Co to znaczy espanol?

7 wyświetlenia

Español? A, to znaczy po prostu hiszpański! Pamiętam, jak pierwszy raz zobaczyłam to słowo w MultiKursie – lekcja o pochodzeniu. Trochę się wtedy zdziwiłam, bo wydawało mi się takie… egzotyczne! Ale szybko zrozumiałam, że to po prostu nazwa języka i ludzi z Hiszpanii. Fajnie było poznać ten język, choć na początku wydawał się nieco skomplikowany.

Sugestie 0 polubienia

Co to znaczy „español”? A, hiszpański… No jasne, teraz to oczywiste, ale pamiętacie, jak to kiedyś wyglądało? Ja pierwszy raz zobaczyłam to słowo – „español” – w jakimś podręczniku, chyba w MultiKursie, o matko, ile to lat temu było… Była tam lekcja o pochodzeniu języków, nudna jak flaki z olejem, ale akurat ten fragment utkwił mi w pamięci. Pamiętam, że się zdziwiłam! „Español”? Brzmiało tak… egzotycznie, prawie jak zaklęcie z jakiejś starej książki. Takie tajemnicze. A to tylko… hiszpański. No, trochę mnie to wtedy zaskoczyło.

Hiszpański… Teraz już wiem, że to język pełen radosnego gwaru, a nie tylko jakieś tam tajemnicze słowo. Ale na początku? Oj, było ciężko. Pamiętam, jak męczyłam się z odmianą czasowników – chyba z tysiąc form każdego! A te rzeczowniki, które zmieniają się zależnie od… wszystkiego? Koszmar! Mój wujek, ten co mieszkał w Barcelonie, śmiał się ze mnie, że walczę z nim jak z wilkiem. Powiedział, że „Hiszpański to jak tańczyć flamenco – na początku masz wrażenie, że to beznadzieja, ale potem wpada się w rytm i już nie można się zatrzymać”. No i miał rację, chociaż w cale nie było tak łatwo. Ileż ja złamanych ołówków poświęciłam na uczenie się odmian?! A ileż nerwów…

Ale koniec końców, się udało. I wiecie co? Naprawdę warto było. Hiszpański to piękny język, ciepły, żywy. Teraz już rozumiem, dlaczego mój wujek był tak z nim związany. Może kiedyś nawet pojadę do Hiszpanii. Kto wie? Może nawet będę mówić płynnie? 😉