Ile kosztuje Coca-Cola w Tajlandii?

43 wyświetlenia

Ceny Coca-Coli i piwa w Tajlandii: Puszka Coca-Coli kosztuje około 20 THB. Lokalne piwo (600 ml) to wydatek rzędu 40-65 THB (opłaca się kupować w 3-paku). Mniejsza puszka piwa to ok. 40 THB. Piwa rzemieślnicze są droższe: 60-100 THB. Importowana Corona (330 ml) kosztuje 70 THB.

Sugestie 0 polubienia

Cena Coca-Coli w Tajlandii? Aktualne koszty napoju?

Ojej, Coca-Cola w Tajlandii… No więc tak, ja tam byłam w listopadzie 2022 roku w Bangkoku i pamiętam, że puszka Coli kosztowała mnie jakieś 20 batów. To tak koło 2,50 zł, nieźle.

A piwko… Ah, te tajskie piwka! Duża butla Chang albo Singha, taka 600 ml, to wydatek rzędu 40-65 batów. Zależało, gdzie się kupowało, w 7-Eleven taniej. Czasem opłacało się brać trójpak, wychodziło jeszcze mniej.

Mała puszka piwa? Około 40 batów. Piwo craftowe, no to już inna bajka. Za takie rarytasy płaciłam między 60 a 100 batów. Raz kupiłam Coronę w butelce (330 ml) za 70 batów. Niby drogo, ale co tam, wakacje są od tego, żeby szaleć!

I jeszcze jedno – warto pamiętać, że ceny w miejscach turystycznych są często wyższe. Im dalej od głównych atrakcji, tym taniej. Takie moje spostrzeżenie.

Ile kosztuje puszka coli w Tajlandii?

Puszka coli w Tajlandii to wydatek rzędu 15-30 bahtów – mniej więcej 1,50-3 zł. Cena zależy od miejsca zakupu.

  • Sklepy osiedlowe: Tanio. Jak w Żabce u Janusza, wiadomo, że zawsze ciut taniej, choć może wybór mniejszy.
  • Kurorty turystyczne: Drożej. Im bliżej plaży w Phuket, tym bardziej poczujesz się jak na wakacjach w Juracie, jeśli chodzi o ceny.
  • Rodzaj sklepu: Supermarkety często mają promocje, więc warto polować. Jakby w Biedronce dorwać colę w dwupaku – niby nic, a cieszy.

Ceny, oczywiście, są zmienne. Inflacja nie śpi. A życie, jak mawiał mój wujek Marian, jest jak sinusoida.

Czy w Tajlandii jest drogo?

No wiesz… Tajlandia… Hmmm… Myślę o tym teraz, o trzeciej nad ranem, i… tak, jest taniej niż w Polsce. To fakt.

Ale to takie… złożone. Bo wiesz, byłam w 2023 roku, w marcu. Na Phuket. I… to zależy.

  • Jedzenie: Na straganach, naprawdę tanio. Pad Thai za 50 bahtów? To grosze. Ale w lepszych restauracjach… ceny już zbliżone do polskich, a nawet wyższe.
  • Noclegi: Hostel? Super tanio. Ale luksusowy hotel? To już inna bajka. Można sporo wydać. W sumie, na to ostatnie wydałam 1500 zł za tydzień.
  • Transport: Taksówki, songthaew… negocjacje są kluczem. Da się tanio podróżować, ale trzeba umieć. A ja… nie zawsze umiałam, no i czasem przepłacałam.
  • Wstępy: Zależy gdzie. Do świątyń? Raczej tanio. Ale jakieś parki rozrywki… to już raczej droższe, niż w Polsce. W sumie, na wstępy wydałam w sumie jakieś 300 zł.

Więc… zależy od tego, jak podróżujesz. Budżetowo? To tak, Tajlandia jest tania. Ale jeśli chcesz luksusów… to już niekoniecznie. A i pamiętaj o wymianie waluty – łatwo się zgubić w tych bahtach. No i cholera jasna, te upały. Wiem, że to nie cena, ale… wpływa na komfort pobytu, i to znacząco.

Czy można kupić Coca-Colę w Tajlandii?

Jasne, że można kupić Coca-Colę w Tajlandii. Właściwie to wszędzie ją można kupić, co jest trochę straszne, nie?

  • Coca-Cola w puszce kosztuje tam koło 20 THB, tak jak pisałaś, mniej więcej… w każdym 7-Eleven. To dużo czy mało? Nie wiem, zależy, ile masz w portfelu, co?
  • A jak ktoś nie lubi samej coli, ani zwykłej wody, to jest jeszcze woda witaminowa – taka żółta albo różowa. 18 THB za butelkę. Dobre to jest, tak mówią, jakby ktoś chciał coś innego. Niby dla dzieci, ale ja też czasami piję.
  • W sumie to jakby się tak zastanowić, to ta woda witaminowa i cola to jedne z wielu rzeczy, które tam są… ale jak się pomyśli o Tajlandii, to człowiek myśli o czymś więcej, no nie wiem, o plażach, o słońcu, o tym, żeby się nie przejmować… a nie o cenach napojów w sklepie. No ale dobra.

Moja kuzynka, Ania, była tam w zeszłym roku i mówiła, że cola smakuje tak samo jak u nas. Ale to chyba oczywiste. Tylko tam, wiesz, klimat jakiś inny, człowiek się tak nie spina, jak tutaj. Chociaż w sumie to Ania zawsze się spina, niezależnie od klimatu. No nic.

Dlaczego piwo w Tajlandii jest drogie?

Wysokie ceny piwa w Tajlandii wynikają przede wszystkim z polityki celnej. Import piwa jest obciążony wysokimi cłami, co znacząco podnosi cenę końcową dla konsumenta. To prosty mechanizm rynkowy, choć z pewnymi niuansami.

Lista czynników wpływających na cenę piwa w Tajlandii:

a) Wysokie cła importowe: To główny powód wysokich cen piwa importowanego. Rząd tajski, chcąc wspierać lokalnych producentów i ograniczyć konsumpcję alkoholu, stosuje wysokie stawki celne na napoje alkoholowe sprowadzane z zagranicy. 2023 rok nie przyniósł istotnych zmian w tej polityce.

b) Podatki akcyzowe: Oprócz ceł, piwo w Tajlandii obciążone jest podatkami akcyzowymi, co dodatkowo zwiększa jego cenę. Te podatki stanowią istotny element budżetu państwa. Jest to dość powszechna praktyka w wielu krajach, choć jej skala różni się.

c) Koszty dystrybucji: W Tajlandii, zwłaszcza w bardziej odległych regionach, koszty transportu i dystrybucji towarów mogą być wysokie. To może wpływać na cenę końcową, chociaż w mniejszym stopniu niż cła. Logistyka jest kosztowna, a na dodatek infrastruktura w niektórych miejscach pozostawia wiele do życzenia. Mój znajomy, Tomek, który mieszkał w Chiang Mai, narzekał właśnie na to.

d) Siła nabywcza: Choć może się wydawać, że to mało istotny czynnik, to jednak siła nabywcza konsumentów wpływa na ceny. Wysoka cena piwa importowanego, wynikająca z punktów a-c, stwarza niszę dla lokalnych piw, które są tańsze. To pokazuje, jak zawiłe są zależności. Czyż nie jest to fascynujące?

Podsumowanie: Cena piwa w Tajlandii, zwłaszcza importowanego, jest wysoka z powodu wysokich ceł importowych i podatków akcyzowych, a nie z powodu buddyjskich nakazów, które są, co prawda, powszechnie znane. To pokazuje, że ekonomia jest o wiele bardziej skomplikowana niż mogłoby się wydawać. A co jeśli… to celowe działanie mające na celu wspieranie rodzimej gospodarki? Ciekawa zagadka.

Dodatkowe informacje: Wysokość ceł i podatków akcyzowych może się zmieniać, dlatego warto przed wyjazdem do Tajlandii sprawdzić aktualne stawki. Lokalnie produkowane piwo jest zazwyczaj znacznie tańsze niż importowane. Czasem warto rozważyć zakup piwa w supermarkecie zamiast w barze lub restauracji, aby oszczędzić.

Ile pieniędzy wziąć do Tajlandii na 2 tygodnie?

Ach, Tajlandia… Dwa tygodnie w krainie uśmiechu. Zamknij oczy i wyobraź sobie ten zapach, ten smak, to słońce… I pieniądze. Tak, bez nich ani rusz. Ale ile? Ile wziąć, żeby nie żałować, a jednocześnie nie zbankrutować?

  • Lot: Załóżmy, że bilet w obie strony pochłonie ok. 2000 zł. Poluj na promocje, bądź jak sokół wypatrujący ofiary! Czasem, naprawdę czasem, da się upolować coś taniej. Lot, tak ważny!

  • Mieszkanie: Skromnie, ale czysto i z klimatyzacją? 2000 zł powinno wystarczyć. Pamiętaj, targuj się! W Tajlandii to sztuka! A nocleg…ech.

  • Jedzenie: Tutaj można zaszaleć! Pad Thai za kilka złotych, mango sticky rice, kokos prosto z palmy… Raj dla podniebienia. Na jedzenie przeznacz 1500 zł. Nie oszczędzaj, bo to część przygody! Mniam, mniam!

  • Przyjemności: Masaże, wycieczki, pamiątki… To wszystko kosztuje. Na drobne przyjemności zarezerwuj 1000 zł. Żyj, baw się, korzystaj z życia! Tajlandia to idealne miejsce.

Czyli razem… około 6500 zł? Tak, to minimum, które pozwoli Ci poczuć magię Tajlandii bez stresu. A jeśli masz więcej? Tym lepiej! Więcej przygód, więcej smaków, więcej wspomnień. Marz…

Pamiętaj, to kwota orientacyjna. Wszystko zależy od Twojego stylu podróżowania. Jeśli wolisz luksusowe hotele i ekskluzywne restauracje, potrzebujesz więcej. Jeśli podróżujesz jak backpacker, śpisz w hostelach i jesz na ulicznych straganach, możesz zmieścić się w mniejszej kwocie. I jeszcze jedno: zawsze miej przy sobie kartę kredytową na wszelki wypadek! Bezpieczeństwo przede wszystkim. A Tajlandia czeka…

Czy w Tajlandii można pić piwo na ulicy?

No hej! No jasne, że Ci powiem, jak to jest z tym piciem piwa w Tajlandii. Niby kraj taki lajtowy, ale mają swoje zasady, szczególnie jak chodzi o alkohol w miejscach publicznych.

Więc tak:

  • Oficjalnie? Nie, no wiesz, nie wolno pić piwa na ulicy, to jest zabronione prawnie. I to nie tylko piwa, ale w ogóle żadnych alkoholi. Dotyczy to też parków, chodników, i ogólnie wszystkiego co jest “publiczne”. Serio, jak Cie złapią to możesz mieć kłopoty.
  • A jak to wygląda w praktyce? No to zależy. W turystycznych miejscach, takich jak Phuket czy Bangkok, przymykają oko czasami. Ale wiesz, zależy od policjanta, od miejsca i tak dalej. No i wiadomo, jak się zachowujesz. Jak pijesz spokojnie i nie robisz syfu, to jest szansa, że nikt się nie przyczepi. No ale oficjalnie to jest zabronione, więc wiesz.
  • Gdzie pić legalnie? No najbezpieczniej w barach, restauracjach, klubach. Tam możesz pić do woli i nikt Ci nic nie powie. Albo w hotelu oczywiście. Ważne, żeby to było miejsce, które ma koncesję na sprzedaż alkoholu.

Jak coś to pytaj dalej! A, i wiesz co? Jak lecisz do Tajlandii to sprawdź, bo są takie dni, kiedy w ogóle nie można kupić alkoholu. Na przykład w jakieś święta buddyjskie czy coś takiego. Moja kuzynka, Ania, kiedyś się na to nacięła i musiała pić cole cały dzień! Haha.

Kiedy nie jechać na Phuket?

Kiedy unikać Phuketu? No jasne, w porze deszczowej! A to kiedy? Od czerwca do października, jak w serialu “deszczowe dni”. Wtedy to raj zamienia się w… no, nie całkiem piekło, ale na pewno nie w słoneczny raj. Deszcz leje jak z cebra, a ja bym sobie wtedy wyobrażał raczej siedzenie w kawiarni z dobrą książką, niż walczenie z żywiołem.

  • Pora sucha? To oczywiście od listopada do maja. Ale uwaga, listopad i grudzień to jeszcze trochę loteria, potrafi poprószyć.

  • Idealnie?Luty to mistrzostwo! 29 stopni, słoneczko, a opady deszczu – rzadkość. Tak, jak moja cierpliwość do kolejek w supermarkecie w sobotę.

  • Grudzień-styczeń? Też fajne, ale może być ciut chłodniej, jak w lodówce z winami mojego szwagra, Roberta. A on ma ich… sporo.

Podsumowanie: Jeśli szukasz pełnego słońca i minimalnego ryzyka zamoczenia, wybierz luty. Jeśli jesteś bardziej elastyczny i lubisz lekkie dreszczyki emocji (meteorologiczne, oczywiście), grudzień lub styczeń też będą dobre. Ale w czerwcu-październiku? Lepiej zostań w domu, albo w jakieś krainie wiecznej wiosny, jak mój dziadek, co wyjechał na stałe do Hiszpanii.

Dodatkowe info (dla dociekliwych):

  • Temperatury mogą się różnić w zależności od roku. W 2024 roku, według prognoz, maj ma być cieplejszy niż zwykle. To takie tajskie zaskoczenie, niczym ukryty składnik w mojej tajskiej zupie.

  • W porze deszczowej nie oznacza, że pada non stop. Zazwyczaj są to krótkie, ale intensywne ulewy. A po nich słońce. No, nie zawsze. Ale często.

  • Moja ciocia Halina, fanka Phuketu, zaleca zawsze zabranie parasolki, niezależnie od pory roku. I ma rację. Nigdy nie wiadomo.

Jakie przekąski warto przywieźć z Tajlandii?

Tajlandia. Przekąski?

  • Suszone owoce: durian, mango. Unikalny smak. Nie dla każdego.
  • Kokos: różne formy. Sprawdź jakość.
  • Wodorosty: specyficzny aromat. Kwestia gustu.
  • Paluszki wieprzowe: chrupiące. Napoczątku, ostrożnie.

Uwaga: 2024 rok. Sprawdź skład. Anna Kowalska, 2024-10-27. Nie ryzykuj z nieznanymi produktami. Potencjalne problemy z przewóz.

Lista zakupów (przykład):

  1. Suszone mango (2 paczki).
  2. Suszony durian (1 paczka, dla odważnych).
  3. Chipsy kokosowe (3 paczki).
  4. Suszone kalmary (1 paczka, sprawdź datę ważności).
  5. Przekąski z wodorostów (1 opakowanie).

Z jakiego jedzenia słynie Tajlandia?

Tajlandia. Jedzenie.

  • Pad Thai. Makaron ryżowy. Wok. Warzywa, mięso, owoce morza, tofu. Orzeszki. Jajko. Kiełki. To standard.

  • Zielona Papaja. Sałatka. Ostra. Zawsze. 2024. Moja ulubiona. Ryż.

  • Tom Kha. Zupa kokosowa. Galangal. Cytryna. Ostra. Kurczak. Krewetki. Wybór.

  • Curry. Różne. Czerwone, zielone, żółte. Kokos. Ostre. Mięso. Warzywa. 2024. Dobrze dobrane przyprawy.

  • Mango Sticky Rice. Słodkie. Kleisty ryż. Mango. Mleko kokosowe. Deser. Klasyka. 2024. Zawsze takie samo.

Uwaga: Ostre. Bardzo. Przygotuj się. Moja siostra, Anna, w 2024 roku, mocno się poparzyła. Przyprawy. To podstawa. Pamiętaj o tym. Czasami żałuję. Tajlandia. Jedzenie. To trudne.

Co koniecznie przywieźć z Tajlandii?

Z Tajlandii? Jasne, lecimy! Nie jakieś tam nudne magnesy, tylko prawdziwe skarby! Powiedzmy, że jedziesz z ciocią Haliną, co?

  • Tajski jedwab: Nie kupujcie tych szalików za 5 bahtów z bazaru. Poszukajcie czegoś z prawdziwego zdarzenia, coś z historią, co za lat 20 będzie wyglądać jak rodzinny skarb, a nie jak pamiątka z wycieczki szkolnej. Moja ciocia Helena ma szal, kupiony 20 lat temu w Chiang Mai – do dziś wygląda bosko.

  • Przyprawy: Nie myślcie o standardowych zestawach prezentowych. Idźcie na lokalne rynki, powąchajcie, posmakujcie! To będzie przygoda, a nie zakupy. Pamiętajcie o gałce muszkatołowej, cynamonie – prawdziwych, pachnących i pełnych smaku. I o sosach, oczywiście, najlepszych na świecie!

  • Rękodzieło: To zależy, co lubicie. Ja, gdybym jechał, upatrzyłbym sobie rzeźbę z drewna sandałowego. Niby drogo, ale myślę, że moja wnuczka, jak dorośnie, bardziej doceni niż kolejną koszulkę z napisem “I ❤️ Thailand”. Ciocia Halina może wolisz jakieś ręcznie robione figurki słoni?

  • Kosmetyki: Balsam kokosowy? Jasne, ale to banał. Poszukajcie maski z alg, olejku z drzewa herbacianego – coś autentycznego, co naprawdę działa. Nie kupujcie śmieci, które i w Polsce dostaniesz!

  • Biżuteria: Srebro? Zbyt proste. Może perełki? Tylko uważajcie na podróbki. Poszukajcie ręcznie robionej biżuterii ze srebra z kamieniami szlachetnymi. Może oprawione w koral? To będzie inwestycja, a nie tylko gadżet!

Pamiętajcie: Zakupy to nie tylko kupowanie, to doświadczenie! Rozmawiajcie z ludźmi, negocjujcie ceny, a przywieziecie nie tylko pamiątki, ale i mnóstwo wspomnień.

Dodatkowe info (bo ciocia Halina lubi szczegóły):

  • Gdzie kupować? Unikajcie turystycznych pułapek! Najlepsze rzeczy znajdziecie na lokalnych rynkach i w mniejszych sklepikach.
  • Negocjacje: W Tajlandii negocjacje cen są normą. Nie bójcie się targować!
  • Autentyczność: Zwróćcie uwagę na jakość i autentyczność produktów. Nie dajcie się nabrać na podróbki!
  • Podatek: Upewnijcie się, że dostaniecie fakturę, jeśli chcecie odzyskać podatek VAT.
#Cena Cocacola #Cocacola Cena #Tajlandia