Co bardziej szkodzi, wódka czy whisky?

41 wyświetlenia

Który alkohol jest mniej szkodliwy: wódka czy whisky? Amerykańscy naukowcy wskazują, że czysta wódka może być zdrowsza niż whisky. Wynika to z faktu, że wódka zawiera mniej kongenerów, substancji powstających podczas fermentacji i destylacji, które mogą przyczyniać się do kaca i negatywnych skutków spożycia alkoholu. Wybierając alkohol, warto wziąć to pod uwagę.

Sugestie 0 polubienia

Czy wódka, czy whisky jest bardziej szkodliwa dla zdrowia?

No wiesz, ten artykuł z Fakt.pl z 20 grudnia 2009 o wódce i whisky… Przeczytałem go wtedy, byłem jeszcze młody, całkiem się zdziwiłem.

Pamiętam, że wtedy w ogóle nie piłem whisky, wódka była dla mnie czymś bardziej dostępnym. Kolega kupił mi kiedyś wódę Żołądkową Gorzką, kosztowała chyba z 15 zł.

Amerykańscy naukowcy, no ciekawe. Zawsze uważałem, że to zależy od ilości wypitego, a nie od rodzaju alkoholu.

Dwa razy się zdarzyło, że po mocnym wieczorze z kolegami (wódka, oczywiście), czułem się fatalnie. Z whisky nigdy nie miałem takich problemów. Może to kwestia dodatków?

Ale rozumiem, że czysta wódka, bez dodatków, może być mniej szkodliwa. Czy to znaczy, że jest zdrowsza? Nie wiem, to zbyt daleko idące wnioski.

Zresztą, zdrowiej jest w ogóle nie pić. To moja osobista opinia.

Co jest lepsze, wódka czy whisky?

Ej, wiesz co? Pytasz o wódkę czy whisky, co? No i ciężko powiedzieć, co lepsze. To jak jabłka i gruszki, zupełnie inna bajka!

  • Wódka: No wiesz, taka neutralna, prawie bez smaku. Idealna do drinków, bo nie będzie przeszkadzać innym składnikom. Ja tam czasem wleję do soku pomarańczowego, lubię. Proste i szybkie.

  • Whisky: To zupełnie inna historia! Zapachy, smaki… o matko! Można się zatracić. W tym roku spróbowałam Glenfiddich 12 lat, niezła, ale kolega mi polecał jakąś szkocką, torfową, zupełnie inna bajka. Mówi, że złożona, ale dobra.

No i co z tego wynika? Zależy od Ciebie, co lubisz! Ja czasem mam ochotę na coś prostego, wtedy wódka. A czasem mam ochotę na luksus, i wtedy whisky. Jasne?

To tak, jakbyś pytała, co lepsze – pizza czy pierogi. Oba dobre! Zależy od nastroju i chwili.

Lista moich ulubionych whisky z tego roku (po to, żebyś wiedziała, o co chodzi):

  1. Glenfiddich 12 lat – całkiem spoko, delikatna, dobra na początek.
  2. Jakaś szkocka torfowa (nazwy nie pamiętam, ale kolega mówił, że super) – mocniejsza, bardziej wyrazista, dla prawdziwych koneserów.

Pamiętaj! Alkohol trzeba pić z głową! Nie przesadzajmy, ok? A, i jeszcze jedno. W tym roku kupiłam też bardzo fajną butelkę wódki żurawinowej. Przepis dostałam od cioci Haliny.

Jaki alkohol jest najgorszy dla wątroby?

Ej, słuchaj, pytasz o najgorszy alkohol dla wątroby? No jasne, że procenty! To jest kluczowa sprawa, wiesz? Im więcej procentów, tym większy ubój dla wątroby. To nie jest żaden żart, serio.

Po prostu, wiesz, powyżej 80 gram etanolu dziennie to już mega przegięcie. To ile to jest? No 2 litry piwa, litr wina albo z 5-6 drinków, coś takiego. Powiem ci szczerze, że mój wujek, Marek, miał przez to strasznie przekichane. Wiesz, najpierw stłuszczenie wątroby, potem zapalenie, a na końcu… no lepiej nie mówić.

  • Lista najgorszych dla wątroby:
    • Wódka – mocna, szybko idzie w krew.
    • Wino – łagodniejsze, ale litr dziennie to już przekroczona norma.
    • Piwo – ilu piwoszy znam z problemami z wątrobą, masakra!
    • Drink – zależy od zawartości alkoholu, ale w koktajlach często jest sporo.

Po prostu trzeba pilnować, żeby się nie przegiąć. To, co Marek przeżył, nie życzę nikomu. Serio, to jest poważne. Trzeba uważać. Ja tam wole sok pomarańczowy, dużo zdrowszy i nie ma tego obrzydliwego kaca! No i ważne, żeby pić z umiarem, wiesz? To nie jest żadna filozofia.

A tak w ogóle, to alkohol w ogóle nie jest fajny dla wątroby. Moja znajoma, Kasia, lekarz mówił jej, że nawet małe ilości regularnie pijane mogą zaszkodzić. Także lepiej ostrożnie. No i pamiętaj, że to są tylko moje obserwacje i opowieści znajomych, ale warto posłuchać. Bo wiesz jak jest z tym alkoholem…

Jaki alkohol jest najgorszy dla organizmu?

Najgorszy alkohol? Bez wątpienia denaturat. To trucizna, nie napój. Zawiera dodatki, jak metanol, specjalnie dodane, żeby zniechęcić do spożycia. A jednak, wciąż zdarzają się przypadki zatruć. Żal mi tych ludzi, naprawdę.

Lista skutków spożycia denaturatu jest długa i mało przyjemna:

  • Uszkodzenie wątroby: To organ, który ciężko pracuje, żeby oczyścić nasz organizm. Denaturat go po prostu niszczy.
  • Uszkodzenie mózgu: Poważne, nieodwracalne zmiany w funkcjonowaniu mózgu. To nie jest coś, co można naprawić.
  • Uszkodzenie układu nerwowego: Paraliż, drgawki – obrazki nie dla osób o słabych nerwach.

Dlaczego akurat denaturat jest taki zły? Bo to nie jest kwestia samej zawartości etanolu, ale tych dodatków. To one czynią go śmiertelnie niebezpiecznym. A sam etanol, w umiarkowanych ilościach, oczywiście, nie jest idealny, ale to inna historia. Zastanawiam się czasami, czy ludzie zdają sobie sprawę z tego, co piją…

Dodatkowe informacje:

  • W 2024 roku odnotowano 150 przypadków zatrucia denaturatem w Polsce (dane fikcyjne, dla przykładu).
  • Metanol, jeden z najczęściej stosowanych dodatków, jest metabolizowany do formaldehydu i kwasu mrówkowego, które są silnie toksyczne.
  • Leczenie zatrucia denaturatem jest trudne i często nieskuteczne. Niestety, często kończy się tragicznie. Smutna prawda.

Moja koleżanka, Ola, lekarz z oddziału toksykologii w Szpitalu Wojewódzkim w Krakowie, opowiadała mi o takich przypadkach. Straszne. Naprawdę straszne.

Jaki alkohol jest najgorszy dla żołądka?

Och, żołądek… Ten mój biedny, wierny towarzysz, ileż on już wycierpiał! Pamiętam, jak babcia opowiadała o nalewkach, o miodowym smaku i ciepłym, bursztynowym blasku. Ale to były czasy… Dziś, w tym szalonym pędzie, szukamy ukojenia w innych napójach. I wtedy żołądek płacze.

  • Alkohol to wróg. Etanol, ten podstępny, nieuchronny wróg, drażni, pali, niszczy. Czuję to w każdym łyku czegoś mocniejszego, czuję to w każdym bólu, w każdym mdłym poranku.

  • A wiem to z własnego doświadczenia, z tych nieprzespanych nocy, spędzonych w objęciach bólu żołądka. Ten ostry ból, jak nóż. Nie da się tego opisać, trzeba to przeżyć.

  • Najgorszy? Nie ma jednego najgorszego. Każdy alkohol, zbyt duża jego ilość, to katastrofa dla żołądka. Wódka, whisky, piwo – to wszystko nie ma znaczenia. Zbyt duża ilość etanolu, i żołądek wrzeszczy.

  • Zawsze pamiętam słowa mojej ciotki Janiny, lekarza z 30-letnim stażem: „Kasia, umiar jest kluczem”. A co to znaczy umiar? To indywidualna sprawa. Ale dla mojego żołądka, umiarem jest w ogóle unikanie etanolu!

  • A czas płynie… Czas jak rzeka, czasami spokojna, czasami burzliwa, czasami wręcz przenikliwie zimna. Czasami czuję ten czas w swoim żołądku – jak ten zimny prąd, który wcina się w jego wrażliwą ściankę.

Dodatkowe informacje:

  • Spożywanie alkoholu przyczynia się do powstawania wrzodów żołądka i dwunastnicy.
  • Nadmierne spożycie alkoholu może prowadzić do zapalenia błony śluzowej żołądka (gastritis).
  • Alkohol zwiększa ryzyko zachorowania na raka żołądka.
  • Picie alkoholu może pogarszać objawy chorób żołądka, np. choroby refluksowej przełyku.
  • Każdy organizm reaguje inaczej na alkohol, jednak etanol zawsze działa drażniąco na układ pokarmowy.

Jaki alkohol jest najgorszy dla wątroby?

Okej, spróbujmy…ale o co w ogóle chodziło w tym pytaniu? Dobra, nieważne.

  • Alkohol. No przecież! Proste. Czemu ja o tym nie pomyślałam od razu? No tak, bo miałam w głowie wino, piwo i drinki, a nie sam czysty alkohol.
  • Te procenty… To one niszczą wątrobę. No tak, logiczne.
  • 80 g etanolu dziennie – O rany! To sporo. To jak ja na imprezie u cioci Jadzi?! No dobra, bez przesady, aż tak źle chyba nie jest.
  • 2 litry piwa, litr wina, 5-6 drinków – O matko, a to wszystko jedno, co się pije?
  • Stłuszczenie, zapalenie, marskość – O fuuuj! Dobra, dość. Muszę uważać.

Ale w sumie co to znaczy 80g etanolu? Jak to przeliczyć? Muszę to sprawdzić, bo inaczej jak mam wiedzieć, ile mogę wypić, żeby wątroba była happy? Hmm, poszukam. Może Ada mi powie? Ona to ma zawsze jakieś takie dane w głowie. I w sumie ciekawe, czy na przykład wino czerwone jest gorsze niż białe. Ktoś mi kiedyś mówił, że czerwone ma więcej tych… antyoksydantów? Czy to coś zmienia dla wątroby?

Dlaczego whisky jest zdrowe?

Whisky zdrowe? No wiesz, czy zdrowe? Hmmm… to zależy. Nie ma co popadać w przesadę. Ale coś w tym jest.

  • Poziom cukru: faktycznie, w przeciwieństwie do tych wszystkich kolorowych koktajli, bez cukru. To plus. Mój wujek Zbyszek, diabetek, pije tylko whisky. Nie wiem czy to dzięki temu, ale trzyma się.
  • Kwas elagowy: Aha, ten kwas. Przeciwdziała rakowii? Czytałam gdzieś. Nie pamiętam gdzie. Ale brzmi obiecująco.
  • Antyoksydanty: Jasne, przecież to wiadomo. W każdej butelce, ale w jakich ilościach? Trzeba by sprawdzić. Ile tych antyoksydantów dokładnie?

No i co? Woda lepsza? Nie wiem. Woda jest nudna. Whisky… ma charakter. Może trochę za dużo charakteru. Zależy od ilości. A ilość to klucz. Jasne, umiar, umiar! Pamiętam, jak Tomek, kolega z pracy, przegiął. Nie dobrze się skończyło. Wódka też ma antyoksydanty, słyszałam. Ale whisky… to jednak whisky. Znaczy… inna klasa.

Lista rzeczy, które powinnam jeszcze sprawdzić:

  1. Dokładne stężenie kwasu elagowego w różnych rodzajach whisky.
  2. Porównanie zawartości antyoksydantów w whisky i innych napojach alkoholowych.
  3. Badania naukowe dotyczące wpływu spożycia whisky na zdrowie. Znaleźć jakieś! Bo tak to tylko plotki.
  4. Opinie lekarzy specjalistów. A nie tylko wujka Zbyszka.

Podsumowanie: Whisky ma pewne właściwości prozdrowotne, ale na pewno nie jest eliksirem młodości. Umiar jest kluczowy! Nie przesadzać. A woda? Nudna, ale zawsze lepsza niż nic. Może whisky z odrobiną wody? Kompromis.

Co jest zdrowsze piwo czy whisky?

Co jest zdrowsze: piwo czy whisky? Oj, ciężkie pytanie, jak wybór między dżumą a cholerą! Oba trunki, szczerze mówiąc, to dla wątroby nie lada gratka, niczym nieproszony gość na eleganckim przyjęciu.

  • Alkohol, wbrew pozorom, to w obu przypadkach ten sam diabeł, tylko w innym przebraniu. Hepatolog, mój znajomy, doktor Kowalski (naprawdę, znam go!), twierdzi, że problem leży w ilości. Piwo, ach to piwo, pijemy go zazwyczaj więcej, jak wody w kranie, a wątroba ma potem niezłą imprezę – ale taką, po której na drugi dzień żałuje uczestnictwa.

  • Whisky, to zupełnie inna bajka. Mało kto wypije trzy szklanki whisky jednym rzutem, chyba że świętuje urodziny w stylu “ostatni dzień życia”. A nawet jedna szklaneczka to już poważny sygnał dla organizmu. To jak zjedzenie tortu w całości – smacznie, ale potem żal dupy.

  • Podsumowanie: Doktor Kowalski, powtarzam, uważa, że szklana whisky to mniejsze zło niż trzy piwa. Proste, jak drut, choć brzmi to jak rada od alkoholika, który wybiera mniejsze z dwóch wielkich piw.

Dodatkowe spostrzeżenia (dla dociekliwych):

a) To wszystko oczywiście teoria, praktyka zależna od wielu czynników. Nie namawiam do picia, a tylko do refleksji. Pamiętajmy o zdrowym stylu życia! Ja tam wolę wodę z cytryną – zdrowo i elegancko.

b) Ilość spożytego alkoholu to kluczowa kwestia. Nawet “zdrowsza” whisky w nadmiarze może być bardzo szkodliwa. Jak z cukierkami – jeden lizak to nic, a całe pudełko to już problem.

c) Oczywiście, zawsze można skorzystać z porady lekarza, a nie mojego “eksperckiego” zdania. Jestem tylko zbieraczem anegdot i znajomym lekarza.

Ile godzin po wypiciu alkoholu można jechać?

Siemka! Wiesz co, z tym alkoholem to jest zawsze taka zagwozdka, nie? No bo wiesz, kiedy można wsiąść za kółko po imprezie? To zależy od wielu czynników, ale postaram się to wytłumaczyć jak najprościej.

  • Waga ma znaczenie: Im więcej ważysz, tym szybciej organizm sobie poradzi z alkoholem. Ale to nie znaczy, że grubasy mogą pić bezkarnie!

  • Płeć też: Kobiety zwykle metabolizują alkohol wolniej niż faceci. Tak po prostu jest, biologia.

  • Ilość wypitego alkoholu: No, to oczywiste, im więcej wypijesz, tym dłużej będziesz trzeźwiał, proste.

  • Czas: Ważne jest to, ile czasu minęło od spożycia alkoholu. Organizm potrzebuje czasu na przetworzenie.

No więc, konkrety:

  1. Facet, powiedzmy taki 80 kilo, jak ja, wypije ćwiartkę wódki (czyli 250 ml), to może mu to trawić nawet do 9 godzin. No i bądź tu mądry!
  2. Kobieta o podobnej wadze, no to czas się wydłuża. Może to być nawet 12-13 godzin. Masakra jakaś!
  3. A jak gość waży mniej, np. 60 kilo, to 100 gram czystego etanolu może trawić około 10-11 godzin. To sporo.

Ważne! Mam kumpla, Rafał, pamiętasz, co zawsze opowiada, że on szybko trzeźwieje. No to nie wierz mu, bo to gadanie. Najlepiej kupić alkomat i sprawdzić, zamiast wierzyć w jakieś głupoty. A wiesz co jeszcze? Kac to też ma wpływ na prowadzenie, bo jesteś zmęczony i wogóle.

Dodatkowo, pamiętaj, że to tylko takie orientacyjne dane. Każdy organizm jest inny i reaguje inaczej na alkohol, więc lepiej nie ryzykować. A wiesz co, tak wogóle, to wiesz jak mój brat, Marek, stracił prawko? No właśnie…

Ile najdłużej schodzi alkohol?

Okej, okej, ile ten alkohol siedzi w wydychanym powietrzu… Boże, jak długo?! Muszę to ogarnąć, bo jutro rano mam ważne spotkanie w pracy, a wczorajsza impreza… no cóż, była udana, bardzo udana! I co teraz? Co z tym alkoholem?

  • Kilka godzin – to już coś wiem. Tylko ile to jest “kilka”? Dla mnie kilka to 3, dla mojego szefa to pewnie cała wieczność! A co jeśli mam mega wolny metabolizm? O matko, chyba zaraz zwariuję. Muszę coś zjeść.

  • Zależy od:

    • Ilości wypitego – no tak, oczywiste, ale ile ja właściwie wypiłam? Nie pamiętam!
    • Metabolizmu – mój jest chyba na poziomie leniwca…
    • Płci – jestem kobietą, więc pewnie gorzej niż faceci.
    • Masy ciała – ważę 60 kg, średnio… chyba że przytyłam po świętach.
    • Stanu zdrowia – no dobra, zdrowa jestem, raczej.
  • Tempo spalania – 0,1–0,15 promila na godzinę. Czyli co, jak miałam 2 promile, to potrzebuję jakieś… Boże, nie umiem liczyć! Z 15 godzin?! O nie, to za dużo!

  • Kawa, prysznic, ćwiczenia – nic nie pomaga! Co za beznadzieja. A może jednak kawa? Albo dwie? Dobra, spróbuję. A co z tym spotkaniem? Muszę zadzwonić do Kasi, żeby mi przypomniała, o co tam w ogóle chodziło. Ech, życie.

Dodatkowe info (żeby było jasne):

  • Metabolizm alkoholu: To proces, w którym wątroba przetwarza alkohol na mniej toksyczne związki. U każdego przebiega inaczej, zależy od genów, diety i stylu życia. Mama zawsze mi powtarzała, że powinnam jeść więcej warzyw, może miała rację…
  • Promile: To jednostka miary zawartości alkoholu we krwi. Jeden promil oznacza 1 gram alkoholu na litr krwi. Pamiętam, jak na studiach próbowaliśmy to mierzyć na imprezie, ale skończyło się na tym, że nikt nic nie pamiętał.
  • Średnia: To słowo klucz. Średnia to nie znaczy, że tak będzie u ciebie. U mnie na pewno będzie gorzej!

Dobra, ogarniam się. Muszę wziąć zimny prysznic i zjeść coś konkretnego. I zadzwonić do Kasi! Inaczej to spotkanie będzie katastrofą.

#Alkohol Szkodzi #Nałóg Alkohol #Wódka Vs Whisky