Jaki suchy prowiant na podróż?

2 wyświetlenia

Na kilkudniową wycieczkę polecamy suchy prowiant:

  • Orzechy
  • Batony energetyczne
  • Racje żywnościowe/konserwy
  • Zupa w termosie (opcjonalnie)

Są to produkty o długiej dacie ważności, odporne na warunki atmosferyczne i łatwe w transporcie.

Sugestie 0 polubienia

Okay, więc… jaki suchy prowiant zabrać w podróż? No właśnie, pytanie, które dręczy mnie przed każdą wycieczką! Ile razy stawałam przed lodówką, zastanawiając się, co spakować, żeby było i smaczne, i praktyczne, i żebym nie musiała się martwić, że mi się zepsuje w plecaku? O matko! No dobra, to posłuchajcie, co ja zwykle wrzucam do torby:

Na taką dłuższą wyprawę, na kilka dni, to ja bym wam poleciła:

  • Orzechy. Wiadomo, źródło energii! Różne, mieszanka, takie co lubicie najbardziej. Ja ostatnio zakochałam się w brazylijskich, takie tłuste i sycące, ale jednak trochę drogie, co tu dużo gadać.
  • Batony energetyczne. Tylko wybierajcie mądrze, żeby to nie była sama chemia! Ja staram się patrzeć na skład, żeby miały chociaż trochę błonnika i mało cukru. Czasem sama robię, ale to rzadko, przyznaję się bez bicia.
  • Racje żywnościowe/konserwy. O, to jest podstawa! Jak nie mam czasu gotować, to zawsze mam w zapasie jakąś dobrą konserwę turystyczną. Tylko pamiętajcie o otwieraczu! Raz zapomniałam i prawie z głodu umarłam w środku lasu… no dobra, może trochę przesadzam, ale było ciężko.
  • Zupa w termosie (opcjonalnie). Opcjonalnie, ale jak dla mnie, to prawie obowiązkowo! Szczególnie jak jest zimno! Co może być lepszego od gorącej zupy po kilku godzinach marszu? Może tylko ognisko i pieczone kiełbaski, ale to już inna bajka. Ja zwykle robię pomidorową albo jarzynową, takie co lubię najbardziej. A Wy?

No i właśnie! Dlaczego to wszystko? Dlatego, że to są rzeczy, które długo wytrzymają, nie rozwalą się od razu w plecaku i nie zależą od kaprysów pogody. Wyobrażacie sobie, co by było, gdybym wzięła jakieś delikatne ciastko i by mi się całe pokruszyło? No tragedia! A tak to mam pewność, że coś tam zawsze pod ręką znajdę, żeby naładować baterie. I to jest najważniejsze, prawda? Żeby mieć siłę na dalszą podróż!