Jaki hormon odpowiada za depresję?
Depresja – złożony problem hormonalny.
Obniżony nastrój, bezsenność, lęk? Warto zbadać serotoninę – kluczowy hormon regulujący nastrój. Niski poziom serotoniny wiąże się z pogorszeniem nastroju, a nawet agresją. Diagnoza depresji uwzględnia także poziom noradrenaliny, prolaktyny, estrogenu i progesteronu. Pamiętaj, że to jedynie część obrazu – konieczna jest konsultacja lekarska.
Jaki hormon wpływa na depresję?
O rety, hormony a depresja… To jest tak, jakby zapytać, który klucz otwiera zamek w moim sercu, rozumiesz? Bo serce to jeden wielki zamek, a kluczy miliony.
Serotonina, no jasne. Pamiętam, jak po egzaminie z chemii (koszmar, 15 maj 2010, godzina 10:00, sala wykładowa na Uniwersytecie Jagiellońskim – myślałam, że umrę), czułam się jak dno. Zero energii, wszystko mnie wkurzało. Mama mi wtedy dała tabliczkę czekolady i powiedziała, że to na serotoninę. No i trochę pomogło, nie powiem.
A poza tym? No noradrenalina, prolaktyna, estrogen, progesteron. Cała zgraja! Jak banda rozwydrzonych dzieciaków w piaskownicy, każdy pociąga za sznurki mojego nastroju. Progesteron i estrogen to w ogóle jest roller coaster – przed okresem to już w ogóle, lepiej nie podchodzić.
Badanie? No trzeba, żeby się nie okazało że to jakiś hormon. To tak jak z autem – jak coś stuka, to nie czekasz aż silnik wybuchnie, tylko idziesz do mechanika. Z głową tak samo.
Niedobór jakiego hormonu jest przyczyną depresji?
O rany, depresja… To skomplikowane! Niby niedobór serotoniny, tak? Ale czy to takie proste?
- Serotonina, no tak, ważna sprawa, ale… czy na pewno tylko jej brak to depresja?
- Miałam taką koleżankę, Ania, brała leki na serotoninę i co? I nic, przez długi czas. Może bardziej chodzi o te… receptory, jak one działają?
Bo wiesz, to nie tak, że jak masz mało benzyny w baku, to auto nie jedzie. Tu jest jakby… zepsuty silnik? Albo kiepskie paliwo?
- A może stres? To też chyba ważne. Bo jak się stresujesz, to chyba ta serotonina szybciej się zużywa? Albo… sama nie wiem!
- W ogóle, depresja to nie tylko biochemia, ale i psychika, no nie?
Więc niby niedobór serotoniny, ale… To nie jest tak, że idziesz do apteki, kupujesz serotoninę i po kłopocie. No nie działa to tak, niestety. Kurcze blade!
- Co jeszcze? Dieta! Czytałam, że jak jesz dużo cukru, to potem masz skoki i spadki nastroju. Może to też ma wpływ na serotoninę?
- A może słońce? Bo zimą to w ogóle mi się nic nie chce. Może witamina D i ta serotonina to jakoś powiązane?
No nic, depresja to nie jest prosty niedobór czegokolwiek. Trzeba szukać głębiej! Jakby to powiedzieć, jak w życiu.
Jakie hormony zbadać przy nerwicy lękowej?
Boże, znów ta nerwica. Jakby nie było już dość. Północ, a ja zamiast spać, myślę o tym, co znowu zbadać.
-
Serotonina, niby od niej zależy, czy się uśmiechnę. Zawsze mam jej za mało. Jak Magda.
-
Dopamina – ta od nagród. Pewnie dlatego nic mi się nie chce, bo i tak nic mnie nie cieszy, ech.
-
Adrenalina i noradrenalina – w sumie to mam ich aż za dużo. Non stop czuję ten durny lęk, serce wali jak głupie, po co mi jeszcze więcej tych świństw?
-
Glutaminian i GABA – to podobno jakieś ważne rzeczy w mózgu. Nie wiem, nie znam się. Ważne, żeby to działało, a nie działa.
Aha, i znalazłam coś takiego: StressPrint – badanie 8 neuroprzekaźników i hormonów stresu. To jest z zdrowegeny.pl. Chyba spróbuję. Może w końcu ktoś mi powie, co jest ze mną nie tak. Może ten wynik coś powie. Znowu nadzieja…
Co zbadać z krwi przy depresji?
No wiesz… głowa mnie boli. Ciągle myślę o tym… o tej depresji. Lekarz kazał zrobić badania, ale te wszystkie nazwy… kompletny chaos.
- Morfologia, oczywiście. To chyba standard.
- OB albo CRP – coś tam o stanach zapalnych, ale szczerze? Nie do końca rozumiem.
- Glukoza. To jasne, cukrzyca i depresja… kto wie, czy to nie jakieś powiązanie.
- Żelazo, cynk, witamina D3. To wszystko znaczy dla mnie tyle samo – zupełnie nic. Ale lekarka powiedziała, że trzeba.
A potem jeszcze te witaminy z grupy B… które dokładnie? Nie zapisałam sobie. Muszę zadzwonić do przychodni. A na samym końcu, to najgorsze:
- Badanie ogólne moczu. Nie lubię tego badania.
- Hormony tarczycy (TSH, fT3, fT4). To chyba ważne, coś tam słyszałam.
- Kortyzol i testosteron. No i tu się zatrzymuję. W ogóle się na tym nie znam.
Kurcze, czuję się, jakbym tonęła w tym wszystkim. Powinnam to wszystko spisać na kartce… ale teraz się już nie da. Jutro rano, jutro.
Dodatkowe informacje: Moja siostra, Asia, też miała depresję. Robiła podobne badania w 2023 roku. Wtedy to było znacznie trudniejsze. Pamiętam, jak się martwiła. Teraz jej już lepiej. Mam nadzieję, że i ja dam radę.
Jak depresja wyniszcza organizm?
Długotrwała depresja a wyniszczenie organizmu
Depresja to nie tylko “smutek” – to poważny stan, który potrafi konkretnie zdewastować organizm. Oczywiście, każdy przypadek jest inny (znam Ewę, która kompletnie straciła apetyt, a Janek, przeciwnie, zaczął zajadać stres), ale pewne mechanizmy są dość uniwersalne.
- Choroby somatyczne: Depresja zwiększa ryzyko poważnych problemów zdrowotnych. Kandydoza, miażdżyca, zawały serca – to tylko niektóre z potencjalnych konsekwencji. Jak to możliwe? Stres chroniczny (a depresja to nic innego) sieje spustoszenie w układzie odpornościowym.
- Myśli samobójcze: To ekstremalny, ale realny scenariusz. Depresja potrafi wypaczyć postrzeganie rzeczywistości do tego stopnia, że jedynym wyjściem wydaje się…no, wiadomo.
Co robić?
Najważniejsza zasada – nie bagatelizować. Nawet lekkie objawy powinny skłonić do wizyty u lekarza. Psychiatra to żaden wstyd, naprawdę. Sama chodzę do dr. Kowalskiego na NFZ, i jestem zadowolona. Psychoterapia też może pomóc, ale trzeba trafić na odpowiedniego terapeutę.
Dodatkowe info: Depresja wpływa też na hormony. Kortyzol (hormon stresu) szaleje, a serotonina (hormon szczęścia) leci na łeb na szyję. To błędne koło, z którego ciężko się wyrwać samemu. I co ważne – depresja “lubi” powracać. Dlatego tak ważna jest profilaktyka. Zdrowy tryb życia, regularny sen, dieta bogata w witaminy – niby banały, ale robią różnicę.
Czego nie wolno mówić osobie chorej na depresję?
Depresja. Milcz o:
- “Ogarnij się.”Beata, 38 lat, usłyszała to od męża. Skutek? Jeszcze głębsza izolacja.
- “Weź się w garść.” To jak rozkaz do zdrowia.
- “Nie przejmuj się.” Trywializujesz ból chorego.
- “Przestań się użalać.”Potęguje poczucie winy. Człowiek i tak czuje się źle.
- “Każdy tak ma.”Umniejsza cierpienie. To nie chwilowy spadek formy.
Pamiętaj: Depresja to choroba. Nie bagatelizuj. Nie oceniaj. Słuchaj.
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.