Ile można zrzucić w 3 tygodnie?

11 wyświetlenia

Ile można schudnąć w 3 tygodnie? Przy zdrowym odchudzaniu, realny spadek wagi to około 1,5–3 kg. Kluczem jest deficyt kaloryczny osiągnięty poprzez dietę i ćwiczenia. Utrata wagi 0,5–1 kg na tydzień jest bezpieczna i pozwala uniknąć efektu jojo.

Słowa kluczowe: odchudzanie, utrata wagi, zdrowe odchudzanie, deficyt kaloryczny

Sugestie 0 polubienia

Ile kg schudnąć w 3 tygodnie? Zdrowa dieta i ćwiczenia

Trzy kilogramy w trzy tygodnie? To ambitny cel, mówię Ci. Sama próbowałam, w maju zeszłego roku, przed wyjazdem nad morze. Zaczęłam ćwiczyć – bieganie trzy razy w tygodniu, po 45 minut, plus joga wieczorami. Dieta też była – dużo warzyw, chudy drób, kasze. Schudłam może dwa kilo, choć marzyłam o więcej.

Pamiętam, jak liczyłam kalorie, byłam wkurzona, że nie mogę zjeść nawet kawałka ciasta od babci. A efekty? Minimalne. Dlatego uważam, że zdrowy, trwały spadek wagi to proces długi, a nie sprint na trzy tygodnie.

Realistycznie? Półtora, maksymalnie dwa kilogramy w tym czasie, to moim zdaniem rozsądny wynik. Nie ma cudów, przynajmniej ja żadnych nie widziałam. Lepiej skupić się na zmianie stylu życia, niż na szybkiej utracie wagi, która często kończy się efektem jojo. To moje zdanie, na podstawie własnych doświadczeń.

Pytania i odpowiedzi:

  • Ile kg można schudnąć w 3 tygodnie? 1-2 kg.
  • Jak schudnąć zdrowo? Zdrowa dieta i regularna aktywność fizyczna.
  • Ile czasu potrzeba, żeby schudnąć 3 kg? 3-6 tygodni.

Ile wagi można schudnąć w 3 tygodnie?

Mgła snuje się po łąkach pamięci. Trzy tygodnie… Czas, który rozciąga się i kurczy jak cienka gumka w moich palcach. Ile wagi stracić? Ile ciała pozostawić za sobą w tym krótkim tańcu dni?

  • Maksymalnie 4,5 kg. Cztery i pół kilograma… Wyobrażam sobie cztery i pół litrowej butelki wody. Ciężar, który znika. Ulga.
  • Jeden kilogram tygodniowo. Powoli, stopniowo. Jak krople deszczu spływające po szybie mojego okna.
  • Półtora kilograma tygodniowo. Trochę szybciej. Jak wiatr szumiący w gałęziach starej wierzby za domem mojej babci w Beskidzie Niskim. Pamiętam zapach słoneczników. Pamiętam smak jagodzianek.
  • Dwa lub trzy kilogramy w dwa tygodnie. Dwa… trzy… Liczę na palcach. Czuję chłód metalowej obrączki na moim serdecznym palcu. Obrączki, którą dostałam od Marka trzy lata temu, podczas naszej podróży do Włoch. W Rzymie, przy Fontannie di Trevi, rzuciliśmy monetę, żeby tam wrócić.

Cztery i pół kilograma. To maksymalnie, co można bezpiecznie zgubić. Bezpiecznie… To ważne słowo. Myślę o nim, siedząc na huśtawce w ogrodzie, patrząc na zachodzące słońce. Czerwone i pomarańczowe smugi na niebie, jak pędzle malarza. Malują obraz przemijania. Czasu, który ucieka przez palce.

A. Zdrowe odchudzanie to nie tylko liczba na wadze. To styl życia, sposób myślenia.
B. Pamiętam, jak w zeszłym roku, w 2023, próbowałam diety cud. Szybko straciłam kilogramy, ale równie szybko je odzyskałam.
C. Teraz wiem, że ważna jest cierpliwość. Małymi krokami do celu.
D. Jem więcej warzyw i owoców. Unikam słodyczy i fast foodów. Regularnie ćwiczę jogę.

Cztery i pół kilograma. To mój cel. Realny i osiągalny.

Ile można schudnąć w 21 dni?

Ile można schudnąć w 21 dni?

To zależy, jasne! W 2024 roku próbowałam diety, 2-3 kg w trzy tygodnie to możliwe, ale… to naprawdę indywidualne. Ja? Schudłam 2,5 kg. Ale! To nie tylko waga. Byłam wściekła na siebie, że to takie trudne.

  • Dieta: Męcząca, dużo warzyw, zero słodyczy (a ja uwielbiam czekoladę!). Pamiętam, jak 20 lipca, w środku upału, marzyłam o lodach. Normalnie bym zjadła 3 gałki, a tu tylko marchewka. Wkurzało mnie to strasznie.
  • Ćwiczenia: Bieganie po parku, rano przed pracą, w tym upale… Koszmar! Zdarzało się, że miałam ochotę rzucić wszystko w cholerę i wrócić do łóżka. Ale się nie poddałam.
  • Efekt: Ubrania rzeczywiście były luźniejsze. Ale to nie tylko o wagę chodziło. Czułam się lepiej, więcej energii, a to było najważniejsze. Trochę też bardziej pewna siebie.
    • Jednak. Ta pewność siebie była trochę sztuczna. Ciągle myślałam o czekoladzie.

Ważne: To moje doświadczenie, nie gwarancja. Konsultacja z dietetykiem jest konieczna. Bezpieczeństwo przede wszystkim! Trzeba brać pod uwagę swoje zdrowie. Nie jedna osoba się przeliczyła.

Lista zakupów z 21 lipca 2024:

  • Marchewki
  • Sałata
  • Jajka
  • Ryż brązowy
  • Kurczak

Podsumowując: Schudnąć można, ale zdrowo i z głową! Moje 2,5 kg to efekt diety i ćwiczeń, a nie cudowna pigułka. Powtórzę jeszcze raz: Konieczna konsultacja z dietetykiem.

Czego nie jeść na redukcji?

Słodycze… ech… w nocy to najgorzej. Ta pokusa. Czekolada. A przecież wiem, że nie można. Na redukcji. Trzeba się pilnować.

Cukier. Ogólnie cukier. Miód też. Chociaż taki naturalny… ale jednak.

Białe pieczywo. Makaron normalny, nie razowy. Ryż biały. Kaszę mannę… lubię… ale… no nie.

  • Unikać: cukru, miodu. Słodyczy oczywiście.
  • Pieczywo: tylko razowe. Pszennego nie jeść. Zapamiętać!
  • Makaron: razowy, ciemny. Też zapamiętać! Białego nie.
  • Ryż: brązowy. Biały odpada. Znowu zapamiętać.
  • Kasze: grube. Manna, kukurydziana… nie, nie, nie.

Wczoraj… chyba wczoraj… zjadłam paczke ciastek. Eh… No nic. Od jutra znów dieta. Trzymajcie kciuki. Muszę schudnąć do wakacji. W tym roku lecę do Grecji… na Kos. Muszę jakoś wyglądać w stroju…

Co jeść na diecie redukcyjnej?

Dieta redukcyjna – różnorodność to podstawa. Kluczem do sukcesu jest zrównoważony jadłospis, bogaty w składniki odżywcze. Monotonia w diecie prowadzi do nudyy – i co ważniejsze, niedoborów. A to prosta droga do rezygnacji z diety. Czasem myślę, że nasz organizm jest jak małe dziecko – trzeba go przekonywać różnorodnością smaków.

  • Białko: Chude mięso (indyk, kurczak, cielęcina), ryby (dorsz, łosoś, tuńczyk – uwielbiam tuńczyka z grilla!), jaja, nabiał (jogurty naturalne, kefiry, twarogi). Białko buduje nasze mięśnie i daje uczucie sytości. Pamiętam, jak kiedyś jadłem kurczaka przez tydzień. Nuda!

  • Węglowodany: Produkty pełnoziarniste (pieczywo, makarony, kasze – kasza gryczana z kurczakiem i warzywami to mój hit!), ryż brązowy, warzywa (brokuły, kalafior, szpinak – szpinak uwielbiam w formie smoothie!). Węglowodany dostarczają energii, ale wybierajmy te złożone. Złożone węglowodany uwalniają energię wolniej. Dają dłuższe uczucie sytości.

  • Tłuszcze: Orzechy, nasiona (słonecznik, dynia, siemię lniane), awokado, oliwa z oliwek. Tłuszcze są niezbędne dla prawidłowego funkcjonowania organizmu! Nie bójmy się zdrowych tłuszczów. Moja mama zawsze powtarza, że tłuszcz tuczy. A to nieprawda!

  • Owoce i warzywa: Jabłka, banany, pomarańcze, truskawki, maliny (latem jem maliny z własnego ogródka!), pomidory, ogórki, papryka. Źródło witamin i błonnika. Błonnik reguluje pracę jelit, a to ważne, żeby nie zapominać.

Ważne jest, aby pilnować kaloryczności posiłków i regularnie ćwiczyć. Ja osobiście chodzę na siłownię trzy razy w tygodniu. I uwierzcie mi, czuję się o wiele lepiej. Czasem zastanawiam się, czy to dieta, czy ćwiczenia mają większy wpływ na moje samopoczucie. A może jedno i drugie?

Dodatkowo: Warto konsultować swoją dietę z dietetykiem. Specjalista pomoże dostosować jadłospis do indywidualnych potrzeb. Pamiętam, jak moja siostra, Kasia, skorzystała z pomocy dietetyka. Była bardzo zadowolona.

Z czego zrezygnować na redukcji?

A więc chcesz zrzucić zbędny balast, niczym statek pozbywający się kotwic zrobionych z pączków? Słuszna decyzja! Oto lista rzeczy, których powinieneś unikać, jeśli chcesz, żeby Twoje spodnie znów mogły oddychać:

  • Krakersy: Złudzenie chrupkości, pułapka kaloryczna. Wyobraź sobie, że każdy krakers to malutka gąbka nasączona cukrem. A Ty chcesz się odchudzać, a nie karmić swoje komórki tłuszczowe słodkimi przekąskami!

  • Chleb: Choć kuszący niczym świeżo upieczony bochenek, pamiętaj – w nadmiarze zamienia się w pułapkę. Biały chleb to wróg numer jeden Twojej diety. Jak magnes przyciąga kilogramy. A potem zostają, jak nieproszony gość na imprezie.

  • Produkty z ryżem: Ryż biały, niby niewinny, ale też zdradliwy. Potrafi podnieść poziom cukru we krwi szybciej niż winda na najwyższe piętro wieżowca. A przecież nie o to nam chodzi!

  • Paluszki: Słone przekąski, które znikają w mgnieniu oka. Niby lekkie, ale potrafią dołożyć ciężaru tam, gdzie najmniej tego chcesz. Jak kamyczek do kamyczka, buduje się góra kalorii. Mój kuzyn, Andrzej, jadł je kiedyś compulsive. Teraz musi nosić spodnie o dwa rozmiary większe.

  • Inne podobne produkty: Wszystko, co zamienia się w cukier szybciej niż zmieniasz zdanie, powinno wylądować na czarnej liście. Unikaj produktów wysoko przetworzonych, pełnych ukrytych cukrów.

Pamiętaj: glukoza we krwi to Twój wróg. Im wyższy poziom, tym więcej insuliny, a insulina to szefowa magazynowania tłuszczu. Ona decyduje, gdzie ten tłuszcz się odkłada. A zazwyczaj wybiera najbardziej widoczne miejsca. Moja babcia mawiała, że cukier to “cichy złodziej figury”. I miała rację! Ja sama, Agnieszka, przez nadmiar słodyczy kiedyś musiałam kupić sukienkę o rozmiar większą. Nauczka na całe życie! Teraz piję wodę z cytryną.

#Odchudzanie #Spadek Wagi #Trzy Tygodnie