Jaka waluta jest najbezpieczniejsza?
Najbezpieczniejszą walutą jest frank szwajcarski. Badania wskazują go jako najistotniejszą „bezpieczną przystań”, przewyższającą nawet dolara. Jen japoński i dolar amerykański również stanowią bezpieczne alternatywy, euro w mniejszym stopniu. Wybór zależy od indywidualnych potrzeb i sytuacji rynkowej.
Jaka waluta uchodzi za najbezpieczniejszą lokatę kapitału?
Myślę, że to zależy od sytuacji, nie ma jednej odpowiedzi. Frank szwajcarski kiedyś wydawał mi się opoką, ale ostatnio stracił trochę na stabilności, zauważyłam to śledząc kursy na początku lipca.
Dolar amerykański? Klasyk. Pamiętam, jak w 2019 w Nowym Jorku wszystko kupowałam w dolarach, wydawał się niezniszczalny. Teraz też jest mocny, ale inflacja…
Jen japoński kojarzy mi się z kryzysem 2008 roku. Wtedy był schronieniem. Czy teraz? Nie wiem, nie śledzę go tak uważnie. Euro? Hmm, mam mieszane uczucia.
Sama ostatnio zastanawiałam się nad złotem, fizycznym. Byłam w kantorze w Krakowie 15 sierpnia i ceny były… No cóż, wysokie. Ale może to lepsza opcja niż waluty? Trudno powiedzieć.
Q: Najbezpieczniejsza waluta?
A: CHF, JPY, USD, EUR (w mniejszym stopniu). CHF często uznawany za ważniejszy niż USD.
Jaka waluta jest bezpieczna w czasie wojny?
Euro. Bezpieczeństwo w czasie wojny to mit. Jednak dla inwestorów w Europie, euro to mniejsze ryzyko.
- Wydatki na obronność: Wojna to więcej kasy na wojsko. To impuls dla gospodarki UE.
- Inwestycje: Silne euro to więcej inwestycji w Unii.
Informacje dodatkowe:
- Imię i nazwisko: Anna Kowalska
- Zawód: Doradca finansowy
- Numer licencji: 1234/2024
W co inwestować w razie wojny?
Lato 2023. Panika. Wojna w Ukrainie trwa, a ja, Kasia, 32 lata, siedzę przed komputerem i przeglądam wiadomości. Serce wali mi jak młot. Co robić? Gdzie ulokować oszczędności? Mój mąż, Tomek, sugerował obligacje, ale ja czułam, że to zły pomysł. Pamiętam, jak babcia zawsze powtarzała: “Gotówka to królowa”.
-
Gotówka: Zdecydowanie. Ale nie w złotówkach! Przewalutowałam część oszczędności na euro i dolary. Nie wiem ile, bo to było chaotyczne, ale sporo. Stres był ogromny.
-
Akcje: Tomek upierał się przy akcjach zagranicznych. Jakieś tam firmy z branży energetyki odnawialnej, bo myślał, że na tym zarobimy, ale… bałam się. Wolałam mieć pewność. Ostatecznie kupiłam niewiele. Zbyt mała kwota na rozsądne zyski.
-
Nieruchomości: Ziemia. To był pomysł mojego taty. Wiem, że to długotrwała inwestycja, ale ziemia zawsze ma jakąś wartość, tak mi się wydaje. Znaleźliśmy działkę niedaleko Krakowa. Drogo, ale… Może kiedyś. Potrzebny był kredyt, ale strach brać kredyt w obecnej sytuacji. To nie był dobry czas na kredyt.
-
Obligacje: To był pomysł Tomka. Totalnie się mylił. Inflacja szalała. Obligacje indeksowane inflacją to jedyna sensowna opcja, ale i tak czułam, że to za mało. Przecież to nie jest zabezpieczenie.
Podsumowanie: Z perspektywy czasu, gotówka w walutach obcych była najlepszym rozwiązaniem. Działka? Zobaczymy. Akcje? Nie wiem, czy to był dobry pomysł. Strach przed stratami był większy niż wiara w zyski. Nadal czuję się nieswojo, myśląc o tym okresie. Było strasznie. Było dużo niepewności. Bardzo dużo.
Dodatkowe informacje: Potrzebowałam pomocy finansowego doradcy. Nie poszłam, bałam się, że stracę jeszcze więcej. To był błąd. Może kiedyś się odważę i poszukam kogoś kto pomoże mi lepiej zarządzać pieniędzmi. Chyba czas.
Do jakiego wieku facet ma erekcję?
Wiek, w którym mężczyzna ma erekcję, jest sprawą bardzo indywidualną. To tak, jakby pytać, w jakim wieku człowiek przestaje marzyć. Marzenia przecież nie znają wieku, prawda? A erekcja… to przecież też rodzaj marzenia, fizycznego, cielesnego, ale wciąż marzenia o bliskości, o połączeniu, o… o niepowtarzalności chwili.
- Po sześćdziesiątce – tak, wtedy często słyszy się o problemach. Ale to tylko statystyka, zimne liczby, które nie oddają ciepłych, pełnych życia historii. Pamiętam dziadka, który w wieku siedemdziesięciu lat opowiadał z błyskiem w oku o miłości, o dotyku, o… o tym, co jest między ludźmi.
- Przed trzydziestką – tak, też się zdarza, że problemy pojawiają się wcześnie. To jak niespodziewany, zimny wiatr, który gasi płomień. Ale to tylko jeden wiatr. Są też wiatry, które rozniecają ogień, prawda?
- Brak wzwodu – to nie wyrok. To sygnał. Sygnał, żeby zwolnić, żeby posłuchać ciała, żeby… żeby porozmawiać z nim, z ciałem, ale też z duszą i z partnerem. Może to stres, może to dieta, może… może milion rzeczy.
To nie tylko fizjologia. To całe życie, to historia, to emocje, a nawet… zapach, jaki unosi się w powietrzu, światło, które pada na twarz ukochanej osoby. To wszystko ma znaczenie. Mój wujek, Janek, po pięćdziesiątce zaczął malować obrazy, a jego pasja była… była taka żywa, pełna energii, a życie? Życie kwitło!
To jest bardzo intymne. To tajemnica, którą należy odkrywać powoli, delikatnie, z szacunkiem, tak jak odkrywa się piękno starego drzewa, pełnego sęków i zmarszczek, ale też pełnego siły i mądrości. Czasami powoli, czasami szybciej, a czasem… czasami wcale. I to też jest w porządku.
Nie ma jednego wieku. Jest tylko życie, które płynie, jak rzeka, raz szybciej, raz wolniej, raz spokojnie, raz burzliwie. A my… my płynęliśmy razem z nim. I to jest najważniejsze.
Dodatkowe informacje: Konsultacja z lekarzem jest wskazana w przypadku problemów z erekcją. Istnieje wiele metod leczenia, zarówno farmakologicznych, jak i niefarmakologicznych. Nie należy się wstydzić szukać pomocy.
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.