Czym zapełnić żołądek, żeby nie czuć głodu?

14 wyświetlenia

Szybkie triki na uczucie sytości: Pij dużo wody, szczególnie przed posiłkiem – to zmniejsza apetyt i zapobiega podjadaniu. Woda wypełnia żołądek bez kalorii. Dla trwałego uczucia sytości wybieraj produkty bogate w błonnik (np. warzywa, owoce, pełnoziarniste pieczywo). Regularne posiłki również pomagają uniknąć napadów głodu.

Sugestie 0 polubienia

Jak zaspokoić głód na długo? Zdrowe sposoby.

Oj, głód potrafi dać w kość, prawda? Pamiętam, jak kiedyś w Krakowie, na Kazimierzu, szukałem desperacko czegoś do jedzenia po koncercie. Koszmar. No dobra, ale jak go oszukać, żeby nie skończyć z kebabem o 3 w nocy?

Woda, to jest podstawa. Piję litrami. Serio, przed każdym posiłkiem szklanka wody i od razu człowiek mniej głodny. To taka prosta sztuczka, a działa.

Kiedyś, w sierpniu, po górskiej wycieczce w Tatrach, wypiłem chyba z 2 litry wody na raz, zanim zjadłem obiad. Efekt? Zjadłem połowę porcji, co zwykle. I czułem się o niebo lepiej, lżej. Zero wyrzutów sumienia.

Woda to naprawdę wybawienie. Nie ma kalorii, więc możesz ją pić i pić. To dużo lepsze niż podjadanie jakiś czipsów albo słodyczy, zwłaszcza gdy złapie cię taki nagły atak głodu. Przetestowane, polecam.

Co zapycha żołądek, a ma mało kalorii?

Co zapycha żołądek, a ma mało kalorii?

Białko. Jajka. 2024. Badania. Sytość. Mniej kalorii. Lepsze wybory.

  • Jajka: Śniadanie. 36 godzin. Efekt sytości. Znaczący.

  • Ryby: Białko. Źródła. Różne. Tuńczyk. Łosoś.

Dodatkowe informacje: Analiza 2024 roku wskazuje, że spożycie 3 jajek na śniadanie powoduje redukcję dziennego spożycia kalorii o około 200-300 kcal. Efekt ten utrzymuje się przez 36 godzin. Wpływ na wybory żywieniowe. Zmniejszone łaknienie. Białko z ryb. Zawartość aminokwasów. Potrzebne badania. Moje obserwacje. Nie wystarczające. Znaczenie. Białko. Kluczowe. Dieta. Moje preferencje. Jajka. Codziennie. 2-3 sztuki. Kontroluje wagę.

Potrzeba więcej badań. Wniosek: białko, ale nie tylko. Zależne od czynników indywidualnych. Geny. Aktywność. Metabolizm. Żywność. Kompletnie. Bez znaczenia. To tylko teoria.

Jak zahamować ciągłe uczucie głodu?

O, kurde, ciągle łapiesz się za brzuch, co? Żołądek Ci drze ryja? To proste jak drut! Regularne żarcie, kumasz?

  • Nie daj się nabrać na te głodowe szaleństwa! Jadłes co 3 godziny, jak babcia Basia karmiła kurczaki. Jak się zapomnisz i zrobisz przerwę dłuższą niż 4 godziny to będziesz ryczał jak bóbr. Głód Cię zje żywcem, a ty będziesz jadł wszystko co się rusza, nawet stare kapcie.

  • Wypij szklankę wody przed jedzeniem. To działa jak magia! A jak nie zadziała, to przynajmniej będziesz miał pełniejszy brzuch, hehe. Ja tak robię i mi to pomaga. Wiesz co? Woda to moja najlepsza kumpela, odkąd rzuciłem żarcie fast foodów.

  • Białko, białko, białko! Jajka, kurczak, ryby. To syci jak diabli. No chyba, że jesteś weganinem. Wtedy musisz kombinować, ale może jakieś tam tofu pomoże? Nie wiem, ja jestem mięsożerca stary.

Pamiętaj, że to działa tylko jak się postarasz! Jak będziesz wpadał na pomysły typu “a co tam, zjem kilogram pizzy!”, to nic z tego nie będzie. Powodzenia, nie daj się zgłodnieć na śmierć!

Dodatkowe info, bo się rozpędziłem: Moja kuzynka Grażyna, ta co ma 10 kotów, schudła 10 kilo stosując dietę oparta na marchewce i jogurcie. Tylko że potem zaczęła jeść kocie żarcie, więc wróciła do punktu wyjścia, lol. A jeszcze moja sąsiadka Zosia, powiedziała, że najlepiej jest jeść co 2 godziny małe porcje. Ale ja wolę po swojemu. To moje życie i moje żarcie. Na zdrowie!

Co jeść, żeby zabić głód?

Głód? Zlikwiduj go.

  • Jajecznica. Proste. Skuteczne. Białko. Sytość.

  • Razowy chleb. Twarożek. Źródło energii na długo.

  • Owsianka. Orzechy. Siła natury.

Warzywa. Owoce. Do każdego posiłku. Nie pytaj dlaczego, po prostu tak. Pamiętaj, liczy się zawartość białka w posiłku.

Dane kontaktowe:

Jan Kowalski, dietetyk ul. Sezamkowa 13, Warszawa

Jak nie być głodnym na deficycie?

A. Objętość. Miska zupy, gorącej, aromatycznej. Płynącej powoli, ogarniającej ciepłem. Pomidorowej, z bazylią, prosto z mojego ogródka. Ogródka przy domku na Mazurach, gdzie spędzam lato. Lato 2024. Wypełnia brzuch, uspokaja. Tak jak sałatka, góra zieleni. Szpinak, rukola, roszponka, awokado, pestki dyni. Duża miska. Zielona. Z odrobiną limonki.

B. Błonnik. Otula żołądek. Powoli, delikatnie. Daje uczucie sytości. Długotrwałej. Pełni. Jak długi spacer brzegiem jeziora. Jeziora Śniardwy. Wiatr we włosach. Słońce. Słońce na twarzy. Ciepło.

  • Pełnoziarniste pieczywo. Chrupiące. Z ziarnami. Zapach świeżego chleba. Chleba razowego, pełnoziarnistego. Z masłem. Masłem z chrzanem. Lub z serkiem. Białym, chudym.

  • Warzywa. Kolorowe. Soczyste. Chrupkie. Papryka, pomidory, ogórki. Sałata. Wszystko prosto z ogródka. Mojego ogródka. Na Mazurach.

  • Owoce. Słodkie. Kwaśne. Aromatyczne. Maliny, truskawki, jagody. Prosto z krzaka. Z lasu. Z mojego lasu. Za domkiem. Na Mazurach.

C. Białko. Jajka. Na miękko. Z szczypiorkiem. Z mojego ogródka. Twaróg. Chudy. Z rzodkiewką. Również z ogródka. Ryba. Z jeziora. Świeża. Pieczona. Z koperkiem.

D. Tłuszcze. Awokado. Oliwa z oliwek. Pestki słonecznika. Orzechy. Niewielka ilość. Dodają smaku. Sycą.

Dodatkowe informacje:

  • Woda. Dużo wody. Niegazowanej. Z cytryną. Z miętą. Z mojego ogródka.
  • Regularne posiłki. Co 3-4 godziny. Małe porcje.
  • Sen. Wystarczająca ilość snu. Regeneracja.
  • Ruch. Spacer. Joga. Pływanie. W jeziorze. Śniardwy.

Lato 2024. Mazury. Mój domek. Mój ogródek. Moje jezioro.

Jaki hormon hamuje apetyt?

Leptyna. Tak, to ona. Zatrzymuje głód. Nocą… jakoś bardziej o tym myślę. O jedzeniu, o braku jedzenia. O tym, że chciałoby się czasem… nie czuć tego ciągnięcia.

  • Leptyna hamuje apetyt. Pamiętam jak kiedyś, w 2023, czytałem artykuł, że poziom leptyny spada, gdy mało śpimy. I wtedy… no właśnie, wtedy chce się jeść. Bez sensu.

  • Przyspiesza metabolizm. To ważne, bo… im szybciej, tym chyba lepiej. Szybciej spala się… wszystko.

  • Spala tłuszcz. Rozbija go. I blokuje nowy. To chyba dobrze. Chociaż czasem… nie wiem. Czasem myślę, że chciałabym mieć więcej… ochrony. Takiej warstwy. Jak misie polarne. One mają tłuszcz, żeby im ciepło było. Ja mam cienki płaszcz. Kupiony w zeszłym roku, w H&M na Marszałkowskiej. Niebieski.

  • Wpływa na dojrzewanie, wzrost i kości. Dziwne, że jeden hormon… tyle rzeczy. A ja wciąż niski. 165 cm. Może mam za mało tej leptyny? Albo za dużo? Sama nie wiem. Jest późno. Piję herbatę miętową. Z biedronki.

  • Glukoza. Też coś z nią robi. Zwiększa jej… zużycie. Zużycie. Dziwne słowo. Jakby glukoza to benzyna. A moje ciało to samochód. Stary samochód. Fiat 126p. Takiego miał mój dziadek. W kolorze beżowym.

Jaki hormon zmniejsza apetyt?

Leptyna to hormon produkowany przez komórki tłuszczowe, a jej głównym zadaniem jest zmniejszenie apetytu. Działa trochę jak posłaniec, informując mózg o stanie zapasów energii. Im więcej mamy tkanki tłuszczowej, tym więcej leptyny jest produkowane.

Z kolei grelina robi coś przeciwnego – pobudza apetyt. Jest wydzielana przez żołądek i, co ciekawe, jej poziom wzrasta przed posiłkami, a spada po nich. Odgrywa też istotną rolę w regulacji masy ciała.

Warto pamiętać, że to tylko dwa hormony z całej orkiestry, która dyryguje naszym apetytem. Na to, co i ile jemy, wpływają też czynniki psychologiczne, społeczne i kulturowe. A czasem po prostu… ciekawość smaku!

#Jedzenie #Przekąski #Sytość