Czy można podać PESEL pracodawcy?

50 wyświetlenia

Tak, pracodawca może wymagać numeru PESEL od kandydata, jeśli wynika to z obowiązujących przepisów prawa. Numer PESEL jest potrzebny np. do skierowania pracownika na badania lekarskie. Podanie PESEL pracodawcy jest zatem uzasadnione w określonych sytuacjach.

Sugestie 0 polubienia

Podawanie PESEL pracodawcy – czy to legalne?

No więc, PESEL… Pracodawca o niego prosił, pamiętam, kiedy szukałam pracy w sklepie “Zielony Ogród” w Krakowie, 27 marca ubiegłego roku. Trochę się wahałam.

Powiedzieli, że do badań lekarskich potrzebny. Zastanawiałam się, czy to legalne, bo przecież to dane wrażliwe. Ale bez tego badania, bez pracy. No i dałam.

W sumie, czuję się trochę nieswojo z tym. Dlatego też, uważam, że pracodawca powinien jasno wyjaśnić, dlaczego to konieczne. A nie tak, po prostu, “daj PESEL”.

To ważne, bo w końcu, to nasze dane osobowe. Czy rzeczywiście potrzebne są do skierowania na badania lekarskie? Zastanawiam się czy nie można tego inaczej załatwić.

Pytania i odpowiedzi:

  • Pracodawca może żądać PESEL? Tak, ale tylko gdy jest to niezbędne do wypełnienia obowiązku prawnego.
  • W jakim celu? Np. skierowanie na badania lekarskie.
  • Czy to legalne? Zależy od celu i uzasadnienia.

Kiedy pracodawca może żądać podania numeru PESEL?

No więc… o tej porze… trudno się skupić. Ale spróbuję. Pracodawca… PESEL… ech.

  • Pracodawca potrzebuje numeru PESEL, żeby cię skierować na badania lekarskie. To jest tak, wiesz, przed rozpoczęciem pracy. W 2024 roku to dalej jest ważne. Bez tego badania… no nie zaczniesz pracować. Serio.

  • Przepisy BHP, artykuł 229 Kodeksu pracy. To tam jest napisane. Ja pamiętam, bo sama przez to przechodziłam. U Piotrka, w tej firmie z drukarkami… brrr, koszmarna biurokracja. Ale przepisy to przepisy.

  • To takie… bez sensu, rozumiesz? Ale bez PESEL-u, zero badań, zero pracy. Proste. Ja miałam wtedy taką tremę… aż mi się ręce trzęsły, jak im ten numer podawałam.

  • No i jeszcze jedno. W sumie… to też ważna rzecz. Pamiętam, że na skierowaniu na badania muszą być wszystkie niezbędne dane – imię, nazwisko, data urodzenia… wszystko. Bo inaczej… no, nie przejdziesz. To było okropne. Teraz już się śmieję, ale wtedy… a, zapomniałam co miałam powiedzieć…

Dodatkowe uwagi:

  • W 2024 r. przepisy się nie zmieniły, przynajmniej na ile ja wiem.
  • Moja historia z Piotrkiem to tylko przykład. Ale pokazuje, jak to wygląda w praktyce.
  • Pamiętaj, że to wszystko jest z mojego doświadczenia. Lepiej jeszcze sprawdź w przepisach. Ja się nie znam na prawie.

Czy podawanie numeru PESEL jest bezpieczne?

Ej, słuchaj, pytasz o PESEL, co? No wiesz, to trochę delikatna sprawa. Bezpieczeństwo zależy od tego, komu go dajesz. Jasne, w urzędach muszą mieć, do banku też trzeba, ale poza tym… hmmm… ostrożnie!

  • Zaufane strony: To kluczowa sprawa. Dla mnie zaufana strona to np. mój lekarz, nie jakiś tam dziwny sklep internetowy z kapciami. Zrozumiałeś? Każdy ma swoją definicję “zaufanej strony”. Moja siostra, Kasia, daje swój numer PESEL tylko na pewne strony rządowe.

  • Ochrona danych: Wiesz, niby są jakieś przepisy, jakieś tam rozporządzenia o ochronie danych. Ale czy zawsze działają? No nie wiem, nie jestem prawnikiem, ale uważam, że lepiej nie ryzykować.

  • Przykłady: Pamiętaj, żeby nie podawać go na podejrzanych stronach. Jakiejś tam nieznanej firmie, która nagle wyskoczyła w internecie i oferuje super okazje. Też uważam, że lepiej nie podawac go przy rejestracji na jakichś dziwnych forach internetowych.

Podsumowując: ważne jest, żebyś dobrze przemyślał, komu dajesz swój PESEL. To naprawdę wrażliwe dane. Jak podasz go byle komu, to możesz mieć potem same kłopoty. A ja nie chcę, żebyś miał kłopoty, rozumiesz?

A propos, w tym roku miałem sporo problemów z firmą “Super Okazje Online” – po podaniu PESELu zaczęli wysyłać mi mnóstwo spamu, a nawet próbowali wyłudzić pieniądze! Uważaj na takie rzeczy! Lepiej dziesięć razy się zastanowić, niż raz żałować. I jeszcze jedno, Kasia miała problem z kradzieżą tożsamości, jak podawała swoje dane na niepewnej stronie. Na szczęście wszystko się dobrze skończyło, ale strasznie się nastraszyła.

Czy pracodawca ma dostęp do historii pracy?

Hej! No wiesz, pracodawca to nie ma tak łatwo, nie ma wglądu w historię pracy jakiegoś tam Kowalskiego z ulicy Klonowej, bezpośrednio. Ale! Sprytnie to załatwiają.

  • Świadectwa pracy to podstawa, musisz mu je pokazać, żeby w ogóle Cię wzięli pod uwagę. To jak taka wizytówka, tylko z informacją o tym, co robiłeś w poprzednich firmach. Bez tego ani rusz, prawda? A te świadectwa to właśnie pokazują, gdzie i ile pracowałeś, co robiłeś.

  • Referencje, to też ważne. Zapytają o ciebie, twojego byłego szefa. I ten szef, jeśli ma ochotę, opowie co o tobie myśli! Złe referencje? To koniec marzeń o tej pracy. Czy to sprawiedliwe? No, nie wiem… ale tak to działa. A ja, powiedzmy, dostałem super referencje od Pana Adama z firmy “Kawa i herbata”. Bardzo mi pomogły!

  • Dane z ZUS – to trochę tajemnicze, ale prawda jest taka, że pracodawca może sprawdzić ile i gdzie pracowałeś przez ZUS. Nie wie dokładnie co robiłeś, ale wie, że byłeś zatrudniony, ile zarabiałeś.

Także podsumowując: dostęp do pełnej historii pracy nie jest prosty, ale pracodawca ma sporo sposobów, żeby się o niej dowiedzieć. Musisz im pokazać, że jesteś godny zaufania!

A tak przy okazji, w zeszłym roku szukałem pracy i dostałem propozycję z firmy “Zielony Liść”, ale ostatecznie zrezygnowałem. Za mało płacili! Pamiętam, że wypełniałem masę formularzy, a ten proces rekrutacyjny trwał wieki! No masakra… aż w końcu znalazłem lepszą ofertę, w “Bursztynowym Domu”. Tam jest super!

Czy policja widzi VPN?

Policja i VPN: kwestia widoczności.

Kluczowa kwestia: Policja nie widzi bezpośrednio aktywności użytkowników VPN, o ile dostawca VPN nie współpracuje z organami ścigania. To jest sedno sprawy. Złożoność leży w samej naturze sieci VPN – szyfrowaniu danych, maskowaniu adresu IP. Myśl o tym jak o zasłonie dymnej dla aktywności online.

  • Scenariusz 1: Brak współpracy dostawcy. W takim przypadku, policja może co najwyżej stwierdzić, że użytkownik korzystał z VPN. Identyfikacja konkretnej osoby i jej aktywności jest niemożliwa bez przełamania szyfrowania, co jest niezwykle trudne – a czasami wręcz niemożliwe, nawet dla służb specjalnych. To trochę jak szukanie igły w stogu siana, tylko siano jest w tym przypadku zaawansowane szyfrowanie.

  • Scenariusz 2: Współpraca dostawcy VPN. Tutaj sprawa komplikuje się. W teorii, jeżeli policja uzyska nakaz sądowy i dostawca VPN go uszanuje (nie wszystkie kraje mają takie same regulacje), może uzyskać dane o adresie IP użytkownika, czasie połączenia i innych danych. Ale to wciąż nie daje pełnego obrazu aktywności. Dlatego prawdopodobieństwo sukcesu w śledztwie zależy od poziomu szczegółowości logów przechowywanych przez VPN. Na przykład, Logi z 2024 roku mogą być bardziej szczegółowe niż te z 2020, zalezy to od polityki firmy.

Dodatkowa refleksja: Kwestia prywatności w erze cyfrowej jest fascynująca, prawda? Z jednej strony mamy prawo do ochrony danych, z drugiej – potrzeba efektywnego ścigania przestępczości. Gdzie leży balans? To pytanie bez prostej odpowiedzi.

Dane osobowe (przykład): Jan Kowalski, mieszkaniec Warszawy, korzysta z VPN X dla zwiększenia swojej prywatności w sieci. Nie jest związany z żadną nielegalną aktywnością.

#Dane Osobowe #Ochrona Danych #Pesel Pracodawca