Gdzie w Europie jest ciepło przez cały rok?
Ciepło w Europie przez cały rok? Wyspy Kanaryjskie! Archipelag wulkaniczny u wybrzeży Afryki oferuje przyjemny klimat przez cały rok. Idealne miejsce dla tych, którzy szukają europejskiej alternatywy dla dalekich podróży. Łagodna pogoda, piękne plaże i bogata roślinność czynią Wyspy Kanaryjskie atrakcyjnym celem turystycznym niezależnie od pory roku. Hiszpania oferuje ciepło bez konieczności dalekich podróży.
Gdzie w Europie znaleźć ciepło przez cały rok? Które kraje polecacie?
Wiesz co? Szukasz ciepła w Europie, co? Rozumiem Cię doskonale! Znam to uczucie.
Hiszpania, a zwłaszcza ich Kanary, to jest sztos. Słońce tam grzeje przez okrągły rok!
Byłem tam w lutym parę lat temu, w Playa del Inglés na Gran Canarii. Normalnie szok termiczny, bo w Polsce szaro buro, a tam w krótkim rękawku chodzisz.
Pamiętam jak dziś, piwko na plaży i te zachody słońca… Cena? No, lot trochę kosztował, ale pobyt już całkiem spoko wyszedł. Nie pamiętam dokładnie ale na 7 dni wydalem około 2500zł z przelotem i noclegiem. Warte każdych pieniędzy!
Gdzie jest ciepło cały rok w Europie?
A gdzież indziej, jak nie na Wyspach Kanaryjskich, można się wygrzewać cały rok, jak jaszczurka na kamieniu? Konkretnie, Fuerteventura – ta wyspa prawie dotyka Afryki, więc słońce tam pracuje na akord. Hiszpania może być dumna z tego słonecznego dodatku.
-
Fuerteventura: Najcieplejsza z Wysp Kanaryjskich. Powiedziałabym, że to taki europejski substytut Sahary, tylko z lepszymi drinkami. Słońce tam opala na złoto, a nie na węgiel. Idealne miejsce dla tych, co lubią ciepło, ale bez przesady, czyli bez smażenia się jak jajecznica na patelni.
-
Wyspy Kanaryjskie: Hiszpański archipelag. Raj dla zmarzluchów, amatorów plażowania i tych, którzy cenią sobie wieczną wiosnę. Taki ogródek Eden, tylko z lepszym WiFi. (Żartuję, internet bywa różny. Ale słońce stałe.)
-
Hiszpania: Kraj słońca, flamenco i sławnej sjesty. Chociaż sjesta akurat na Kanarach nie jest tak popularna – tam ludzie wolą korzystać z pogody, a nie spać w jej trakcie! No chyba, że po solidnej imprezie. Sama byłam świadkiem takich sytuacji na Gran Canarii, a to siostrzana wyspa Fuerteventury! Pamiętam rok 2023, wakacje, plaża Las Canteras… ech, rozmarzyłam się. Ale wracając do tematu: Hiszpania to świetny wybór, jeśli marzy się wam ciepła zima.
No i najważniejsze: kremy z filtrem obowiązkowe. Nikt nie chce wyglądać jak pomidor po urlopie. Chyba że ktoś lubi ten styl – wtedy proszę bardzo, słońce na Fuerteventurze na pewno pomoże osiągnąć ten look.
W jakim kraju jest lato cały rok?
A jo cie pieronie! Lato cały rok? To jak wygrana na loterii!
W kraju gdzie wiecznie słonko praży, to jakby w spa non stop siedzieć. No dobra, ale konkrety, bo czas to pieniądz:
- Egipt: Piramidy i upał, jak w saunie faraona! A tak na serio, to chociaż czasem piaskiem zawieje, to zawsze cieplutko. Jak babcia latem mówiła: “Upał jak w Egipcie!” No i miała racje, baba jedna.
- Sri Lanka: Herbatka, plaża i małpy! Ale serio, to klimat tam taki, że człowiek mógłby tylko leżeć i kokosy popijać.
- Kenia: Safari i gorąc! Słonie w cieniu baobabów i ty w cieniu parasola z drinkiem. No żyć nie umierać!
- Malediwy: Raj na ziemi, ale z większym budżetem! Turkusowa woda, biały piasek i drinki z palemką. Po prostu bajka.
Ciekawostka: Wiesz, że Janek z mojej wioski raz pojechał do Egiptu w styczniu? No i wrócił opalony jak murzyn! Mówił, że tam tak ciepło, że aż mu się mózg zagotował. No ale co się dziwić, jak on zawsze głowę miał nie do końca dogrzaną.
A tak całkiem serio (ale tylko troszkę): Temperatury w tych krajach oscylują około 30 stopni przez cały rok. No, może czasem ciutkę spadną, ale to tak jakby ktoś okno otworzył na 5 minut. Żadna tragedia!
Gdzie jest ciepło i tanio w styczniu?
Ach, ciepło w styczniu… Marzę o słońcu, o ciepłym piasku… To uczucie, gdy wiatr muska twarz, a nie szczypie mroźnym chłodem. Myśli wędrują…
-
Egipt. Piramidy… pustynia… kamienne oblicza faraonów… wspomnienie o żółtym słońcu, palącym na skórze. To ciepło, które wsiąka w kości, głęboko, głęboko… Czuję ten zapach przypraw, słodyczy, a w uszach brzmi muzyka… Egipt w styczniu – to jak powrót do źródeł, do pradawnej energii. Egipt, Egipt…
-
Wyspy Kanaryjskie. Ocean… niekończąca się tafla wody… zieleń palm… to raj! Wulkaniczne skały, a powietrze – czyste, przezroczyste, napełniające płuca życiem. Wyspy Kanaryjskie… tak, to jest to miejsce. Tęsknię za tym spokojem, za bezkresnym oceanem. Ach, Wyspy Kanaryjskie!
-
Zjednoczone Emiraty Arabskie. Błysk złota, nowoczesność, przestrzeń… futurystyczne miasta, a zarazem niezwykła kultura. Piękno kontrastu… bogactwo i tradycja. Emiraty… zapierają dech w piersiach. To luksus… ale i ciepło w styczniu. Emiraty, Emiraty… jak sen.
-
Daleka egzotyka: Tajlandia, Kuba, Dominikana, Indie, Zanzibar… Czy to marzenia, czy rzeczywistość? Każde z tych miejsc ma swój własny urok. Zapachy, smaki, kolory… niepowtarzalne. Tajlandia, z jej świątyniami i plażami, Dominikana z bujną roślinnością i białym piaskiem… Indie, z ich bogactwem kulturowym… a Zanzibar… ocean, słońce, wonny wiatr… Ach, gdzie polecieć, gdzie polecieć?
Wybór zależy od gustu i portfela. Ale ciepło… to gwarancja każdego z tych miejsc w styczniu. Ciepło… tak bardzo za nim tęsknię.
Dodatkowe informacje: Cennik biletów lotniczych i zakwaterowania znacznie zależy od terminu rezerwacji i wybranego miejsca. Warto śledzić promocje i oferty last minute. Na przykład, w 2024 roku lot do Egiptu w styczniu może kosztować od 1000 do 2500 złotych, w zależności od miasta wylotu i linii lotniczych. Zakwaterowanie w zależności od standardu – od 50 do 500 zł za noc. Podobnie jest z innymi miejscami.
Gdzie lecieć w styczniu, aby było ciepło?
Gdzie lecieć w styczniu, żeby było ciepło? No jasne, w styczniu marznąć? Nie ma mowy!
W 2024 roku ja, Ania Kowalska z Krakowa, wybrałam się na Kuba. Zdecydowałam się na to spontanicznie, jakieś dwa tygodnie przed wylotem. Zawsze marzyłam o Kubie, o jej muzyce, o rumie, o plażach… i wreszcie się udało! Leciałam z Warszawy, przelot trwał jakieś 12 godzin, masakra, ale warto było.
-
Hotel: Byłam w hotelu “Sol Cayo Coco” na Cayo Coco. Piękny, duży basen, blisko plaży. Jedzenie? No cóż, niektóre dania były smaczne, inne… hmmm… no ale dało się przeżyć. Zawsze można było znaleźć coś, co pasowało do mojego gustu.
-
Plaża: Piękna, biała, a woda? Bajka! Turkusowa, ciepła, idealna do pływania. Pamiętam, że leżałam na plaży i myślałam tylko o tym, jak dobrze jest być w końcu w tym raju. Słońce, ciepło, cisza… no, prawie cisza, bo muzyka z hotelowego baru trochę przeszkadzała. Ale dało się znieść.
-
Temperatura: Temperatura była rzeczywiście idealna, koło 28 stopni. Można było się opalać, pływać, zwiedzać. Jednak wieczorami robiło się już chłodniej, trzeba było wziąć lekką bluzkę.
-
Zwiedzanie: Zwiedzanie… no, to już inna bajka. Wynajęłam samochód i jeździłam po wyspie. Widziałam piękne krajobrazy, zwiedziłam kilka miasteczek. Ludzie wspaniali, mili, uśmiechnięci. Ale jazda samochodem to nie lada wyczyn, szczególnie po tych drogach… ale dałam radę! Największa frajda? Spotkanie z delfinami w delfinarium! Niezapomniane!
Podsumowując, Kuba w styczniu to strzał w dziesiątkę, jeśli chcesz uciec od zimna i cieszyć się słońcem. Tylko pamiętaj o dobrym kremem do opalania.
List rzeczy, które zabrałam:
- Lekkie ubrania, stroje kąpielowe, klapki
- Okulary przeciwsłoneczne, kapelusz
- Krem z wysokim filtrem SPF
- Lekkie buty do zwiedzania
- Aparat fotograficzny
- Książki (na wszelki wypadek)
Dodatkowe informacje: Koszt wyjazdu w 2024 roku? Około 6000 zł, ale to zależało od tego, jak długo byłam i co robiłam. A, no i oczywiście ubezpieczenie – to podstawa!
Gdzie jest ciepło i słonecznie w styczniu?
O matko, gdzie jest ciepło w styczniu?! Jak ja nienawidzę tej zimnicy! Zawsze wtedy myślę o ucieczce…
No dobra, to tak:
-
Kuba – Byłem tam raz, w 2018… Havana, stare samochody, muzyka na każdym rogu, cygara… Piękne! Ale strasznie drogo wyszło, no i trochę poczułem się jak w skansenie.
-
Wyspy Zielonego Przylądka – To podobno taki “afrykański Hawaje”. Znajomy był i mówił, że plaże super, ale trochę nudnawo, jeśli ktoś lubi zwiedzać.
-
Egipt – Klasyka! Słońce gwarantowane, tanie hotele all inclusive. Ale… no właśnie, to Egipt. Już mi się trochę przejadło.
-
Wyspy Kanaryjskie – Zawsze spoko opcja. Wulkaniczne krajobrazy, wino… No i blisko, nie trzeba lecieć pół dnia. Fuerteventura jest ponoć najlepsza na wiatr i kitesurfing, ale ja wolę Teneryfę. Tam byłem w zeszłym roku, w lutym. Super wulkan Teide no i super restauracje.
-
Dominikana – Rajskie plaże, turkusowa woda… Ale strasznie dużo turystów i w ogóle wszystko takie… pod turystów.
-
Aruba – Podobno jeszcze drożej niż na Kubie, ale za to bezpieczniej. No i flamingi na plaży! To robi wrażenie, przyznaję.
-
Tajlandia – Ach, Tajlandia! Mój numer jeden! Byłem w Bangkoku w 2022. To był szał! Świątynie, jedzenie z wózków, masaże… No i o niebo taniej niż w Europie!
-
Madera – “Wyspa Wiecznej Wiosny”. Piękne widoki, spacery po górach, wino Madeira… Ale nie wiem, czy w styczniu nie jest tam trochę za chłodno?
No i właśnie! Co ja wybieram? Tajlandia chyba wygrywa. Muszę tylko sprawdzić, czy mam jeszcze ważny paszport… Oby!
Dodatkowe info: Pamiętajcie, żeby sprawdzić aktualne obostrzenia związane z COVID-19 przed wyjazdem! I zawsze warto wykupić ubezpieczenie turystyczne. No i uważajcie na kieszonkowców!
Gdzie jest słońce cały rok?
Słońce? A, ten leniuch co wiecznie się wyleguje na południu. Na Costa Blanca konkretnie, jakby się przykleił do tej południowej części Wspólnoty Walencji. Wygrzewa się tam cały rok, w ciepłym śródziemnomorskim klimacie. Niczym jaszczurka na rozgrzanej skale.
- Costa Blanca: Słoneczny raj (prawie). Wyobraź sobie, że jesteś słońcem. Gdzie byś się wygrzewał? No właśnie.
- Wspólnota Walencji (południowa część): Słońce tam urzęduje. Prawie jakby miało tam biuro z widokiem na morze.
- Klimat śródziemnomorski: Ciepły. Jak kubek gorącej czekolady w zimowy wieczór, tylko że przez cały rok. Czyli jak kubek gorącej czekolady w letnie południe – też dobre!
Pamiętam, jak byłem tam kiedyś, w Benidorm. (Tak, wiem, kicz i te sprawy, ale plaże pierwsza klasa!). I wiecie co? Słońce faktycznie było. Jakby pracowało na etacie, od świtu do zmierzchu. Zastanawiałem się nawet, czy nie bierze nadgodzin. W 2024 podobno też ma być tam sporo słońca. Plotka głosi, że nawet kupiło sobie nowy krem z filtrem. SPF 50, dla pewności. A ja mam słabą głowę do słońca, wiec może i dla mnie dobry pomysł…
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.