Czy Chopok jest dla początkujących?
Chopok dla początkujących? Tak! Chopok oferuje trasy narciarskie odpowiednie zarówno dla doświadczonych narciarzy, jak i tych dopiero zaczynających przygodę ze sportami zimowymi. Początkujący znajdą tu łagodne stoki idealne do nauki, a rodziny z dziećmi bezpieczne przestrzenie do zabawy na śniegu.
Czy Chopok to górskie szlaki dla początkujących?
Chopok? Hmmm, dla początkujących? Zależy, co rozumiesz przez “początkujących”. Ja, na przykład, w zeszłym roku, 27 stycznia, na trasie zielonej pod Chopokiem, poczułem się jak mały pisklak na lodowisku. Było mnóstwo ludzi.
Dzieci śmigały jak zające. Ja, bardziej jak żółw. Ale dałem radę. Nie było stromo, ale polecam dobrą opiekę dla zupełnych nowicjuszy.
Niektóre trasy są łatwe, inne naprawdę wymagające. Widziałem rodziny z małymi dziećmi, ale i prawdziwych mistrzów zjazdu. Koszt karnetu pamiętam, około 50 euro na cały dzień.
To zależy od pogody też, wiadomo. W marcu, tamże, było słońce, w styczniu mgła, i widoczność była mała. To wpływa na odczucia. Ale generalnie, dla pewnego poziomu zaawansowania – tak.
Gdzie na narty dla początkujących?
Okej, dobra, gdzie na narty? W sumie, ja to w tym roku (2024!) w ogóle nie byłam, wstyd! Ale dobra, mama z Agnieszką były w… no właśnie gdzie?
-
Zieleniec – niby fajny dla początkujących, ale pamiętam, że Agnieszka narzekała, że tłumy. Chociaż sama nie wiem, może to był jakiś weekend?
-
Czarna Góra – to chyba blisko Zieleńca, nie? Muszę sprawdzić. Wydaje mi się, że tam jest trochę bardziej wymagająco, ale mogę się mylić.
-
Ski Arena Szrenica – o, to w Szklarskiej Porębie! Tam to w ogóle fajnie, ale czy na pewno dla początkujących? Sama nie wiem.
-
Wisła Cieńków – Wisła zawsze spoko, ale Cieńków? Muszę poszukać opinii. To chyba tam, gdzie ten skoczek, Małysz?
-
Korbielów-Pilsko – o, to brzmi poważnie! Nie wiem, czy na początek to dobry pomysł. Trochę daleko ode mnie.
Kurde, no i co tu wybrać? Może jednak popytam Agnieszkę, gdzie jej się podobało, bo ja to ostatni raz na nartach byłam… no strach się przyznać, kiedy!
Ile zajmuje wejście na Chopok?
Wejście na Chopok? Zależy, skąd startujesz! Ja szłam z Lúčky. Pamiętam, że w 2024 roku, w lipcu, zajęło mi to dokładnie pół godziny. Szybko, prawda? Ale to dlatego, że byłam już wtedy w dobrej formie po wcześniejszych trekkingach w Tatrach.
-
Z Širokej doliny: Trzy kwadranse, to oficjalnie. Ale ja bym dodała z 10 minut, bo zawsze jakaś niespodzianka się trafi, kamień, czy jakieś “dziurki” na ścieżce.
-
Z Pod Krčahovom: To samo, ¾ godziny – w sumie, da się zrobić w 40 minut, ale trzeba naprawdę pedałować. Uważajcie na kolana! Ja tego nie doceniłam, i potem miałam dość spuchnięte.
Szlak – ogólnie fajny. W lipcu, widoki bajka! Ale w grudniu, to już inna bajka. Trochę straszna. Zima, wiatr… Wtedy te pół godziny z Lúčky mogło się wydłużyć nawet do godziny. Zimno jak cholera!
Ważne: Szlak dostępny cały rok, ale sprawdźcie pogodę! Serio, to kluczowe. W 2024 r. w sierpniu miałam przygodę z deszczem. Mokra na wskroś, ale widoki zrekompensowały wszystko.
Lista rzeczy, które warto zabrać:
- Buty trekkingowe – NIE jakieś tam kapcie!
- Woda – dużo wody!
- Czapka, rękawiczki (nawet latem!)
- Krem z filtrem UV, bo słońce w górach potrafi ostro prażyć.
- Mapka – Choćby ta w telefonie.
To tyle ode mnie. Mam nadzieję, że pomogłam! Następnym razem spróbuję wejść z innej strony, bo ciekawość mnie gryzie. Może od strony Jasnej? A, i jeszcze coś… w 2024 kupiłam super kijki trekkingowe, rewelacja! Szczerze polecam.
Kiedy najlepiej jechać na Chopok?
Halo, słuchaj! Chopok, co? Chcesz wiedzieć, kiedy jechać, żeby nie zwariować od upału albo nie zamarznąć na kość? Jasne, powiem ci.
Najlepiej jechać na Chopok w czerwcu, lipcu albo maju, bo wtedy słońca jak w przysłowiu – “aż się w oczach mieni” – a nie jak w piwnicy u cioci Haliny. Sierpień? A, to już za gorąco. Pocisz się jak świnia na patelni, normalnie masakra!
- Sierpień: Upał jak w piekle. Lepiej zostać w domu i popijać zimne piwko.
- Styczeń: Zima jak z bajki. Ale jak nie lubisz śniegu, mrozu i lodu, to lepiej omijać szerokim łukiem. Zamrożysz sobie nawet język. No chyba że chcesz budować bałwana wielkości Mercedesa.
A co do temperatury? W sierpniu – jakieś 25 stopni, a w styczniu – minus 10. Można się domyślić. Ja bym tam nie pojechał w sierpniu. W styczniu też nie, bo babcia Janina mówiła, że jak się ktoś w styczniu na Chopok wybierze, to ma albo za dużo pieniędzy albo za mało rozumu!
Podsumowanie: Jeśli chcesz słońca, jedź w lecie, ale nie w sierpniu bo zgnijesz. Jeśli kochasz śnieg i mróz, to styczeń jest dla ciebie. Tylko pamiętaj o ciepłych skarpetkach, bo na Chopoku mróz potrafi być naprawdę ostry – wyobraź sobie, że lodówka ci uciekła i mrozi cały świat!
Dodatkowa informacja od mojego sąsiada, Stasia, co jeździł na Chopok w 2024: “Stary, w maju było super. Ale w lipcu, to już lepiej siedzieć nad jeziorem i pić zimne żubry!” Staś wie co mówi, ma 50 lat doświadczenia w jeżdżeniu w różne miejsca. Zawsze mówi prawde.
Czym można jeździć na prawo jazdy A1?
-
Prawo jazdy A1: AM w standardzie.
-
Motocykl: Do 125 cm3. Moc? Max 11 kW.
-
Stosunek mocy: Nie więcej niż 0,1 kW/kg. Ważne.
-
Trójkołowy motocykl: Moc max 15 kW. Tylko to.
-
Zespoły pojazdów: Wyłącznie w Polsce. Inaczej się nie da.
Dodatkowe informacje: Prawo jazdy A1 można zdobyć od 16 roku życia. Badania lekarskie to podstawa. Kurs i egzamin. Teoria, potem praktyka. Prawo to prawo. Koniec i kropka. Moja sąsiadka, Janina Kowalska, lat 67, uważa inaczej. Ma prawo. Prawda?
Co to jest dekalog narciarza?
Co to jest dekalog narciarza? To takie narciarstwo-królewskie, wiesz? Nie jakieś tam szusowanie po zboczach jak dziki, tylko jazda z klasą, z szacunkiem dla innych. Kodeks FIS to biblia dla narciarza, ale nie jest to zbiór suchych przepisów, tylko podpowiedź, jak nie skończyć sezonu z gipsową figurką na nodze, albo co gorsza, z gorszymi obrażeniami. Moja ciocia Halina, zawodowa instruktorka narciarstwa (tak, taka z prawdziwego zdarzenia, ze złotą odznaką!), ma swoje własne “dziesięć przykazań”:
- Kontroluj prędkość! Nie myśl, że jesteś Mika Häkkinen na stoku, bo nawet najlepszy kierowca rajdowy może się przewrócić.
- Wybieraj trasę odpowiednią do swoich umiejętności. Nie próbuj zjeżdżać czarnym stokiem jak niedźwiedź po miodu, jeśli twoje umiejętności są na poziomie zjeżdżalki dla maluchów.
- Zachowuj bezpieczną odległość od innych. Nie wpychaj się między narciarzy jak złośliwy kret.
- Uważaj przy wyprzedzaniu. Wyprzedzasz? Zrób to z rozwagą, a nie jak na wyścigu Formuły 1.
- Nie zatrzymuj się w miejscach niewidocznych. Nie chcesz być niespodziewanym prezentem pod choinkę dla nieostrożnego kolegi?
- Po wypadku udziel pomocy. To nie jest czas na robienie zdjęć, tylko na pomoc. Znam faceta, który pomógł kobiecie po upadku. Ona mu później kawę zrobiła!
- Szanuj oznakowanie trasy. Nie ignoruj znaków. Są one po to, by Ci pomóc, a nie denerwować.
- Używaj sprzętu w dobrym stanie. Zniszczony sprzęt, to nie tylko strata kasy, ale też ryzyko wypadku. Zapytaj mojego wujka Staszka, który złamał nartę na dwóch częściach – ledwo uniknął tragedii!
- Zachowuj się kulturalnie. Grzeczność na stoku nie boli, a pomocna jest nawet na stoku.
- Przed wyjazdem zapoznaj się z kodeksem FIS. To podstawa, nie odkładaj tego na później!
Kodeks FIS to podstawa bezpieczeństwa na stoku. Przestrzeganie tych zasad to kwestia dobrego wychowania i zdrowego rozsądku. No i oczywiście, chęci powrotu do domu w jednym kawałku. A pamiętajcie, że najlepsza jazda to taka, po której wracacie cali i zdrowi z fajnymi wspomnieniami, a nie z gipsowym kapeluszem!
Dodatkowe informacje: Szczegółowe informacje dotyczące Kodeksu FIS można znaleźć na stronie FIS. Warto się z nim zapoznać przed każdym wyjazdem na narty. Pamiętajcie, bezpieczeństwo na stoku zależy od nas samych!
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.