Dlaczego samoloty nie latają nad Mount Everest?

8 wyświetlenia

Bezpieczeństwo lotów pasażerskich jest priorytetem. W przypadku awarii kabiny w pobliżu Mount Everestu, szybkie zejście na wysokość umożliwiającą oddychanie bez wcześniejszej aklimatyzacji jest praktycznie niemożliwe. Dlatego też, dla minimalizacji ryzyka, samoloty unikają przelotów nad tym terenem.

Sugestie 0 polubienia

Dlaczego samoloty pasażerskie omijają Mount Everest? Tajemnice przestworzy nad “Dachem Świata”

Widok samolotu majestatycznie przemierzającego niebo nad pokrytym śniegiem Mount Everestem z pewnością byłby spektakularny. Jednak w rzeczywistości, takie sceny należą do rzadkości, a regularne loty pasażerskie omijają ten monumentalny szczyt szerokim łukiem. Dlaczego? Odpowiedź jest złożona i, choć nie zawsze intuicyjna, kluczowa dla zrozumienia priorytetów w lotnictwie cywilnym.

Najprościej rzecz ujmując, decyzja o unikaniu przelotów nad Mount Everestem wynika z troski o bezpieczeństwo pasażerów. Wbrew pozorom, nie chodzi jedynie o obawę przed zderzeniem z górą. Nowoczesne samoloty są wyposażone w zaawansowane systemy nawigacji, a doświadczeni piloci potrafią skutecznie omijać przeszkody terenowe. Prawdziwym problemem jest potencjalne zagrożenie związane z awarią ciśnienia w kabinie.

Wyobraźmy sobie następujący scenariusz: samolot przelatuje nad Himalajami, na wysokości zbliżonej do wysokości Mount Everestu (8848,86 m n.p.m.). Nagle, dochodzi do dekompresji kabiny. W takiej sytuacji, zgodnie z procedurami bezpieczeństwa, pilot musi jak najszybciej obniżyć lot do wysokości, na której pasażerowie będą mogli oddychać bez masek tlenowych – zazwyczaj poniżej 3000 metrów n.p.m.

I tutaj pojawia się problem. Obszar wokół Mount Everestu, ze względu na bliskość innych wysokich szczytów, uniemożliwia szybkie i bezpieczne obniżenie lotu do takiej wysokości. Gwałtowne opadanie, w gęsto zaludnionym górami obszarze, mogłoby doprowadzić do katastrofy. Pasażerowie, nagle narażeni na niskie ciśnienie i brak tlenu, potrzebowaliby szybkiego dostępu do tlenu i obniżenia wysokości, by uniknąć poważnych konsekwencji zdrowotnych, takich jak choroba wysokościowa, a nawet śmierć.

Kolejnym aspektem, który należy wziąć pod uwagę, jest problem z ewentualną akcją ratunkową. W przypadku awaryjnego lądowania w regionie Mount Everestu, akcja ratunkowa byłaby niezwykle skomplikowana i czasochłonna. Trudny teren, ekstremalne warunki pogodowe i niedostępność odpowiednich zasobów sprawiają, że szanse na szybkie i skuteczne udzielenie pomocy są minimalne.

Podsumowując, choć przelot samolotem nad Mount Everestem byłby widowiskowy, to ryzyko związane z potencjalną dekompresją kabiny, trudnościami w obniżeniu lotu i komplikacjami akcji ratunkowej przewyższają korzyści płynące z takiego doświadczenia. Linia lotnicza zawsze stawia na bezpieczeństwo pasażerów, a unikanie lotów nad “Dachem Świata” jest po prostu rozsądnym i odpowiedzialnym działaniem. Dlatego, choć może wydawać się to rozczarowujące, lot nad Mount Everestem pozostaje póki co marzeniem, a nie standardową praktyką w lotnictwie cywilnym.