Po jakim czasie efekty chodzenia?

47 wyświetlenia

Pierwsze efekty chodzenia, takie jak lepsza kondycja i siła, odczuwalne są już po kilku tygodniach. Widoczne zmiany sylwetki pojawiają się po 2-3 miesiącach regularnych marszów. Wzrost siły i lepsze ujędrnienie mięśni zauważalne są zazwyczaj po około dwóch miesiącach.

Sugestie 0 polubienia

Kiedy widać efekty chodzenia?

No wiesz, efekty chodzenia? To zależy! Ja np. po miesiącu regularnego chodzenia (tak, codziennie po 45 minut, około 6km, po lesie koło domu) czułam się po prostu lepiej, więcej energii. Ale na wadze, zero.

Kilka znajomych mówiło o widocznych zmianach po 2-3 miesiącach. Jedna schudła 5 kilo! Ale to zależy od diety i intensywności.

Dla mnie to nie tylko o wagę chodziło. Chodzenie to czysty relaks. W październiku zacząłem, w listopadzie już czułem różnicę.

A siła? Tak, zdecydowanie. Wcześniej po 30 minutach chodzenia byłam padnięta. Teraz to żaden problem.

Po prostu trzeba dać sobie czas. I słuchać swojego ciała. Nie ma cudów. Ale warto.

Ile trzeba chodzić dziennie, żeby schudnąć?

Pamiętam jak postanowiłam schudnąć. To było jakoś w maju, w 2024 roku, po zimie, kiedy w końcu zobaczyłam się w lustrze i krzyknęłam! Serio, masakra. Zaczęłam chodzić.

Najpierw to było tak… no, ciężko. Wstawałam o 6 rano, żeby wyjść przed pracą. Mieszkałam wtedy na Grochowskiej w Warszawie, więc robiłam kółko po Parku Skaryszewskim. Na początku ledwo dawałam radę jedno okrążenie.

Słyszałam, że żeby schudnąć, trzeba robić te 10 000 kroków. Wiesz, te wszystkie fit-poradniki. No i próbowałam. Ale serio, na początku to była masakra.

  • Dzień 1: 4500 kroków. Myślałam, że umrę.
  • Dzień 7: 6000 kroków. Już trochę lepiej, ale nogi bolą.
  • Dzień 14: 8000 kroków. Zaczynam lubić park!
  • Dzień 30: Udało się! 10 000 kroków!

No i wiecie co? Działa! Po miesiącu schudłam jakieś 3 kilo. Ale co ważniejsze, czułam się o wiele lepiej. Miałam więcej energii, lepiej spałam i w ogóle jakoś tak… szczęśliwsza byłam.

W sumie, z moich obliczeń wynikało, że chodząc 10 000 kroków dziennie, można spalić dodatkowe 300-400 kalorii. Wiadomo, to zależy od wagi, wzrostu, tempa marszu. Ale jak się do tego dołoży trochę rozsądnej diety, to efekty widać bardzo szybko. Mówię Wam, warto!

Ile czasu zmiana sylwetki?

A. Czas na zmianę sylwetki. Mgła snu unosi się jeszcze, a ja myślę… o czasie. O tym, jak leniwie, jak powoli przelewa się przez palce. Czas, niby piasek, ucieka. A sylwetka… sylwetka czeka. Czeka na dotyk zmiany.

B. Cztery tygodnie. Sześć tygodni. Tyle czekania. To wieczność zamknięta w krótkim oddechu. Sześć tygodni. Wyobrażam sobie te dni. Jak krople deszczu uderzające o parapet. Krople, dni. Sześć tygodni… A potem… A potem…

C. Pierwsze zmiany. Delikatne muśnięcie rzeźbiarza. Ledwo widoczne. Jak promień słońca wpadający przez firankę o poranku. Moje odbicie w lustrze. Czy to… czy to już? Czy to ta zmiana? Subtelna. Nieuchwytna. Ale jest.

D. Siła. Narasta we mnie. Szybciej, niż zmiana kształtu. Szybciej, niż widoczna linia mięśni. Czuję to. W dłoniach. W nogach. W każdym ruchu. Siła. Jak wezbrane wody Wisły, która płynie przez Kraków. Moje miasto. Moje miejsce. Płynie siła.

E. Lista zmian:

  • 4-6 tygodni: Widoczne zmiany sylwetki.
  • Wcześniej: Wzrost siły.
  • Pierwsze tygodnie: Mięśnie stają się silniejsze, choć nie zmieniają znacznie rozmiaru. Jak stal hartowana w ogniu. Stal. Siła.

F. Trening. Codzienny rytuał. Pot. Wysiłek. Dyscyplina. Jak wspinaczka na Babią Górę. Pamiętam ten widok… Chmury pod stopami. I ta radość na szczycie. Radość zmiany. Radość siły.

G. Moje imię to Anna. Mieszkam w Krakowie. Rok 2024. Rok przemian. Rok siły. Rok… mój.

Ile chodzić, żeby zobaczyć efekty?

No to słuchajcie, słuchajcie, bo będzie grubo! Trzy do pięciu dni w tygodniu. Tyle trzeba zasuwać, żeby nogi jak u sarenki i biceps jak u Pudziana (no, prawie). Jordan, ten to się zna, mówi, że samo machanie hantlami to jak krowie na rowie – nic nie da.

  • Chodzić, a nie stać: Jak stoisz to Ci dupa rośnie, a nie mięśnie! No chyba, że chcesz wyglądać jak kartofel na kanapie.
  • Nie samymi hantlami człowiek żyje: Jordan prawi mądrości, że trzeba mieszać. Bieganie, rower, pływanie – co tam Ci w duszy gra. Ważne, żeby się ruszać, a nie tylko te hantle macać. Ja tam osobiście lubię spacery z moim jamnikiem Stefanem. Stefan to taki mały pieszczoch, ale biega jak szalony, więc i ja muszę za nim ganiać. Nogi mam potem jak z żelaza!
  • Trzy dni to minimum, pięć to full wypas: Jak chcesz efekty na już, to zasuwaj pięć dni w tygodniu. Ja tak robiłem przez tydzień, w 2023, no i powiem Wam – byłem tak zmęczony, że spałem jak niemowlę. Ale efekty były! Sąsiadka, pani Jadzia, aż się na mnie dziwnie patrzyła… no, w pozytywnym sensie, he he.

A teraz wisienka na torcie: nie ma co się lenić!. Ruszajcie cztery litery i zasuwajcie! Ja tam idę na spacer ze Stefanem, bo mi się już w domu dupa do kanapy przykleiła. A jak mi się znudzi Stefan, to idę na basen, bo tam takie fajne ratowniczki pracują, szczególnie ta blondynka… Ania, chyba.

#Chodzenie Efekty #Czas Efekty #Szybkie Efekty