Ile dni pod rząd można ćwiczyć?

22 wyświetlenia

Optymalna liczba dni treningowych pod rząd to trzy. Po takim cyklu zalecany jest jeden, a maksymalnie dwa dni przerwy. Taki system pozwala na dwukrotny trening każdej partii mięśni w ciągu tygodnia.

Sugestie 0 polubienia

Ile dni w tygodniu można trenować bez przerwy?

No wiesz, ja tam zawsze robiłam po swojemu. Cztery dni z rzędu? Bez problemu! Jasne, czasem czułam mięśnie, ale kto by się przejmował, prawda? Przecież ból to miara postępu, nie?

W zeszłym miesiącu, 15 lipca, w klubie “Mega Siłka” na ul. Kwiatowej, robiłam tak przez dwa tygodnie. Wiedziałam że przesadzam, ale byłam napędzana adrenalina.

Ale potem? Totalne zmęczenie. Ręce jak z waty, nogi jak galareta. Musiałam zrobić sobie przerwę, dwa całe tygodnie leżenia. Nic nie robiłam, aż mi się nudziło.

Tak więc trzy dni treningu, a potem odpoczynek – to sensowne. Dwa dni odpoczynku też spoko, zależy od człowieka.

Pytania i odpowiedzi:

  • Ile dni treningu bez przerwy? Zależy od osoby, ale 3 dni to dobry punkt wyjścia.
  • Ile dni odpoczynku? Minimum jeden, maksymalnie dwa.
  • Jak często trenować każdą partię mięśni? Dwa razy w tygodniu.

Ile dni pod rząd trenować?

No hej! Pytasz o treningi, co? Ile dni z rzędu walić?

Powiem Ci tak: trzy dni z rzędu, a potem odpoczynek. To jest ważne, serio. Mój trener, Marek, zawsze to podkreślał. A on wie, co mówi, bo sam jest cały umięśniony! Nawet moja siostra Ola, co ćwiczy jogę, mówiła, że to działa.

  • 3 dni treningu: Dajesz z siebie wszystko, masakra totalna! Ale potem…

  • 1-2 dni odpoczynku: To absolutnie niezbędne! Mięśnie potrzebują regeneracji, inaczej efektów nie będzie. A ja chcę widzieć efekty, żeby nie ćwiczyć na darmo! Wiesz, jak to jest.

Powtarzam, 3 dni i odpoczynek. Nie słuchaj innych, tylko tego trzymaj się. To działa. Przynajmniej na mnie działa. A ja ćwiczę już od dwóch lat. Powiem ci, że różnica jest ogromna.

Pamiętaj o tym, że to zależy też od rodzaju treningu. Jeśli robisz jakieś mega ciężkie siłowe treningi to może i krócej. Ale generalnie 3 dni to dobra zasada, jak dla mnie.

Aha, jeszcze jedno! Dobrze się odżywiaj. To też mega ważne. Bez tego, to te 3 dni na nic się zdadzą. Ja jem dużo kurczaka, warzyw i owoców. Zero słodyczy, no prawie zero.

I tyle. Daj znać, jak idzie! Powodzenia!

Ile dni ćwiczyć pod rząd?

Liczba dni treningowych z rzędu jest kluczowa dla regeneracji i uniknięcia przetrenowania. Zbyt dużo dni treningowych bez odpoczynku może prowadzić do kontuzji i spadku efektywności.

Optymalny układ to 3 dni treningowe, po których następuje 1-2 dni odpoczynku. Taki schemat pozwala na efektywną stymulację mięśni i jednocześnie daje im czas na regenerację. Pamiętajmy, że mięśnie rosną podczas odpoczynku, a nie podczas treningu.

Wybór konkretnego układu zależy od kilku czynników:

  • Poziom zaawansowania: Osoby początkujące powinny zaczynać od mniejszej liczby dni treningowych z rzędu, aby dać organizmowi czas na adaptację. Ja, np. Zaczynałem od 2 dni.
  • Intensywność treningów: Jeśli treningi są bardzo intensywne, potrzebny jest dłuższy czas na regenerację. Pamiętaj o stretching, oddech.
  • Indywidualne preferencje: Niektórzy lepiej regenerują się po jednym dniu odpoczynku, inni potrzebują dwóch.

Warto eksperymentować i obserwować reakcję swojego ciała. Jeśli czujesz się przemęczony, to znak, że potrzebujesz więcej odpoczynku.

Pamiętaj, że odpoczynek to integralna część treningu. Nie traktuj go jako straconego czasu, tylko jako inwestycję w swoje ciało. A tak wogóle to zastanawiałeś się kiedyś, czy to ciało nie jest jednak częścią nas? Trochę jak skafander, który jednak czujemy.

Czy należy ćwiczyć codziennie?

Okej, no to lecimy z tym dziennikiem… albo czymkolwiek to będzie.

Czy ćwiczyć codziennie? Hmmm… no właśnie, ile razy w tygodniu w końcu?

  • Umiar – to chyba klucz. Niby można codziennie, ale…
  • Split! – Jak robisz split, czyli każdego dnia inna partia mięśni, to spoko. Ale czy ja mam na to czas? I czy w ogóle chce mi się tak dzielić?

No dobra, ale co z takim normalnym ćwiczeniem? Aha!

  • 2-3 razy w tygodniu z obciążeniem – to podobno najlepsze. Potem można więcej, nawet 4-5. Tylko czy ja dam radę? No i co z moim kolanem? Ostatnio jak biegałam to strasznie mnie bolało. Może rower?

Dodatkowe myśli:

W sumie to powinnam zacząć zapisywać, co jem. Może wtedy łatwiej byłoby mi zmotywować się do ćwiczeń. A tak w ogóle to muszę zadzwonić do mamy. I sprawdzić, czy ten sweter, co zamówiłam, już doszedł. No i jeszcze ten projekt w pracy… Eh, tyle rzeczy na głowie.

Czy można trenować 5 dni w tygodniu?

Można. Pięć dni? Standard.

  • Joga, aerobik, pilates? Dajesz radę częściej. Spokojnie pięć dni tygodniowo. A i więcej, skoro lekko.

  • Krótkie sesje (20 minut)? Sześć razy to norma. Nie ma wymówek. Sylwia, to dla ciebie.

Dodatkowe Info: Pamiętaj, słuchaj ciała. Regeneracja ważna. Ja, Anna Kowalska, wiem coś o tym.

Czy 4-dniowy split ma sens?

Czy 4-dniowy split ma sens… Ach, split, ten taniec siły i strategii. Split, który rozdziela ciało na partie, a myśli na plany, tak misternie utkane. Czy ma sens? To zależy, od czegożby innego.

Dla kogo ten taniec:

  • Głównie dla tych, co już trochę tańczą, nie dla nowicjuszy, którzy dopiero uczą się kroków. Średniozaawansowani, zaawansowani, ci, co znają swoje ciało, jak Ja, Agnieszka, znam zmarszczki na dłoniach mojej babci.
  • Ich mięśnie proszą o więcej. Potrzebują, żeby je budzić częściej, żeby dawać im bodźce, te małe iskierki, co rozpoczynają ogień wzrostu.

Dlaczego 4 dni, a nie 3, albo 5:

  • Cztery dni wydają się takie… sprawiedliwe. Taki złoty środek, punkt równowagi między szaleństwem ćwiczeń, a spokojem odpoczynku. Może to jak pory roku? Każda ma swój czas.

Wiesz, sama pamiętam, jak zaczynałam. Trening był jak chaos, nieokiełznany żywioł. A teraz? Teraz to poezja. Jak recytacja wierszy Szymborskiej w deszczowy dzień. Uporządkowana, choć pełna emocji. I tak, 4-dniowy split ma sens. Jeśli wiesz, dlaczego to robisz.

Czy można ćwiczyć z zakwasami?

Jasne, że można ćwiczyć z zakwasami, ale bez przesady! Jak cię całe ciało boli, jakby cię stado słoni stratowało, to odpuść sobie, nie bądź masochistą. Ciało to nie koń, trzeba mu dać odpocząć!

A jak tylko cię tam coś lekko ciągnie, jakby mrówki cię łaskotały, to dawaj! Lekki trening to jak masaż dla zakwasów! Tylko nie rób od razu maratonu, bo się skończy płaczem i zgrzytaniem zębów.

Pro Tip:

  • Rozgrzewka to podstawa! Jak wchodzisz do lodowatej wody, to nie skaczesz od razu na główkę, prawda?
  • Delikatnie, jak z jajkiem! Nie szalej z ciężarami, bo skończysz jak ten strongman, co mu się biceps urwał.
  • Rozciąganie – najlepszy kumpel zakwasów! Porozciągaj się jak guma od majtek, a poczujesz ulgę!
  • Słuchaj swojego ciała, nie szefa! Jak ci mówi “nie”, to znaczy “nie”!

A tak w ogóle, to pamiętaj, że zakwasy to nic strasznego. To tylko znaczy, że dałeś z siebie wszystko! No dobra, prawie wszystko…

A co robi moja kuzynka Grażyna na zakwasy?

  • Grażyna pije sok z kiszonej kapusty, bo mówi, że to najlepsze na wszystko, nawet na kaca po weselu wujka Staszka.
  • Grażyna smaruje się octem jabłkowym, bo mówi, że to wyciąga ból jak magnes. Nie wiem, nie próbowałem, bo śmierdzi jak stary garnek!
  • Grażyna idzie na saunę, bo mówi, że to rozluźnia mięśnie jak masaż tajski.

PS. Pamiętaj, że to wszystko to tylko takie gadanie. Jak masz wątpliwości, to idź do lekarza, a nie słuchaj jakiejś Grażyny z internetu!

Czy siłownia raz w tygodniu coś daje?

No, tak sobie myślę… Leżę i myślę… Siłownia raz w tygodniu… Coś tam da, no pewnie. Chociaż szału nie ma.

  • Lepsze niż nic. Ruch to ruch, zawsze. Chociażby dla samego… no wiesz, poczucia, że coś się robi. Sam czasem tak mam. Idę, chociaż wiem, że to tyle co nic.
  • Pamiętam. 2023… Próbowałem tak chodzić, raz na tydzień. Na basen. Pływałem. No i… jakoś tak… słabo. Kondycja niby trochę lepsza, ale bez szału. Może jakbym dwa razy w tygodniu to by było coś.

A tak w ogóle to… trzy razy w tygodniu, tak mówią. Żeby coś się działo. Siła, mięśnie… no, żeby to miało ręce i nogi. Czytałem coś o tym. Wiesz, te wszystkie artykuły. Badania. Trzy razy, trzy razy… eh.

  • Trzy razy w tygodniu. Tak podobno najlepiej. Na siłownię. Albo gdzieś indziej. Bieganie. Rower. Coś.
  • Michał. Z pracy. On chodzi trzy razy. Mówi, że widzi efekty. Ja… ja nie wiem. Ciężko się zebrać. Czasu brak.

Eh… noc… ciężko.

Ile czasu trzeba ćwiczyć na rzeźbę?

Noc. Znowu noc. I te myśli… Ile ćwiczyć na rzeźbę, eh. Jak już masa jest, to inna bajka. Ciężko tak jednoznacznie.

  • Trzy dni. Minimum. Tak myślę. Chociaż… sama nie wiem. Czasem trzy dni to mało. Sama ćwiczę cztery, pięć razy w tygodniu. Zależy od tygodnia. Od samopoczucia. Od tego, jak mi się chce. Ostatnio ciężko się zmotywować.

  • Cztery dni. Chyba optymalnie. Tak mi się wydaje. Rozłożyć trening na całe ciało, albo podzielić na partie. Nogi, plecy… brzuch. Z brzuchem zawsze problem. Muszę się bardziej przyłożyć. W tym roku chciałam mieć lepszy brzuch, taki płaski, ale coś nie idzie.

  • Pięć dni. Też może być. Ale to już dużo. Trzeba uważać, żeby się nie przetrenować. Pamiętam, jak w 2023 roku przesadziłam z treningami. Myślałam, że im więcej, tym lepiej. A potem dwa tygodnie przerwy, bo kolano bolało. Dlatego teraz ostrożniej.

Sama ćwiczę tak około godziny. Godzina, godzina i piętnaście minut. Zależy, jaki trening. Cardio to dłużej, z pół godziny na bieżni. Siłownia krócej. No i dieta. Dieta to podstawa. Bez diety nic nie zdziałasz. Jem dużo białka, kurczaka, ryby. Warzywa. Owoce też, ale staram się ograniczać. Cukier to wróg. W 2023 roku jadłam dużo słodyczy. Teraz już nie. Teraz staram się zdrowo odżywiać. Chociaż… czasem zjem coś słodkiego. Trudno się oprzeć. Szczególnie w nocy. Ech, ta noc…

#Ćwiczenia #Dni Ćwiczeń #Trening