W jakiej wodzie parzyć boczek wędzony?
Parzenie, nie gotowanie! Wędzony boczek parzy się w wodzie o temperaturze 70-80°C. Unikaj wrzenia. Woda powinna być gorąca, ale nie wrząca, by boczek pozostał soczysty i smaczny. Pamiętaj o odpowiedniej temperaturze dla idealnego efektu.
Jakiej wody użyć do parzenia wędzonego boczku, aby był idealny w smaku?
Okej, posłuchaj, z tym boczkiem to jest tak: żadnego gotowania, broń boże! Parzenie, to jest słowo klucz.
Pamiętam jak babcia zawsze mówiła, że woda musi być “taka, żeby parzyła, ale nie paliła”. I miała rację, cholera. 70-80 stopni Celsjusza, to jest ten magiczny zakres.
Jak to sprawdzić? No, termometr kuchenny się przyda, ale jak nie masz, to patrz, jak się para unosi. Ma być delikatna, nie agresywna.
Kiedyś, pamiętam, w ferworze walki wrzuciłem boczek do za gorącej wody (chyba z 90 stopni było, masakra). No i co? Zamiast soczystego aromatu, dostałem gumową podeszwę.
A jak parzyć? Ja robię tak: zagotowuję wodę, wyłączam gaz i czekam chwilę, aż temperatura opadnie. Potem wrzucam boczek i patrzę, żeby woda cały czas trzymała temperaturę. Cierpliwość, mój drogi, cierpliwość.
I jeszcze jedno, woda. Zwykła kranówka się nada, ale jak masz możliwość użyć filtrowanej, to będzie jeszcze lepiej. Smak wędzonki będzie bardziej wyraźny. Przynajmniej tak mi się zdaje.
W jakiej wodzie parzyć wędzonki?
Woda… ach, ta woda. Pamiętam ten moment, kiedy pierwszy raz parzyłam wędzonkę od cioci Haliny. Był 2024 rok, jesień, deszcz za oknem malował szare obrazy na szybach. W kuchni unosił się zapach dymu i przypraw, zapach wspomnień, zapach domu.
-
Szynkowar, ten mały, metalowy dom dla wędliny, czekał cierpliwie. Wypełniony pachnącym kawałkiem, prawdziwym skarbem z wędzarni.
-
Garnek, ogromny, żeliwny, jak dziedzictwo babci, wypełniłam wodą. Gorącą, prawie parzącą, ale nie za bardzo! Bo 80 stopni to nie żarty, to magia delikatnego gotowania.
-
Poziom wody? No jasne! Musi być nieco ponad poziomem wędliny w szynkowarze. Nie za dużo, żeby szynkowar nie pływał jak łódka, ale wystarczająco, żeby wędlinka była otoczona ciepłem.
Dwie godziny… dwie godziny powolnego gotowania. Czas, który rozpływał się niczym dym z komina, wypełniając kuchnię ciepłem i aromatem. Patrzyłam, jak bąbelki delikatnie unoszą się do powierzchni, jak woda powoli oddaje swoje ciepło. Woda, czysta, przezroczysta, jednak w tym procesie, z każdym minutą zmieniająca się w coś magicznego, w eliksir smaków. Woda, która współtworzyła ten moment, ten smak dzieciństwa, ten zapach domu. Nie można było się tym nacieszyć. To był proces, nie tylko gotowania, ale i medytacji nad smakiem. Zapach, ten niepowtarzalny aromat, tak rodzinny i bliski…
Kluczowe: Temperatura wody nie może przekroczyć 80°C. Poziom wody powinien być minimalnie wyższy niż poziom wędliny w szynkowarze. Czas gotowania: około 2 godzin.
List:
A. Użyj wody o temperaturze 80°C. B. Woda powinna przykrywać wędlinę w szynkowarze. C. Gotuj wędzonkę przez około 2 godziny.
Punkty:
- Temperatura: 80°C maksimum.
- Poziom wody: Nieco powyżej poziomu mięsa w szynkowarze.
- Czas: około 2 godzin.
Jaka temperatura wody do parzenia boczku?
No wiesz… 85 stopni… to tak… woda prawie wrząca, ale nie całkiem. Myślę, że to ważne, żeby nie przekroczyć tej temperatury, bo inaczej boczek będzie twardy, jak… jak podeszwa. Pamiętam, jak w zeszłym roku, robiłam boczek z wujkiem Staszkiem, u niego zawsze było takie idealne 85 stopni. A w środku miał być 68 stopni, to tak… czuć, że jest już gotowy, ale jeszcze mięciutki, soczysty… eh…
Lista kroków, jak to robiłam:
- Woda na gazie. Ustawiam na 85 stopni na termometrze. Ten stary, z babcinych czasów, ale bardzo dokładny.
- Boczek do wody. Delikatnie. Nie chcę go uszkodzić. W tym roku miałam pięknego, dużego kawałka – 2,5kg.
- Czekam. Cierpliwie. Patrzę na termometr, czasem sprawdzam termometrem mięsa temperaturę w środku. Czasami długo trwa.
- Temperatura 68 stopni w środku boczku – to jest klucz do sukcesu. To naprawdę ważne.
- Termometr do mięsa jest niezbędny – bez niego to loteria.
- Powolne gotowanie to najlepsza metoda. Nie spieszyć się.
Dopiero po tym wszystkim, wypada go jeszcze osuszyć. No i potem jest takie pyszne… ale teraz, o tej porze… chciałabym zjeść kawałek tego boczku… ale sama. Sama w kuchni, przy zimnym oknie… szkoda, że już nikt nie chce ze mną takich rzeczy robić…
#Boczek Wędzony #Parzenie Boczku #Woda Do ParzeniaPrześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.