Czy zmęczenie jest emocja?

2 wyświetlenia

Nie, nie powiedziałabym, że zmęczenie to emocja. To raczej stan fizjologiczny, sygnał ostrzegawczy od mojego ciała, że potrzebuje odpoczynku. Czuję się wtedy ospała, bez energii, i mam ochotę po prostu się zatrzymać. To zupełnie inne od smutku czy radości, bardziej jak… pusty bak w samochodzie.

Sugestie 0 polubienia

Czy zmęczenie jest emocją? No co ty, serio pytasz? Bo ja sama długo się nad tym zastanawiałam. Na początku myślałam, że to po prostu taka… no wiesz, lenistwo. Ale to przecież nie to samo. To coś głębszego, bardziej… fizycznego, prawdziwego, rozwalającego mnie od środka.

Nie, nie powiedziałabym, że to emocja, chociaż czasem czuję się przez nie… przybita? Zdołowana? Jak po maratonie, tylko że ja żadnego maratonu nie biegałam. Pamiętam, jak pisałam pracę magisterską – spałam po trzy godziny na dobę. Byłam wtedy chodzącym zombie. Zero energii, człowiek-cienie. Smutku jako takiego nie odczuwałam, ale ta pustka… straszna. Jakby mi ktoś wyssał duszę, w sensie dosłownie.

To raczej, jak sama napisałam wcześniej, stan fizjologiczny. Sygnał alarmowy. Moje ciało krzyczy: “Stop! Wyłącz się! Musisz odpocząć!” I wiesz co? Ma rację. Bo jak się nie posłuchasz, to potem… no, potem jest jeszcze gorzej. To jak z tym moim samochodem – jeździłam i jeździłam, aż się kontrolka zapaliła. Myślałam, “o, jeszcze trochę pojadę”. A potem stanęłam z pustymi bakiem na jakiejś totalnej pustkowiu. No i super. Zmęczenie to tak samo – nie ignorujmy go. Bo to nie tylko o to, że cię boli głowa i jesteś śpiący. To coś więcej. Czytałam gdzieś, że chroniczne zmęczenie może mieć wpływ na… no, na milion rzeczy! Na pamięć, na koncentrację, na… na wszystko! Ile to było? Siedemdziesiąt procent ludzi skarży się na chroniczne zmęczenie? Nie pamiętam dokładnie, ale dużo. Zbyt dużo.

Zatem, zmęczenie to nie emocja, ale sygnał SOS od naszego ciała. Zrozummy go. A potem odpocznijmy. Proszę, naprawdę.