Ile jest warta Metallica?
Wartość zespołu Metallica szacuje się na blisko 500 milionów dolarów. Dane te pochodzą z portalu Celebrity Net Worth, który specjalizuje się w szacowaniu majątków gwiazd. To imponująca kwota, świadcząca o ogromnym sukcesie i popularności zespołu na całym świecie.
Ile warta jest Metallica?
Okej, dobra, powiem Ci jak ja to widzę, bez owijania w bawełnę.
Słuchaj no, te plotki o majątku Metalliki… 500 baniek zielonych to kupa szmalu. Pamiętam, jak w ’91 na koncercie w Spodku w Katowicach (bilety wtedy po 30 zeta, chyba?) nikt o takich kwotach nie myślał. Myśleliśmy o tym, żeby James Hetfield rzucił kostką.
No i patrz, jak się chłopaki dorobili. Nie powiem, zasłużyli. Lata grania, setki koncertów, tony wylanego potu.
Ale serio, pół miliarda? To więcej niż niejeden kraj ma w budżecie. Szok. Aż się wierzyć nie chce.
Pewnie większość tego siedzi w nieruchomościach i akcjach. Zapewne też mają fundacje, jakieś tam inwestycje w sztukę… Kto wie?
No ale co by nie mówić, Metallica to legenda. I jak widać, legenda warta krocie. Pamiętam jak kupiłem “Black Album” na kasecie za 25 zł, w sklepie muzycznym na Dworcowej w Katowicach. To były czasy. Teraz mam to wszystko w Spotify, a oni mają 500 melonów… świat jest dziwny.
Co oznacza 72 Metallica?
Co oznacza “72 Seasons” Metalliki? O ja cie kręcę, znowu filozofia z metalu!
- Numer 72, to jakby 18 lat życia pomnożone razy 4 pory roku. Jak dla mnie to trochę jak liczenie baranów przed snem.
- James Hetfield (a kto inny?), twierdzi, że to czas, kiedy wbijają nam do głowy różne rzeczy i jesteśmy jak gąbki, co chłoną wszystko, co leci. Serio? Ja w tym wieku wolałem grać w piłkę i podkradać jabłka z sadu sąsiada!
A tak na serio, to ten tytuł “72 Seasons” ma niby mówić o tym, jak pierwsze lata życia kształtują człowieka. Taka głęboka myśl, jak studnia bez dna! Ale co ja tam wiem, przecież jestem tylko Janek spod budki z piwem…
Gdzie mieszkają teraz piłkarze Realu Madryt?
Halo, halo! Gdzie ci kolesie z Realu Madryt mieszkają? No jasne, że w La Finca! To takie elitarne osiedle, wiesz, dla bogaczy, co zarabiają więcej niż ja w całym życiu! Nie, żebym narzekał, ale ta ich La Finca to chyba jakiś kosmiczny kurort, a nie zwykłe mieszkania!
-
La Finca – Pozuelo de Alarcón: Tak, tak, w tej bogatej dzielnicy Madrytu, gdzie powietrze pachnie kasą, a nie gównem ze śmietnika, jak u mnie na wsi. Wiesz, tam mają baseny większe niż moje mieszkanie. Serio!
-
Luksus, luksus i jeszcze raz luksus: No, to nie jest blok z wielkiej płyty, tylko willa za milion euro, a może i więcej, nie wiem, nie liczyłem. Pewnie mają tam nawet własne stajnie z konikami, a może i prywatne helikoptery! Boże, co ja gadam…
-
Większość piłkarzy tam mieszka: No tak, to normalne, w końcu jak mają kasę, to chcą mieszkać jak królowie. Nie ma co się dziwić, prawda? A ja dalej w tym swoim mieszkanku, wielkości pudełka po butach… Ale hej, przynajmniej mam spokojną głowę – bez paparazzi pod oknami.
Zazdroszczę im trochę, ale tylko trochę. Bo wiesz, wolę mieć spokój niż być obserwowanym co krok przez wścibskich dziennikarzy. A poza tym, ja mam kota, a oni pewnie jakieś chińskie psy. Kot rządzi!
Dodatkowe info, dla ciekawskich: Mówi się, że w La Finca mieszkają też inne sławy, nie tylko piłkarze. Ale to już inna bajka, nie moja sprawa. Ja wolę oglądać mecze Realu w telewizji, w kapciach i z piwem. Proste i przyjemne. A w La Finca, pewnie, mają jakieś szampany i kawior. Bleh. Wódka lepsza!
Ile jest wart zespół Metallica?
Spokojnie. Już piszę… jakoś tak z głębi serca, o tej porze to chyba jedyne wyjście.
Ile warta jest Metallica? No dobra, powiem co wiem.
-
Metallica, ten gigant metalu? Słyszałam, że ich wartość to kosmos. Metal Shout twierdził, że w 2022 roku mieli razem miliard dolarów. Miliard! Wow.
-
Wiesz, zastanawiałam się czasem, co bym zrobiła z takim majątkiem. Pewnie kupiłabym dom nad morzem dla mojej mamy, Ewy. Zawsze o tym marzyła. I może pomogłabym Arturowi, mojemu bratu, bo ciągle się boryka z problemami.
-
Muzyka… to jest w ogóle coś niesamowitego. Metallica dała światu tyle energii, tyle emocji. Sama pamiętam, jak na ich koncercie w 2010 prawie straciłam głos. I to uczucie… coś niesamowitego.
-
W sumie, to fajnie, że im się udało. Zasłużyli. No i zainspirowali masę ludzi, artystów też. Mówią, że ich muzyka zmienia życie. Może coś w tym jest.
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.