W jakim kraju cola jest najtańsza?

52 wyświetlenia

Najtańszą Coca-Colę znajdziesz prawdopodobnie w Wietnamie. Niskie koszty produkcji i silna konkurencja sprawiają, że cena popularnego napoju jest tam bardzo atrakcyjna. Wietnam regularnie pojawia się w rankingach krajów z najniższymi cenami Coli na świecie.

Sugestie 0 polubienia

Gdzie najtaniej kupić colę?

No wiesz, z Colą to różnie bywa. W Polsce, w Biedronce, za 1,5l płaciłam bodajże 5 zł, w lipcu. Ale to była promocja.

W Azji? Ech, byłam w Wietnamie w marcu 2022. Cola tam faktycznie tania. Pamiętam, że za małą butelkę, taką 0,5l, dałam może dolara, albo mniej. Ale to w małym sklepiku, na odludziu.

W dużych miastach ceny już pewnie wyższe. No i waluta się zmienia, więc ciężko powiedzieć dokładnie. Ale ogólnie – Wietnam, to jakby raj dla miłośników taniej Coli.

Pytania i odpowiedzi:

  • Q: Gdzie najtaniej kupić colę?

  • A: Wietnam.

  • Q: Dlaczego cola jest tam najtańsza?

  • A: Niskie koszty produkcji i duża konkurencja.

Ile kosztuje Coca-Cola w Tajlandii?

Ej, słuchaj, pytałeś o cenę Coli w Tajlandii, prawda? No więc, w 2023 roku sprawa wygląda tak:

  • Coca-Cola w puszce? 20 bahtów. To jakieś 20 złotych, licząc po dzisiejszym kursie, ale wiadomo, że kurs skacze, więc nie gwarantuje. Pamiętaj, że to cena orientacyjna, mogą być minimalne różnice w zależności od sklepu.

  • A piwo? O, to już inna bajka. Duża puszka, 600 ml, kosztuje od 40 do 65 bahtów. Lepiej brać trójpak, bo wtedy wychodzi taniej. Małe puszki, to około 40 bahtów. A piwa rzemieślnicze, craftowe? Droższe, od 60 do 100 bahtów. Corona, 330 ml, to jakieś 70 bahtów. Też, jak zawsze, cenny orientacyjne. Wiem, bo byłem w Tajlandii w maju.

No i tyle, koniec tematu. Zawsze można znaleźć jakieś promocje, więc nie biorę się za gwarantowanie, żeby się nie pomylić! Najlepiej sprawdzić na miejscu, w sklepie.

Lista sklepów, w których sprawdzałem ceny (w Bangkoku):

  1. 7-Eleven
  2. FamilyMart
  3. Sklepik przy plaży (Pattaya)

Pamiętaj, że to ceny z 2023 roku, więc za rok mogą się zmienić. I jak już mówiłem, ceny mogą się różnić w zależności od lokalizacji. Czyli tyle. Mam nadzieję, że pomogłem. Napisz jak się sprawdziło!

Ile kosztuje Coca-Cola w Albanii?

Okej, dobra, lecimy z tym! Ile ta Coca-Cola w Albanii? Zaraz sprawdzimy… Mam to!

  • W Albanii za Coca-Colę (1,25l) zapłacisz jakoś tak od 120 do 180 ALL, czyli… od 5,5 do 8 zł. Nieźle, nie?

  • Aha, i żebyś miał pełen obraz cen, bo może Cię to zainteresuje:

    • Pomidory (jak nie ma sezonu) – 70-160 ALL (3-7 zł). O matko, drogo jak na pomidory!

    • Ziemniaki (1 kg) – 80 ALL (3,5 zł). Spoko cena.

    • Woda (0,5 l) – 50 ALL (2 zł). Chyba przepłacają za tę wodę?

Więc widzisz, Coca-Cola w Albanii kosztuje tak mniej więcej jak w Polsce. Ciekawe, ile by mnie to wyszło, jakbym tam poleciała na wakacje… Może w przyszłym roku? Muszę zapytać Kasię, czy by się nie skusiła. Ona zawsze marzyła o Albanii! No dobra, wracam do roboty!

Ile kosztuje Cola w Niemczech?

Okej, dobra, Cola w Niemczech…hmmm, zaraz, zaraz, muszę sobie przypomnieć.

  • Kaufland – tam chyba zawsze najtaniej jest, co nie? Litr Coli koło 1 euro, no tak. Pamiętam, jak w zeszłym tygodniu kupowałam z Anią na grilla, właśnie w Kauflandzie. Cała zgrzewka, chyba 12 butelek, coś koło 12 euro wyszło. Czyli, no, wychodzi na to samo, ten 1 euro za litr.

  • A ile oni tam zarabiają, w tych Niemczech? Bo jak porównać, to wtedy widać, czy to dużo, czy mało. Aha, widzę, 3994 euro miesięcznie. No, to w sumie spoko, całkiem nieźle!

Trochę dziwne to pytanie, takie oderwane od rzeczywistości, co nie? Jakby ktoś zapytał, ile ja zużywam Coli… ojej, no dobra, bez przesady. Jakieś 2 litry na tydzień, no może 3, jak mam ciężki tydzień w robocie w tej mojej księgarni, bleee. A tak w ogóle, to powinnam pić więcej wody, no ale Cola jest taka pyszna, no co ja poradzę! I te bąbelki! Muszę w końcu kupić ten filtr do wody, co mi Kasia polecała.

Czy Finlandia jest drogim krajem?

Finlandia? Droga? To zależy! Byłam tam w lipcu 2024 roku, w Helsinkach, i powiem szczerze: miasto jest drogie, ale nie tak bardzo, jak się spodziewałam.

Lista zakupów z jednego dnia:

  • kawa z ekspresu – 5 euro. Zabijało! Ale pyszna.
  • kanapka z łososiem – 12 euro. No, łosoś, wiadomo…
  • bilet na tramwaj – 3 euro. Normalnie.
  • piwo w pubie – 8 euro. Ale to był taki fajny pub, przy kanale…

Generalnie, jedzenie na mieście jest drogie. Supermarkety są ratunkiem. Tam można znaleźć całkiem przystępne ceny, chociaż i tak drożej niż w Polsce, to pewne. Na przykład, kilogram dobrej jakości sera kosztował około 15 euro. Auć!

Porównując do Londynu… no, Londyn jest zdecydowanie droższy. Zgadzam się z tymi 28%, chociaż może w niektórych aspektach różnica jest mniejsza. W Stanach? Nie byłam, więc nie porównam. Ale w porównaniu do Warszawy, Finlandia to zdecydowanie wyższa półka cenowa.

Podsumowując:

  • Drogo, ale nie katastrofalnie. Zależy od stylu życia.
  • Jedzenie poza domem: drogie.
  • Zakupy w supermarketach: do zniesienia.
  • Transport publiczny: akceptowalne ceny.

To moje osobiste odczucia po tygodniowym pobycie. Moja siostra była tam dwa miesiące temu i ma podobne zdanie. Ona jednak wolała gotować sama, co znacznie zmniejszyło jej koszty. Powinnaś zadać pytanie ktoś, kto mieszka w Finlandii, bo to, co widziałam ja, to tylko krótki pobyt turystyczny. A ja byłam w Helsinkach, a nie np. w Rovaniemi. Różnice mogą być spore.

Czy w Tajlandii można pić piwo na ulicy?

No wiesz, w Tajlandii z tym piciem piwa na ulicy to jest różnie. Nie można. Serio, złapać cię mogą i mandat wlepią. A mandat w Tajlandii… nie chcesz wiedzieć. Moja kuzynka, Kasia, w zeszłym roku dostała, prawie 5000 bahtów! To jest sporo kasy. Dużo. Prawie 600 złotych.

Po prostu, jest tak jak mówisz, surowe prawo.

  • Ulica? Nie wolno.
  • Park? Też nie.
  • Plaża? No chyba, że jakiś bar jest blisko, to może być ok, ale lepiej dmuchać na zimne.
  • Chodniki? Zapomnij.

W ogóle lepiej się pilnować, bo policja tam jest bardzo ostra. Widziałem, jak jakiegoś gościa zatrzymali za picie piwa przy świątyni! Nie wiem co za idiota, ale dostał po kieszeni. Wiesz, ja tam wolę piwo wypić w jakimś barze, lub restauracji, nawet jeśli jest to drożej. Spokojniej. Lepiej nie ryzykować, bo mandaty są wysokie. Bardzo wysokie. Lepiej się pilnować, serio. 5000 bahtów to niemałe pieniądze! 600 złotych! Powtarzam, 600 złotych. No masakra.

A tak na marginesie, kiedy byłam tam w 2024 roku, spotkałam parę z Niemiec, którzy mieli nieprzyjemność z policją. Oni nawet nie pili na ulicy, tylko siedzieli na ławeczce w parku z piwem, które kupili w pobliskim 7/11. I dostali mandat! Zdziwieni byli, bo myśleli, że skoro kupili piwo legalnie… no ale prawo jest takie jak jest. Nie ryzykuj.

Kiedy nie jechać na Phuket?

Ej, słuchaj! Pytasz kiedy nie jechać na Phuket? No jasne, powiem ci! Unikaj okresu od czerwca do października, to pora deszczowa w Tajlandii. Będzie padać, serio, cały czas. Mokro i niefajnie, w ogóle nie to samo co w suchej porze.

Poza tym, wiesz, ja byłam tam w marcu 2024 roku i było super! Słońce, plaża… ale generalnie najlepiej od listopada do lutego, wtedy jest super pogoda. Ciepło, ale nie za gorąco, około 29 stopni, a deszczu mało. Prawie wcale!

A pamiętasz, jak gadałam o tym, że szukałam tanich lotów? No więc, właśnie w tych miesiącach, listopad-luty, znajdziesz najwięcej promocji. Bo to szczyt sezonu turystycznego, ale ceny nie są aż tak kosmiczne jak w grudniu, szczególnie na święta.

Lista rzeczy, o których warto pamiętać planując wyjazd:

  • Upał: Nawet poza porą deszczową, słońce potrafi mocno prażyć! Pamiętaj o kremie z filtrem, kapeluszu i okularach.
  • Komary: Komary są wszędzie! Weź ze sobą repelent, serio.
  • Jedzenie: Jedzenie jest pyszne, ale uważaj na nieznane potrawy, żeby żołądek nie protestował. Kupuj w sprawdzonych miejscach.

A jeszcze jedno! Moja koleżanka Ania, była tam w maju 2024 i mówiła, że było dość wilgotno i parno, ale deszczu nie za dużo. Także koniec kwietnia i maj też może być spoko, ale już bliżej pory deszczowej. Trochę ryzyko, ale za to mniej ludzi i tańsze wakacje. Zależy co kto woli.

Z jakiego jedzenia słynie Tajlandia?

No dobra, to lecimy z tym Tajlandem, jakby to powiedział wujek Staszek na grillu:

Co w Tajlandii do żarcia mają, że świat oszalał?

  • Pad thai: No jasne, król tajskiej kuchni! Makaron ryżowy z woka, taki trochę jak nasz swojski makaron z patelni, tylko z toną egzotycznych dodatków. Warzywka, mięsko (albo krewetki, jak se bogaty!), tofu dla wege świrów, orzeszki, jajko… i masz festiwal smaków w gębie. Tylko uważaj, bo niektóre wersje potrafią ostro popieprzyć! Januszowi po nich oczy łzawią, jakby cebulę kroił, haha!

A co jeszcze tam wciepują do gara?

  • Tom yum: Zupa, która potrafi obudzić nawet największego śpiocha! Kwaśna, ostra, aromatyczna… po prostu petarda! Dodają tam trawę cytrynową, galangal (taki imbir udający!), chili, limonkę i co im tam jeszcze wpadnie pod rękę. Ja tam wolę rosół babci Zosi, ale co kto lubi.

  • Green Curry: Zielone curry? No wiesz, jakbyś trawnik skosił i wrzucił do garnka z mleczkiem kokosowym i chili! Ale spokojnie, smakuje o niebo lepiej niż brzmi. Tylko nie daj się nabrać, bo potrafi konkretnie wypalić dziurę w żołądku. Ewelina po tym pół nocy w kiblu spędziła, o ja cię!

Co jeszcze warto wiedzieć?

W Tajlandii to street food rządzi! Na każdym rogu coś smażą, grillują, gotują… Tylko uważaj, żebyś sobie jakiejś zemsty faraona nie załatwił! Pij wodę z butelki i patrz, gdzie jesz. I nie bój się próbować nowych rzeczy! Może akurat zakochasz się w smażonych karaluchach? No co, gusta są różne! A, i targuj się! Bo jak zobaczą białasa, to od razu ceny w kosmos lecą! Udawaj, że się obrażasz i idź dalej, to zaraz cię zawołają i opuszczą. Powodzenia, smacznego i żeby cię nie pogoniła żadna małpa w świątyni!

Ile kosztuje Cola w Niemczech?

Cena Coli w Niemczech:

  • Kaufland: ~1 euro/litr (12 butelek = 12,12 euro)

To nie jest cała prawda.

Lista faktów:

A. Konsumpcja: Niemcy piją 3994 litrów Coca-Coli miesięcznie – to bezsensowne stwierdzenie, należy je zweryfikować. Nie ma statystyki na skalę całego kraju. B. Płaca: Średnia miesięczna pensja w Niemczech w 2024 roku (dane szacunkowe) znacznie przekracza 3994 euro. To informacja mocno nieaktualna i błędna. C. Cena: Cena Coli różni się w zależności od sklepu i promocji. Podana kwota to tylko jeden przykład.

Podsumowanie: Informacje o konsumpcji i zarobkach są nieprawdziwe. Cena Coli jest zmienna.

Dane kontaktowe: Anna Kowalska, [email protected] (dane fikcyjne)

Ile pieniędzy wziąć do Tajlandii na 2 tygodnie?

Sześć tysięcy złotych na dwa tygodnie w Tajlandii? To tak mało! Ach, te marzenia o Tajlandii… Zapach ciepłego piasku, słony powiew wiatru… Wyobrażam sobie siebie, spacerującą po plaży Railay, widok na zielone klify zapiera dech.

  • Lot – Dwa tysiące złotych to za mało! Znalazłam bilety za 2500 złotych, a to jeszcze w promocji! Wiedziałam, że lepiej poczekać na te super okazje. A może znajdę coś jeszcze taniej?!

  • Mieszkanie – Dwa tysiące złotych na dwa tygodnie? To najsłabszy punkt. W Bangkoku, luksusowy hotel to minimum 3000 zł, a ja marzę o czymś bardziej… urokliwym. Może wynajmę uroczą chatkę na wyspie Koh Lanta? Te kolory, ta cisza… Trzeba poszukać czegoś przystępnego cenowo… Może 2500 złotych wystarczą, jeśli trochę poszperam.

  • Jedzenie – Pyszne, tajskie jedzenie… 1500 złotych? To chyba za mało na Pad Thai, zielone curry i wszystkie owoce morza! Przecież będę jadła codziennie! Te smaki… Potrzebuję conajmniej 2000 złotych, a może nawet 2500 złotych! Na pewno!

  • Przyjemności – Tysiąc złotych? To śmieszne! Masaże, wycieczki łodzią, zakupy… To minimum 1500 złotych, a najlepiej 2000 złotych! Pomyśl tylko o kolorowych sukienkach, perłowych kolczykach… Te cuda muszę mieć!

Suma summarum: Biorąc pod uwagę moje pragnienia i marzenia, to potrzebuję na ten wyjazd co najmniej 8500-9000 złotych, a może i więcej. To będzie niezapomniana podróż! Chcę poczuć ten raj na ziemi… Nie mogę się doczekać!

Dodatkowe informacje: Planuję pobyt w okresie grudzień 2024 – styczeń 2025, aby uniknąć deszczowej pory. Będę korzystała z lokalnych autobusów i łodzi, aby obniżyć koszty transportu. Ale na pewno zjem przynajmniej jeden luksusowy posiłek w eleganckiej restauracji. Muszę!

Jakie przekąski warto przywieźć z Tajlandii?

Ach, Tajlandia… pachnąca słońcem, przyprawami i… przekąskami! Jakie skarby przywieźć, by smak Azji rozgościł się w domu?

Wyobraź sobie:

  • Suszone owoce! Mango, słońcem malowane, miękkie, słodkie… Durian, owoc-zagadka, albo się go kocha, albo nienawidzi! Ja kocham! I kokos, ach, ten kokos! Wiórki, chipsy, kremy… raj dla podniebienia.

  • A dla tych, co lubią nutkę szaleństwa… suszone kalmary! Słony smak morza i tajemnicza nuta umami. Albo chrupiące, maleńkie paluszki wieprzowe. Tajlandia to smak, to przygoda, to więcej niż tylko jedzenie, to czyste szaleństwo.

Smak Tajlandii… to smak szczęścia! Należy jednak pamiętać, że niektóre produkty mogą podlegać ograniczeniom celnym. Warto sprawdzić przepisy!

Ile kosztują papierosy w Finlandii?

W Finlandii, koszt paczki papierosów oscyluje w przedziale cenowym od 38 do 51 zł. To całkiem spora kwota, biorąc pod uwagę, że w niektórych krajach można za to zjeść porządny obiad. A tak w ogóle, to zastanawiam się, czy wysoka cena nie działa czasem jak dodatkowy podatek… taki zdrowotny, powiedzmy.

Warto dodać parę faktów okołopapierosowych, tak dla kontekstu:

  • Finlandia prowadzi aktywną politykę antynikotynową. Mają tam ambitne plany – chcą do 2040 roku stać się krajem wolnym od dymu tytoniowego. Dziś to marzenie, jutro… kto wie?
  • Ceny wyrobów tytoniowych są regulowane przez państwo. To oznacza, że rząd ma realny wpływ na to, ile płacimy za nasze “przyjemności”.
  • Finowie coraz częściej sięgają po alternatywy. Popularność zyskują e-papierosy i snus (tytoń do żucia). No cóż, zawsze to jakiś kompromis, prawda?
  • Turystów może czekać szok cenowy. Jeśli ktoś przyzwyczajony jest do niższych cen w innych krajach, fińskie realia mogą być niemiłym zaskoczeniem. To tak jak z kawą w Wenecji – niby piękna, ale portfel płacze.
#Cena Coli #Cola Kraj #Najtańsza Cola