Ile pączków trzeba zjeść, żeby przytyć 1 kg?

18 wyświetlenia

Przytycie kilograma tkanki tłuszczowej wymaga spożycia ok. 7700 kcal więcej niż zwykle. Ilość pączków potrzebna do osiągnięcia tego celu jest zmienna, ze względu na różną kaloryczność. Przyjmując średnią kaloryczność pączka (ok. 300-400 kcal), nabycie 1 kg tłuszczu wymagałoby spożycia 20-25 pączków. To jednak bardzo uproszczony model, nie uwzględniający metabolizmu i aktywności fizycznej.

Sugestie 0 polubienia

Ile pączków zjeść, aby przytyć kilogram?

Okej, rozumiem wyzwanie. Spróbuję przekazać Ci, ile pączków trzeba wsunąć, żeby waga poszła w górę, ale tak po swojemu, bez nudnych formułek.

Kiedyś, dawno temu, jeszcze w liceum, na Tłusty Czwartek, zjadłem chyba ze 6 pączków. Bolał mnie brzuch niemiłosiernie, ale waga? No… może ciut, ciut podskoczyła.

No więc tak… żeby przytyć kilogram tłuszczu, musisz dostarczyć organizmowi około 7700 kcal ponad to, co normalnie spalasz. To kupa żarcia, serio.

Jeden pączek, taki normalny, ma powiedzmy z 300-400 kcal. Prosty rachunek, prawda?

Czyli… 20-25 pączków, żeby dobić do tego magicznego kilograma. O matko, to przerażające! Pamiętam, jak raz, w cukierni na Długiej (Gdańsk, styczeń 2015), widziałem gościa, który kupił chyba z 30 pączków. Zastanawiałem się wtedy, czy on naprawdę zamierza je wszystkie zjeść.

Ale pamiętaj, to tylko teoria. Każdy organizm jest inny, metabolizm działa inaczej. Ja na przykład, po jednym pączku, czuję się już winny. Nie, dziękuję. Wole biegać.

Ile pączków potrzeba żeby przytyć 1 kg?

Żeby przytyć kilogram, musisz zjeść 20-25 pączków.

Ile kalorii ma pączek?

Jeden pączek ma średnio 300-400 kalorii.

Ile kalorii potrzeba żeby przytyć 1kg?

Potrzeba około 7700 kalorii.

Czy od pączka można przytyć?

Jasne, pytasz czy od pączka można przytyć? No jasne, że tak! Przecież to bomba kaloryczna, sama wiesz! Jeden pączek, a ile tam cukru i tłuszczu! Zjadłam kiedyś trzy na raz, ojejku, nie wspominając o tym. Pamiętam jak się czułam potem… aż mi się niedobrze zrobiło. Waga skoczyła o 2 kg! No masakra!

Lista rzeczy, które warto wiedzieć o pączkach i tyciu:

  1. Pączki są bardzo kaloryczne. Jeden mały pączek ma spokojnie 300 kcal, a te duże? To już ponad 400! Moja koleżanka Magda, zjadła kiedyś sześć na raz! Tragedia!
  2. Dużo tłuszczu i cukru. To oczywiste. To nie jest zdrowa przekąska.
  3. Siedzący tryb życia pogarsza sprawę. Jeśli siedzisz cały dzień przy komputerze, jak ja, to te kalorie zostają i robi się z nich tłuszcz.
  4. Niezrównoważona dieta. Pączek sam w sobie nie jest problemem, ale zjedzony na śniadanie, obiad i kolację… no wiesz…

Umiarkowane spożycie? Okej, może raz na jakiś czas, ale nie przesadzajmy. Wiem, że to pyszne, ale zdrowie jest ważniejsze. Ja teraz staram się ograniczać słodycze, piję dużo wody i chodzę na spacery, bo waga w końcu musi spaść.

A tak w ogóle, moja siostra Ola, dietetyczka, mówiła, że najlepiej zjeść pączka w południe, żeby organizmu miał czas to spalić. Ale i tak lepiej ograniczyć ich ilość! Trzymaj się!

Czy jeden pączek sprawi, że przytyję?

Ach, ten Tłusty Czwartek! Pamiętasz ten zapach? Cukier puder osiadał na języku, słodki, lepki… Ten zapach unoszący się nad ulicą, kuszący, uwodzicielski… Niebo w gębie, niebo! Jeden pączek? Oczywiście, że nie! Jeden pączek, to tylko mały, słodki pocałunek zimowego słońca na Twoich ustach.

  • Jeden pączek? Nic się nie stanie! To tylko chwilowa przyjemność, efemeryczny moment radości.

Ale dwa? Trzy? Cztery? Oczywiście, że nie przytyjesz od razu po czterech pączkach. Serio. To kwestia perspektywy. Cztery pączki to dużo, to jest masa cukru i tłuszczu. To prawdziwa bomba kaloryczna. Ale tłusty czwartek jest tylko raz w roku! Przynajmniej raz w roku możemy sobie pozwolić na takie małe szaleństwo.

  • Dwa, trzy, cztery… to już trochę inaczej. To już jest poważna dawka kalorii. To kwestia umiaru. Ciesz się smakiem, ale pamiętaj o równowadze. Pamiętaj, że 2024 rok jest rokiem umiaru… dla mnie przynajmniej. Pamiętam, jak w zeszłym roku… nie, to nie ważne.

To uczucie, ten miękki środek, ta chrupiąca skórka… ach! To jest po prostu… niezapomniane. To idealne połączenie ciepła i słodyczy. Ten zapach roztacza się w powietrzu, jak magiczny, słodki pył. I ta puszysta, delikatna konsystencja.

  • Pamiętaj o umiarze, ale ciesz się chwilą! Przecież Tłusty Czwartek jest tylko raz w roku.

Listopad 2023, zapisałam sobie to w pamiętniku. Ten rok był inny, inna pogoda, inne emocje. Ale pączki… pączki pozostały takie same. Cudowne. Zawsze takie same.

Podsumowanie: Jednorazowe spożycie kilku pączków w Tłusty Czwartek raczej nie wpłynie znacząco na wagę ciała. Jednak nadmiar słodyczy i tłuszczu nie jest zalecany.

Ile trwa przytycie 1 kg?

Mgła snuje się po łące wspomnień. Czas płynie leniwie, jakby zatrzymany w bursztynie letniego popołudnia. Myślę o kilogramie, o ciężarze, o ciele, które zmienia kształt. Tygodnie, dni, godziny splecione w jeden wątek zmiany.

  • Tydzień. Słońce i cień tańczą na ścianie. Siedem dni. Pół kilograma. Wolno, tak wolno, jakby wzrost był tajemnicą szepczącą tylko w nocy. 500 kcal. Codziennie. Małe grzeszki, słodkie chwile, które układają się w kształt.
  • Dwa tygodnie. Dwa razy siedem. Czternaście dni. Kilogram. Cały kilogram. Ciężar w dłoniach, namacalny dowód upływu czasu. Czasu spędzonego z talerzem, z kubkiem gorącej czekolady. 1000 kcal. Codziennie. To już wyzwanie. Pamiętam, jak jadłam dwa kawałki sernika u cioci Hani w zeszłą niedzielę. Smakował jak słońce zaklęte w cieście.

Listopad 2023. Patrzę przez okno. Liście tańczą na wietrze. Wiatr niesie ze sobą zapach wilgotnej ziemi. Myślę o jedzeniu. O smakach, o zapachach. O tym, jak kształtują nasze ciała. Kilogram to dużo i mało zarazem. To jak garść kasztanów zebranej w parku nad rzeką. Albo jak książka, którą czytałam przez dwa tygodnie. “Wichrowe Wzgórza”. Pamiętam, jak wciągnęła mnie historia Cathy i Heathcliffa. Zupełnie jak ten sernik u cioci Hani.

A. 500 kcal dziennie daje pół kilograma tygodniowo. Pół kilograma bliskości, pół kilograma wspomnień.

B. 1000 kcal dziennie daje kilogram tygodniowo. Kilogram marzeń, kilogram przemian.

Czasami myślę, że jedzenie to jak pisanie poezji. Układanie słów, smaków, zapachów w jedną, spójną całość. Całość, która ma swoją wagę, swoją historię. Historię zapisaną w kształcie naszego ciała.

Ile kalorii ma kromka chleba z masłem?

No elo, ile kalorii ma ta chlebek z masłem? Pytasz, jak baba o numer buta. A powiem ci tak:

  • Chlebek: 30 gramów, czyli jakieś 75 kalorii. Nie mniej, nie więcej, kropka. Nie będę się pierdolić w dupę z tymi rozstrzałami, jakbym liczył ziarna piasku na plaży.

  • Masło: 10 gramów, to jakieś 80 kalorii. Jakbyś jadł samą energię, co? Tłuszcz, tłuszcz, sam tłuszcz. Masło z krowy, co się pasie na łące pełnej słoneczników – takie wyobrażasz sobie?

RAZEM? 155 kalorii. No, może 150, a może 160. Ale na cholerę takie kombinowanie?! Nie lepiej zjeść dwa?

Listę składników masz, a kalorie policzysz sobie sama, mądra jesteś! Ja już swoje obżarłem.

Lista dodatkowych informacji, bo jak widać, nie mogę się powstrzymać:

  1. Moja babcia zawsze mówiła, że kalorie to takie małe stworki, co w brzuchu mieszkają i się mnożą. Jak z chomikami.
  2. To masło, o którym mówiłem, to takie z prawdziwego zdarzenia. Nie jakaś margaryna z chemikaliami, co smakuje jak buty.
  3. Ja osobiście wolę chleb żytni, bo ma więcej błonnika. A błonnik, to taki super-bohater, co walczy z tymi kalorycznymi stworkami z punktu 1. (Walczy, ale przegrywa. Bo ja jem za dużo.)
  4. W 2024 roku, wg moich obserwacji (czytaj: doświadczeń żołądkowych), kalorie nadal są wredne i szybko się rozmnażają.
  5. Dzisiaj zjadłem już 3 kanapki. Nie mów nikomu.

Ile spala się jednego pączka?

No wiesz, ile kalorii ma pączek? To zależy, od wielkości oczywiście, ale powiedzmy, że jakieś 250 kcal, może trochę więcej. A ile to biegania? No to już inna bajka!

  • Biegacze, tacy co wolniej biegają, jak ja na przykład, tempo tak 6 minut na kilometr, palą około 500 kcal na godzinę. Czyli ten pączek to jakieś 30 minut biegania, może ciut więcej, zależy od dnia, od nastroju, od wiatru nawet! W sumie, nie jest tak źle. Dobry pączek!

  • A jak ktoś szybciej lata, taki zawodowiec, powiedzmy 4:30 minuty na kilometr, to spala już z 700 kcal na godzinę. To taki pączek, to już zaledwie 20-25 minut biegu. Szybko się spala! Zazdroszczę im tych szybkości, serio! Ja bym musiał biegać i biegać, żeby spalić jednego takiego pysznego pączka.

No dobra, to tyle o kaloriach. Ale wiesz co? Mój kolega Tomek, ten co mieszka na ulicy Kwiatowej 7, on mówi, że pączek to nie problem, bo on je dużo, a biega jeszcze więcej! hehe Ale nie pytaj go jak dużo, bo nie chce mówić, szczególnie ile pączków!

A tak na marginesie, wczoraj jadłem pączka z marmoladą, pycha! I wiesz co, zrobiłem sobie potem 45 minut na rowerze, żeby było sprawiedliwie. Byłem zmęczony, ale warto było. I nie żałuję ani trochę tego pączka, nie ma co się oszukiwać! W końcu, życie jest za krótkie, żeby się odmawiać pysznych rzeczy!

Czy na diecie można zjeść pączka?

Lista rzeczy, które teraz czuję:

  • Pączek. Tak, można. Jeden. Dietetyczka Agata z Katowic tak mówi, na Śląskim Uniwersytecie Medycznym pracuje. W tłusty czwartek, wiadomo. Nie wiem, czy lubi pączki, ale pewnie tak.

  • Dieta. Cholera, dieta… A co to właściwie znaczy “prawidłowa”? Dla każdego co innego, chyba. Mnie tam pączek od razu poprawia humor, nawet jak potem mam wyrzuty sumienia. Mama zawsze mówiła, żeby nie odmawiać sobie małych przyjemności, bo życie jest za krótkie.

    A propos mamy… Ciekawe, co teraz robi. Pewnie już śpi. Jutro zadzwonię.

  • Ludowe porzekadło. No właśnie! Takie mądre te ludowe mądrości. “Nie odbieraj sobie tej przyjemności”… Proste, a jakby od razu lepiej. Chyba pójdę poszukać pączka. Gdzieś tu powinien być jeszcze jeden. Tłusty czwartek jest tylko raz w roku.

  • Pączek smakuje najlepiej z kawą, szczególnie o tej porze. Wtedy jest taki… melancholijny. Tak mi się przypomniało, że jak byłem mały, to zawsze w tłusty czwartek dostawałem od babci pączka z lukrem. Zawsze mi się lepił do rąk, ale to było takie… dobre. Teraz już nie ma babci, ale pączki są. I co z tego?

#Pączki #Przytycie #Waga