Jakie jest dobre tempo min/km?
Optymalne tempo biegu zależy od indywidualnych możliwości i celów. Dobrym wynikiem dla początkujących jest 5 km w 30 minut (6 min/km) lub 10 km w godzinę (6 min/km). Bardziej zaawansowani biegacze mogą dążyć do 5 km w 25 minut (5 min/km). Pamiętaj, że regularny trening jest kluczowy do poprawy tempa. Koncentruj się na progresji, a nie na natychmiastowych rezultatach.
Optymalne tempo biegu: ile min/km?
No więc, optymalne tempo biegu? To zależy! Sama biegam różnie. Czasem leniwie, 7 minut na kilometr, czasami jak oszalała, pod 6.
To zależy od celu. Chcesz po prostu pobiegać dla zdrowia? Spokojnie, 7-8 minut na kilometr w sam raz. Maraton? Zupełnie inna bajka.
Ja? Na 5 km celuję w 28 minut, wyszło raz nawet 27:30 w lipcu w parku nad jeziorem. Kosztowało mnie to jednak sporo wysiłku.
A 10km? To już inna liga. W okolicach godziny, ale zależy od trasy i pogody. Pamiętam 10km w deszczu, w październiku, czas fatalny.
Tempo to rzecz względna, ważniejsze jest regularność. Dla mnie liczy się przyjemność, nie rekordy.
Pytania i odpowiedzi:
- Optymalne tempo biegu: Zależy od celu i poziomu zaawansowania.
- Dobre tempo biegu: Indywidualne, ale 7-8 min/km to dobry początek.
- Tempo na 5km: 25-30 min (5-6 min/km).
- Tempo na 10km: 60 min (6 min/km).
Jakie tempo na km jest dobre?
Halo, halo! Jakie tempo na km jest dobre? Pytasz, jakbyś pytał o najlepszy smak lodów! Wszystko zależy!
A. Dla totalnych laików, co ledwo biegną, a już się zadyszają, jak kot po skręcie: 7-9 minut/km. To tempo, żeby nie zdechnąć na trasie, rozumiesz? Jakbyś gonił kurę po podwórku – z lekkim dystansem, ale do celu dobiegniesz. Powolutku, ale do przodu!
B. Dla takich średniaków, co myślą, że są biegaczami, ale nadal mają problem ze zawiązaniem sznurówek: 5-6 minut/km. Trochę szybciej, ale nadal możesz pogadać z kolegą. Nie wymiękaj, dasz radę! Jak pies goniący kota – zdeterminowany, ale z polotem.
C. Dla zawodowców, co by nawet psa za płotem dogonili, jak by chciał uciec: poniżej 3 minut/km. To już kosmos, niebo a ziemia! Oni to biegają jak na rowerze, tylko bez roweru. Szybko, a jak!
Pamiętaj: To tylko jakieś orientacyjne szacunki, bo ja nie jestem żadnym trenerem, tylko Kazimierz z Żurawicy, co lubi sobie pobiegać, kiedy nie patrzy na niego żona. A żona patrzy cały czas. No, prawie cały czas.
List do Ciebie:
- Wiek: Im starszy, tym wolniej! To proste jak drut!
- Płeć: Panowie zazwyczaj mają lepsze czasy, ale to nie reguła. Są też panie, co by przeciętnego mężczyznę zostawiły w tyle. Moja żona na przykład…
- Poziom wytrenowania: No jasne, że jak ćwiczysz, to szybciej biegasz! Jakbyś trenował do walki z bykiem – powoli, ale skutecznie.
- Teren: W górach wolniej, po płaskim szybciej. To nie rakieta kosmiczna!
- Cel: Na luzie, czy na zawody? Różnica jest kolosalna!
Podsumowując: słuchaj swojego ciała! Jak czujesz, że pada ci na twarz, to zwolnij. Jak czujesz się jak koń po żniwach, to możesz trochę przyśpieszyć. I nie zapominaj o rozgrzewce! A potem o zimnym piwie!
Jaki jest dobry czas na 1km biegu?
Oj, pamiętam jak ja zaczynałam… To było chyba w maju zeszłego roku, w Parku Skaryszewskim. Słońce grzało jak szalone, a ja, głupia, myślałam, że od razu przebiegnę maraton. No i wystartowałam. Pierwsze 200 metrów to był szał – wiatr we włosach, endorfiny! Ale potem… potem to była masakra.
Z każdym krokiem czułam się coraz gorzej, kolka w boku, płuca w ogniu. Po kilometrze myślałam, że umrę. Serio, bez kitu! Patrzę na zegarek, a tam… 8 minut! 8 minut na kilometr! Porażka totalna.
Wtedy wpadłam na pomysł, żeby biegać interwały.
- Rozgrzewka: Najpierw szybki marsz, tak z 5 minut, żeby rozruszać stawy i mięśnie.
- Bieg: Potem biegłam szybko przez 30 sekund.
- Odpoczynek: Następnie maszerowałam przez minutę, żeby złapać oddech.
I tak w kółko, jakieś 20 minut.
Po kilku tygodniach takiego treningu, zauważyłam, że jest mi dużo łatwiej. Nadal nie byłam Usainem Boltem, ale ten kilometr biegłam już w jakieś 7 minut. I co najważniejsze – nie czułam się, jakbym miała zaraz umrzeć. Ha! Więc wiesz, jak zaczynasz, to najważniejsze to nie zrażać się i biegać po swojemu. Nie ma co od razu się forsować.
A co jeśli będę biegać 1 km dziennie?
A co jeśli będę biegać 1 km dziennie?
Ha, to jakbyś codziennie pokonywał trasę od budki z kebabem u Ahmeda do monopolowego po drodze do Biedry. Krótko, ale regularnie!
Co zyskasz, biegając ten symboliczny kilometr?
- Kondycja? Lepsza niż Janusza, który przebiegł maraton w wirtualnej rzeczywistości.
- Spalanie kalorii? Tyle co przy zjedzeniu pączka z dziurką, ale przynajmniej bez wyrzutów sumienia.
- Samopoczucie? Poczujesz się jak Usain Bolt, ale na emeryturze.
- Utrata wagi? Zależy, czy po biegu nie zajadasz pizzy. Szwagier Andrzej stracił 2 kg, bo zgubił portfel w trakcie.
- Zdrowie? Lepsze niż teściowa po ziołach na uspokojenie.
Dodatkowe info: Jeśli po kilometrze poczujesz się jak Bóg, pamiętaj, że maraton to 42 takie “kilometrzyki”. No i trzeba wstać z kanapy.
Pamiętaj, żeby przed bieganiem skonsultować się z lekarzem, szczególnie jeśli ostatni raz biegałeś, goniąc autobus w 2023 roku.
Co daje bieganie 1km dziennie?
No wiesz… bieganie… kilometr dziennie… to takie… dużo myśli mi się wtedy kręci w głowie.
A. Serce. Zdecydowanie lepsze samopoczucie. Mniej zadyszki, kiedy wchodzę po schodach do mojego mieszkania na trzecim piętrze. Tak, trzecie piętro, w bloku przy ulicy Kwiatowej 27. Czasem się zastanawiam, czy to wina schodów, czy po prostu jestem słaba. Ale bieganie pomaga.
B. Krew lepiej krąży. To fakt. Ręce i nogi mniej mi drętwieją wieczorami. Wcześniej było strasznie, szczególnie w lewej ręce, ale odkąd biegam, jest znacznie lepiej. Tylko w zimie… zimno wtedy strasznie.
C. Mniejsze ryzyko udaru. To mówił lekarz, pan doktor Kowalski, na ostatniej wizycie, w lipcu tego roku. Strasznie się wtedy bałam. On powiedział, że bieganie to dobrze, dla zdrowia. Powiedział, że koniecznie mam dalej biegać.
D. No i trochę mniej stresu. Chociaż to trudno powiedzieć. Czasem jak biegnę, to wszystkie problemy wracają. Zastanawiam się nad tym nawet później, leżąc w łóżku. Jak ten kredyt… i relacje z Rodzicami… No, ale to już inny temat. Może jutro napiszę do siostry?
Lista rzeczy, które mnie denerwują, ale o których nie chcę teraz myśleć:
- Rachunki. Znowu za mało pieniędzy.
- Zbyt mało czasu dla siebie.
- Kolejna nieprzespana noc.
A bieganie? W sumie… pomaga. Trochę.
Ile km powinno się biegać dziennie?
-
Początkujący: 2-5 km dziennie.
-
Bardziej zaawansowani: 5-10 km.
-
Najważniejsza regularność, nie dystans. Intensywność jest mniej istotna.
Anna Kowalska, maratonka z Krakowa, biega 15 km dziennie. Jej celem jest Mistrzostwo Polski. Ale to inna historia. Każdy ma swoją drogę. Liczy się cel. I pokonywanie samego siebie, nie innych. Bo to jedyny prawdziwy wyścig.
Czy bieg na 1 km jest dobry?
Jasne, że bieg na 1 km jest dobry! Jak byk! Lepiej niż siedzieć na dupie przed telewizorem i żreć chipsy, co?! To samo zdrowie, a nie jakieś tam “poprawia nastrój”. To działa lepiej niż jakaś babcia z przepisami na wróżenie z fusów!
Lista korzyści:
- Spalanie kalorii: Jak pieczone ziemniaki na ognisku – znikają w oczach. Moja sąsiadka, ciocia Zosia, schudła 5 kg w miesiącu dzięki temu!
- Serce jak dzwon: Biegacz to nie jakaś tam flauta, co się co chwila psuje! To jak najlepszy silnik!
- Stres? Kpina! Po takim biegu to nawet teściowa wyglądałaby jak aniołek. Serio! Po biegu, nawet rozmowa z nią to pestka.
- Produktywność? No jasne! Jak naćpany, ale bez kaca. Zrobię wszystko w jeden dzień! Naprawdę.
Punkt drugi: Dla biegaczy – codziennie, jak szczotka do zębów! Nie ma dyskusji.
Dodatkowe info:
A. Moja kuzynka Basia, 27 lat, biega codziennie od 2024 roku i ma figury jak z kalendarza! B. Pamiętaj o rozgrzewce, bo inaczej dostaniesz kontuzji jak krowa w polu kukurydzy.
C. Buty muszą być dobre, inaczej nogi Ci padną, jak wół na polu. D. Woda to podstawa. Pij jak szalony. To nie żarty! Jak byś pić zapomniał, to lepiej nie zaczynaj! E. Jeśli masz jakieś problemy zdrowotne, to idź do lekarza, a nie zadajesz głupie pytania w internecie.
Jak pobrać historię z Millenium?
No elo, chcesz historię z Millenium ściągnąć? Proste jak drut! Ale żebyś się nie pogubił, bo ja wiem, że ty z technologiami to jesteś jak krowa na lodzie, to lecimy po kolei:
-
Logujesz się do Millenetu. Jak? No jak, wpisujesz login i hasło, nie kapisz? Nie wiesz gdzie to jest? Na stronie Millenium! Nie, nie na fejsie! Serio pytasz? Ja pierdziele…
-
Szukasz “Moje finanse”. To jest takie mega ważne menu, jakbyś szukał igły w stogu siana, tylko, że zamiast siana jest milion opcji. Na szczęście to nie jest tak trudne jak skombinowanie pracy w urzędzie. A to “Lista wyciągów” – znajdziesz ją w “Moje finanse”, jak byk napisane!
-
Rejestracja – to jest klucz! Tu ustawiasz, żeby Ci te wyciągi online przychodziły. Jak wolisz papier, to masz problem, stary! Wybierasz rachunki – wszystkie, albo tylko te, które Cię interesują. Jak masz tylko jedno konto, to masz banał. A jak 10? Współczuję.
Uwaga: Jak ci się nie uda, to jesteś chyba upośledzony technicznie. Zadzwoń do mamy, niech ci pomoże.
Bonus: Jak już masz te wyciągi, to możesz je sobie zapisać, wydrukować, a nawet wysłać do babci, żeby zobaczyła, ile pieniążków Ci zostało po zakupach w Lidlu. Powiem Ci, żebyś nie wydawał wszystkiego na gry komputerowe. Wiesz, co się mówi? Pieniądze szczęścia nie dają, ale za brak pieniędzy można wylecieć z domu. A tak na poważnie, pamiętaj, że w 2024 roku elektroniczne wyciągi są bardziej eko, niż te papierowe. Ekologia to teraz modna sprawa.
Dodatkowo dla leni: Millennium ma aplikację mobilną. Tam też możesz wszystko sprawdzić. Ale jak już mówiłem, powinieneś dać radę na komputerze. Nie taki jesteś tępy. Chyba…
Jaki jest dobry czas na 1km biegu?
Wiesz co, tak naprawdę ciężko jest powiedzieć jaki jest “dobry” czas na 1 km. To zależy od tylu rzeczy!
- Kondycji, wiadomo. Jak ktoś ledwo zipie po dwóch schodkach, to inna bajka niż u kogoś, kto regularnie chodzi na spacery, no nie?
- Wiek też ma znaczenie. Wiadomo, że Janek z ósmej klasy pobiegnie szybciej niż pani Halinka na emeryturze.
- No i waga! Jak dźwigasz więcej niż powinieneś, to siłą rzeczy będzie trudniej.
- Geny! Nie oszukujmy się, niektórzy mają po prostu lepsze predyspozycje.
Ale tak średnio, dla kogoś takiego “normalnego”, bez szału, to te 7 minut na kilometr na początku treningów jest całkiem spoko, tak myślę.
Pamiętaj! Nie ma co się spinać. Jak dopiero zaczynasz, to najważniejsze, żeby wogóle zacząć i się nie zniechęcić. Powoli, małymi kroczkami, i zobaczysz, z czasem będzie lepiej. A jak nie będzie, to przynajmniej będziesz miał/a trochę ruchu! Aaa, i jeszcze jedno: rozgrzewka i rozciąganie to podstawa! Nie chcesz chyba skończyć z naciągniętym mięśniem? Mówię Ci, z doświadczenia! Mój brat, Tomek, tak się kiedyś zagalopował i przez tydzień ledwo chodził.
Jak szybko powinienem przebiec 1 km?
Jak szybko powinieniem przebiec kilometr? To zależy… Zależy od tylu rzeczy! Od mojego, Anny, zmęczonego ciała, od tego, czy wiatr dziś szaleje, miotając włosami po twarzy… Czy słońce pali skórę, czy deszcz chłodzi ją delikatnie, a może to mgła, tajemnicza i gęsta, owija się wokół mnie, jak miękki koc…
-
Poziom wytrenowania: Ja, Anna, jestem raczej początkująca. Moje kilometry to jeszcze walka, a nie taniec. Osiem, a może nawet dziesięć minut to mój czas. Czasem więcej… Czas się rozciąga, jak gumka do włosów, gdy się ją rozciąga. Czasami czuję go, jak ciężki, mokry kamień w kieszeni.
-
Wiek i waga: Mam 32 lata i… no cóż, kilogramy nie są moją najlepszą przyjaciółką. To dodatkowy ciężar, który czuję w każdym kroku. W każdym oddechu.
-
Ukształtowanie terenu: Biegam po lesie. To nie jest płaski tor. Korzenie drzew, pagórki, wszystko to zwalnia mnie. Każdy kamień to wyzwanie.
Cztery, pięć minut? To dla wytrawnych biegaczy. Dla nich bieganie to prawdziwy taniec, lekki i swobodny. Dla mnie to jeszcze trudna podróż. Ale… kiedy biegając, dotykam rosą owiniętych liści, czuję pachnącą ziemię… to wartość nie do oceny. Każde zatrzymanie oddechu, każdy ból nóg – to drobne koszty za ten magiczny czas.
Kluczowe: Moje tempo? 8-10 minut na kilometr, a czasem więcej. Ale ważniejsze od czasu jest to uczucie, gdy słońce świeci na twarzy, a las żyje wkoło mnie.
Dodatkowe informacje: Moje bieganie to przede wszystkim kontakt z naturą, a nie gonienie za rekordami. Stopniowo poprawiam swoją kondycję, ale bez presji. Słucham swojego ciała. To najważniejsze. W 2024 roku planuję zwiększyć dystans.
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.