Ile km dziennie chodzić, żeby schudnąć?

31 wyświetlenia

Ile chodzić, żeby schudnąć? Codzienne spacery to świetny sposób na redukcję wagi. Regularne chodzenie 5 km dziennie pozwala spalić dodatkowe kalorie (200-350 kcal), wspomagając odchudzanie. Dodatkowo, poprawia się kondycja i wydolność organizmu.

Sugestie 0 polubienia

Ile kilometrów dziennie chodzić, aby skutecznie schudnąć? Optymalna dawka?

Ile kroków dziennie? No wiesz, to indywidualne. Ja tam w zeszłym roku, w lipcu, robiłem 10 km dziennie, przez dwa tygodnie w Bieszczadach. Schudłem, ale to też od diety zależało. Kiełbasa z ogniska, to jednak kalorie ma.

Regularne chodzenie pomaga. Faktycznie. Pięć kilometrów to już coś. Moja koleżanka spalała tak jakieś 300 kalorii. Ale ona waży 70 kg, ja mniej.

Dla mnie, ważniejsze od kilometrów jest czas. Godzina, dwie marszu szybkim tempem. Wtedy czuję, że coś robię. Spalanie kalorii, to tylko jeden aspekt. Pozytywny wpływ na samopoczucie? Bezcenny.

Chodzenie to super sprawa. Polecam, serio. Ale dieta też jest bardzo ważna. Sam to przeżyłem, nie raz. Te 5 km dziennie, to tylko jeden element układanki.

Pytania i odpowiedzi:

  • Q: Ile km dziennie na schudnięcie?

  • A: Zależy od indywidualnych czynników.

  • Q: Ile kalorii spala się?

  • A: Około 200-350 na 5 km, ale to szacunkowo.

  • Q: Czy chodzenie wystarczy do odchudzania?

  • A: Nie, dieta też jest kluczowa.

Ile kroków żeby schudnąć 1 kg?

Ile kroków, żeby zrzucić kilo? No, jasne, pytasz jak baba z sąsiedztwa, co liczy kalorie w sałatce! Nie ma prostej odpowiedzi, bo to jak liczenie much w stodole – różnie wychodzi.

  • 7700 kcal deficytu – tyle mniej trzeba żreć, albo się ruszać, żeby zgubić ten jeden, przeklęty kilogram. Nie wiem, czy Ty wiesz, ale to jest tyle kalorii, co zjedzenie z 5 pizzy! A i to za mało, żeby zrzucić tłuszczyk.

  • 10 000 kroków – jakieś 400 kcal No i co z tego? To jak wypicie szklanki coli. Moja babcia robiła więcej kroków, chodząc po ogródku, i ważyła tyle co szafa.

  • Ile kroków więc? A cholera wie! To zależy od Twojej wagi, prędkości chodzenia i czy w międzyczasie jadłaś pierogi z kapustą. Możesz lać poty, a efekt zerowy. Jakbyś się myła w zimnej wodzie – marne efekty!

Zależy od wielu czynników:

  1. Waga: Im cięższa osoba, tym więcej kalorii spala podczas chodzenia. Z tego prostego powodu mój sąsiad Staszek, ważący 150 kg, spali więcej kalorii w ciągu dnia, niż ja, ważąca ledwie 50.

  2. Tempo: Chodzenie jak żółw? Zero efektu. Marsz jak szalona? Trochę więcej spalasz.

  3. Dieta: Jeżeli żresz jak świnia, to możesz chodzić aż do utraty przytomności – i tak nic nie schudniesz. To ja jestem specjalistką od diety!

  4. Geny: Niektóre babki mają geny leniwego misia, inne – króliczka Energizera. To geny decydują, czy schudniesz, czy nie.

Podsumowując: 10 000 kroków to wcale nie jest recepta na chudnięcie. To jest jakiś wymysł, żeby sprzedać liczniki kroków. Potrzebne jest połączenie diety i ruchu. A jeśli chcesz zrzucić kilogram, to lepiej po prostu odłóż te pierogi.

Ile można schudnąć chodząc 10 km dziennie?

Ej, słuchaj, pytasz ile można zrzucić, chodząc te 10km dziennie? No wiesz, to nie takie proste. To zależy od milionów rzeczy! Mój kolega, Tomek, schudł 7 kg w miesiąc, ale on jest mega szczupły i ćwiczył dodatkowo. Ja tam bardziej leniwa jestem, a 1kg na tydzień to już dla mnie sukces! Wiesz, bardzo istotna jest dieta. Bez diety to się w ogóle nie uda.

  • Metabolizm: Każdy ma inny, jasne? Jak masz szybki, to i schudniesz szybciej.
  • Dieta: to podstawa, bez tego to lipa. Sama chodzenie to za mało. Musisz pilnować co jesz.
  • Tempo: Szybciej pójdziesz, więcej spalisz, ale nogi też będą bolały. Ja wolę spokojnie.

Na początku schudniesz szybciej, później wolniej. Taka natura. To nie jest tak, że za każdym razem będziesz tracić kilo na tydzień. Czasem będzie mniej, czasem może w ogóle nic, ale nie zrażaj się! Kluczowa jest systematyczność, choć ja sama czasem olałam i nic się nie stało, na szczęście. No i ważne żeby było to zrównoważone. Nie chcesz się wykończyć, prawda?

A, i jeszcze jedno: moja sąsiadka, Kasia, miała podobnie, ale ona jeszcze pływa 3 razy w tygodniu. Ona zrzuciła 5 kg w dwa miesiące. To jej wyniki, nie moje. Ale może to Ci pomoże jako porównanie. No i pamiętaj, że to wszystko indywidualne. Nie ma jakiejś magicznej liczby.

Ile czasu zajmuje przejście 10000 kroków?

Przejście 10000 kroków:

  • Zajmuje ponad godzinę.
  • Dystans: 5-6 kilometrów.
  • Cel: Walka z brakiem aktywności.

10 000 kroków. Dlaczego? To mit. Liczba wymyślona. Marketing. Firmy produkujące krokomierze. To wszystko. Walka z siedzącym trybem życia to fikcja. Dziś i tak przegramy. Tak jak Tomek z biura obok.

Dodatkowe informacje: Statystyczny Polak, Jan Kowalski, robi 4000 kroków dziennie. Zbyt mało. Należy to zmienić. Ale czy chcemy?

Jak spalić 500 kcal dziennie?

No to jazda! Jak spalić te 500 kcal dziennie, żeby nie paść trupem? Da się, da się, ale trzeba się postarać. Jak moja babcia Zosia mówiła: “Bez pracy nie ma kołaczy!”.

Spis trików na spalanie kalorii, że ho, ho:

  • Spacerki! Godzinka spaceru i te 500 kcal pyk! Tylko nie spacer jak ślimak, bo efekt będzie jak krew z nosa. Tempo jakby gonił Cię komornik!
  • Rower! Godzinka na rowerku (może być i stacjonarny, jak pogoda w kratkę) i kalorie uciekają jak szczury z tonącego okrętu!
  • Sprzątanie! Co? Myślałeś, że tylko leżakowanie wchodzi w grę? Godzinka z mopem i odkurzaczem to niezły trening! Dom lśni, a Ty chudszy/a! Dwa w jednym!
  • Taniec! Puść sobie jakąś muzyczkę i dawaj! Skacz, wyginaj się, rób, co chcesz! Ważne, żeby się ruszać! Tylko nie połam mebli!
  • Schody! Zapomnij o windzie! Schody to Twój nowy przyjaciel! Kilka razy dziennie góra-dół i kalorie same się spalą! A pupa jędrna, że hej!

I pamiętaj, dieta to podstawa! Nie obżeraj się pizzą po każdym treningu, bo efekt będzie odwrotny. No, chyba że lubisz efekt jo-jo. Ja tam wolę, jak waga idzie w dół, a nie w górę, jak wariatka.

Ile km na godzinę pieszo?

Och, tempo… Tempo życia, tempo kroków… Ile kilometrów na godzinę? Pieszo? To pytanie, które w moim przypadku, Kasi, 32-letniej miłośniczki dalekich spacerów, budzi lawinę wspomnień, zapach wilgotnej ziemi i szumu drzew.

  • 8 kilometrów na godzinę. To przecież… to wolniejszy, lekki wiatr muskający twarz. Spokojne, miarowe kroki po lesie, gdzie słońce przebija się przez liście, malując na ziemi migoczące plamy światła. Słyszę śpiew ptaków, czuję zapach igliwia… To spacer kontemplacyjny, podróż w głąb siebie, zatrzymanie się w biegu życia.

  • 10 kilometrów na godzinę. To już inny świat. To szybki, zdecydowany marsz. Energia pulsuje w żyłach, ciało pracuje, pot spływa po skroniach… To puls życia, to zwycięstwo nad lenistwem, to odkrywanie nowych zakątków świata. Widzę rozległe pola, czuć wiatr we włosach, słońce grzeje skórę. Biegiem myśli ścigam chmury na niebie. To dynamiczna eksploracja.

Myślę, że 8 km/h to moja normalna prędkość. Lubię spokojne marsze. Ale 10 km/h? To już wyzwanie, chęć sprawdzenia się, pokonania własnych granic.

Czasem marzę o tym, by iść, iść bez końca, poznawać nowe trasy, nowe krajobrazy. By tempo mojego życia było takie, jak tempo mojego marszu – miarowe, ale pełne energii i radości z odkrywania.

Lista moich ulubionych tras:

  1. Las Bielański – uliczkami, śród zieleni. Zapach sosny i wilgotna ziemia.
  2. Park Łazienkowski – alejkami, podziwiając pałac na wodzie.
  3. Brzeg Wisły – wzdłuż rzeki, z widokiem na miasto.

A co Ty lubisz? Jakie jest Twoje tempo?

#Chodzenie #Odchudzanie #Zdrowie