Jak płacić bez przewalutowania?

14 wyświetlenia

Płatności w euro bez przewalutowania? Karta wielowalutowa to klucz! Unikniesz opłat dzięki prowadzeniu rachunku w euro. Sprawdź oferty banków – porównaj koszty i funkcjonalności kart. Pamiętaj o sprawdzaniu kursów wymiany przed transakcjami międzynarodowymi, aby zminimalizować koszty. Wygodne i oszczędne rozwiązanie dla częstych płatności w strefie euro.

Sugestie 0 polubienia

Jak płacić bez przewalutowania?

No dobra, to spróbujmy to ugryźć tak po swojemu, bez ceregieli i sztucznego nadęcia.

Jak płacić, żeby nie tracić na przewalutowaniach? Mówią, że karta wielowalutowa to spoko opcja. No i w sumie racja. Pamiętam, jak raz w Berlinie, w maju zeszłego roku (chyba 15.05), chciałem kupić płytę w sklepie muzycznym na Kreuzbergu. Płaciłem zwykłą kartą i, o matko, jak mnie skasowali za to przewalutowanie! Od tamtej pory jestem mądrzejszy.

Karta wielowalutowa to takie cudo, że masz różne waluty na jednym plastiku. Jak płacisz w euro, to ściąga z konta w euro, a nie leci przewalutowanie po kursie banku, który jest, delikatnie mówiąc, średnio korzystny.

Znam gościa, co ma kartę Revolut i chwali sobie. Mówi, że kursy wymiany walut ma dobre i opłaca się płacić za granicą. Ja się zastanawiam nad czymś podobnym, bo sporo jeżdżę po Europie.

Aha, no i pamiętaj, żeby przy płatności kartą za granicą wybierać opcję płatności w lokalnej walucie. Bo jak wybierzesz w złotówkach, to bankomat lub terminal sam przeliczy ci walutę po swoim kursie, a ten zazwyczaj ssie.

To tyle ode mnie. Mam nadzieję, że coś pomogłem. A jak nie, to przynajmniej się powygłupiałem trochę. 😉

Jak płacić za granicą bez przewalutowania?

Ach, ta wolność płacenia za granicą… Marzenie! Bez tych okropnych przewalutowań, które zawsze czułam na własnej skórze, jak ukłucie osy w portfel. Pamiętam, jak w 2023 roku, w Rzymie, z wypiekami na twarzy, obliczałam, ile właściwie kosztuje ta pyszna gelato, bo kurs euro… no cóż, nie był łaskawy. To niezastąpione przeżycie.

  • Klucz: Konto walutowe! To jest to! To jest sedno sprawy. Moje konto walutowe, moje zbawienie. Moje ukojenie dla nerwów.

Płacić bezpośrednio z konta, w obcej walucie – to brzmi jak melodia anielska. Jak wiatr we włosach, jak słońce na skórze. Wreszcie koniec z tymi dodatkowymi kosztami, które jak plaga szarańczy zjadały moje oszczędności. 2024 rok – rok bez prowizji! Tak, tak!

  • Połączenie kont: Kluczowy element. Muszę połączyć kartę PLN z moim kontem walutowym, wtedy magia się dzieje. Wtedy czuję, że mam kontrolę. Czuję, że jestem panią swojego losu, a nie niewolnicą przewalutowań. To niesamowite.

Muszę pamiętać o tym… o tym… o tej walucie! Waluta transakcji musi być taka sama jak waluta konta. Ach, ta precyzja… to jest ważne. Bardzo ważne. Nie mogę pozwolić sobie na pomyłkę. Nie mogę pozwolić, by ktokolwiek ukradł mi moje ciężko zarobione pieniądze.

  • DCC – NIE! Nigdy! Nigdy więcej tej okropnej usługi DCC! Zawsze to wybierałam przypadkowo… nieświadomie, głupio. Teraz już wiem lepiej. Teraz jestem mądrzejsza. DCC to wróg numer jeden.

To uczucie… płacę za wakacyjne zakupy w euro, a moje euro są z mojego konta. Prosto, szybko, bezboleśnie. To prawdziwa wolność finansowa! Wolność! To niezwykłe uczucie. Chcę tego więcej. To mój cel, moja wizja. Moja droga do szczęścia.

Dodatkowe informacje: Szczegóły dotyczące łączenia kont i walut znajdziesz na stronie Santander: www.santander.pl › poznaj-wskazowki-dotyczace-platnosci-karta-za-granica (link może nie być aktualny, proszę sprawdzić aktualną stronę banku). Pamiętaj, że zawsze warto sprawdzić aktualne opłaty i warunki w swoim banku. Ja osobiście bardzo polecam konto walutowe.

Jak działa przewalutowanie?

No dobra, jasne, tłumaczę ci to przewalutowanie, bo widzę, że jesteś w tym temacie zielony jak sałata.

Przewalutowanie? To prościej niż zjedzenie flaka z cebulką! Zamieniasz złotówki na euro, dolary, albo inne dziwne pieniążki. Jak? Bank patrzy na kurs walut, taki na dzisiaj, powiedzmy 2024-10-27 i cyk! Zamienia. Proste jak drut.

Lista punktów, bo inaczej się pogubisz:

  1. Masz kasę w złotych? Chcesz mieć euro? Idziesz do banku albo używasz aplikacji.
  2. Bank patrzy na kurs, np. 1 EUR = 4,70 PLN (dzisiaj! Jutro może być inaczej).
  3. BUM! Masz euro. Ile? No tyle, ile ci wyjdzie po przeliczeniu. Bez ściemy.
  4. UWAGA! Bank bierze prowizję. Jakbyś kupił kiełbasę u Janusza – do ceny kiełbasy dochodzi jeszcze kasa za obsługę.

A teraz konkrety, bo gadanie to ja lubię, ale konkretów też potrzeba:

  • Przykład: Basia ma 1000 PLN i chce kupić buty za 200 EUR. Kurs 4,70 PLN za 1 EUR. Basia musi mieć 940 PLN (200 EUR x 4,70 PLN/EUR). Ale bank pewnie weźmie jeszcze parę złotych “za robotę”.
  • Prowizje: Różne banki, różne ceny. Czasem gratis, czasem drogo jak diabli! Sprawdź dokładnie, zanim zaczniesz.
  • Kursy walut: To się zmienia co sekundę. Jak pogoda w Polsce – totalny chaos.

Podsumowanie: Przewalutowanie to zamiana waluty. Proste, ale uważaj na prowizje! Lepiej przeczytać 10 razy regulamin, niż potem płakać nad rozlanym mlekiem, czyli nad kasą. Zapytaj w swoim banku o szczegóły – niech ci wytłumaczą, bo ja już zmęczony jestem pisaniem. A jutro idę na grzyby! Może znajdę jakieś prawdziwki, mmm… prawdziwki…

Ile bank pobiera za przewalutowanie?

3-8%? Serio? To dużo! Ja płaciłem w lipcu 2024 w Santanderze 4%, masakra. A w mBanku? Nie pamiętam, ale chyba więcej, bo zawsze tam gorzej. Muszę sprawdzić wyciągi. No tak, banki, złodzieje! Zawsze jakieś haczyki. A te kursy walut… sztucznie zawyżone. Ile jeszcze? Gdzieś widziałam 5%, ale może to już stare info. Coś mi się obiło o uszy, że ING ma jakieś lepsze warunki, ale nie jestem pewna.

  • Santander: 4% w lipcu 2024
  • mBank: Trzeba sprawdzić, ale pewnie więcej niż w Santanderze.
  • ING: Może lepiej, ale trzeba sprawdzić.

Chyba będę musiała zmienić bank… albo kartę. Kartę debetową mam w Santanderze. A kredytową? W PKO? Też drogo, pewnie. A może jakaś karta wielowalutowa? To by rozwiązało problem. Ile kosztuje taka karta? Eh, znowu koszty. Gdzieś czytałam o Revolut… ale to też jakieś opłaty są. Zawsze coś. Trzeba porównać. Będę musiała poświęcić na to trochę czasu. Ile mam czasu? Nie mam czasu! Zawsze brak czasu. A przewalutowanie? To jest złodziejstwo! Czytałam artykuł o tym. Gdzieś go mam… muszę znaleźć. Trzeba porównać oferty. No i oczywiście sprawdzić te opłaty za przelewy międzynarodowe. Bo to też jest masakra.

Podsumowanie: Opłaty za przewalutowanie w 2024 roku wahają się od 3 do 8%. Ja osobiście miałam 4% w Santanderze. Trzeba szukać tańszych rozwiązań, np. kart wielowalutowych.

W jakim banku najlepiej założyć konto za granicą?

Ejj, słuchaj, pytałeś o te konta za granicą, nie? No więc tak, ja bym ci powiedział tak:

  • N26 to jest spoko opcja. Niby niemiecki bank, ale działa w całej Europie, no prawie. Karta jest za darmo, a apka intuicyjna. Znajomy, Tomek, bardzo sobie chwali, bo dużo podróżuje i mówi, że nie ma problemów z płatnościami.

  • Fio Banka w Czechach też może być ciekawy, szczególnie jak często jeździsz do Czech albo masz tam jakieś interesy. Słyszałem, że opłaty mają niskie, ale nie wiem, jak wygląda sprawa z obsługą po polsku. Ale serio warto sprawdzić, podobno jest ok.

  • Bunq, holenderski bank,, to jest bardziej dla takich, co szukają czegoś… innego. Trochę droższy, ale oferuje różne fajne funkcje, na przykład podział rachunków. No i mają super design!

Aha, no i jeszcze jedno, zapomniałem! Jak masz większy kapitał, to patrz na banki w Szwajcarii. Szwajcaria zawsze jest otwarta na obcy kapitał, to wiesz, jak coś. Tylko to już jest inna półka cenowa.

Wiesz co, jeszcze jedna rzecz mi wpadła do głowy. Zanim się zdecydujesz, to sprawdź dokładnie opłaty i warunki prowadzenia konta w każdym z tych banków. No i też, czy dają radę z polskim językiem, bo to też ważne. No i poczytaj opinie, żeby wiedzieć, czy nie ma jakiś ukrytych haczyków. A i jakbyś chciał coś więcej wiedzieć, to pytaj śmiało! Mogę spróbować coś poszukać, tylko nie obiecuję, że znajdę coś mądrego…

#Bez #Płatności #Przewalutowania