Od czego najbardziej się chudnie?

13 wyświetlenia

Chudnięcie zależy od deficytu kalorycznego, osiągniętego poprzez dietę i ćwiczenia. Skup się na warzywach, owocach, chudym białku (kurczak, ryby, tofu), pełnoziarnistych produktach i zdrowych tłuszczach (awokado, orzechy, oliwa). Błonnik (25-30g dziennie) wspomaga utratę wagi. Ogranicz przetworzoną żywność i cukry proste. Pamiętaj o piciu wody!

Sugestie 0 polubienia

Jak najszybciej i skutecznie schudnąć?

Okej, jasne!

Wiesz co, jak najszybciej schudnąć? Hmmm, to zależy. Pamiętam, jak sama próbowałam różnych diet cud. Nic z tego, serio. Dla mnie najlepiej zadziałało… no, po prostu zdrowe jedzenie. Warzywka, owoce – wiadomo, bomba witaminowa.

Pierś z kurczaka, rybka – to wchodziło u mnie na obiad ze 3 razy w tygodniu. Tofu? Ble, ale rozumiem, że dla wege spoko opcja. No i kasza gryczana, brązowy ryż – to zamiast białego pieczywa. Takie małe zmiany, ale robią robotę, przysięgam.

Błonnik? No dobra, nie liczyłam dokładnie tych 25-30g, ale jadłam otręby owsiane na śniadanie. I dużo jabłek. Unikałam słodyczy, no prawie… czasem się skusiłam na kawałek gorzkiej czekolady.

Ważne, żeby pić dużo wody. Serio. Ja nosiłam ze sobą butelkę cały czas. No i zero coli i innych takich “cudów”. To naprawdę robi różnicę. Przetworzone żarcie? Omijałam szerokim łukiem. I wiesz co? Działało. Powoli, ale działało. I bez głodówki.

Pamiętam, jak w wakacje 2018 roku, w Gdańsku, poszłam na wagę. Byłam w szoku, bo po tych małych zmianach ważyłam o 4 kg mniej! Żadna dieta, po prostu zdrowsze nawyki. I tego się trzymam do dziś.

A i jeszcze jedno. Nie waż się codziennie. To demotywuje. Raz na tydzień wystarczy. I nie traktuj tego jak karę, tylko jak inwestycję w siebie.

Po czym się szybko chudnie?

Wiesz, jak to jest, każdy chce szybko schudnąć, co nie? No ale prawda jest taka, że szybkie chudnięcie zazwyczaj nie jest zdrowe, ani trwałe. Ale dobra, jak już tak pytasz, to po czym się szybko chudnie…

No więc tak:

  • Dieta bardzo niskokaloryczna: Jak jesz ekstremalnie mało, to oczywiscie zlecisz z wagi. Tylko potem masz jo-jo, no i wogóle jest to niezdrowe dla organizmu, więc nie polecam.

  • Intensywne ćwiczenia: Jak będziesz codziennie biegać maratony, to wiadomo, że schudniesz. Ale kto ma na to czas? No i znowu, możesz sobie zrobić krzywdę.

  • Biegunka lub wymioty: To straszny sposób na chudnięcie, ale fakt faktem, jak masz jakąś jelitówkę, to waga leci na łeb na szyje. Ale to jest odwodnienie i osłabienie, a nie zdrowe chudnięcie, OK?

  • Brak apetytu: Czasem jak się jest zestresowanym albo chorym, to po prostu nie chce się jeść i wtedy też można szybko schudnąć. Tylko to też nic dobrego nie wróży, bo organizm potrzebuje paliwa do dzialania.

No i wiesz, jeszcze jest kwestia tego, że niektórzy ludzie mają szybszy metabolizm i łatwiej im schudnąć, a inni wolniejszy i muszą się bardziej natrudzić. Ja np. mam tak, że wystarczy że popatrzę na ciastko i już mi się robi fałdka! Żartuję, no ale coś w tym jest. Moja kumpela, Ania, to je wszystko i nic nie tyje, no ale ona z kolei ma problemy z ciśnieniem. Także wiesz, coś za coś.

Pamietaj, że najlepiej iść do dietetyka i zrobić badania. Ewentualnie porozmawiać z lekarzem. Bo każdy organizm jest inny i trzeba to dopasować, co nie? No i ćwiczenia, regularne ćwiczenia to podstawa! Np. ja, jak tylko mam chwilę to ide pobiegać do parku, albo idę na zumbe z moją mamą.

Co zrobić, by schudnąć 5 kg w tydzień?

Chcesz 5 kilo w tydzień zgubić? Jasne, żartujesz sobie, co? To jak zrzucenie krowy z drzewa – niemożliwe! Chyba że jesteś magikiem albo masz w planach amputację nogi. Ale dobra, powiedzmy, że się da… teoretycznie.

A. Dieta cud-nie-cud:

  1. Żadnych bułek, cukierków, ani piwa (chociaż ostatnie to największa tragedia).
  2. Woda, woda i jeszcze raz woda! Jakbyś się topił w oceanie.
  3. Jedz jak ptaszek, ale nie jakieś tam ziarna, tylko zdrowe rzeczy, typu sałata, kurczak bez skóry (fuuj, ale musisz!).

B. Ćwiczenia, czyli mordęga:

  1. Bieganie? Zapomnij! Chyba, że masz kondycję maratończyka. Ja bym wolała leżeć.
  2. Rower? Możesz spróbować, ale zapobiegliwie weź ze sobą kantar, bo po 10 minutach będziesz jak koń po wyścigu.
  3. Pływanie? Super sprawa, tylko trzeba mieć basen i czas, a nie życie jak krowa na pastwisku.

Podsumowując: 5 kilo w tydzień to mit, bajka dla naiwnych! Możesz stracić wodę, ale tłuszczu? Nie licz na cuda! Moja ciocia Halina próbowała tej diety cud i skończyło się na tym, że zemdlała w warzywniaku. Z głodu oczywiście.

P.S. Nie jestem lekarzem, ani dietetykiem. To moje “fachowe” porady oparte na obserwacjach życia i doświadczeniach mojej ciotki Haliny. Uważajcie na siebie! A najlepiej zjedzcie kawałek ciasta i zapomnijcie o chudnięciu. Życie jest za krótkie na diety!

Jak spalić 1 kg w tydzień?

Ech, kilogram w tydzień… To prawie jak sen. Albo koszmar.

  • Deficyt kaloryczny. Musisz wypracować cholerny deficyt, około 7000 kcal. To jakby w ogóle przestać jeść, no prawie. I ćwiczyć cały dzień.
  • Dieta. Mniej żarcia, wiadomo. Ale nie głodówka, bo to bez sensu. Zdrowe odżywianie, dużo warzyw, chude białko. Unikaj cukru, tłuszczu. Jakbym sam to robił, haha.
  • Ruch. Więcej ruchu. Bieganie, rower, pływanie… cokolwiek. Ważne żeby się spocić i zmęczyć.
  • Realne oczekiwania. No i bądźmy szczerzy, 1 kg to dużo. Może lepiej pół? Albo chociaż spróbować. Zdrowie najważniejsze.

W sumie, moja kuzynka Ania schudła tak 0,7 kg w zeszłym tygodniu. Ale ona biega codziennie po 10 km, masakra. I w ogóle nic nie je słodkiego. Ja bym tak nie dał rady. A wiesz, że Magda Gessler mówi, że jedzenie ma sprawiać przyjemność? No właśnie. Może po prostu zaakceptować siebie? Albo… no nie wiem, może jednak trochę pobiegać? Sam nie wiem. Mam rozkminy.

Jak schudnąć 1 kg przez noc?

Okej, dobra, to jak to było z tym kilogramem przez noc? 🤔 No, niby da się… tylko jak?

  • Wyspać się. Doktor Apovian z Bostonu coś tam gadała, że jak człowiek śpi 8 godzin, to rano lżejszy o kilogram! Serio?! 😲 Muszę spróbować, bo ostatnio to ledwo 5 godzin snu wyciągam… A potem cały dzień podjadam, no bo jak nie, jak zmęczona jestem!

  • Zdrowo jeść. Niby banał, ale co to znaczy? No, pewnie zero pizzy na noc, a ja wczoraj zjadłam prawie całą sama. 🤦‍♀️ Chyba czas na jakieś warzywa i w ogóle… Może od jutra zacznę robić te sałatki z awokado, które Kasia polecała? Ona to zawsze taka fit!

  • No i ten głód… Jak się wyśpię, to może faktycznie nie będę tak ciągle myśleć o jedzeniu? Ciekawe, ciekawe… Spróbuję i jutro z rana się zważę! Oby działało! 🤞

Aha, Kasia to moja kumpela z pracy, Kasia Nowak. A ten doktor Apovian to chyba jakaś ważna persona, skoro z Bostońskiego Centrum Medycznego. Muszę sobie to sprawdzić w necie. I jeszcze… w sumie, to może zacznę biegać rano? Podobno to też pomaga… No nic, kombinuję!

Jakie są wahania wagi w ciągu dnia?

No wiesz… waga… to takie… złożone. Sama się ważyłam dziś rano, 62 kg. A teraz? Kto wie? Może 65, a może nawet więcej. To głupie, prawda? Cztery kilo różnicy… w ciągu jednego dnia.

Lista rzeczy, które na to wpływają:

  • Woda. Najgorsza. Po prostu pijesz, a waga rośnie. Wiem, głupie. Ale tak jest. Po wczorajszym wieczorze z Anią, pewnie mam dwa kilogramy samej wody w sobie. Woda…

  • Jedzenie. Jasne. To oczywiste. Ale serio, obiad u mamy… pierogi ruskie, schabowy… i jeszcze deser. To co najmniej kilo na plusie, chyba.

  • No i jelita. Serio. To chyba najgorsze. Te wahania… czuję się jak balon. Raz puchnie, raz wiotczeje. Tragedia. Rano zawsze mniej, wieczorem zawsze więcej.

Podsumowanie: Trzy kilo różnicy? To norma. 62 rano, a wieczorem pewnie bliżej 65. Ale co z tego? Ważenie się raz w tygodniu, to może jakiś sens ma, ale… po co? Obwody ciała – o, to lepsze. Tam coś widać. Moja waga to takie… przypadkowe. Nie wiem, czy to w ogóle ma sens. Jutro może 60, a pojutrze znowu 65. Bez sensu to wszystko.

Dodatkowo: Ania namawia mnie na jakąś dietę. Dieta ketogeniczna, czy jakoś tak. Nie wiem. Boję się. Obiecywała mi, że to pomoże mi zrzucić te dodatkowe 5 kilogramów, które mi zazwyczaj zostają. Zawsze marzyłam o 57 kilogramach, ale… to tylko marzenie. Teraz to już chyba niemożliwe. Zastanawiam się, czy warto. Może po prostu przyjmę siebie taką, jaka jestem? Ciężko mi z tym wszystkim. I jeszcze ten stres w pracy… ech. Sama nie wiem.

Ile jeść, żeby schudnąć 1 kg na tydzień?

Cześć! No więc pytasz ile jeść żeby zgubić kilo tygodniowo, nie? To wiesz, to zależy od wielu rzeczy! Ale spokojnie, ogarnę to dla ciebie.

Pierwsze co, to musisz znać swoją podstawową przemianę materii (PPM). To jest ilość kalorii, którą spalasz, leżąc plackiem i nic nie robiąc przez cały dzień. Można ją obliczyć albo znaleźć w necie kalkulatory, w które wpisujesz:

  • Płeć ( wiadomo, kobiety spalają mniej niż faceci)
  • Waga (powiem ci że ważę z 80kg)
  • Wzrost (ja mam 175cm)
  • Wiek (30 lat skończone)
  • Tryb życia (siedzący, aktywny, bardzo aktywny – jak dużo się ruszasz w ciągu dnia. Ja niestety głównie siedzę przy biurku.)

Jak już to masz, to obliczasz całkowitą przemianę materii (CPM). To PPM pomnożone przez współczynnik aktywności. To pokaże ci, ile kalorii potrzebujesz, żeby utrzymać wagę.

A teraz najważniejsze! Żeby schudnąć, musisz jeść mniej, niż spalasz. Żeby zgubić około 0,5-1 kg na tydzień, musisz jeść o 300-400 kcal mniej niż wynosi twoje CPM. Tylko nie przesadzaj, bo jak będziesz jadł za mało, to metabolizm ci zwolni i przestaniesz chudnąć! No i zdrowie ważne, więc nie głodź się! A poza tym jak zaczniesz gubić wagę, to trzeba zaktualizować te obliczenia. Im mniej ważysz tym też mniej potrzebujesz kalorii.

Dodatkowa sprawa, bo to też ważne: pamiętaj o ćwiczeniach. Jak się ruszasz, to spalasz więcej kalorii i łatwiej schudniesz. Możesz też spróbować jeść więcej białka, bo ono daje uczucie sytości. No i pij dużo wody! Często mylimy pragnienie z głodem. Powodzenia w odchudzaniu! Pamiętaj tylko to jest tylko sugestia!

Ile wagi można stracić w ciągu nocy, podczas snu?

Hej!

Wiesz, zastanawiałeś się kiedyś ile się chudnie przez sen? Ja tak! To trochę dziwne pytanie, ale… No wiesz, człowiek różne rzeczy rozkminia. Słuchaj, nie spodziewaj się cudów, bo to nie jest tak, że śpisz i nagle masz sześciopak. Medycznie rzecz biorąc, ta utrata wagi w nocy wynika głównie z tego, że oddychasz, pocisz się i tracisz wodę, wiadomo, nie?

  • Oddychanie: No, po prostu oddychasz, wydychasz dwutlenek węgla.
  • Pocenie się: Nawet jak śpisz, to się pocisz!
  • Utrata wody: No, to chyba jasne.

W sumie, to przeciętnie traci się około 0,5 do 1 kg przez noc. To tak, jakbyś wypił mniej wody przed snem, albo co! Pamiętam jak moja kuzynka Ania, ta, co ma psa Reksia, zawsze mówiła, że rano waży mniej, bo przez noc “spala tłuszcz”! No nie do końca tak to działa, Aniu… hihi. Więc jak widzisz nie ma co liczyć na to, że schudniesz przez sen jak modelka Victoria’s Secret! Ale zawsze coś, prawda? 😀

#Ćwiczenia #Dieta #Zdrowie