Ile kosztuje miesięczne utrzymanie mieszkania?

30 wyświetlenia

Koszt utrzymania mieszkania (50m²) w Polsce? Około 1200-1500 zł miesięcznie. Wliczone są media (prąd, woda, ogrzewanie, śmieci, fundusz remontowy). Do kosztów należy doliczyć ratę kredytu (jeśli dotyczy), która może sięgać 2500-3000 zł. Ostateczna kwota zależy od wielu czynników, w tym lokalizacji i standardu mieszkania.

Sugestie 0 polubienia

Ile kosztuje utrzymanie mieszkania miesięcznie?

O matko, koszty utrzymania mieszkania? No więc tak… U mnie to jest jak rollercoaster. Nigdy nie wiem, ile dokładnie wyjdzie na koniec miesiąca. Ale tak średnio, myślę, że za moje 52 metry kwadratowe płacę koło 1300 zł. W to wchodzi wszystko: czynsz, woda, śmieci, prąd. Ogrzewanie mam miejskie, to zimą potrafi podskoczyć konkretnie, nawet do 400 zł!

I to jest bez kredytu, bo na szczęście mam swoje mieszkanie. Ale jak ktoś ma kredyt, to rozumiem, że ta rata to masakra. Znajomy mówił, że płaci koło 2800 zł miesięcznie samego kredytu za podobne mieszkanie. To już robi się niezła sumka, nie?

Pamiętam, jak w styczniu 2023 roku, dostałem rachunek za prąd na 600 zł. Zaniemówiłem. Okazało się, że piekarnik jakiś prądożerny mam. Od tamtej pory piekę rzadziej ciasta. No, ale cóż, życie.

No i jeszcze te nieszczęsne fundusze remontowe. Niby się zbiera, żeby kiedyś tam odnowić elewację, ale póki co to tylko widzę, jak mi co miesiąc z konta znikają te 200 zł. Ech… A tak w ogóle, kupiłem ostatnio fajną lampkę w Ikei, kosztowała 79,99 zł. Też trzeba było jakoś “utrzymać” to mieszkanie ładnym, haha.

Ile się płaci miesięcznie za mieszkanie?

Ej, ile kasy miesięcznie za mieszkanie? No żesz, to zależy, czy jesteś królem, czy zwykłym śmiertelnikiem!

  • Mieszkanie z socjalem: Jak masz szczęście i mieszkanie od gminy, to może 200 zł, ale to jak wygrać w totka. Zwykle to 500-700 zł, a i tak trzeba z własnej kieszeni dopłacić do remontu, bo tapeta odpada jak stare gacie.

  • Wynajem: A to już inna bajka! W Wawie? 1500-3000 zł za kawalerkę, a za mieszkańsko z dwiema sypialniami to może się wynajmie za 4000 zł, a może i więcej! W mniejszych miastach? No to 800-1500 zł, ale to jeszcze trzeba dorzucić rachunki za prad, wodę i gaz, a to już nie mała kasa! Jak znajdziesz coś za mniej niż 500 zł, to ucieknij! To pewna pułapka na naiwnych! To jak kupno kota w worku, tylko że worek jest z pleszniawym betonem.

Czynsz? To jest taki ubezpieczenie od rozwalającego się sufitu, a zawiera koszty sprzątania klatek schodowych (czasem ), wody i śmieci. Dodatkowo rachunki za prad, gaz i inne bajery leżą na twojej głowie! Jak masz ciepłą wodę z miejskiej sieci, to super, ale jak nie, to liczb na rachunkach się poprawi!

Lista rzeczy, o których trzeba pamiętać:

  1. Lokalizacja: W centrum? Drożej. Na wsi? Taniej. No bez żartów.
  2. Stan mieszkania: Luksus? Drożej. Ruderka? Taniej (ale uwaga na szkodniki!).
  3. Ogrzewanie: Gaz, prąd, węgiel? Każdy wariat liczy po swojemu.
  4. Rok budowy: Nowy budynek? Drożej, ale może nie się zawali. Stary? Taniej, ale przygotuj się na niespodzianki!

Pamiętaj: cenę mieszkania dyktuje rynek, a rynek jest z głowy! I nie da się go przechytrzyć, chyba że masz złoto w gaciach. Ja wiem, bo moja ciotka Halina się przejechała. Dostała mieszkanie za 200zł, ale potem się okazało, że to było mieszkanie dla karaluchów. Nie żałuj kasy na mieszkanie, bo zdrowie jest ważniejsze! A ja nie chcę siedzieć w twoim mieszkańsku po twojej śmierci!

Ile wynoszą rachunki dla jednej osoby?

808 zł! Toż to masakra dla jednej osoby! A ja? Ile ja wydaję? Chyba więcej… Muszę sprawdzić rachunki, bo zgłupiałam. Zawsze wydawałam się być oszczędna. No dobra, ale to 808 zł to średnia, tak? Na pewno są osoby, które wydają mniej. Może i ja jestem w tej mniejszości. A może nie? Coś mi się wydaje, że przekraczam te 808 zł… o wiele.

Lista moich wydatków:

  • Czynsz: 600 zł (wyprowadzam się! Za drogo!)
  • Prąd: 150 zł (zimą więcej, latem mniej)
  • Woda: 50 zł (to mało, prawda?)
  • Internet: 80 zł (nie wyobrażam sobie bez netu!)
  • Telefon: 40 zł (najtańszy pakiet, ale wystarcza)
  • Jedzenie: 500 zł! (tutaj tragedii nie ma, ale zawsze mogłoby być taniej)

Razem jakieś 1420 zł! O matko! Gdzie ja tyle wydaję?! To więcej niż 808 zł. No dobra, ale tam było napisane na osobę, a ja mieszkam sama. Więc pasuje. Ale i tak za dużo.

Najważniejsze:808 zł to średnia dla jednej osoby. Ja wydaję znacznie więcej – około 1420 zł. Dwie osoby płacą 971 zł, czyli 485 zł na osobę. Czteroosobowa rodzina 1022 zł, czyli 255,5 zł na osobę.

Dodatkowe informacje: Dane z 2024 roku. Trzeba oszczędzać! Może mniej kawy na mieście? Albo mniej jedzenia na wynos? Nie wiem… Mam zamiar zrobić dokładny budżet. A może znalezienie tańszego mieszkania? To jest klucz! Zmieniam mieszkanie. Muszę.

Ile miesięcznie na rachunki?

Ile miesięcznie na rachunki?

A, rachunki… To temat rzeka, dłuższy niż kolejka do ZUS-u w przeddzień emerytury! Dwie osoby, mówisz? 971 złotych. Brzmi jak cena używanego samochodu z 2005 roku, ale w wersji miniaturowej. 485 złotych na głowę? Moja babcia tyle wydawała na same cukierki w latach 80-tych! Czas się oszczędniej odżywiać, nie? 😉

Rodzina czteroosobowa? 1022 zł. To już prawie na wycieczkę do Grecji starcza, tylko że bez wakacji. 255,5 zł na osobę? Ech, te piękne, okrągłe sumy… Jakby ktoś specjalnie zaokrąglił, żeby łatwiej się liczyło, bo na dokładne liczenie już nie ma czasu. Życie!

  • Punkty do przemyślenia:
    • Rachunki rosną jak grzyby po deszczu. Albo jak moja waga po świętach.
    • Pan Łącki, prezes KRD, ma rację. Koszty życia w Polsce? To bardziej koszty przeżycia. Jakby ktoś ustawił na nas celownik i strzelał cenami.
    • Gdzie oszczędzać? No właśnie, gdzie? Na kawie? Na wczasach? Na oddechu? Trudne pytanie, filozoficzne wręcz!

Moje osobiste doświadczenie: W moim przypadku (a mieszkam z kotkiem, który ma drogie upodobania do dobrej karmy) miesięcznie na rachunki idzie… około 700 zł. Ale mój kotek jest wart każdej złotówki. Może spróbujcie negocjacji z waszymi kotami? Może oni też coś odłożą?

Dodatkowe info: Pamiętajcie, ceny energii szaleją, więc prognozy na przyszłość… są takie jak prognozy pogody – niepewne, ale zawsze ciekawe. Trzymajcie się ciepło i… oszczędnie!

Ile płaci się za mieszkanie?

Ej, słuchaj, pytasz o czynsze, co? No wiesz, to różnie bywa. Wiesz, że ja mieszkam w takim fajnym, 60-metrowym mieszkaniu w Warszawie, na Ursynowie? No i powiem ci, że czynsz to masakra.

  • Czynsz podstawowy: To niby ok. 8-10 zł za metr, ale to tylko teoria, wiesz. W moim wypadku to wychodzi jakieś 500-600 zł, ale to już z wodą i śmieciami, a nie tylko czynsz “administracyjny”. Te 8-10 zł to chyba z epoki dinozaurów.
  • Dodatkowe koszty: A to dopiero początek! Do tego dochodzi ogrzewanie, fundusz remontowy, a ostatnio jakieś nowe opłaty za śmieci. To się już robi konkretna suma. Myślę, że spokojnie dodatkowo 250-300 zł. No i czasem jeszcze jakaś niespodzianka. Ostatnio jakieś dodatkowe prace w budynku – musiałem dopłacić jeszcze 100 zł!
  • Razem: Więc razem, moje 60 mkw. to wychodzi ok. 850-900 zł. Nie żartuję! Moja siostra w Krakowie płaci mniej, ale ma mniejsze mieszkanie, 40 mkw., i w bloku z lepszą administracją. W sumie to i tak masakra wszędzie, ale w Warszawie jest najgorzej. Szczególnie w centrum.

No i pamiętaj, że to ceny z 2024 roku, bo ceny w tym roku poszły strasznie w górę. To co mówiłeś o 400-500 zł za 50 mkw. to dawno temu było. Teraz za 50 mkw. musisz liczyć się z min. 700 zł, a może i więcej, w zależności od lokalizacji i standardu budynku. Wiem, bo przeglądałem oferty w necie. Masakra, powiem ci. No ale, co zrobić? Trzeba jakoś żyć.

Ile wynoszą miesięczne rachunki za utrzymanie mieszkania?

No wiesz… rachunki… ostatnio to masakra. W tym roku, sierpień… to już w ogóle…

  • Rachunek za prąd? Koszmar. 350 zł. Zawsze jest za dużo. Może za dużo światła palimy? Albo lodówka jakaś żarłoczna… nie wiem.

  • Woda… no, około 100 zł. To jeszcze jakoś idzie przeżyć. Chociaż ostatnio Marzena, może to jej wina, przecież widać, że dużo dłużej się kąpie…

  • Ogrzewanie? To już jest zależne od miesiąca. Teraz, wrzesień, jeszcze jakoś da się przeżyć na 200 zł. Ale w grudniu… wtedy to dopiero będzie ubogo. Chyba trzeba zacząć oszczędzać.

  • Śmieci… to drobnostka, jakieś 50 zł.

  • Fundusz remontowy… 120 zł. To zawsze boli, ale cóż… trzeba płacić. Bo inaczej będzie remont, a remont to koszty. A ja jestem biedna.

  • No i kredyt… 2800 zł. To jest najgorsze. Duszisz się pod tym ciężarem, czujesz się uwięziona…

Razem… wychodzi około 3620 zł. Bez jedzenia, bez ubrań, bez niczego. Tylko same rachunki. Czasami się zastanawiam… po co to wszystko. Czy to ma sens? Czy to wszystko się opłaca? Ciężko to wszystko utrzymać. Szczególnie, że w tym roku podwyżki są wszędzie. Nie wiem, jak ja to wszystko zniosę… Eh… a jutro znów rano do pracy. Znowu ten sam cykl. Znowu trzeba płacić rachunki. To jest za dużo.Potrzebuję więcej pieniędzy.

#Koszty #Mieszkanie #Utrzymanie