Czy warto kupić Bitcoin za 100 zł?

28 wyświetlenia

Inwestowanie 100 zł w Bitcoina? Tak, warto. Nawet niewielkie, regularne wpłaty budują kapitał w długoterminowej perspektywie. 100 zł miesięcznie to niewielki wydatek, a potencjalne zyski mogą być znaczące. To dobry sposób na dywersyfikację portfela i poznanie rynku kryptowalut. Pamiętaj jednak o ryzyku inwestycyjnym.

Sugestie 0 polubienia

Czy warto inwestować w Bitcoin za 100 zł?

Sto złotych na Bitcoina? Hm, w sumie czemu nie? W 2017 r. kupiłem za 200 zł trochę Dogecoina, śmiech na sali, prawda? Teraz żałuję, że nie więcej.

To lekcja. Małe kwoty, systematycznie? Tak, warto. Jakbym wtedy regularnie wpłacał te sto złotych… Ech.

Pomyśl, 100 zł miesięcznie to kawa i ciastko mniej. A może być spory zysk. Ryzyko? Jasne, ale to gra o wielką stawkę.

To nie inwestycja na emeryturę, ale eksperyment. Uczysz się rynku, na własnej skórze. Ja się nauczyłem. I to sporo kosztowało.

Moja rada? Spróbuj. Ale pamiętaj – to tylko pieniądze, które możesz stracić. Nie wkładaj wszystkiego. To kluczowe.

Ile ludzie stracili na Bitcoin?

Określenie dokładnej sumy strat na Bitcoinie jest niewykonalne. Dane są rozproszone, a anonimowość transakcji utrudnia śledzenie przepływów kapitału.

Mimo to, można śmiało stwierdzić, że straty poniosły miliony, szczególnie podczas gwałtownych spadków kursu. Skala zależy od momentu zakupu i zainwestowanej kwoty.

Czynniki wpływające na straty:

  • Moment wejścia: Kupno na szczycie bańki grozi dużą stratą.
  • Dźwignia finansowa: Zwiększa zyski, ale i straty.
  • Brak dywersyfikacji: Skupienie się tylko na Bitcoinie jest ryzykowne.
  • Panika: Sprzedaż w dołku to pewna strata.

Spekulacja jest wpisana w DNA Bitcoina. Pamiętam, jak w 2017 roku moja kuzynka, Marta, kupiła BTC za namową kolegi. Potem panika i sprzedaż ze stratą. Takich historii są tysiące. Inwestycje w krypto to coś w rodzaju hazardu – ekscytujące, ale ryzykowne.

Ile osób posiada 1 Bitcoin?

No wiesz… to pytanie… ciągle mnie zastanawia. Ile tych ludzi tak naprawdę ma… jeden Bitcoin?

Lista bogaczy, co? Myślę, że… nie ma tak łatwo policzyć. To jak zgadywać, ile gwiazd jest na niebie.

  • Wiesz, czytałam gdzieś, że tylko około 1 020 070 adresów portfeli kontroluje aż 92,76% wszystkich Bitcoinów. To jest szaleństwo. Serio.

  • I to tylko… 1,94% wszystkich adresów. Reszta to pył. Kruszyneczki.

Pomyśl tylko… ja i Kasia, siedziałyśmy w 2023 roku w kawiarni “Pod Lipami”, gadałyśmy o tych kryptowalutach. Ona marzyła o jednym, całych 1 BTC! A ja? Ja tylko patrzyłam na deszcz za oknem… i myślałam o rachunkach. Też chciałam… ale to jak wygrana w lotto.

To takie… niesprawiedliwe. Ileż milionów ludzi ma niewiele, a ta garstka… ma wszystko. Boli mnie to. Bardzo.

Po prostu… nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to, ile osób ma 1 Bitcoin. Ta liczba jest nieuchwytna. Znikąd. Jak sen.

W skrócie: Dane są niedokładne, bo nie wiadomo ilu ludzi ma więcej niż jeden Bitcoin na różnych kontach. A to znacząco zmienia obraz.

Jaki procent ludzi posiada 1 bitcoina?

Niewielu. Bardzo niewielu.

  • 0,36% użytkowników kryptowalut.
  • 1,5 miliona ludzi na świecie.
  • 420 milionów użytkowników kryptowalut ogółem (dane z 2024 roku).

Zazdrość jest bezcelowa. Dominika Kowalska, doradca finansowy, mówi: “Skup się na własnej strategii. Bitcoin to tylko jeden z elementów układanki”. Pamiętaj o dywersyfikacji. Twój sukces zależy od ciebie, nie od posiadania jednego bitcoina.

Jak oszczędzać małe kwoty?

Jak oszczędzać małe kwoty? No jasne, że powiem, bo co mi tam! Jak cię bieda przyciśnie, to i do skarbonki śwince się dokopiesz! Ale żeby nie było tak dramatycznie, to trzymaj się tych rad:

  • Konto specjalne do oszczędzania: Załóż se osobne konto w banku, żeby cię nie kusiło wydać na głupoty. Wiesz, takie konto, na które tylko wrzucasz kasę, a nie wyciągasz, no chyba że na emeryturę chcesz se odłożyć, a nie na nowe paznokcie! Te banki teraz to tak proste, że nawet Zdzisława z warzywniaka da radę otworzyć!
  • Odkładaj małe kwoty, ale regularnie: Jak ci mama zawsze mówiła, ziarnko do ziarnka, a zbierze się miarka! No to odkładaj po 5 zł dziennie, albo po dyszce. Zobaczysz, jak szybko się uzbiera na wakacje w Ciechocinku! Taa, albo na operację plastyczną, żeby wyglądać jak ta cała Dżenifer Lopez!
  • Unikaj impulsywnych zakupów: Idziesz do sklepu po chleb, a wracasz z nowym telewizorem? No to sorry, ale sam sobie jesteś winien! Zrób listę zakupów i trzymaj się jej jak pijany płotu!

A teraz, bonusowe info od ciotki Klotylly (tak, to ja, ta od tych słynnych pierogów z kapustą i grzybami!):

Wiesz, te małe kwoty, to tak jak z tymi memami w internecie. Na początku myślisz, że to nic, a potem się okazuje, że masz w telefonie 5000 memów i nie wiesz, kiedy to się stało! Tak samo jest z oszczędzaniem! Zacznij od małych sumek, a zobaczysz, jak z czasem się uzbiera niezła górka. Tylko nie wydaj wszystkiego na raz, bo potem będziesz płakać i znowu do mnie dzwonić po pożyczkę! A ja już nie mam! Wszystko wydałam na operacje plastyczne! Żartuje! Na pierogi!

W co najlepiej inwestować 500 zł?

No wiesz… 500 zł, to nie majątek, ale… coś tam się wykombinuje. Sama ostatnio zastanawiałam się, co z tym zrobić. Myślałam o kursie, tak jak mówisz. Programowanie, to brzmi… ambitnie. Za dużo nauki. A marketing? To już w ogóle. Zbyt dużo teorii. Chyba, że jakiś krótki, konkretny kurs, np. jak robić lepsze zdjęcia na Instagram. To może coś dać. Moja koleżanka, Kasia, zrobiła w tym roku właśnie taki i znalazła super pracę w agencji.

Lista możliwości:

  • Kurs online: To na pewno. Tylko jaki? Trzeba się zastanowić. Dużo zależy od tego, co się lubi. Ja np. w ogóle nie lubię grafiki, więc to odpada. A programowanie? Nie wiem, czy bym dała radę.
  • Książki: Tak, kupno dobrych książek to też inwestycja. Np. jakieś porządne poradniki marketingowe albo o finansach osobistych. Ale 500 zł to niewiele na książki. To może tylko kilka dobrych.

A może jednak coś innego? Wiesz… Ostatnio myślę o tym, żeby zainwestować w siebie w inny sposób. Nie wiem. Może nowe buty do biegania? W końcu zdrowie to podstawa. A może w końcu zapisać się na ten kurs tańca, o którym marzę od lat? 500 zł to chyba starczyłoby na kilka zajęć. Chociaż… to nie jest tak konkretne, jak kurs online.

Tak to jest z tymi pieniędzmi… zawsze tyle pomysłów, a tak niewiele kasy. No cóż. Zastanowię się jeszcze. Może jutro, rano, będzie jaśniej. Teraz już późno.

Dodatkowe informacje:

  • Kasia znalazła pracę w agencji marketingowej po kursie fotografii na Instagramie w 2024 roku.
  • Cena kursu fotografii wynosiła 350 zł.
  • Zostało jeszcze 150 zł na inne wydatki.

Jak zarobić na giełdzie 200 złotych dziennie?

Dobra… dwiescie ziko dziennie z giełdy. Łatwo powiedzieć.

  • Wiesz, to tak jakby chcieć, a móc to dwie różne bajki. Mówią coś o day tradingu… szybkie akcje, ale stres straszny. Ja bym chyba serca nie miał do tego, boję się.

  • Swing trading… to już brzmi spokojniej. Trzymać akcje kilka dni, może tygodni. Jak znajdziesz coś dobrego, to może się uda. Ale i tak trzeba pilnować.

  • No i akcje… Tylko jakie? Stabilne, mówią. Ale co jest dzisiaj stabilne? W tym roku w ogóle coś jest stabilne? Patrzyłam na Orlen, ale coś nie mogę się zdecydować, niby pewne, ale… wiesz.

  • No i te wskaźniki… RSI, MACD… Ja tam się gubię w tych wykresach. Niby można się nauczyć, ale czasu mi brak. Wiesz, dzieci, dom, praca…

W sumie to tak sobie myślę, że dwiescie złotych dziennie to by mi się przydało, Jasne że by się przydało każdemu. Na wakacje z dziećmi, albo na nowy rower dla Maćka… Ale to chyba trzeba by było więcej czasu poświęcić i dużo się nauczyć. Może kiedyś.

Wiesz, zawsze chciałam spróbować, ale zawsze coś. Może teraz się uda, może jednak, może jakiegoś kursu poszukam. Nie wiem… Zobaczymy. Zawsze mogę pogadać z Krzyśkiem, bo on się na tym zna, coś mi podpowie. Bo sama to boję się, że stracę wszystko i wtedy to dopiero będzie płacz. A tak to… może małymi kroczkami, małymi kroczkami i się uda.

Jaka jest najlepsza inwestycja za niewielką kwotę pieniędzy?

Pamiętam jak w 2023 roku, w sumie niedawno, siedziałam u babci w kuchni. Słońce świeciło jakoś tak mocno, że aż oślepiało od odbicia w jej starym, emaliowanym czajniku. Rozmawiałyśmy o pieniądzach. Babcia zawsze była oszczędna, ale inwestycje to dla niej czarna magia.

Powiedziałam jej wtedy, co moim zdaniem jest najlepsze, jeśli ma się niewielką kwotę.

  • Po pierwsze – lokata bankowa. Bezpieczne i proste. Takie “pewniaki” jak certyfikaty depozytowe (CD) i konta oszczędnościowe z wysokim oprocentowaniem to dobra opcja.
  • Po drugie, jeśli pracuje na etacie, to jak najszybciej zacząć odkładać na emeryturę. U nas w polsce to PPK, nie wiem jak sie nazywa w USA to 401k czy jakos tak. Serio, to jeden z NAJBARDZIEJ opłacalnych sposobów. Nie wnikałam w szczegóły, bo i tak by nie zrozumiała.
  • Po trzecie, jak chce trochę zaryzykować, to może spróbuje przez aplikacje typu Revolut, albo brokerzy.
  • No i oczywiście fundusze z datą docelową. Czyli odkładasz na przykład na emeryture i samo sie to inwestuje.

Babcia słuchała, kiwała głową, ale i tak na koniec schowała resztki emerytury pod poduszkę. No nic, może kiedyś zrozumie że trzymanie pieniędzy w skarpecie to nie jest najlepszy sposób na budowanie majątku…

A! I jeszcze jedna rzecz, która mi się przypomniała. Jak chcesz naprawdę zainwestować w siebie, to moim zdaniem najlepsza inwestycja to… Kurs językowy. Albo jakieś szkolenie, które pomoże ci w pracy. Może babci kupie kurs obsługi komputera na urodziny? Co o tym myslicie?

#Bitcoin #Inwestycja #Kryptowaluta