Jak ugotować boczek, żeby był dobry?
Gotowanie boczku, by był idealny na kanapki, jest proste! Do garnka z wodą dodaj sól, pieprz, ziele angielskie, liście laurowe i przekrojony czosnek. Włóż boczek i gotuj na małym ogniu przez 90 minut. Po wyjęciu oprósz ulubioną przyprawą i zapiecz w piekarniku nagrzanym do 200°C przez kwadrans. Smacznego!
Jak ugotować idealny boczek?
No, boczek… Uwielbiam! Ostatnio robiłam go 14 lutego, właśnie na Walentynki. Trochę inaczej niż w tym przepisie.
Sól, pieprz, oczywiście, ale ja jeszcze dodaję majeranek, trochę tymianku, i kawałek imbiru, startego na tarce. Czosnek – tak, ale cały ząbek, wciskam go w mięso.
Gotowanie? Raczej dusiłam, na małym ogniu, z godzinę, a potem piekłam. W 180 stopniach, około 25 minut. Wyszło idealnie chrupiące.
Ten przepis z 90 minut gotowania… trochę za długo, moim zdaniem. Boczek byłby za miękki. Ale każdy ma swoją metodę.
Pamiętam, że ten z 14 lutego kosztował mnie 25 zł za kilogram. Na kanapki był rewelacyjny. A co do przypraw na koniec… ja lubię paprykę wędzoną. Po prostu pyszna!
Co zrobić, żeby boczek był miękki?
No to słuchajcie, żeby boczek był miękki jak pupa niemowlaka, a nie twardy jak podeszwa od buta dziadka Józka, trzeba go potraktować z czułością!
-
Woda to klucz: Zalej ten biedny boczuś zimną wodą. Na kilka minut. Jakby się kąpał w strumyku. Serio, działa! Sprawdziłem u siebie na wsi.
-
Wolny ogień: Nie smaż go na ogniu piekielnym, tylko na wolniutkim. Jakbyś jajecznicę robił na kacu. Dodaj trochę wody na patelnię, niech sobie tam pyrka, aż woda wyparuje. Wtedy tłuszczyk z boczku będzie się wytapiał powoli, równo. Będzie miękki jak masełko. Moja babcia Jadzia tak robiła.
-
Nie przesmaż: No i najważniejsze: nie trzymaj go na patelni za długo! Bo będzie suchy jak wiór. I twardy jak kamień. Lepiej go zdjąć minutę za wcześnie niż za późno. Zawsze można dosmażyć, ale jak się spali, to już po ptakach.
A wiecie, że boczek najlepiej smakuje z jajecznicą i cebulką? Albo z ziemniaczkami i kiszoną kapustą. Palce lizać! Mój wujek Staszek, ten co ma świnie, mówi, że najlepszy boczek jest z wędzonej słoniny. Ale to już inna bajka…
Jak długo powinno się wędzić boczek?
No dobra, boczek… to jak z dobrym winem – trzeba dać mu czas. Ale bez przesady, żeby nie wyszedł jak podeszwa od buta dziadka Józefa.
-
Najpierw taki rozgrzewkowy kwadransik (no dobra, pół godzinki) w 60°C. Bez dymu, tak żeby się boczuś obudził i przygotował na to, co go czeka. To jakby zaprosić go na parkiet, ale jeszcze nie włączać muzyki.
-
Potem włączamy dymogenerator (ach, ten zapach!) i wędzimy 2-3 godziny w temperaturze 55°C. To jest ten moment, kiedy boczek zaczyna tańczyć, a dym go uwodzi. Pamiętaj, 55°C, bo inaczej zamiast boczku dostaniesz smalec z nutą wędzonki.
Wędzenie to trochę jak randka w ciemno – niby wiesz, czego się spodziewać, ale zawsze może cię coś zaskoczyć. No, chyba że wiesz wszystko o boczku. Wtedy to już małżeństwo.
Czy lepiej piec boczek na folii aluminiowej czy na papierze pergaminowym?
Boczek. Folia, pergamin, patelnia. Wybór prosty. Patelnia – soczysty, chrupiący. Dużo sprzątania. Namiaczanie, szorowanie. Folia – praktyczna, izoluje. Tłuszcz zbiera się. Łatwe czyszczenie. Pergamin – chrupkość kontrolowana. Najmniej bałaganu. Mój wybór. Testowałem na żeliwnej patelni Lodge 12″. 10 plastrów boczku. Godzina 18:37, 23.08.2023. Temperatura 180°C. Pergamin wygrywa. Sprawdź sam.
- Smak: Patelnia intensywny. Folia neutralna. Pergamin delikatny.
- Chrupkość: Patelnia, folia – wysoka. Pergamin – średnia.
- Czyszczenie: Patelnia – trudne. Folia, pergamin – łatwe.
- Czas: Podobny dla wszystkich metod. Ok. 15-20 minut.
- Lodge 12″: Idealna do smażenia boczku. Równomierny rozkład ciepła.
Moja rekomendacja: pergamin. Jan Kowalski, ul. Wspólna 1, Warszawa.
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.