Jak boli przeciążenie kręgosłupa?

Co robić przy przeciążonym kręgosłupie?

Ojej, kręgosłup znowu daje o sobie znać! Co robić, co robić…

• Odpoczynek przede wszystkim! No serio, jak boli to boli, trzeba poleżeć. Unikać siedzenia… Ja to najgorzej znoszę, bo w pracy ciągle siedzę. Muszę pomyśleć o jakimś lepszym krześle, może to coś da? I w domu na kanapie jakoś inaczej się układać. Może poduszka pod lędźwie?

• Ruch to zdrowie, ale bez szaleństw. Może jakieś delikatne rozciąganie? Na YT jest pełno filmików. Tylko, żeby nie przesadzić, bo jeszcze gorzej będzie. A te ćwiczenia na brzuch i plecy… No dobra, trzeba się zebrać w sobie. Ale od jutra, dzisiaj już mi się nie chce. A może jednak teraz troszeczkę? Sama nie wiem…

• Lekarz? Fizjoterapeuta? Jak nie przejdzie, to chyba będę musiała. Boję się tylko, co powiedzą. Znowu pewnie każą schudnąć… A ja tak lubię te moje ciastka od pani Zosi z piekarni. Ale zdrowie ważniejsze, no dobra. No ale co jak mi przepiszą tylko jakieś tabletki? Fizykoterapia brzmi lepiej, no i masaż! Może sama poszukam jakiegoś dobrego masażysty w Krakowie? Ala mi kiedyś polecała, chyba muszę do niej napisać.

Dodatkowe informacje: Mój kręgosłup to chyba od siedzenia tyle lat w biurze. Pracuję jako księgowa w firmie “Księgowość u Anny S. Kowalskiej” na ulicy Długiej 15 w Krakowie. Wcześniej, jak byłam młodsza (urodzona 14.03.1985), to uprawiałam siatkówkę i nic mi nie dolegało! Teraz to tylko siedzenie i patrzenie w te cholerne faktury. No nic, może ta poduszka pomoże, albo ten masaż… Trzeba coś z tym zrobić, bo inaczej zwariuję.

Co to są zmiany przeciążeniowe w kręgosłupie?

A więc, zmiany przeciążeniowe w kręgosłupie… Wyobraźcie sobie resoraka, którym bawiliście się za młodu. Jeździł, jeździł, aż w końcu sprężynki się wyrobiły, plastik popękał, a koła zaczęły się utykać w błocie egzystencji. No właśnie, trochę jak nasz kręgosłup po latach.

• Zmiany przeciążeniowe to taka elegancka nazwa na zużycie kręgosłupa. Zużycie, jak stare kapcie, tylko że te można wyrzucić. Kręgosłup zostaje z nami na dobre i na złe, a raczej na coraz bardziej złe, jeśli się o niego nie dba.

• Degeneracja, choroba zwyrodnieniowa – straszne słowa, prawda? Brzmią jak wyrok. Ale spokojnie, to po prostu starzenie. Jak zmarszczki, tylko że w środku. Moje babcia, Helena, mawiała, że zmarszczki to dowód na to, że się śmialiśmy. Ciekawe, co by powiedziała o zwyrodnieniu kręgosłupa… Pewnie, że to dowód na noszenie siatek z Biedronki.

• Dyski międzykręgowe i stawy kręgosłupa – to one dostają największy łomot. Dyski, te galaretki między kręgami, wysychają jak studnia na pustyni. A stawy? Trzeszczą jak stare drzwi na strychu, zwłaszcza po całym dniu siedzenia przy komputerze, jak ja teraz. Zastanawiam się, czy mój kręgosłup nie skrzypi głośniej niż fotel.

W sumie to w 2024 roku chyba wszyscy mamy przeciążony kręgosłup. Siedzący tryb życia, stres, noszenie ciężkich toreb z laptopem i zakupami. Ech, czasem marzę, żeby być kotem. One to mają życie… leżą, śpią, przeciągają się. Może w następnym wcieleniu? A na razie muszę wstać i się trochę poruszać. Ten fotel zaczyna mi śpiewać kołysankę.

P.S. Mój kot, Filemon, uważa, że najlepszym lekarstwem na bolący kręgosłup jest drzemka na ciepłym laptopie. Nie polecam. Laptop się przegrzewa, a kot dostaje czkawki.

Co to znaczy przeciążenie kręgosłupa?

Kurde, no wiesz… przeciążenie kręgosłupa.

• Wiesz, to jakby za dużo na niego spadło. Dosłownie i w przenośni. Za duże napięcie mięśni, tak mi to tłumaczył doktor Kowalski.

• Mówią na to też zespół przeciążeniowy, ale to taka bardziej medyczna nazwa. A tak po ludzku, to po prostu boli kręgosłup. Wiesz, jak mnie łupie w krzyżu po całym dniu siedzenia w tym moim biurze.

• Najczęściej to lędźwie dają znać o sobie. Albo szyja, jak śpisz w dziwnej pozycji. Piersiowy rzadziej, ale też się zdarza. Ostatnio jak pomagałem wujkowi Staszkowi przy przeprowadzce to mnie dopadło. No masakra jakaś. Ledwo się ruszałem, starałam się unikać podnoszenia.

Mój wujek Staszek mieszka w bloku przy ulicy Zielonej, a ja mam problemy z kręgosłupem od 2022 roku. W sumie to chyba przez tę pracę w korpo. Cały dzień przed kompem, zero ruchu… no i potem się człowiek dziwi, że go wszystko boli. Muszę chyba zacząć chodzić na basen, tak mi doradzała mama Halina.