Jakie są objawy przewlekłej obturacyjnej choroby płuc?

8 wyświetlenia

To okropne, jak POChP powoli odbiera oddech. Najpierw tylko przy wysiłku brakuje powietrza, ale potem… potem nawet siedząc czujesz, że się dusisz. Ten uporczywy kaszel, ten śluz… rano to prawdziwa gehenna. Codzienne czynności stają się walką, a radość życia blednie z każdym kolejnym oddechem. To naprawdę przerażające.

Sugestie 0 polubienia

Jakie są objawy tej okropnej choroby? Boże, jak to wszystko boli… Przewlekła obturacyjna choroba płuc… POChP… słyszałam to słowo tyle razy, że już mnie mdli. Najpierw myślałam, że to tylko takie tam, że trochę ciężko mi się oddycha po schodach. No, trochę… A potem? Potem to już była masakra. Pamiętam, jak poszłam na spacer z wnukiem, a on tak biegał, a ja ledwo za nim nadążałam, dusząc się przy każdym kroku. Serce mi pękało, bo chciałam się z nim bawić, a nie mogłam.

Ten kaszel… nie da się opisać. Suchą razi, a jak już coś odkaszlnę, to taki lepki, brudny śluz… Fuj! Rano to w ogóle tragedia. Czuję się, jakbym całą noc walczyła z jakimś potworem w mojej klatce piersiowej. A potem ten brak powietrza… siedzę sobie spokojnie, czytam książkę, a tu nagle… zaczyna brakować tlenu. To okropne uczucie, jakby ktoś mi dusił klatkę piersiową. Czy ktoś zrozumiał, jak to jest? Bo ja sama nie wiem, jak to jeszcze długo wytrzymam.

A słyszałam, że coś około 250 milionów ludzi na świecie zmaga się z POChP. To straszne, prawda? Dwieście pięćdziesiąt milionów… To przecież całe miasta, całe kraje… Ludzie, którzy walczą o każdy oddech, o każdy dzień. I ja wśród nich… Codzienne czynności, które kiedyś były przyjemnością, teraz to wysiłek, prawdziwa walka. Wyjść na spacer? Zrobić obiad? Nawet umyć się… wszystko wymaga ogromnego wysiłku. Radość życia? Gdzie tam… Ona zniknęła razem z moim swobodnym oddechem, powoli, stopniowo, jak kamień spadający na dno przepaści. Boję się… szczerze się boję… co będzie dalej?