Jakie jest typowo polskie danie?
Typowo polskie danie? To zależy od regionu i pory roku! Najpopularniejsze to:
- Barszcz czerwony z uszkami: Klasyka wigilijnego stołu.
- Żurek z białą kiełbasą: Kwaśna zupa, idealna na chłodniejsze dni.
- Pierogi: Wiele wariantów, zarówno z mięsem, jak i owocami.
- Mazurek: Słodki wypiek, szczególnie popularny na Wielkanoc.
Każde z tych dań ma swoje regionalne odmiany i stanowi symbol polskiej kuchni.
Jakie jest najpopularniejsze polskie danie?
No wiesz, trudno jednoznacznie powiedzieć, co jest NAJpopularniejsze. To zależy od regionu, rodziny, nawet pory roku.
Sama uwielbiam żurek. Babcia robiła najlepszy na świecie, taki kwaśny, z jajkiem i kiełbasą, mniam! Pamiętam, jak 12 maja, na imieniny dziadka, zjadłam aż trzy miseczki.
Ale barszcz czerwony? Też mistrzostwo! Szczególnie ten z uszkami, robiony przez ciocię Halinkę na Wigilię. To było coś!
Pierogi? Oczywiście! Ruskie, z kapustą i grzybami, słodkie z jagodami… Wszędzie smaczne, ale zależy od nadzienia. A ile ich zjadłam na weselu kuzyna w 2019 roku, nie zliczę.
Mazurek wielkanocny? Klasyka! Ale ja osobiście wolę sernik. Chociaż mazurek, ten babci Ani z Krakowa, był przepyszny, taki kruchy… pamiętam, kosztował 25 zł za sztukę.
Krótko mówiąc, każde z tych dań ma swoich zagorzałych fanów. Nie da się jednoznacznie wybrać “najpopularniejszego”.
Jaki jest typowy polski obiad?
No to słuchajta, słuchajta, typowy polski obiad to jazda bez trzymanki dla kubków smakowych! Schaboszczak wielkości talerza, a do tego kartofelki i jakaś mizeria. Albo na przykład pierogi ruskie, z cebulką, ojojoj, aż ślinka cieknie. A na deser? Kompot albo kisiel. Raz u babci Jadzi (rok temu, w lipcu, w niedzielę, było gorąco jak w piekle) jadłem schabowego tak wielkiego, że myślałem, że mi talerz pęknie. I te kartofelki, złociste, chrupiące, palce lizać! A sos? No poezja normalnie.
A. Zupy:
- Rosół: Jak u babci, z makaronem, kurczakiem, marchewką i pietruszką. Klasyka gatunku.
- Pomidorowa: Z ryżem albo makaronem. Czasem z lanym ciastem. Pychota!
- Ogórkowa: Na żeberkach, kwaśna i pyszna. Raz u wujka Zenka jadłem taką ogórkową, że ho ho!
B. Drugie dania:
- Schabowy: Twardy jak podeszwa albo miękki jak masełko. Zależy od humoru kucharza.
- Pierogi: Ruskie, z mięsem, z kapustą i grzybami. A u mojej cioci jeszcze z serem i jagodami.
- Kotlet mielony: Z buraczkami albo surówką z kiszonej kapusty. Mój ulubiony!
C. Dodatki:
- Kartofle: Gotowane, smażone, puree. W każdej postaci dobre.
- Surówki: Z kapusty, buraczków, marchewki. Dla zdrowia.
- Kompot: Z suszonych owoców albo ze świeżych. Na trawienie.
- Kisiel: Malinowy, truskawkowy, wiśniowy. Słodki i pyszny.
Babcia Jadzia (mieszka w Łodzi, na ulicy Piotrkowskiej, numer 123) robi najlepsze pierogi na świecie. A jej schabowy to już legenda rodzinna. Rok temu, w lipcu, w niedzielę… no mówię Wam, niebo w gębie.
No to smacznego!
Jakie danie wymyśliła Polska?
Bigos – to nie jest tak proste! Nikt tak naprawdę nie wie, kto go wymyślił. Babcia zawsze mówiła, że to jakieś stare, wiekowe danie. Ale wiesz, babcie…
W każdym razie, pamiętam jak w 2023 roku, na święta Bożego Narodzenia, moja ciocia Halina, z Krakowa, robiła wielki gar bigosu. Był to taki, ogromny, że ledwo zmieścił się w jej żeliwnym garnku. Pachniał cudownie, tymiankiem, majerankiem, i czymś jeszcze, czego nie potrafię nazwać. Zapach unosił się po całym domu. Był to zapach mojego dzieciństwa, świąt, rodziny… A smak? Niezapomniany. Kilka rodzajów mięs: wieprzowina, wołowina, może nawet trochę dziczyzny. Kapusta kiszona, suszone śliwki, grzyby… prawdziwa uczta!
Lista składników cioci Haliny, z tego co pamiętam:
- Kilogram kiszonej kapusty
- Pół kilograma mięsa wieprzowego (łopatka)
- 200 gramów mięsa wołowego (udziec)
- 100 gramów suszonych śliwek
- Grzyby suszone
- Kiełbasa
- Przyprawy: tymianek, majeranek, ziele angielskie, liść laurowy
I to nie był byle jaki bigos! Ciocia Halina ma swój własny, tajny przepis, przekazywany z pokolenia na pokolenie. Prawdziwa tradycja!
Powiem szczerze, żaden bigos, jaki jadłem w restauracjach, nie dorównywał temu z domu cioci. To było coś wyjątkowego. Może to kwestia miłości i tradycji, którą w każdym kęs zjadało się razem z potrawą. Chyba tak właśnie jest. To właśnie jest sekret prawdziwego, polskiego bigosu.
Dodatkowo: Ciocia Halina dodaje jeszcze odrobinę miodu i czerwonego wina. Ale tego już nie powiem jej wnukom, niech sami odkryją!
P.S. Zawsze mówiła, że bigos smakuje najlepiej na drugi dzień, ale ja i tak zjadłem go prawie całego na raz! Ups…
Czego najwięcej jedzą Polacy?
Czego najwięcej jedzą Polacy?
- Wiesz, tak sobie myślę o tym, co ludzie jedzą… Niby nic takiego, ale to mówi o nas wszystko. Ogórki, no pewnie, każdy lubi, szczególnie latem.
- Cebula… to podstawa, bez niej nic nie ma smaku. Mama zawsze dawała jej dużo do zupy.
- A marchewka? Słodka, chrupiąca, dobra do chrupania sama w sobie, takie wspomnienie dzieciństwa. I sałata, niby nic, a jednak orzeźwia.
- Kto by pomyślał, że aż 97% z nas, w sezonie, wsuwa te warzywa co najmniej raz w miesiącu? To więcej niż myślałem. Tyle, że to mało, że raz w miesiącu. Ale co najmniej raz w tygodniu to już inna sprawa: 83% ogórki, 80% cebula, 77% marchew i 71% sałata.
- No i kapusta i kalafior. To już takie nasze, polskie. Pamiętam, jak babcia zawsze robiła kapuśniak… Ehh, człowiek tęskni za tym smakiem. Te warzywa je prawie każdy Polak…
Boże, znowu nie śpię. Znowu myślę o takich głupotach. A jutro rano trzeba wstać. Ciekawe, co ja jutro zjem? Pewnie nic specjalnego. Kanapkę z serem. Jak zwykle.
Co na obiad dla dużej ilości osób?
Przyjęcie większej liczby gości to zawsze wyzwanie. Kluczem do sukcesu jest odpowiednie planowanie, zwłaszcza jeśli chodzi o jedzenie. Danie, które ma sprostać gustom i apetytom wielu osób, powinno być sycące, łatwe w przygotowaniu i najlepiej serwowane w jednej formie. Ciekawe, czy ludzie kiedyś w ogóle jedli osobno. Dziś wspólne posiłki to ważny rytuał.
Potrawy jednogarnkowe są idealne na takie okazje. Moja babcia, Helena, robiła najlepszy gulasz na świecie, z sekretnym składnikiem. Ciekawe, co to było. Ale wracając do tematu, gulasz wołowy, wieprzowy, a nawet drobiowy, z dużą ilością warzyw, sprawdzi się doskonale.
-
Gulasz – klasyka. Dodanie wędzonej papryki i suszonych śliwek podkręca smak. Można podawać z kaszą, ziemniakami, albo pieczywem. Pamiętam gulasz z jelenia, który jadłam w Bieszczadach w 2023. Niebo w gębie.
-
Leczo – bardziej warzywna wersja. Papryka, cukinia, pomidory, cebula – podstawa. Można dodać kiełbasę, boczek albo po prostu zostawić wersję wegetariańską. Mój wujek Staszek zawsze dodawał do lecza odrobinę ostrej papryki. Niby drobiazg, a robiło różnicę.
-
Zupy – krem z dyni, grochowa z wędzonką, pomidorowa z ryżem. Dobrze rozgrzewają i są pożywne. Moja mama zawsze mówiła, że dobra zupa to podstawa zdrowia. I miała rację.
-
Makarony – spaghetti bolognese, carbonara, lasagne. Możliwości jest mnóstwo. Ostatnio robiłam tagliatelle z kurczakiem i suszonymi pomidorami. Wyszedł pyszny.
-
Zapiekanka – ziemniaczana, makaronowa, warzywna. Dobrze smakuje zarówno na ciepło, jak i na zimno.
Dodatkowo, dla urozmaicenia, można zrobić sałatkę, podać świeże pieczywo i dipy. W końcu jedzenie to nie tylko zaspokajanie głodu, ale i przyjemność. No i oczywiście deser. Sernik, szarlotka, albo po prostu owoce.
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.