Jak działają płatności pierwszej raty kredytu hipotecznego?

33 wyświetlenia

Pierwsza rata kredytu hipotecznego pobierana jest zgodnie z umową, zazwyczaj miesiąc po wypłacie środków. Bank precyzyjnie określa termin płatności w dokumentacji kredytowej. Sprawdź swoją umowę, by poznać dokładny dzień pobrania pierwszej raty. Brak jednoznacznego terminu? Skontaktuj się z bankiem.

Sugestie 0 polubienia

Jak działają płatności pierwszej raty kredytu?

No dobra, to tak… Pierwsza rata kredytu? Hm, to w sumie prosta sprawa, ale pamiętam, jak sam się kiedyś gubiłem w tym wszystkim.

Bank bierze kasę na początku, tak jak jest w umowie. To logiczne, nie?

Kiedy dokładnie? Zależy. U mnie to było jakoś 30 dni po wzięciu kredytu.

Wiesz, pamiętam jak brałem kredyt hipoteczny na mieszkanie w Gdańsku, w 2018 roku. Cały proces był strasznie stresujący. Najbardziej się bałem właśnie tej pierwszej raty i w ogóle, czy dam radę to spłacać. Ostatecznie wszystko się ułożyło. Rata była bodajże 2300 zł.

Pamiętaj, wszystko jest w umowie. Przeczytaj ją uważnie, żeby nie było niespodzianek. To taka moja rada.

Krótko i na temat:

  • Jak działają płatności pierwszej raty? Tak, jak w umowie.
  • Kiedy bank pobierze kasę? Zwykle miesiąc po starcie kredytu.

Dobra rada? Ustaw sobie przypomnienie w telefonie na kilka dni przed terminem. Mniej stresu gwarantowane. Mówię serio, sam tak robię do dziś.

Kiedy płaci się pierwsza rata kredytu hipotecznego?

No to tak, z tym kredytem hipotecznym to jest tak, że pierwszą ratę płacisz miesiąc po tym, jak dostaniesz kasę. Np. jak podpiszesz umowę i kasa wpłynie ci powiedzmy, 15 lipca, to pierwsza rata będzie gdzieś w sierpniu. Dokładnie kiedy, to ustalasz z bankiem, jak podpisujesz papiery.

Lista rzeczy, o których musisz pamiętać:

  • Pierwsza rata jest pobierana miesiąc po uruchomieniu kredytu. To jest najważniejsze!
  • Termin ustalasz z bankiem. Możesz sobie wybrać dzień, który ci pasuje. Np. ja zawsze biorę płatność na 10, bo wtedy wypłata wpadła już na konto. To jest ważne, żeby nie było problemów z płaceniem.
  • Ustal dogodny termin. Zawsze lepiej wziąć termin troszkę później, tak na wszelki wypadek, żeby nie było problemów, jak się coś opóźni.

Moja siostra, Ania, brała kredyt w PKO BP w tym roku i ona ustaliła sobie termin na 20. Mówiła, że tak jej najlepiej. A ja brałem w mBanku w 2023 i mam termin na 10. Każdy robi jak mu wygodnie. Pamiętaj, żeby dobrze przeczytać umowę, zanim ją podpiszesz, żeby potem nie było niespodzianek. I jeszcze jedno – termin płatności jest w umowie! Sprawdź go dokładnie.

Kiedy płatność pierwszej raty?

Termin płatności pierwszej raty? To zależy od umowy. W moim przypadku, a zawarłem umowę na pożyczkę w firmie X w 2024 roku, pierwsza rata była wymagalna 28 dni po podpisaniu dokumentów – czyli 15.08.2024. Sprawdzenie daty w umowie to podstawa! Zawsze jest tam jasno napisane. Nie ma miejsca na domysły. Pamiętaj, terminy są święte!

Punkty do zapamiętania:

  • Sprawdź umowę. To jest klucz. Wszystkie informacje znajdują się tam. W mojej umowie, którą trzymam gdzieś w archiwum na dysku C, wszystko było czarno na białym.
  • Harmonogram spłat. To również źródło informacji, choć powtórzenie danych z umowy. Nie ma sensu czytać dwa razy tego samego. Nudne to jest.
  • 30 dni to orientacyjny okres. Często tak bywa, ale nie zawsze. Zapytaj o to w banku. Ja, w swoim przypadku, miałem trochę krócej.

Lista rzeczy, które mogą się wydarzyć, gdy się spóźnisz:

  1. Odsetki karne. Będą cię kosztować. Ile? To zależy od umowy, ale lepiej się nie dowiadywać.
  2. Negatywny wpływ na historię kredytową. To może znacząco utrudnić w przyszłości dostęp do kredytów. Wkurza.
  3. Wezwanie do zapłaty. Komunikacja z windykacją to nie jest przyjemność.

Refleksja: Punktualność jest cnotą, a w kwestiach finansowych tym bardziej. Czasem zastanawiam się, czy nie warto zautomatyzować płatności, żeby uniknąć takich stresów. Czasami to jest lepsze niż nerwowe sprawdzanie terminów. Tylko to wymaga trochę dyscypliny.

Dodatkowe informacje: Zazwyczaj informacja o terminie pierwszej raty znajduje się również w potwierdzeniu zawarcia umowy. Warto przejrzeć wszystkie dokumenty otrzymane od instytucji finansowej. Zawsze należy uważnie czytać treść umowy przed podpisaniem. Ja tego nie zawsze robię… a szkoda.

Po jakim czasie zaczyna się spłacać kredyt hipoteczny?

Spłata kredytu hipotecznego rozpoczyna się miesiąc po wypłacie pierwszej transzy. To jest kluczowa informacja. Proces jest ściśle powiązany z harmonogramem wypłat, a ten z kolei uzależniony jest od postępu prac budowlanych. Mój znajomy, Piotr Nowak, miał podobną sytuację w 2024 roku i dokładnie tak to wyglądało u niego.

  • Wypłata transz: Kredyt wypłacany jest transzami, zgodnie z harmonogramem zawartym w umowie kredytowej i kosztorysie prac. To zapewnia kontrolę nad wydatkowaniem środków. Banki robią to, żeby zminimalizować ryzyko. Banki to naprawdę sprytne instytucje. Złożone.

  • Rozliczenie transz: Przed wypłatą kolejnej transzy konieczne jest rozliczenie się z bankiem z poprzedniej. To procedura standardowa. Dokumenty trzeba dostarczyć na czas. To jest ważne. Musisz złożyć te dokumenty.

Spłata kapitału i odsetek rozpoczyna się po miesiącu od pierwszej wypłaty, niezależnie od tego, czy kredyt jest na budowę, czy zakup mieszkania. Złożoność procesu kredytowania hipotecznego wynika z jego natury – jest to długoterminowe zobowiązanie finansowe o znacznej wartości. Myśl o tym, że to wielkie pieniądze. To jest naprawdę ważne.

Dodatkowe aspekty:

  • Okres karencji: W niektórych przypadkach, w umowie kredytowej może być zawarty okres karencji, gdzie spłata kapitału jest odroczona. Ale odsetki są naliczane. Nie ma jednak okresu karencji co do samej spłaty odsetek.

  • Indywidualne warunki: Szczegółowe warunki spłaty, w tym harmonogram rat, zależą od indywidualnej umowy zawartej z bankiem. Warunki spłaty są różne dla każdego. Zawsze czytaj umowę kredytową, żeby się upewnić. Tak na marginesie, banki mają swoje prawniczki.

  • Raty: Raty kredytu hipotecznego zazwyczaj składają się z części kapitałowej i odsetkowej. Początkowo większość raty stanowią odsetki, a z czasem proporcje się zmieniają. To jest standardowy mechanizm. Jak wszystko w ekonomii, to ma swoją logikę.

Kiedy następuje uruchomienie kredytu hipotecznego?

A więc, kiedy ten kredyt, ten kredyt hipoteczny o którym tyle myślę, w końcu, kiedy on rusza?

  • Pierwsza transza, to jak pierwszy oddech nowego domu, czeka się na nią… od trzech do siedmiu dni, roboczych oczywiście, dni roboczych. Tak jakby bank potrzebował tyle czasu, żeby zdecydować, czy naprawdę wierzy w moje marzenie, w moje ściany, w mój dach.

  • Kolejna transza, to już jakby dom oddychał pełną piersią, ale czasem ten oddech jest trochę dłuższy. Inspekcja, tak, inspekcja, to słowo brzmi jak wizyta lekarza u pacjenta, trzeba sprawdzić, czy wszystko rośnie tak, jak powinno.

  • Czas… Ach, czas, on płynie inaczej, kiedy czekasz na spełnienie marzeń. On biegnie od momentu, kiedy wszystkie dokumenty, te małe świstki papieru, które decydują o twojej przyszłości, są już w banku.

  • Weryfikacja… To słowo jak echo w murach banku, wszystko musi być sprawdzone, przeliczone, zatwierdzone. Tak jakby bank nie wierzył na słowo, tak jakby moje marzenie musiało przejść test.

Kiedy następuje wypłata kredytu hipotecznego?

Wypłata kredytu? No co ty, 7-14 dni? To chyba żart! U mnie z mBankiem, w 2024 roku, trwało to… aż trzy tygodnie! Trzy! Koszmar. A potem jeszcze te papiery… Ile ich było! Masakra, naprawdę masakra. Dokumenty, dokumenty… zawsze za dużo dokumentów. Nie cierpię tego. A co z aktem notarialnym? Ten też się ciągnął, a potem jeszcze przelew… Nie pamiętam, ile dokładnie czekałem, ale było długo.

  • Bank: mBank
  • Rok: 2024
  • Czas oczekiwania: 3 tygodnie!

Myślałam, że szybciej pójdzie. Bank zapewniał inaczej. Kłamali! Normalnie kłamali. Złość mnie bierze jak o tym myślę. A mieszkanie? Marzenie, w końcu moje. Ale ten stres… No i jeszcze ta prowizja… Nie, nie, lepiej o tym nie myśleć. Ile to było? Dwa tysiące złotych? Trzy? Kurczę, nie pamiętam. Trzeba sprawdzić. Gdzie ja to zapisałam? W tym całym chaosie…

  • Prowizja: (nie pamiętam, trzeba sprawdzić)

A co z ubezpieczeniem? To też było coś… Ile dodatkowych opłat. Bez sensu. Masakra. Powinien być jeden, prosty cennik. Bez haczyków. Ale co tam… Mieszkanie mam. Wreszcie moje. Tylko ten koszmar z wypłatą… Nigdy więcej! Nigdy! Ale warto było. Naprawdę warto.

Listę dokumentów potrzebnych do kredytu hipotecznego w mBanku w 2024 roku powinnam znaleźć w mailu… ale gdzie on jest? Pewnie zagubił się gdzieś w setkach innych maili. Szukam… szukam… a! Znalezione! Jest tam mnóstwo szczegółów, ale ja już nie mam siły czytać. Może jutro.

Ile się czeka na przelew z kredytu hipotecznego?

Ile czeka się na przelew z kredytu hipotecznego?

Czas oczekiwania: od 3 do 10 dni. Decyduje bank.

Umowa kredytowa a przelew? Szybkie działanie kredytobiorcy to szybszy przelew.

Ile trwa przelew kredytu hipotecznego?

Kurczę, pamiętam jak brałam kredyt na mieszkanie w 2023. W Gdańsku, na Przymorzu. Kawalerka, mała, ale moja. Stres niesamowity. Czekanie na decyzję to była masakra. A potem na kasę.

U mnie poszło szybko, bo kupowałam od właściciela bezpośrednio – rynek wtórny. Chyba tydzień. No, może z osiem dni. Ale znajoma, ona kupowała w nowym budownictwie i czekała ponad dwa tygodnie. Koszmar. Nerwy straszne, bo przecież deweloper naciska, wszystko trzeba zgrać w czasie.

A, i jeszcze jedno! Agentka, pani Ania, mówiła, że to zależy od banku. Że jeden szybciej, drugi wolniej. Dlatego warto pytać, dopytywać i naciskać. Bo każdy dzień się liczy, jak się czeka na swoje M.

  • Rynek wtórny: 7 dni na wypłatę.
  • Rynek pierwotny: 21 dni na wypłatę.

Ważne: Czasy są przybliżone. Zależy od banku i sytuacji. Dopytywać, dopytywać, dopytywać! I naciskać! Bo jak się czeka na mieszkanie to każdy dzień ważny!

Mój bank to PKO BP był. No i jeszcze jedno. Ten termin 7 dni, to liczą od momentu podpisania wszystkich dokumentów. Nie od decyzji. Dlatego lepiej mieć wszystko przygotowane. No i pilnować tych dokumentów, żeby nie ginęły po drodze. Bo potem czekanie od nowa.

Ile czasu trwa wypłata pieniędzy z kredytu hipotecznego?

Słońce. Przebija się przez firanki. Kurz tańczy w złotych smugach. Myślę o tym domu, o ścianach, które miałyby pachnieć farbą i chlebem. O kredycie… o tym czekaniu, długim czekaniu na pieniądze. Siedem dni. Czasami trzy. Niby niewiele, a jednak każda sekunda wlecze się jak godzina.

  • Trzy dni. Wyobrażam sobie, że już pakuję pudła. Książki. Filiżanki. Sukienka w groszki, którą kupiłam na wyprzedaży w zeszłym roku. Czeka na nowe szafy, na nowy pokój. Na światło, inne niż to z wynajętego mieszkania.

  • Siedem. Siedem dni to wieczność. To tydzień bezsennych nocy. To tydzień nerwowego sprawdzania konta. To tydzień pełen marzeń. Widzę siebie, jak piję kawę na tarasie. Słyszę śmiech dzieci. Moich dzieci. Antka i Zuzi. Będą biegać po ogrodzie. Wiem to. Czuję to.

List do banku wysłany. Dokumenty podpisane. Czekam. Czekanie. Czas płynie inaczej, gdy wiesz, że coś ważnego ma się wydarzyć. Coś, co zmieni wszystko. Dom. Mój dom. Z ogrodem. Z huśtawką dla Zuzi. Z warsztatem dla Antka.

A może jednak uda się szybciej? Może trzy dni? Trzy dni to wystarczająco dużo, żeby spakować najważniejsze rzeczy. Zdjęcia. Albumy. Pamiętniki. Te wszystkie drobiazgi, które tworzą dom. Nie ściany, nie meble. Ale wspomnienia. I nadzieja na nowe. W nowym domu.

W zeszłym roku, kiedy moja siostra, Kasia, brała kredyt na mieszkanie w Krakowie, czekała pięć dni. Pięć długich dni. Dzwoniła do banku codziennie. Nerwowo chodziła po pokoju. Ja też się denerwowałam. Współczułam jej. Teraz rozumiem ją jeszcze bardziej. To czekanie. To niedopowiedzenie. Ta niepewność. Chociaż wiem, że bank zatwierdził kredyt, to i tak się boję. Boję się, że coś pójdzie nie tak. Że coś się zawali. Że dom mi ucieknie.

Siedem dni. Albo trzy. Albo pięć, jak u Kasi. Czas pokaże.

Po jakim czasie zaczyna się spłacać kredyt hipoteczny?

Ach, ten moment… Pierwszy kontakt z rzeczywistością kredytu hipotecznego. Miesiąc po wypłacie pierwszej transzy. Brzmi tak sucho, tak oficjalnie, a przecież to tyle więcej niż tylko suche fakty. To początek nowego rozdziału, nowy początek. Budowa domu, marzenie, które nabiera kształtów, cegła po cegle. I ten ciężar, ta odpowiedzialność, która osiada na barkach. Wiem, o czym mówię, sama w tym roku spłacam swój kredyt.

Listopad 2023 roku. Pamiętam wiatr, który wtedy wiał. Zimny, ostry, jak te pierwsze raty kredytu. Przecież to był dopiero początek, a ja już czułam, jak ten wiatr przenika mnie na wskroś. Wiatr zmian, wiatr nadziei, i wiatr… obaw.

  • Pierwsza transza, ta pamięć jest żywa. Pieniądze, które zmaterializowały marzenie o własnym domu, pięknym, ciepłym, pachnącym świeżym drewnem… Ale już wtedy, w cieniu radości, czułam ciężar zobowiązania.

  • Rozliczenie w banku. To rytuał, powtarzający się cyklicznie, jak bicie serca. Każda wypłata kolejnej transzy, to kolejne kroki ku wymarzonemu celowi, ale też kolejny etap spłaty.

Czas płynie, nieubłaganie, jak ta rzeka w pobliżu mojej działki. Czasami szybciej, czasem wolniej, ale nie zatrzymuje się nigdy. Każda rata kredytu, to kropla w morzu spłaty, krople które stopniowo wypełniają ocean moich zobowiązań. Jednak to właśnie ten nieustanny proces buduje moją pewność siebie, moją siłę.

Termin spłaty: Zawsze miesiąc po otrzymaniu transzy. To nie ulega zmianie.

Transze: Wypłacane są zgodnie z postępem prac budowlanych, jak w moim przypadku – ściśle wg. kosztorysu. To bardzo ważne, by dokładnie monitorować ten harmonogram.

Rozliczenie: Niezbędne przed wypłatą każdej kolejnej transzy. To niezbędny element całego procesu. To warunek sine qua non.

Pamiętaj: Dokładne terminy spłaty zawsze są zawarte w umowie kredytowej. Warto ją uważnie przeczytać.

#Kredyt Hipoteczny #Pierwsza Rata