Ile trzeba zrobić kroków, żeby schudnąć 5 kg?

17 wyświetlenia

Aby schudnąć 5 kg, nie ma magicznej liczby kroków. Liczba kroków potrzebnych do redukcji wagi zależy od wielu czynników: aktywności fizycznej, diety, metabolizmu, budowy ciała. Przykładowe 11 450 kroków dziennie to tylko orientacyjna wartość, nie gwarantująca utraty 5 kg. Kluczem jest zrównoważona dieta i regularna aktywność fizyczna, dostosowana do indywidualnych potrzeb. Konsultacja z dietetykiem lub trenerem personalnym jest wskazana.

Sugestie 0 polubienia

Ile kroków dziennie, by schudnąć 5 kg?

Chcę schudnąć 5 kg. Myślę, że te 545 kroków na kilogram tłuszczu to jakaś średnia, a każdy jest inny.

Pamiętam, jak w lipcu zeszłego roku, będąc w Zakopanem, chodziłam po górach – nawet 20 tysięcy kroków dziennie. Schudłam wtedy 3 kg w dwa tygodnie, jedząc normalnie oscypki i moskole.

Dla mnie ważniejsze od liczenia kroków jest po prostu dużo ruchu. Basen, rower, spacer z psem – wszystko działa.

A 5 kg to nie tak dużo, może wystarczyć zmiana diety i odrobina ruchu. Ostatnio ograniczyłam słodycze i już widzę różnicę.

W maju byłam w Krakowie na weekend, jadłam dużo, ale też dużo chodziłam. Waga bez zmian.

Q&A:

Pytanie: Ile kroków dziennie, żeby schudnąć 5 kg?

Odpowiedź: Nie ma jednej magicznej liczby. Ruch, dieta, indywidualne predyspozycje – wszystko ma znaczenie.

Co daje chodzenie 6 km dziennie?

Chodzenie 6 km dziennie niesie ze sobą szereg korzyści, wpływających zarówno na ciało, jak i umysł. To dystans, który, choć wydaje się spory, jest całkiem osiągalny dla większości z nas – mnie na przykład zajmuje to około godziny i dwadzieścia minut, w zależności od tempa i terenu.

  • Poprawa kondycji fizycznej: Regularne spacery, zwłaszcza na dystansie 6 km, wzmacniają serce, usprawniają krążenie i regulują ciśnienie krwi. Pamiętam, jak jeszcze dwa lata temu, zanim zacząłem regularnie chodzić, męczyłem się wchodząc na trzecie piętro. Teraz wbiegam bez zadyszki. Organizm adaptuje się do wysiłku, staje się wydolniejszy, a codzienne czynności przestają być wyzwaniem.

  • Wzmocnienie mięśni i kości: Chodzenie angażuje wiele grup mięśniowych, szczególnie nóg i pośladków, co przyczynia się do ich wzmocnienia i ujędrnienia. Dodatkowo, regularny ruch, nawet o umiarkowanej intensywności, stymuluje wzrost gęstości kości, co jest istotne w profilaktyce osteoporozy, szczególnie ważnej dla mojej mamy, która skończyła w tym roku 65 lat.

  • Regulacja wagi: Pokonanie 6 kilometrów spala sporą ilość kalorii. Nie pamiętam teraz ile dokładnie, ale na pewno w okolicach 400-500 kcal, w zależności od tempa i wagi. To znaczący wkład w utrzymanie prawidłowej masy ciała, zwłaszcza w połączeniu ze zbilansowaną dietą. Sam zrzuciłem w ten sposób 5 kg w ciągu trzech miesięcy, jedząc normalnie, bez żadnych diet cud. To w sumie takie naturalne odchudzanie.

  • Redukcja stresu i poprawa nastroju: Chodzenie działa relaksująco, pomaga odreagować stres i odciąć się od codziennych problemów. Podczas spaceru mózg produkuje endorfiny, hormony szczęścia, co przekłada się na lepsze samopoczucie i większą odporność na stres. Czasem idę posłuchać podcastu, czasem po prostu cieszę się ciszą. Spacer to dla mnie taki rodzaj medytacji w ruchu.

Dodatkowo, chodzenie 6 km dziennie to świetny sposób na poznanie okolicy. Mieszkam w Krakowie i dzięki długim spacerom odkryłem wiele urokliwych zakątków, o których istnieniu nie miałem pojęcia. To takie moje małe geograficzne odkrycia.

Co daje 5 tys. kroków dziennie?

Dobra, ogarniamy te 5 tysięcy kroków… Chwila, co ja w ogóle miałam zrobić? A, no tak, napisać coś o tym. Ale po co aż 5 tysięcy? To dużo, nie?

  • Kondycja: No, niby żeby nie być jak ziemniak, no wiecie, utrzymać formę. Ja tam ledwo 3 tysiące robię, wstyd. Muszę zacząć chodzić na te spacery z psem częściej.

  • Waga: No i żeby nie przytyć za bardzo, wiadomo. Przyrost masy ciała, bla bla bla. Mnie tam i tak się wydaje, że tyję od samego patrzenia na jedzenie!

  • Samopoczucie: No i co tam jeszcze? Aha, żeby mi się chciało żyć! Ogólne samopoczucie. To akurat prawda, jak pochodzę, to mam więcej energii. Ale jak mi się nie chce, to nie ma bata.

  • Ciąża: Aaaa, no i dla mamuś w ciąży podobno spoko, żeby przygotować organizm do porodu. No to dobrze wiedzieć, może kiedyś się przyda.

Czyli co, jak zacznę te 5 tysięcy robić, to będę super fit, nie utyję i jeszcze będę miała super samopoczucie? I urodzę bez problemu? No nie wiem, brzmi za dobrze. Ale dobra, spróbuję. Od jutra. Albo od poniedziałku. Albo… no dobra, kiedyś spróbuję!

Aha, i jeszcze jedna sprawa, bo mi się przypomniało! Moja koleżanka, Ania Kowalska, to ona chodzi codziennie po 10 tysięcy kroków i co? I ma takie zakwasy, że chodzi jak kaczka! Więc może nie ma co przesadzać. No ale ona ma 35 lat, to może dlatego. Ja mam 28, to może dam radę. No nic, zobaczymy! I pamiętajcie – regularność jest kluczem! Tak mi przynajmniej mama zawsze mówiła.

#Chudnięcie #Spalanie Kalorii #Utrata Wagi