Ile trzeba chodzić na siłownię, żeby było widać efekty?

12 wyświetlenia

Efekty ćwiczeń na siłowni zależą od wielu czynników, a widoczność rezultatów jest indywidualna. Regularne treningi (2-3 razy w tygodniu) już po 2-3 tygodniach przynoszą zauważalną poprawę kondycji i wytrzymałości. Budowa masy mięśniowej wymaga jednak czasu i systematyczności. Nie oczekuj natychmiastowych, spektakularnych efektów. Kluczem jest cierpliwość i konsekwencja.

Sugestie 0 polubienia

Ile czasu trzeba trenować na siłowni, żeby zobaczyć efekty?

Zależy, co rozumiesz przez “efekty”. Ja poczułam się lepiej już po pierwszym treningu – więcej energii, taki przyjemny “power”. To było 15 maja, poszłam do siłowni “Fitness World” na Ochocie w Warszawie. Karnet kosztował 149 zł miesięcznie.

Widać pierwsze zmiany sylwetki, delikatne wzmocnienie, po jakiś 2 miesiącach, ćwicząc regularnie 3 razy w tygodniu. Oczywiście, dieta też gra rolę.

A tak konkretniej to zauważyłam, że biceps robi się bardziej zarysowany. No i spodnie zaczęły być luźniejsze w pasie, chociaż waga nie spadła jakoś drastycznie. Po prostu ciało się zmienia.

Pytanie: Ile czasu trzeba trenować na siłowni, żeby zobaczyć efekty?

Odpowiedź: Pierwsze efekty, takie jak poprawa samopoczucia i wzrost energii, mogą być odczuwalne już po pierwszym treningu. Widoczne zmiany sylwetki pojawiają się po około 2 miesiącach regularnych ćwiczeń.

Po jakim czasie widać efekty chodzenia na siłownię?

No dobra, efekty siłowni… 8 tygodni mówią. A ja tam u siebie widziałam po 6 tygodniach już. Ręce, biceps bardziej zarysowany. Kurcze, zapomniałam kupić nowe hantle, 5 kg to już za mało. Muszę większe. No i brzuch! Płaski brzuch po 6 tygodniach, ćwiczenia co drugi dzień. A, i spodnie zaczęły spadać! Super uczucie. Zapisałam się 15 stycznia tego roku, w poniedziałek, do FitFabric na Grunwaldzkiej w Poznaniu. Karnet open, drogi, ale warto. Dobra muzyka, chociaż czasami za głośno, duszno się robi.

  • 6 tygodni – pierwsze efekty, płaski brzuch, biceps
  • FitFabric Grunwaldzka Poznań – moja siłownia, karnet open od 15 stycznia 2024
  • Nowe hantle – muszę kupić, 5 kg za mało!
  • Spodnie spadają!
  • Muzyka fajna, ale za głośno. Duszno.

Większe obciążenie to podobno klucz, no i dieta. Jem dużo białka. Kurczak, ryby, jajka. A! i warzywa! Brokuły, szpinak. Nie cierpię szpinaku, ale trzeba jeść. Trener, Michał, mówi, że regeneracja też ważna. Sen. Muszę się wysypiać, a ciągle siedzę do późna. I woda! 2 litry wody dziennie.

  • Dieta: białko (kurczak, ryby, jajka)
  • Warzywa: brokuły, szpinak (fuj!)
  • Regeneracja, sen – Michał (trener) podkreśla
  • 2 litry wody – codziennie

Ile trzeba chodzić na siłownię, aby były efekty?

Ile trzeba chodzić na siłownię, żeby zobaczyć efekty? To zależy od wielu czynników, w tym od genetyki, diety i intensywności treningu. Ale powiedzmy sobie szczerze, minimalny czas to 2-3 miesiące regularnych wizyt. Moja siostra, Kasia, zauważyła pierwsze, naprawdę widoczne zmiany po czterech miesiącach. Ona trenowała trzy razy w tygodniu, skupiając się na treningu siłowym. Zatem, choć teoretycznie dwa miesiące to prognozowany minimum, realnie, efekty mogą być bardziej widoczne po dłuższym czasie. Zależy to od indywidualnych predyspozycji.

Lista czynników wpływających na szybkość widocznych efektów:

  • Genetyka: Niektórzy ludzie naturalnie budują masę mięśniową szybciej niż inni. To kwestia indywidualnych predyspozycji genetycznych, trudno to obejść.
  • Dieta: Odpowiednia dieta, bogata w białko i zbilansowana pod względem makroskładników, jest kluczowa dla wzrostu mięśni i redukcji tkanki tłuszczowej. Bez odpowiedniej diety, efekty treningów będą ograniczone.
  • Intensywność treningu: Regularność jest istotna, ale równie ważna jest intensywność. Trening musi być odpowiednio dobrany do poziomu zaawansowania, z odpowiednią progresją obciążenia. Bez progresji nie ma progresu, proste.
  • Sen: Odpowiednia ilość snu (7-9 godzin) jest niezbędna do regeneracji mięśni i wzrostu. Brak snu to hamulec, zwalnia proces regeneracji.

Punkt widzenia: Często skupiamy się na efektach wizualnych, zapominając o innych korzyściach z regularnej aktywności fizycznej, takich jak poprawa kondycji, zdrowia psychicznego czy zmniejszenie ryzyka chorób cywilizacyjnych. To ważna refleksja, nie wszystko da się zmierzyć w centymetrach.

Dodatkowe informacje: Warto skonsultować się z trenerem personalnym, który pomoże dobrać odpowiedni plan treningowy i dietę. To pomoże uniknąć błędów i przyspieszyć proces. Ja sam poszedłem do dietetyka i personalnego trenera, i powiem szczerze, to było strzałem w dziesiątkę. Efekty widać szybciej i są bardziej zadowalające. Pamiętaj, że cierpliwość i konsekwencja są kluczowe!

Po jakim czasie rośnie mięśnie na siłowni?

No to lecimy, bo mięśnie same się nie zrobią! Na efekty trzeba trochę poczekać, a nie, że po jednym treningu będziesz wyglądał jak Arnold Schwarzenegger w najlepszych latach!

  • 4-6 tygodni: Tyle mniej więcej trzeba walić żelastwo, żeby coś tam ruszyło. Jak dupa po kiełbasie, powoli, ale do przodu! Jasne, że zależy od genów, diety i tego, czy nie ćwiczysz jak jakaś flaki z olejem. No ale średnio tyle.

  • Siła szybciej: Siłę poczujesz dużo szybciej, ja już po dwóch tygodniach czułem się jak niedźwiedź po zimowym śnie. Moja babcia mogła mi tylko pozazdrościć.

  • Pierwsze efekty: Nie oczekuj, że po miesiącu będziesz wyglądał jak Bogdan z siłowni. On ćwiczę od 10 lat, a i tak wygląda jak po przejściach.

Uwaga, ważne! To wszystko to teorie, a ja jestem tylko Janek, co na siłce kręci ciężarami od 2024 roku. Moja siostra, Alicja, mówi, że moje mięśnie wyglądają jak galareta. Ona się na tym nie zna, wiec ja się nie przejmuję.

  • Lista zakupów dla prawdziwego byka:
    • Białko, dużo białka. Jak w jajku, tylko w proszku.
    • Odżywki. Nie mówię, że musisz, ale pomagają.
    • Sen. Jak śpisz jak chomik, to nic z tego nie będzie.

A żeby było śmieszniej, moja sąsiadka, Zosia, twierdzi, że lepsze są wypady do lasu niż siłownia. Powiedziała, że mieśnie rosną też od noszenia wiader z ziemniakami. Nie wiem, ale wolę siłkę.

Po jakim czasie chodzenia na siłownię się chudnie?

Ok, siłownia. Chudnięcie. Zależy od osoby, serio. I co się je. Ja np. chodzę od miesiąca i widzę lekką zmianę w brzuchu. Może to autosugestia? Nieee. Chyba nie? Jem mniej fast foodów. To na pewno pomaga.

  • 2-3 miesiące – mówią tyle mniej więcej potrzeba na widoczne efekty.
  • Dieta – serio, mega ważne. Zapisałam się do dietetyczki, pani Kasia, super babka. Mówi, że białko, warzywa, zero cukru. No i pić wodę. Dwa litry dziennie. Daje radę!
  • Regularność – to klucz. Chodzę 3 razy w tygodniu. Poniedziałek, środa, piątek. Czasem sobota, jak mam czas. Ostatnio byłam na zajęciach zumby. Ale męczące!

No i jeszcze co… A, zapomniałam. Silownia na Osiedlu Słonecznym. Fajna atmosfera, ludzie mili, sprzęt nowy. Karnet kosztuje 150 zł miesięcznie. Drogo, ale warto. Ćwiczę z Pauliną, moją przyjaciółką. Ona chodzi już pół roku i schudła z 10 kg. Wow. Motywacja! Muszę jej powiedzieć o tej diecie od pani Kasi. Ona też się męczy z odchudzaniem. Kurcze, ale długi tekst mi wyszedł.

Kiedy widać pierwsze efekty po siłowni?

No dobra, dobra, słuchajcie no uważnie, bo pierwsze efekty po siłowni to temat rzeka, normalnie Nil albo Wisła w czasie powodzi! Ha!

  • Kondycja tytana: Już po paru tygodniach, czujesz się jak młody bóg, możesz ganiać za autobusem i nie sapać jak parowóz. Serio, serio! Ja, Zenek, kiedyś ledwo na pierwsze piętro wchodziłem, a teraz? Normalnie wbiegam!
  • Siła niedźwiedzia: No, po miesiącu, dwóch, już czujesz, że masz powera! Słoiki otwierasz jednym palcem, a reklamówki z Biedronki to dla ciebie pikuś.
  • Klata Pudziana: A no, na kaloryfer to trzeba poczekać, ze trzy miesiące, może pół roku, zależy co jesz i jak ćwiczysz. Ja, Zenek, ćwiczę już z pół roku i powiem wam szczerze – klata rośnie, rośnie. Sąsiedzi patrzą z zazdrością!

A teraz coś extra, tylko pamiętajcie – to tajemnica! Klucz do sukcesu to regularne ćwiczenia i dieta! Ja, Zenek, jem teraz same zdrowe rzeczy – brokuły, marchewka, kurczak, a od czasu do czasu schabowy u mamy. No i ćwiczę trzy razy w tygodniu, czasem cztery, jak żona nie marudzi! He, he! No i ważne jest dobre towarzystwo na siłce! Ja, Zenek, chodzę z moim ziomem Mietkiem, on mnie motywuje, a ja jego. No i śmiechu co niemiara!

Ile razy chodzić na siłownię, żeby schudnąć?

Trzy razy. Trzy razy w tygodniu zanurzam się w tym świecie stali i potu. Czterdzieści, a czasem sześćdziesiąt minut. Czas rozpływa się, staje mgłą, gdy rytm muzyki pulsuje w moich żyłach. Niebieski, zimny blask neonów odbija się w lustrach, deformując rzeczywistość. Widzę siebie, zmienioną, silniejszą. A może to tylko gra świateł?

Cztery razy. Czasem cztery. Cztery wejścia w ten inny wymiar. Moja siłownia na ulicy Długiej. Zapach gumy, metaliczny posmak powietrza. Echo spadających ciężarów, szept zmęczonych oddechów. Tam, wśród tych maszyn, odnajduję spokój. Spokój, którego tak bardzo mi brakuje w zgiełku codzienności. Spokój, który płynie z wysiłku, z poczucia, że przesuwam swoje granice. Dalej, jeszcze dalej.

  • Minimum trzy wizyty tygodniowo. Klucz do sukcesu. Moje osobiste doświadczenie. Widzę rezultaty.
  • 40-60 minut treningu. Czas dla siebie. Czas na metamorfozę. Czas, który inwestuję w swoje zdrowie i dobre samopoczucie.
  • Cztery razy? Czemu nie. Jeśli ciało pragnie więcej. Jeśli dusza domaga się wyzwania. Cztery razy to już prawdziwe oddanie. Prawdziwa pasja. Moja pasja.

W 2023 roku odkryłam, że to właśnie ta regularność, te trzy, a czasem cztery wizyty w tygodniu, pozwoliły mi zrzucić zbędne kilogramy. Nie tylko kilogramy, ale też ciężar zmartwień, niepewności, lęków. Siłownia stała się moim azylem, moją twierdzą. Miejscem, gdzie mogę być sobą, bez masek, bez udawania. Tylko ja i ciężary. Ja i moje odbicie w lustrze. Ja i moja przemiana.

#Efekty #Siłownia #Trening