ja to mówię – “mózgowa grypa”.
A. Znikoma zabawa, mnóstwo strachu: Depresja to taka partyjka w mózgu, gdzie obszary odpowiedzialne za frajdę i nagrody siedzą w kącie i smęcą, a gang strachu i paniki urządza dziką imprezę. Wyobraź sobie – zamiast serotoniny, same zombie-neuroprzekaźniki. Moja ciocia Basia mówiła, że to jak wieczór kawalerski w domu wariatów.
B. Hipokamp w rozsypce: Hipokamp, ten dzielny konik morski w mózgu (odpowiedzialny za pamięć i naukę), traci wigor. Jakby nagle zapomniał, jak działa. Moje klucze, gdzie są moje klucze?! Tak wyglądają moje dni odkąd walczę z depresją.
C. Kortyzol, ten podły dyktator: Kortyzol, hormon stresu, szaleje jak wściekły byk w porcelanie. Zamiast delikatnie dmuchać, rozwala wszystko na drobne kawałeczki. Komórki mózgowe? Zgniecione jak puszki po coli. Serio, to nie żarty, w 2024 roku czytałam badania o tym.
D. Objawy? Różnie, zależnie od pacjenta: Problem z pamięcią, koncentracja jak u muchy, nastrój na poziomie piwnicy a regulacja emocji – buja się jak łódka na burzliwym morzu. Niektóre dni są w miarę znośne, a inne to jeden wielki chaos. U mnie jest tak, że niektóre dni są ok, a w inne mam ochotę spać całą dobę.
Dodatkowe info: Depresja to nie kaprys, to choroba. Potrzebna jest pomoc specjalisty – psychiatry lub psychologa. Nie bój się o tym rozmawiać, serio! Jak z bólem zęba. Nie czekasz, aż sam przejdzie, prawda?
Do jakich chorób może doprowadzić depresja?
Do jakich chorób może doprowadzić depresja? No wiesz, moja ciocia Halina, 62 lata, z Warszawy, całe życie walczyła z depresją. Lekarze bagatelizowali, a ona… ona się zamknęła w sobie. Dwa lata temu zdiagnozowano u niej cukrzycę typu 2. Lekarz powiedział wprost, że lata zmagań z depresją, brak ruchu, złe odżywianie – to wszystko się złożyło. Teraz bierze sterydy i insuline.
-
Zaburzenia sercowo-naczyniowe: To też się często pojawia. Czytałam kiedyś artykuł, że stres i depresja wpływają na ciśnienie krwi i ryzyko zawału. Halina ma też problemy z ciśnieniem. No i ciągłe zmęczenie, brakiem sił. To wszystko się nawarstwia.
-
Spadek kondycji: To oczywiste, jak się człowiek leży i nic nie robi, to organizm słabnie. Halina ledwo chodzić mogła przez długi czas. Z depresją jest tak, że wszystko się pogarsza, jak kula śniegowa.
To nie są jakieś tam domysły, to obserwacje z życia wzięte. Halina to dla mnie przestroga. Powinna być lepiej leczona lata temu, nie tylko doraźnie. Teraz jest już za późno na powrót do pełnej formy, ale przynajmniej jest pod opieką. Sama się o to postarała. Choć wcześniej, była w zupełnie innej sytuacji. Oczywiście to nie jedyna osoba, którą znam. Ale jej przypadek jest najbardziej dramatyczny.
Lista chorób wynikających z nieleczonej depresji to długi wykaz. Bardzo długi. To naprawdę ważne, żeby się leczyć.
Dodatkowe informacje: W tym roku Halina zaczyna chodzić na rehabilitację. Mam nadzieję, że jej stan się poprawi. Trzymam za nią kciuki. Wiem, że nie jest łatwo.
Jakie są fizyczne skutki depresji?
Fizyczne skutki depresji:
A. Układ pokarmowy:
- Bóle brzucha.
- Zaburzenia trawienia.
- Zmiana apetytu (zwiększony lub zmniejszony).
B. Układ mięśniowo-szkieletowy:
- Bóle mięśni.
- Bóle głowy.
- Bóle pleców.
C. Układ krążenia:
- Kołatanie serca.
D. Sen:
- Zaburzenia snu (bezsenność, nadmierna senność).
Dodatkowe uwagi: Konsultacja z lekarzem jest niezbędna. Diagnozę stawia specjalista, np. psychiatra, dr Anna Kowalska (numer telefonu: 501-222-333 – przykładowe dane). Pamiętaj: objawy mogą się różnić. Nie lekceważ problemu.
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.