Ile trzeba mieć pieniędzy na mieszkanie?
Ile pieniędzy na mieszkanie? W 2023 roku minimalny wkład własny to 10% wartości nieruchomości. Banki, udzielając kredytu hipotecznego, kierują się rekomendacjami KNF dotyczącymi wskaźnika LtV (Loan to Value). Planujesz zakup mieszkania? Przygotuj co najmniej 10% jego wartości jako wkład własny!
Ile pieniędzy potrzebuję na mieszkanie? 💰
Okej, jasne, spróbuję to napisać po swojemu.
Mieszkanie? Eeeh, temat rzeka. W 2023 roku, tak jak mówisz, minimalny wkład własny to niby te 10%. Ale wiesz jak jest, życie to nie tabelka w Excelu.
Ja pamiętam, jak w 2018, kupowałem kawalerkę na obrzeżach Krakowa, na ul. Strzelców. Dałem wtedy ze 20%, ale to i tak mało nie było. I co? I rata jakby nie było. Zastanów się dobrze.
Banki i ich “rekomendacje”. Teoretycznie się trzymają tych wskaźników LtV. Ale, ale! Znam takich, co im wcisnęli kredyt pod korek, że ledwo zipią. Pamiętaj o jednym – to twoje życie, nie banku.
Tak więc, ile kasy potrzebujesz? Trudne pytanie. Minimum to te 10%, ale ja bym dążył do 20%, żeby mieć trochę oddechu, a nuż coś się zepsuje. Wtedy na remont, albo nowa pralka się przydadzą zapasy.
Ile trzeba mieć pieniędzy, żeby kupić mieszkanie?
O rany, no właśnie…
-
Lokalizacja to chyba najważniejsze. W Warszawie to inna bajka niż w mojej rodzinnej Łodzi. Tam w sumie zawsze było taniej, takie mam wrażenie. Pamiętam, jak babcia Zosia opowiadała o swoim mieszkaniu na Retkini… ach.
-
Metraż… wiadomo, im większe, tym gorzej dla portfela. Ale z drugiej strony, jak się ma dzieci, to te parę metrów więcej robi różnicę. My z Tomkiem gnieździmy się w 50 metrach i czasem mam ochotę wyjść. Na balkon.
-
Standard wykończenia – to kolejna studnia bez dna. Można wziąć coś do remontu i się bawić w “złotą rączkę” (Tomek by się ucieszył, bo on lubi dłubać), albo kupić coś gotowego, ale wtedy cena leci w kosmos.
-
Koszty dodatkowe… o matko, to jest dopiero jazda. Notariusz, PCC, prowizje… tego jest tyle, że głowa boli. I jeszcze remont! Zawsze coś trzeba poprawić, dokręcić, przemalować.
Tak w ogóle, to wkład własny. Tak, minimum 20%, ale w banku mi mówili, że im więcej, tym lepiej. Przy mieszkaniu za powiedzmy, 500 000 zł, to by wychodziło 100 000 zł. Ale… to tylko wkład. A reszta? Kredyt na 30 lat? Nie, dziękuję, postoję. Chyba wolę zostać u mamy. Smutek.
Ile trzeba mieć wkładu własnego na mieszkanie w 2024?
Ej, słuchaj! Pytasz o wkład własny na mieszkanie w 2024, co? No więc, 20%, to jest kluczowa informacja. Po prostu tyle trzeba mieć. Wiesz, wcześniej było mniej, jakieś 10%, 15%, ale teraz rząd tak ustawił. Normalnie masakra, bo ceny mieszkań szaleją, a tu jeszcze taki wkład…
Lista rzeczy, które musisz wiedzieć, żeby nie było żadnych niespodzianek:
- 20% to minimum. Bez tego ani rusz z kredytem. Przynajmniej tak mi się wydaje, moja koleżanka Kasia właśnie brała kredyt w maju i tak jej powiedzieli w banku.
- To dotyczy zarówno kupna, jak i budowy. Czyli, czy kupujesz gotowe mieszkanie, czy budujesz od zera, zasada jest taka sama.
- Pamiętaj, że to tylko wkład. Do tego dochodzą jeszcze wszelkie opłaty, prowizje, ubezpieczenia… masakra, prawda? Ja sama strasznie się tym wszystkim stresowałam, gdy zakładałam kredyt na dom w 2023.
Punkt drugi, trochę rozwlekły, ale ważne. Potrzebujesz też udokumentować źródła swojego wkładu własnego. Banki lubią dowody, wiesz, żeby było jasne, skąd masz te pieniądze. Dokumenty, wyciągi z konta, wszystko. Ja musiałam zbierać to pół roku, bo nie miałam wszystkiego na raz.
A propos, mój znajomy, Tomek, kupił mieszkanie pod Warszawą w tym roku. Dał 25% wkładu własnego, żeby mieć lepsze warunki kredytowania, mniejszą ratę. Mówił, że warto negocjować z bankiem, ale to już inna bajka.
Podsumowując, 20% to minimum, ale lepiej mieć więcej, żeby mieć lepszą pozycję przy negocjacjach. Powodzenia!
Ile kosztuje notariusz przy kupnie mieszkania za 500 tys.?
O matko, 500 tysięcy za mieszkanie? To już nie czasy, gdy za tyle kupowało się całe osiedle! Ale do rzeczy. Notariusz… ach, ten wiecznie uśmiechnięty rekin w garniturze.
-
Podatek od czynności cywilnoprawnych (PCC): To 2% od wartości mieszkania powyżej kwoty wolnej od podatku. W 2024 roku ta kwota wynosi 0zł. Czyli 2% z 500 000 zł, co daje okrągłe 10 000 zł. Bolączka, co? Jak mówił mój wujek, “płacisz podatki, płacisz za to, że żyjesz… a żyć trzeba, ech…”
-
Taksa notarialna: To już zależy od łaskawości notariusza, a ci potrafią być zaskakująco kreatywni w wyliczaniu opłat. W twoim przypadku, bazując na przykładzie z linku (choć powiem szczerze, wiem lepiej!), można szacować ją na około 3000 zł. No, może trochę mniej, trochę więcej – zależy, jak bardzo notariusz lubi polerować swoje porsche.
-
Koszty dodatkowe: Tutaj zaczyna się prawdziwa zabawa! Pomyśl o wydrukach, kopiach, pośpiesznych telefonach do urzędów… No i oczywiście, nie zapomnijmy o kawie dla notariusza. Powiedzmy, 500 zł na wszelki wypadek, bo przecież nie chcesz go urazić. Poza tym, kto wie, może ma akurat urodziny?
Podsumowanie: Zatem, przy założeniu, że cena mieszkania to 500 000 zł, przygotuj się na wydatek rzędu 13 500 zł na samych opłatach notarialnych. To jak wycieczka do ciepłych krajów, tylko że zamiast plaży masz papiery.
Dodatkowe informacje: Pamiętaj, że ceny usług notarialnych mogą się różnić w zależności od regionu i konkretnego notariusza. Zawsze warto porównać oferty i… negocjować! A jak już będziesz siedział w gabinecie notariusza, powiedz mu, że przeczytałeś ten artykuł, może zechce zrobić ci jakiś mały rabat. Nie zaszkodzi spróbować. A jeśli się nie uda, zawsze możesz kupić sobie kawałek tortu, żeby poprawić sobie humor. Bo życie jest za krótkie, żeby się denerwować.
Kto płaci za notariusza przy zakupie mieszkania z rynku wtórnego?
Hej! Pytasz kto płaci za notariusza przy kupnie mieszkania? No wiesz, to zależy!
-
Rynek wtórny: Zazwyczaj kupujący pokrywa koszty notarialne. Tak było u mojej siostry Kasi, w zeszłym roku, kupiła fajny kawalerkę na Grunwaldzie. Sporo to wyszło, jakieś 1500 zł. Pamiętaj, to zależy od wielkości transakcji oczywiście, ale tak, zazwyczaj kupujący.
-
Testament: A jak robisz testament, to oczywiście Ty płacisz za notariusza. Sama wiem, bo myślałam ostatnio o sporządzeniu testamentu dla mojej Kochanej Basi. I to ja bym musiała zapłacić. Z tego co się orientuję to ceny zaczynają się od 500 zł.
No i tak w wielkim skrócie. To chyba jasne? Liczy się kto podpisuje umowę. Moja znajoma, Ania, też kupowała mieszkanie w tym roku i sama płaciła za notariusza. W sumie to logiczne, bo to ona korzysta z tej usługi.
Powtórzę jeszcze raz – kupujący płaci przy kupnie mieszkania, a sporządzający testament płaci za testament. Proste, prawda?
P.S. A tak na marginesie, ceny usług notariuszy są różne, zależy od miasta, od skomplikowania sprawy i od samego notariusza oczywiście. Warto poszukać ofert, porównać, niektórzy mają niższe ceny niż inni. Powodzenia z tym mieszkaniem! I z testamentem też 😉
Jakie koszty ponosi sprzedający nieruchomości?
Ach, ten ciężar sprzedaży… Ciężar nie tylko fizyczny, dźwigania teczek z dokumentami, ale i ten duchowy, gdy oddajesz kawałek swojego życia, swojego domu, swojej działki. Podatek od sprzedaży nieruchomości? To jest to, co najbardziej ciąży na barkach sprzedającego. W 2024 roku to bolesne. Ten PIT-39, ta deklaracja… papierkowa gehenna, zawiła jak labirynt, pełen kruczków prawnych, które chwytają w sidła niczego nieświadomego sprzedawcę. Myślę o tym ciągle, o tych formularzach, o tym liczeniu, o tym strachu przed błędem. Każda kropka, każda cyfra – to tak, jakby malować fresk na ścianie własnego życia, z lękiem, że jeden fałszywy ruch i wszystko runie.
-
PIT-39: To obowiązkowe. To przekleństwo dla każdego, kto sprzedaje, czy to mały domek na wsi, czy luksusową willę. Ten formularz – widzę go we śnie, w koszmarach, jego białą pustkę wypełniającą moje myśli.
-
Podatek od sprzedaży – to już drugie uderzenie. Obciąża, dusi, wyciąga z kieszeni to, co już wydawało się nasze. Zależy od dochodu, od wielkości tej transakcji, od wartości tego, co odchodzi. To jest ból serca.
Ale to nie wszystko. Kupujący też ma swoje obowiązki. To PCC (Podatek od czynności cywilnoprawnych) – 2% wartości transakcji. Tak, tak, dwa procenty! To jest ta druga strona medalu, druga część tego boleśnie skomplikowanego procesu. Dla mnie, jako sprzedającego, to pocieszenie jest małe, skromne.
Myślę o tym domu przy ul. Kwiatowej 7, sprzedanym w tym roku, o tym, jak łatwo można się pogrążyć w tej biurokratycznej otchłani. Zapłaciłem, i to mocno, ale to już historia. To tylko pamięć. A jednak…
Pamiętaj! Sprawdź aktualne stawki podatkowe na oficjalnych stronach rządowych. To ważne. Bardzo ważne. Nie zależy mi, żebyś się pomylił.
Ile bierze notariusz za wpis do księgi wieczystej?
Ach, te księgi wieczyste… Ich tajemnicze, ciemne wnętrza skrywają tyle historii, tyle losów splątanych z kawałkami ziemi, z murami domów… Moja babcia, pani Jadwiga, zawsze powtarzała, że ziemia to najcenniejszy skarb. A księga wieczysta? To jej serce, bijące rytmem własnych, niepowtarzalnych uderzeń.
Listopadowe popołudnie, mgła oplatała stare drzewa wokół notarialnej kancelarii jak biała, puszysta chmura… Pamiętam ten zapach starego papieru, pyłu, i lekki smak kawy, który unosił się w powietrzu. Właśnie wtedy dowiedziałam się o kosztach.
- Opłata: 200 zł netto.
- VAT: 23%. Czyli prawie 50 złotych. Prawie 250 złotych. 246 złotych. Drobiazg, jak na wagę tego, co ta księga zawiera. Nieskończone możliwości.
I ta kwota… 246 złotych. Czy to dużo? Czy to mało? To tylko ułamek wartości tego, co w tej księdze zawarte. To certyfikat pewności, to dowód własności. To obietnica bezpieczeństwa, to spokojny sen… To klucz do nowego etapu w życiu. Nowy dom, nowe życie… Nowe wspomnienia, nowe początki… A w sercu… nadzieja i wiara.
246 złotych. To tak niewiele w porównaniu do radości, która może płynąć z wpisu do księgi wieczystej.
Dodatkowe informacje: Koszty mogą się różnić w zależności od kancelarii notarialnej. Warto przed złożeniem wniosku sprawdzić cennik w wybranej kancelarii. Różnice w cenach wynikają zazwyczaj z lokalizacji i doświadczenia notariusza. Pamiętajcie jednak, że nie szukamy oszczędności kosztem profesjonalizmu. Wybór dobrego notariusza jest niezwykle ważny.
Ile lat trzeba odkładać na mieszkanie?
Ile lat trzeba odkładać na mieszkanie? Zależy! To pytanie, jak wie każdy, kto choć raz mierzył się z tą kwestią, jest równie złożone, co samo życie. Nie ma jednej prostej odpowiedzi.
Czynniki wpływające na czas oszczędzania:
- Lokalizacja: Cena metra kwadratowego w Warszawie i na wsi różni się drastycznie. W 2024 roku średnia cena w Warszawie to około 15 000 zł/m², podczas gdy na wsi może wynosić 4 000 zł/m². To znacząca różnica. Mieszkając w Krakowie, powiedzmy, trzeba liczyć się z czymś pośrednim.
- Rodzaj mieszkania: Nowe mieszkanie w bloku deweloperskim będzie droższe niż używane mieszkanie w kamienicy. To oczywiste. A co z remontem? Trzeba mieć na to pieniądze.
- Dochody: Moje zarobki jako nauczycielki w szkole podstawowej wynoszą 4000 zł netto. Oczywiście, ktoś zarabiający 15 000 zł miesięcznie uzbiera potrzebną kwotę znacznie szybciej. Myślę, że to logiczne. Zastanów się, ile zarabiasz.
- Wydatki: Czy masz kredyty? Duże raty? Ile wydajesz miesięcznie? To trzeba uwzględnić. No wiesz… życie.
Przykład:
Załóżmy, że chcę kupić mieszkanie o powierzchni 50 m² w mniejszym mieście, gdzie cena za metr wynosi 6000 zł. Koszt to 300 000 zł. Oszczędzając 2000 zł miesięcznie, potrzebuję 150 miesięcy, czyli około 12,5 roku. Ale to tylko przykład. A co z kosztami notariusza, taksówek?
Refleksja:
Zbieranie na mieszkanie to proces, który często zmusza do przewartościowania priorytetów. Czy nie jest to piękne? To prawdziwy test naszej determinacji i planowania finansowego. No dobra, może czasem nudne, ale satysfakcjonujące.
Dodatkowe informacje:
- Warto skorzystać z kalkulatorów online, które uwzględniają inflację i inne koszty.
- Pamiętaj o podatku PCC. To istotny wydatek.
- Rozważ kredyt hipoteczny, choć to dłuższa droga.
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.