Ile trzeba chodzić, żeby schudnąć 1 kg?
Aby schudnąć 1 kg, trzeba stworzyć deficyt kaloryczny wynoszący ok. 7700 kcal. Spalanie kalorii podczas chodzenia zależy od wielu czynników (waga, tempo, teren). 10 000 kroków to orientacyjnie 400 kcal. Oznacza to, że aby spalić 7700 kcal, potrzeba znacznie więcej niż jeden dzień chodzenia 10 000 kroków. Kluczem jest połączenie regularnej aktywności fizycznej z odpowiednią dietą.
Ile czasu potrzeba na spalenie 1 kg tłuszczu poprzez chodzenie?
Spalenie kilograma tłuszczu to maratón, nie sprint. Mówią, że w 7700 kcal tkwi sekret. Ja? W zeszłym roku, w maju, w Krakowie, chodziłam po 10 000 kroków dziennie, przez miesiąc, nawet więcej czasem.
Efekt? Zero. No, prawie zero. Kilogram mniej, ale to pewnie od czegoś innego. Dieta? Zmienna, bo i tak nie dało się wytrzymać.
A co z tymi 400 kcal na 10 000 kroków? Nie wiem, kto to liczył, ale moje buty tego nie potwierdzają. Może to zależy od wagi, tempa, terenu? Wszystko możliwe.
Moim zdaniem, chodzenie to fajny dodatek, ale cudów nie robi. Potrzeba naprawdę sporo czasu i cierpliwości, żeby zobaczyć efekty.
Pytania i odpowiedzi:
- Ile kcal w 1 kg tłuszczu? Około 7700 kcal.
- Ile kcal spala się na 10 000 krokach? ~400 kcal (szacunkowo).
- Czy 10 000 kroków dziennie gwarantuje utratę 1 kg tłuszczu? Nie, to za mało.
Ile trzeba spacerować, żeby schudnąć 1 kg?
1 kg tłuszczu to 7000 kcal, dobra, to wiem. Ale ile to spaceru? No właśnie, to zależy! Moja siostra, Kasia, próbowała schudnąć w 2024 roku. Ona chodziła po godzinie dziennie, dość szybko, ale nic szczególnego. Płaskie tereny głównie. Efekt? Minimalny. Zero, prawie. A ja? Ja próbowałem, ale w górach! To co innego! Spaliłem pewnie 500 kcal na godzinę, ale góry, no wiesz… nie da się non stop. Ból nóg.
- Tempo, ważne! Szybki marsz to 500 kcal/h, powolny może 300.
- Terenu nachylenie. Góry to mega spalanie!
- Waga. Im cięższy, tym więcej spalisz, ale więcej też musisz chodzić. Logiczne.
- Metabolizm. Genetyka, wiesz… różnie z tym bywa.
- Dieta! To podstawa! Bez diety to lipa.
Ile godzin? To zależy od tych wszystkich czynników! Może 10 godzin marszu? Może 15? Chyba więcej, nie wiem. Kasia się załamała. Ja też prawie. No i co z tego wyszło? Nic. W zasadzie. Dieta jest ważniejsza niż samo chodzenie. 7000 kcal to trzeba spalić, a to nie jest łatwe. W 2024 roku czytałem, że nawet godzina szybkiego marszu to około 400 kcal. Czyli 17,5 godziny spaceru… hahaha. Nie realne. Może dwa tygodnie codziennie po godzinie? Nie wiem. To trudne. Zależy od wielu rzeczy. No i co z tego, że schudnę? Znowu przytyję. Dlatego dieta jest najważniejsza.
Lista rzeczy, które wpłynęły na moje i Kasi, próby:
- Różne tempa marszu: Kasia wolniej, ja szybciej.
- Terenu ukształtowanie: Kasia płasko, ja w górach.
- Waga: Kasia lżejsza.
- Dieta: Obie miałyśmy problemy z dietą. Duże.
- Brak systematyczności: To najważniejsze.
- Czas trwania: Zbyt krótko próbowaliśmy.
Ile trzeba chodzić dziennie, by schudnąć?
10 000 kroków. Minimum. 2024.
To 5-8 kilometrów. Zależy od tempa.
Szybkie tempo – klucz. Spalanie kalorii. Deficyt kaloryczny. Obowiązkowo.
Dieta. Niezbędna. Bez tego – nic. Jan Kowalski, 37 lat, doświadczył tego.
- Waga. Kondycja. Cele. Indywidualnie. Zawsze.
Brak uniwersalnej recepty. To oczywiste. Ale 10 000 to podstawa. Punkt wyjścia. Nie koniec.
Zawsze dieta. Powtórzę. To fundamentalne.
Punkt drugi: intensywność. Kluczowa zmienna.
Spalanie. Zależy od tego.
Dodatkowe informacje:
- Konsultacja z dietetykiem. Zalecana. Indywidualny plan. 2024.
- Aktywność fizyczna. Różnorodność. Unikanie monotonii. Unikanie stagnacji. To ważne.
- Monitoring postępów. Regularnie. Analiza wyników. Usprawnienia.
- Cierpliwość. Kluczowa cecha. Zmiana nawyków. Długi proces.
Czy od spaceru się chudnie?
No jasne, że się chudnie! Baba z sąsiedztwa, ciocia Zosia, schudła 5 kilo w miesiąc, tylko na spacerach! Chodziła jak żółw, ale widać było efekt! Sama widziałam!
- Intensywność? Pff, bzdura! Chodź se po parku, jak ślimak po deszczu, a i tak coś tam spalisz. Chociaż mniej niż jak byś się rąbała w lesie.
- Przemiana materii? No jasne, że przyspiesza! Jak po flaszce wódki! Tylko zamiast kaca, masz płaski brzuch! No, prawie płaski.
- Tempo? Jak Ci się podoba! Możesz iść jak panienka z wyższych sfer, albo jak koń po ściganiu. Zależy co wolisz.
Ale uwaga: Nie licz na cuda! To nie jest jakaś magiczna pigułka. Trzeba jeszcze jeść mniej, no i w ogóle zdrowo żyć. Jak byś żarła pierogi z serem, a potem leżała na kanapie, to nawet maraton nie pomoże!
Lista rzeczy, które mogą Ci pomóc:
- Dieta – mniej żarcia! (Ja tam lubię żreć, ale co zrobić?)
- Sen – 8 godzin minimum! (A ja śpię co najwyżej 5, bo kot mi na głowę skacze)
- Woda – 2 litry dziennie! (Ja piję herbatę, 5 litrów, ale co tam)
Pamiętaj, że to tylko moje przemyślenia, moja sąsiadka, Jasia Kowalska z numeru 17, schudła 7kg w 2 miesiące tylko na spacerach i zdrowej diecie. Zdrowie to podstawa! A jak nie, to przynajmniej ładnie wyglądać będziesz.
Czy na kredyt 2 trzeba mieć wkład własny?
Kredyt 2% i wkład własny – pozornie sprzeczne pojęcia. Zasadniczo program Bezpieczny Kredyt 2% zakłada brak konieczności posiadania wkładu własnego, w tradycyjnym rozumieniu. Rząd pokrywa różnicę pomiędzy stawką 2% a rynkową stopą kredytu. To właśnie ta dopłata stanowi de facto wkład własny.
- Brak tradycyjnego wkładu: Nie musimy posiadać 10% czy 20% wartości nieruchomości, jak w standardowych kredytach. To ogromne ułatwienie, szczególnie dla młodych ludzi rozpoczynających dorosłe życie, takich jak ja – właśnie kupiłem pierwsze mieszkanie w Krakowie w 2024 roku dzięki temu programowi. Zawsze chciałem mieszkać blisko Wawelu.
- Dopłata państwa jako zabezpieczenie: Mechanizm działania programu opiera się na rządowej dopłacie, która jest swego rodzaju gwarancją dla banku. Zastanawiające, jak takie rozwiązania wpływają na długofalową stabilność rynku nieruchomości. Czyż nie jest to forma interwencjonizmu?
- Formalny wkład własny: Banki mogą wymagać symbolicznego wkładu własnego rzędu 1-2% wartości nieruchomości na pokrycie kosztów dodatkowych, np. ubezpieczenia. W moim przypadku w PKO BP wynosił on 1,5% wartości mieszkania. Trochę biurokracji, ale do przeżycia.
Dodatkowo warto pamiętać o limitach cen nieruchomości objętych programem Bezpieczny Kredyt 2%, w 2024 roku wynoszą one 500 000 zł dla singla i 600 000 zł dla małżeństw lub rodziców z co najmniej jednym dzieckiem. Moje mieszkanie kosztowało 480 000 zł. Uff, załapałem się. Ciekawe, jak te limity wpłyną na ceny mieszkań w przyszłości… Ot, ekonomiczne rozważania przy porannej kawie.
Na co pomaga wciąganie brzucha?
Na co pomaga wciąganie brzucha? O matko jedyna! Myślałaś, że to jakaś magia? Nic z tych rzeczy! To tak jakbyś próbowała ugasić pożar wiaderkiem wody z kałuży – trochę pomoże, ale na niewiele się zda.
-
Poprawia propriocepcję: No tak, niby fajnie, ale to brzmi jak jakaś choroba. W skrócie: czujesz lepiej swoje mięśnie. Jakbyś nagle zrozumiała, że masz brzuch, a nie worek ziemniaków. Z tym, że to takie wciąganie brzucha to jak gryzienie paznokci z nerwów – na chwilę pomaga, a potem wraca wszystko do normy.
-
Mięśnie głębokie: Aha, czyli te, co się pod tłuszczykiem chowają. Moja sąsiadka, ciocia Halina, mówi, że też ma takie mięśnie. Tylko, że ona widzi je tylko na zdjęciach z wakacji sprzed 15 lat.
-
Mięsień poprzeczny brzucha: To ten, który jest odpowiedzialny za ten cały “WOW, jaki płaski brzuch!” efekt. Ale bez ćwiczeń, to on siedzi tam i leniuchuje jak mój kot na kanapie po obiedzie.
-
Mięśnie dna miednicy: No tak, też ważne. Zwłaszcza dla pań, co już trochę “przeżyły”. Wciąganie brzucha to jak leczenie przewlekłego kataru plastrem na kaszel – może trochę pomoże, ale cudów nie ma.
Podsumowanie: Wciąganie brzucha to takie “coś”. Może trochę pomoże, jak sól w zupie. Bez przesady. Poważnie, bez porządnego treningu, to jak walka z wiatrakami. Babcia Basia mówiła, że lepiej zrobić 10 brzuszków niż 1000 razy wciągać brzuch.
Dodatkowe informacje, bo jestem dobra i rozwinięta: Moja koleżanka, Zosia, próbowała tego wciągania brzucha przez miesiąc. Efekt? Zero. Zero, przypominam. Zaczęła biegać i robić przysiady. Po trzech miesiącach była jak modelka z okładki. Moralność: wciąganie brzucha to dodatek, a nie główne danie. A kredyt na nowy rower wzięłam na rower z koszykiem na zupy, na wypadek, jakby Zosia przesadziła z biegami.
Ile trzeba biec, żeby spalić 1 kg?
Żeby spalić 1 kg, trzeba biec dużo.
-
7000 kcal to próg.
-
75 kg mężczyzna biegnie.
-
Tempo 5 km/h, 8 godzin.
Czyli długo. Życie bywa długie.
Szczegóły: Kalorie są względne. Metabolizm to zło. Andrzej Nowak, lat 42, biega maratony. Nie schudł.
Ile spala się kalorii na 1 km?
Kalorie spalone na 1 km:
- Bieganie: Orientacyjnie 60-90 kalorii. Zależy od wagi, tempa.
- Chcesz schudnąć?Uważaj! Za mało jedzenia = osłabienie.
Zapamiętaj: Nie głódź się! Jedz normalnie.
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.