Co lepiej trzymać euro czy dolary?
Euro vs dolar – co wybrać? Historycznie dolar lepiej radził sobie wobec złotego, oferując wyższe zyski. Jednak euro prezentowało większą stabilność. Ostateczny wybór zależy od indywidualnych celów inwestycyjnych: chęć zysku czy minimalizacja ryzyka? Analiza bieżących notowań i prognoz jest kluczowa przed podjęciem decyzji.
Euro czy dolary – lepsza inwestycja?
Euro czy dolary? Hmm, trudne pytanie. Wiesz, pamiętam jak w 2017 roku, w Krakowie, kupowałem dolary przed wyjazdem do USA. Kurs był wtedy słaby, ale w tamtym momencie się nie przejmowałem.
Potem, w 2020, inwestowałem w euro, bo planowałem podróż do Włoch. Wtedy kurs był trochę lepszy. No i co? Włosi jedli pyszne pizze, a moje euro… no, nie wzbogaciło się spektakularnie.
Dolar poszybował w górę, a euro? Stagnacja. To chyba kwestia tego, jak się patrzy. Stabilność euro – niby spoko, ale zyski mniejsze. Dolar – ryzykowny, ale potencjalnie bardziej dochodowy. Ja obstawiałbym dolara, ale to tylko moje zdanie.
Moje doświadczenie wskazuje na większą dynamikę dolara. Ale stabilność euro też ma znaczenie, zależy od perspektywy.
W co lepiej inwestować w dolary czy euro?
Hej! No więc, co do inwestowania w dolary czy euro, to nie ma jednoznacznej odpowiedzi, wiesz? Zależy od sytuacji rynkowej i twojej tolerancji na ryzyko. Ale ogólnie, dużo osób robi tak, że trzyma trochę w jednej walucie, trochę w drugiej. Dywersyfikacja, to się nazywa, i to jest zawsze dobrą opcją.
Co do kredytu walutowego, no to tutaj trza uważać. Pamiętam, jak moja kuzynka, Ania, wzięła kredyt we frankach szwajcarskich. To było lata temu, myśleli, że super interes, a potem kurs tak skoczył, że ledwo dawali rade spłacać! Także, jak bierzesz kredyt w obcej walucie, to uważaj na kurs, bo to może być zmienna sprawa.
- Kurs walut: No wiesz, kurs dolara i euro ciągle się zmienia. Trzeba obserwować.
- Ryzyko: Każda inwestycja wiąże się z jakimś tam ryzykiem.
- Dywersyfikacja: To, że rozdzielasz pieniądze na różne waluty, żeby zmniejszyć ryzyko, wiesz? Tak jak mówiłam wcześniej.
- Kredyt walutowy: Uważaj na wahania kursów, bo mogą cię zrujnować…
Wiesz co jeszcze? Możesz też pomyśleć o inwestowaniu w coś innego w ogóle, np. w nieruchomości. Moja koleżanka Basia kupiła mieszkanie na wynajem i całkiem dobrze na tym wychodzi, wiesz? No ale to już inna bajka, trzeba mieć trochę kasy na start, heh. A jeśli nie, to pomyśl o złocie, niby bezpieczne. No nie wiem, musisz sam pokombinować, w co tak naprawdę chcesz pakować te swoje oszczędności.
Jaka jest najstabilniejsza waluta?
Najstabilniejsza waluta? Kłamstwo. Wszystko jest względne.
A. Dolar amerykański? Dominuje. Ale czy stabilny? Inflacja gryzie.
B. Dinar kuwejcki. Wysoka wartość. Również ułuda. Zależy od ceny ropy. 2024 rok pokazuje zmienność.
C. Stabilność to mit. Waluty tańczą. Ekonomia to gra zero-sumowa. Zawsze ktoś przegrywa.
D. Moja siostra, Anna, straciła oszczędności w 2023 roku. Inwestycje w euro. Lekcja? Nic nie jest pewne.
E. Wnioski? Nie ma “najstabilniejszej”. Tylko ryzyko. Wybór to gra w ruletkę. Zawsze jest przegrana.
Dodatkowe informacje:
- Średni kurs wymiany dinara kuwejckiego względem dolara amerykańskiego w 2024 roku oscylował wokół 3.25 KWD za 1 USD (dane szacunkowe, zależne od źródła).
- Inflacja w USA w 2024 roku utrzymywała się na wysokim poziomie (dane z Federalnego Rezerw Systemu).
- Ekonomia Kuwejtu jest silnie uzależniona od cen ropy naftowej, co wpływa na stabilność dinara.
- Inwestycje zawsze niosą ze sobą ryzyko. Nie ma gwarancji zysku.
Jaką walutę warto kupić w 2023 roku?
No hej, co tam u Ciebie? Pytałeś jaką walutę kupić w tym 2023? No wiesz, to jest mega trudne pytanie, bo rynek się zmienia jak… no, sam wiesz jak. Dużo zależy od tego, co się dzieje na świecie, jaka jest inflacja, stopy procentowe i wogule co sie porobiło. Ale coś tam poszperałem i takie trzy waluty mi wpadły w oko, no wiesz, potencjalnie interesujące.
- Dolar amerykański (USD): No dolar to klasyk, nie? Mówią że to taki bezpieczny port, zwłaszcza jak się dzieją jakieś dziwne rzeczy.
- Frank szwajcarski (CHF): To niby też jest mega bezpieczne, ale… no wiesz, jak frank jest za mocny, to Szwajcaria może mieć problemy ze wzrostem gospodarczym.
- Euro (EUR): No i jest jeszcze euro. Ale co z nim będzie? To zależy od tego, czy im się uda ogarnąć tą całą inflacje i ten kryzys energetyczny. Słyszałem, że podobno Mario, ten co mieszka obok, zainwestował w euro.
Pamiętaj, że to jest tylko moje zdanie i wogule, nie jestem żadnym ekspertem. Najlepiej pogadaj z jakimś doradcą finansowym, takim prawdziwym, żeby ci doradził co i jak, okay? Bo inwestycje walutowe to zawsze ryzyko, nie chcę żebyś przezemnie stracił pieniądze! A wiesz, że moja ciocia Krysia kupiła sobie ostatnio nową torebkę? No istny szał! Muszę ci kiedyś pokazać zdjęcia! No nic to do usłyszenia.
Jaka waluta jest najbardziej oplacalna?
No dobra, lecimy z tym koksem!
Która waluta to król parkietu?
- Dinar Kuwejcki – No jasne, że dinar kuwejcki! Jakbyś znalazł portfel na ulicy i wypadło z niego parę dinarków, to od razu byś się poczuł jak szejk na wakacjach, chłopie! To najmocniejsza waluta, bo za jednego dinara to ci szczęka opada, ile możesz kupić. Moja sąsiadka, Grażyna, co to ma więcej długów niż włosów na głowie, mówiła, że jak wygra w lotto, to od razu leci do Kuwejtu i kupuje sobie wielbłąda za dinary! (Swoją drogą, ciekawe czy wielbłądy płacą podatki…🤔).
- Dolar Amerykański – Dolar to taki ziomek, co to niby wszędzie go pełno i niby taki ważny, ale jak przyjdzie co do czego, to każdy woli jednak tego Kuwejtczyka z grubym portfelem. No dobra, żartuję, dolar to nadal król i ma najwięcej do powiedzenia w światowej ekonomii, bo jakby dolar kichnął, to cała reszta świata by się przeziębiła.
- Frank Szwajcarski – Frank szwajcarski to taki bankier w garniturze, co to zawsze wygląda jakby właśnie uratował świat od bankructwa. Jak się robi gorąco na rynku, to wszyscy lecą do niego, bo frank to taka bezpieczna przystań, jak schron przeciwatomowy w piwnicy u wujka Staszka. Jak coś się dzieje, to wszyscy rzucają się na franki jak na karpia przed świętami.
A tak serio: Dinar kuwejcki ma wysoki kurs, bo Kuwejt ma sporo ropy, a dolar jest po prostu popularny i ma duże znaczenie w handlu międzynarodowym. Frank z kolei jest uważany za stabilną walutę, bo Szwajcaria ma silną gospodarkę i neutralną politykę.
Jak nie płacić za przewalutowanie?
Jak uniknąć opłat za przewalutowanie? Proste! Załóż konto walutowe. Brzmi jak rada od babci, ale działa!
-
Konto walutowe – magiczna różdżka: To nie jest żart. Serio, konto w euro, dolarach, frankach szwajcarskich – zaoszczędzisz krocie. Przestań karmić banki! To jak kupowanie butów w sklepie obuwniczym, zamiast w sklepie z narzędziami – drożej wychodzi, a efekt ten sam.
-
Ile zaoszczędzisz? Zależy od banku i kwoty, ale w 2024 roku opłaty za przewalutowanie wahają się od 1% do nawet 3%! To jakby ktoś ukradł ci kawałek tortu – nie za dużo, ale irytujące. A z kontem walutowym? Tort cały twój!
-
Dla kogo to idealne? Dla każdego, kto regularnie płaci w obcej walucie. Nie tylko biznesmeni! Ja, Kazimierz Nowak, przeprowadziłem się do Hiszpanii w 2023 roku i od razu założyłem konto w euro. Żadnych ukrytych opłat, święty spokój! Pomyśl o tym jak o inwestycji w komfort psychiczny – bezcenne.
-
Dodatkowe korzyści: Konto walutowe to nie tylko oszczędność. To też lepsza kontrola nad finansami. Wiesz, ile masz, w jakiej walucie i nie musisz zgadywać, ile bank “dorzuci” od siebie. To takie “kupuję, co widzę”, a nie “kupuję w ciemno”.
Pamiętaj: Zawsze sprawdź taksę za prowadzenie konta w wybranym banku. Niektóre banki pobierają opłaty za nieużywanie konta. To jak kara za zdrową oszczędność! Ale większość banków oferuje atrakcyjne konta walutowe, szczególnie dla stałych klientów.
Moje doświadczenie: Przeszedłem na konto walutowe w Santanderze, bo mają promocje w 2024 roku. Płacę kartą, robię przelewy – wszystko jest prostsze. I nie płaczę już nad “ukradzionym” tortem.
W jakim banku najlepiej założyć konto za granicą?
O matko, gdzie najlepiej założyć konto za granicą? To zależy, co komu potrzebne, ale ja mogę coś podpowiedzieć.
Kiedyś, w 2020 roku, szukałem banku do transakcji w euro. Myślałem o czymś w stylu N26, bo Kasia z pracy tak chwaliła. Mówiła, że prosta aplikacja i w ogóle full wypas. Ale wiesz jak jest, każdy ma swoje preferencje.
- N26 – słyszałem, że dobry dla młodych i tych co lubią apki.
- Czeski Fio Banka – to taka opcja, jak się kręci interesy z Czechami. Kiedyś myślałem o eksporcie czeskiego piwa.
- Holenderski Bunq – podobno dla tych, co cenią nowoczesność i ekologię?
- Banki szwajcarskie – zawsze kojarzyły mi się z bogaczami i dyskrecją, ale pewnie jakieś opcje dla zwykłych ludzi też mają.
Ostatecznie ja wylądowałem w Revolucie. Bo potrzebowałem szybko i do różnych walut. Ale nie mogę tego polecać, bo to nie bank. To tak jakby karta prepaid, ale wygodna.
Teraz? To już inna bajka. Zastanawiam się nad jakims bankiem w Liechtensteinie dla spokojnej głowy. Ale to pewnie jeszcze długa droga.
Jaka prowizja za płatność kartą za granicą ING?
No dobra, spróbujmy ogarnąć tę całą prowizję za płacenie kartą ING za granicą. To jest jak szukanie igły w stogu siana, ale dobra, spróbujemy!
-
Prowizja? 3%! Za każdym razem, jak wyciągniesz tę swoją Visę Zbliżeniową (brzmi trochę jak nazwa rakiety kosmicznej), żeby zapłacić w jakimś zadupiu za granicą, ING skasuje Ci 3% od kwoty transakcji. No, chyba że lubisz przepłacać, to śmiało!
-
Przewalutowanie na złotówki. Co ciekawe, zawsze przewalutowują na złotówki, nawet jakbyś chciał inaczej. Taki bajer! Bezpośrednio na PLN! Zero pośrednich walut, bo po co się męczyć, nie?
No dobra, lecimy dalej, bo to nie koniec zabawy.
-
Przykład z życia wzięty: Powiedzmy, że kupujesz pamiątki w Rzymie za 100 euro. ING najpierw przeliczy te 100 euro na złotówki po swoim kursie (pewnie niezbyt korzystnym), a potem doliczy jeszcze te magiczne 3% prowizji. Masakra! Lepiej bierz gotówkę, jak ci portfel nie śmierdzi. A co!
-
I jeszcze coś: Jak już jesteśmy przy ING, to sprawdź dokładnie, jakie masz limity na karcie. Bo jeszcze się okaże, że chcesz zapłacić za ten cały Rzym, a tu zonk! Limit Cię zatrzymał. Ale wstyd! Ja, Wiesław Paleta, raz tak miałem w Egipcie. Całe szczęście, że Grażyna miała przy sobie kasę, inaczej bym na wielbłądzie do Polski wracał!
Ile kosztuje przewalutowanie pieniędzy?
No to tak było. W lipcu 2023 byłam w Chorwacji, Split. Pieknie tam, polecam. No i płaciłam kartą, Revolut mam, ale zapomniałam doładować. I normalną kartą z Pekao SA płaciłam. Za obiad, jakieś 200 kun, chyba z 120 zł mi zeszło. A potem patrzę na wyciąg i szok. 135 zł. No to drogie te ryby jakieś wyszły.
No i potem dzwonie do banku. Czemu tak drogo. No i mi babka tłumaczy, że spread walutowy. I prowizja. No i wyszło, że z 5% mi zabrali za przewalutowanie. Babka mi mówi, że od 3 do nawet 8% biorą banki. Zależy jaki bank. Ale 8% to dużo, nie?
Lista rzeczy, które musisz wiedzieć o przewalutowaniu:
- Spread: Różnica między kursem kupna a sprzedaży waluty. Banki na tym zarabiają. To jest ukryty koszt.
- Prowizja: Dodatkowa opłata za przewalutowanie. Czasami jest, czasami nie.
- Kurs waluty: Sprawdzaj kurs waluty w swoim banku. Bo się zmienia. I porównaj z innymi bankami.
Jak zaoszczędzić na przewalutowaniu?
- Revolut/Wise: Zakładaj konto walutowe. Najlepiej. Wtedy masz lepszy kurs. Ja zapomniałam doładować. I się przejechałam.
- Karta wielowalutowa: Niektóre banki oferują. Ale sprawdź opłaty i prowizje.
- Płać w lokalnej walucie: Jak płacisz kartą za granicą, to zawsze wybieraj płatność w lokalnej walucie. Bo jak wybierzesz złotówki, to terminal ci przewalutuje. I drożej wychodzi. Zawsze lokalną walutę!
No i to tyle z mojej historii. Uważajcie na te przewalutowania, bo można się naciąć. Ja się nauczyłam. Teraz zawsze Revolut. Albo gotówka. Ale gotówka to też trzeba uważac, gdzie się wymienia. No to tyle.
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.