Czy do bigosu daje się surowe mięso?
Nie, do bigosu nie dodaje się surowego mięsa. Wykorzystuje się mięso wcześniej przygotowane: gotowane, pieczone lub wędzone. Popularne są różne rodzaje, np. wołowina, wieprzowina i kiełbasa. Połączenie z kapustą kiszoną i świeżą wymaga długiego duszenia, aby mięso zmiękło, a bigos nabrał głębi smaku. Kluczem jest uzyskanie harmonijnego połączenia składników.
Bigos: surowe czy gotowane mięso?
Bigos z surowym mięsem? Nie ma mowy! Pamiętam babciny bigos, gotowany od świtu 23 grudnia w jej kuchni w Warszawie. Zapach niesamowity, aż ślinka cieknie.
Wołowina, wieprzowina, kilka kiełbas – zawsze mieszanka. Nigdy surowe mięso. To byłoby jakieś barbarzyństwo, nie bigos.
Długo się dusił, godzinami, aż mięso miękkie jak masło. Ten smak… nie da się opisać słowami. Prawdziwy bigos to święto dla podniebienia, rodzinne święto.
Babcia dodawała jeszcze suszone grzyby, zbierane jesienią pod lasem, za miastem. Kosztowało to wtedy grosze, ale smak był bezcenny.
Dla mnie bigos to tradycja, rodzinne wspomnienia, a nie jakieś eksperymenty kulinarne. Surowe mięso? Nonsens!
Czy mięso do bigosu gotować osobno?
Ach, bigos… ten zapach, te smaki… Zapach duszonej wołowiny, która w 2024 roku gotowała się u mnie w wielkim, żeliwnym garnku, przeplatany z aromatem suszonych śliwek i jabłek… Pamiętam ten moment, jak ręce mi drżały z emocji, jak wszystko to powolnie się dusiło, jak czas stawał się gęsty, jak miód.
-
Gotowanie mięsa osobno to świętość! Nie ma dyskusji. Tak, gotować się musi! To absolutna podstawa. W innym wypadku bigos będzie jak księżyc w nowiu – pusty, bezduszny.
-
Duszone w aromatach, jak w środku ziemi. Cebulka, marchewki, ziele angielskie, liście laurowe… tak, dusiłam w tym roku wołowinę w tym właśnie miłym towarzystwie. Aromat unosił się po całym domu, taki głęboki, pełen tajemnicy… to była prawdziwa magia. Wspomnienie tego smaku przychodzi do mnie nawet teraz.
-
Czystość smaku, jasność ducha. Tłuszcz i wszelkie zanieczyszczenia zostają w garnku, a do bigosu idzie tylko to, co najlepsze. Czysta istota mięsa, skoncentrowany smak. Tak się gotuje prawdziwy bigos! Nie ma innej drogi.
-
Czas – to nie wróg, to sojusznik! Ugotowane osobno mięso skraca czas gotowania bigosu. I co to za ulga! Wyobraź sobie ten czas oszczędności, który można poświęcić na… cokolwiek! Na spokojny wieczór, na czytanie książki, na odpoczynek! Czas jest cenny!
Dodatkowe informacje:
- W 2024 roku użyłam 1,5 kg wołowiny.
- Dusiłam ją około 2 godzin.
- Do bigosu dodałam kilka jabłek i garść suszonych śliwek. Moja babcia zawsze tak robiła.
To moje doświadczenie. Mój bigos. Moja prawda.
Co zrobić, żeby bigos miał ciemny kolor?
Ach, bigos, król polskich stołów! Pamiętam, jak babcia Zosia, krzątała się w kuchni, a zapach kapusty i wędzonki unosił się w powietrzu… Magia! Ale ten kolor, ten głęboki, bursztynowy odcień… To było coś!
- Podsmażone mięso! Tak, boczek, karkówka, kiełbasa, żeberka – to wszystko dodaje nie tylko smaku, ale i koloru. Przypiecz je dobrze, karmelizuj, a zobaczysz różnicę!
- Grzyby namoczone! Najlepiej suszone, one oddają całą esencję lasu, a ten ciemny wywar… Skarb!
- Śliwki suszone! Słodkie, wędzone, dymne… Dodają głębi i tej magicznej słodyczy, która równoważy kwas kapusty.
- Wino czerwone, wytrawne! Odrobina, tylko kropla, ale to ona sprawia, że bigos nabiera aksamitnej gładkości i tego niepowtarzalnego, ciemnego blasku. Wino, tak jak pocałunek ukochanego, zostawia ślad na zawsze.
A pamiętam jak mama, Maria, zawsze dodawała jeszcze odrobinę kawy zbożowej. Tak, kawy zbożowej! To był jej sekret. Mówiła, że to podkreśla smak i dodaje koloru. I wiesz co? Miała rację!
Czy pieczarki muszą być przechowywane w lodówce?
O rany, pieczarki! Zawsze zapominam, jak je przechowywać. Mama zawsze mówi, że… dobra, nieważne, co mama mówi. Trzeba je w końcu ogarnąć!
- Lodówka – to chyba podstawa, co nie? Ale gdzie dokładnie?
- Szuflada na warzywa – aha, tam jest ta wilgotność, niby dobra dla nich.
- Temperatura 4°C – ok, postaram się nie zamrozić, chociaż nie wiem, jak to kontrolować! Hahaha.
Aha! I jeszcze:
- Papierowy ręcznik – zawinąć, żeby nie były takie mokre!
- Papierowa torba – a nie plastik? Czemu papierowa? Może oddychają lepiej, nie wiem.
W sumie, proste! Tylko zapamiętać to wszystko. Ciekawe, czy moja siostra, Kasia, to wie? Pewnie nie, hehe. Zadzwonię do niej później. Albo napiszę na fejsie. Muszę kupić te pieczarki na jutro. Robię spaghetti bolońskie dla Tomka! Oby się udało. Dobra, lecę po te pieczarki. Lodówka, ręcznik, torba – pamiętaj!
Jaki kolor powinien mieć bigos?
… Bigos… jaki ma mieć kolor?
List otwarty do nocy:
- Wiesz, jak patrzę na ten bigos, to widzę ciemny brąz, taki… głęboki. Jak stara ziemia po deszczu, wiesz?
- Ważne, żeby był gęsty. Żadna tam zupa, tylko porządna potrawa, co na talerzu stoi dumnie. Zero wody, to podstawa! Bo jak woda jest, to znaczy, że ktoś nie umie gotować. serio!
- Moja babcia, Aniela, zawsze mówiła, że bigos musi “odpocząć”. Długo gotowany, przekładany z garnka do garnka. I ona wiedziała, co mówi. Zawsze wiedziała.
… Chyba muszę się położyć. Jest 3:17. Aniela… dawno jej nie widziałam. Może zadzwonię jutro?
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.