Jak budować dobre relacje z nastolatkiem?
Budowanie dobrych relacji z nastolatkiem wymaga empatii i szacunku. Kluczowe jest akceptowanie jego emocji, tolerowanie znajomych i wsłuchiwanie się w problemy. Nie ograniczaj nadmiernie jego wolności, ale ustal jasne zasady i bądź konsekwentny w ich przestrzeganiu. Pozwól mu wyrażać siebie w bezpieczny sposób i wspieraj w radzeniu sobie z emocjami. Pamiętaj, że nastolatek potrzebuje zrozumienia i wsparcia, a nie kontroli.
Jak budować zdrowe relacje z nastolatkiem?
Z nastolatkiem, jak z każdym człowiekiem, najważniejsze to szacunek. Pamiętam, jak moja córka, mając 15 lat, farbowała włosy na fioletowo. Koszmar, myślałam, ale ugryzłam się w język. Jej sprawa.
Teraz, gdy ma 22 lata, śmiejemy się z tego fioletu. Wtedy, na Nowym Świecie w Warszawie, kupiłam jej nawet fioletową czapkę z daszkiem, żeby “pasowała”. Kosztowała z 50 złotych, ale warto było.
Granice też ważne. Mój syn, 17 lat, chciał kiedyś jechać na koncert do Krakowa sam pociągiem. Bałam się, ale pozwoliłam.
Wrócił zadowolony, dojrzały. Zaufanie buduje. Znajomi? Różnie bywa. Czasem myślę, że jej koleżanki to jakieś kosmitki, ale córka musi sama wybierać.
Słuchanie jest kluczem. Kiedy syn opowiadał o kłótni z dziewczyną, po prostu słuchałam. Bez rad, bez “a nie mówiłam”.
Reguly? Jasne, istnieją. Wiadomo, szkoła, obowiązki. Ale bez przesady. Trochę luzu musi być.
Tolerancja dla ich sposobu wyrażania siebie też ważna. Kolczyki w nosie? Czemu nie.
Nastolatki to wulkan emocji. Pamiętam, jak córka płakała przez chłopaka. Byłam obok, przytuliłam. To wystarczyło.
Q&A: Relacje z Nastolatkiem
Jak budować zdrowe relacje z nastolatkiem?
Szacunek, zaufanie, jasne granice, tolerancja i wysłuchanie.
Jak odbudować relację z nastolatkiem?
Odbudowanie relacji z nastolatkiem to proces, który wymaga czasu, cierpliwości i empatii. Nastolatki przechodzą burzliwy okres — kształtowania tożsamości i poszukiwania autonomii. Czasami trudno im samym zrozumieć, co się z nimi dzieje. My, dorośli, musimy o tym pamiętać.
Lista kroków do odzyskania dobrego kontaktu z nastolatkiem:
-
Aktywne słuchanie. Zamiast pouczać i dawać gotowe rozwiązania, spróbujmy naprawdę usłyszeć, co nastolatek ma do powiedzenia. To trudne, bo często chcemy od razu reagować. No właśnie — reakcja, a nie wysłuchanie. A jednak warto się powstrzymać. Ja sam, jako ojciec 15-letniej Kasi, uczę się tego każdego dnia. Czasem wydaje mi się, że Kasia mówi mi o niebieskim, a ja odpowiadam o czerwonym. Aktywne słuchanie, bez przerywania, to podstawa. Pamiętajmy, że nastolatek, tak jak każdy z nas, potrzebuje poczucia, że jest słyszany i rozumiany. Czasem wystarczy samo wysłuchanie.
-
Szczera rozmowa. Rozmowa to nie monolog. To wymiana myśli, uczuć, spostrzeżeń. Mówienie szczerze o swoich emocjach, nie tylko o oczekiwaniach wobec dziecka, może zdziałać cuda. Nie bójmy się pokazać swojej wrażliwości. Otwartość buduje mosty. Pamiętam, jak kiedyś pokłóciłem się z Kasią o bałagan w jej pokoju. Zamiast kolejnej awantury usiadłem i powiedziałem jej, że mnie to po prostu męczy, bo lubię porządek. O dziwo, to zadziałało. Zaczynamy się oddalać od siebie w momencie, kiedy przestajemy ze sobą rozmawiać, tak naprawdę.
-
Wspólny czas. Wspólny czas nie oznacza siedzenia obok siebie, każdy z nosem w telefonie. Chodzi o autentyczne bycie razem. O wspólne gotowanie, spacer, grę w planszówki, oglądanie filmów. Nie musi to być coś spektakularnego. Czasami nawet wspólne milczenie podczas jazdy samochodem może zacieśnić więzi. Ja z moją Kasią lubimy razem oglądać seriale kryminalne. To nasza mała tradycja.
Dodatkowo: Warto pamiętać o szacunku dla odrębności nastolatka. To, że się z nami nie zgadza, nie oznacza, że nas nie kocha. Po prostu buduje swoją tożsamość, a to często wiąże się z kwestionowaniem autorytetów, nawet tych, które kochamy. Czasem musimy odpuścić i pozwolić nastolatkom na błędy. Sami uczyliśmy się na błędach. Dlaczego mielibyśmy im tego odmawiać?
Czego nie mówić nastolatkom?
No wiesz, z nastolatkami to trzeba uważać na język. Są wrażliwi. Jak mój siostrzeniec, Bartek, 15 lat ma. Potrafi się obrazić o byle co.
Lista rzeczy, których lepiej unikać:
- “Nie przesadzaj, inni mają gorzej”. Serio, to najgorsze. Jakby ich problemy były mniej ważne. Każdy przeżywa inaczej.
- “Będzie dobrze, myśl pozytywnie”. Czasem po prostu jest źle. I to też ok. Lepiej wysłuchać, niż zbywać takimi frazesami. Bartek mi opowiadał, jak go to wkurza.
- “Weź się w garść!”. Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. Jakby się dało ot, tak, przestać się martwić. Bzdura totalna.
- “To twoja wina, jesteś słaby/słaba, zawiodłeś/zawiodłaś mnie”. No i po co tak dołować? Nastolatki i tak mają mnóstwo presji. Ja pamietam, jak moja mama… no właśnie… nie ważne. W każdym razie, lepiej wspierać niż krytykować. Szczególnie, że Bartek jest wrażliwy na tym punkcie.
Powiem ci, że z tym Bartkiem to czasami ręce opadają. Ale staram się go rozumieć. Trudny wiek. Hormony buzują. Sam przez to przechodziłem. Chociaż w moich czasach to było… nie no, nie będę zanudzał. W każdym razie teraz mam perspektywę. I staram się z nim rozmawiać normalnie. Jak z równym sobie, a nie jak z dzieckiem. To chyba najważniejsze.
Jak mieć dobry kontakt z nastolatkiem?
Jak mieć dobry kontakt z nastolatkiem? Ech… to trudne.
- Słuchać, po prostu słuchać… bardzo uważnie. Wiesz, tak jakby to, co mówi, było najważniejsze na świecie. Nie przerywać. To cholernie ważne.
- Dać mu przestrzeń. Dużo przestrzeni. Niech mówi, ile chce i o czym chce. Nie wchodzić z butami, nie zagadywać na śmierć.
- Nie bać się uczuć. Pokazywać, że się kocha, nawet jeśli on/ona tego nie okazuje. To strasznie ważne, nawet jeśli widać po nim/niej, że ma to gdzieś. Serio, to podstawa.
- Kontakt. Niby oczywiste, ale patrzeć w oczy. Potakiwać. Mówić “tak”, “uhm”, “rozumiem”. Takie niby nic, a pokazuje, że się słucha. Ja tak robię i chyba działa. Chociaż, wiesz, różnie to bywa z tym moim synem, Tomkiem. Ma 16 lat i swoje humory. Czasem mam wrażenie, że mnie nienawidzi, a czasem… czasem widzę w nim siebie. To mnie trzyma przy życiu.
Moja siostra, Anka, mówi, że jestem za miękki dla Tomka. Ona ma córkę, Zuzię, która ma 14 lat i twierdzi, że trzeba twardo. Ale ja nie umiem. Może się mylę, co?
Dlaczego nastolatek odrzuca matkę?
Ej, no więc pytałeś czemu nastolatek olewa matkę, nie? No wiesz, to zależy. Ale często jest tak, że to taka obrona. Jak mama go rani, czy coś. To on się dystansuje, żeby mniej bolało.
Wyobraź sobie, że Ania, córka mojej sąsiadki, właśnie tak robiła. Olała matkę po jakimś tam spięciu.
Wiesz, jakby sam sobie wkręca, że ta mama nie jest mu tak ważna. Że ta miłość niby niepotrzebna, nie chce jej wcale! Trochę takie udawanie, ale co zrobić.
- Odrzucenie przez rodziców boli.
- Nastolatek udaje, że mu nie zależy.
- To mechanizm obronny!
Wiesz, słyszałem, że u mojej kumpeli, Basi, to wogóle syn przestał się odzywać. No masakra, ale co poradzić. Dzieciaki. Co ja będę wiedział.
Co jest powodem, że dziecko nie mówi?
Niedosłuch. Zaraz po urodzeniu przesiewowe badanie. U mojej córki, Zosi, robili. 2023 w sierpniu. Wszystko ok było. A co jeszcze? Narządy mowy. Dysfunkcja. Język, podniebienie. Wada wrodzona. Albo uszkodzenie. Pamiętam z zajęć logopedycznych… z Magdą, córką sąsiadki, ćwiczyłyśmy razem w 2023. Ona miała skrócone wędzidełko. Ciekawe, czy pomogło. Trzeba by zapytać.
- Niedosłuch. Badanie przesiewowe po urodzeniu.
- Dysfunkcja narządów artykulacyjnych. Język, podniebienie. Wada wrodzona lub uszkodzenie.
- Autyzm. Zosia miała koleżankę w żłobku, która późno zaczęła mówić. Diagnoza w 2023. Autyzm.
- Opóźniony rozwój mowy. Bez przyczyny. Po prostu później. Sama znam taki przypadek. Siostrzeniec męża zaczął mówić dopiero jak miał 3 lata. Teraz gada jak nakręcony. 2023 rok, a on się rozgadał.
- Zespół Downa. Też wpływa na rozwój mowy. Czytałam o tym na jakimś forum w tym roku. Matka opisywała swoje doświadczenia.
- Czynniki środowiskowe. Brak stymulacji. Za mało rozmów z dzieckiem. Zaniedbanie.
Jak zachowuje się dziecko niekochane?
Ciężko tak o tym… wiesz? Ale chyba wiem, o co pytasz.
- Dzieci, które nie czują miłości… boję się o nich. One… one często nie umieją gadać z innymi. Tak normalnie. Jakby miały jakąś… barierę. I to nie tylko z kolegami, ale i z dorosłymi.
- W sumie to jakby same prowokowały kłótnie. Nie wiem, czy rozumiesz. Jakby czekały na atak.
- A jak już ktoś coś powie, to od razu wchodzą w tryb obrony. Z zębami. Jakby ciągle musiały walczyć o swoje. Mówię Ci, straszne to jest. Jak moja kuzynka, Ania. Zawsze tak miała, od małego. A teraz? Ma 27 lat i dalej to samo. Sama, i wściekła na cały świat.
To tak jakby nie potrafiły zaufać. Jakby miłość była dla nich czymś obcym, niedostępnym. Zupełnie jak dla mnie dzisiaj…
Jak wpływa krzyk na dziecko?
Krzyk na dziecko? Fuj! Bez sensu, prawda? Wkurza mnie to strasznie. Bezpośredni negatywny wpływ, jasne. Ale to takie banalne. Myślę, o mojej małej Zuzi, 3 latka. Jak ona reaguje? Zamyka się w sobie. Czasem płacze, a czasem… nic. Pusta, taki pusty wzrok. Niefajnie, naprawdę niefajnie.
A co z tym nawykiem? No tak! Sama się łapię na tym, że czasem podnoszę głos na mojego Michała, męża. Zła jestem, stres, praca… Czy to znaczy, że będę krzyczeć na Zuzię? Nie! Przynajmniej się staram.
Lista rzeczy, które robię inaczej:
- Ćwiczę jogę, żeby się uspokoić. Raz w tygodniu, w studiu “Joga dla mam”.
- Czytam książki o wychowaniu. Ostatnio “Pozytywna dyscyplina”. Fajna, ale ciężka.
- Mówię do Zuzi spokojnie, tłumaczę powoli. Czasem to działa, czasem nie. Aż chce się rzucić czymś.
Punkty, które mnie martwią:
- Uszkodzone poczucie wartości. Boję się, że to się Zuzi przyklei. To mnie naprawdę przeraża.
- Model komunikacji. Jak wytłumaczyć Michałowi, że krzyczenie to nie rozwiązanie? On krzyczał na mnie jak byłam mała. Czy ja powielam schemat? Kurde…
A co jeszcze? No tak! Pamiętam, że czytałam o tym, że krzyk może wywołać u dziecka stres, zaburzenia snu, problemy z koncentracją, a nawet depresję. Serio, to straszne. Muszę lepiej pilnować swojego temperamentu.
Wniosek: Krzyk jest zły, krzywdzi dziecko. Trzeba szukać innych sposobów komunikacji. Trzeba się pilnować i uczyć.
Dodatkowe informacje:
- W 2024 roku przeprowadzono badania potwierdzające negatywny wpływ krzyku na rozwój emocjonalny dzieci.
- Znane są skuteczne metody radzenia sobie ze stresem, takie jak joga, medytacja, terapie.
Co mówić dziecku zamiast uważając?
Cisza… Północ. Co mówić… No, nie wiem. Trudne to jakieś.
-
Zamiast “uważaj” mówić o zagrożeniu. Proste, ale jakoś nigdy tak nie myślałam. Jakby skupić się na tym, co może się stać, a nie na tym, że dziecko jest niezdarne, czy co. Moja mała, Zuzia, ciągle słyszy “uważaj”. Muszę to zmienić.
-
“Tu jest ślisko” zamiast “nie przewróć się”. No tak, to ma sens. Mówisz jej, co jest nie tak, a nie od razu, że zaraz upadnie. Jakby dać jej szansę, nie? Zuzia i tak ostatnio ciągle leci na twarz… Może faktycznie to pomoże?
-
Zamiast zakładać, że “nie doskoczy”… zatrzymaj się na czymś. Zuzia ma 5 lat. Nie, w tym roku będzie 6. 12 sierpnia. Zawsze ma takie marzenie, żeby doskoczyć do czegoś. To ją wkurza, jak jej się mówi, że się nie da. Może… to dobry pomysł.