Ile można schudnąć w ciągu 10 dni?

34 wyświetlenia
  • Bezpieczna utrata wagi: 0,7-1,4 kg w 10 dni.
  • Szybka utrata: często woda, nie tłuszcz.
  • Zdrowie: priorytet. Unikaj ekstremalnych diet.
  • Indywidualne czynniki: dieta, aktywność, metabolizm.
  • Realistyczne podejście: stopniowe odchudzanie, dla trwałych efektów.
Sugestie 0 polubienia

Ile kg można schudnąć w 10 dni?

Okej, to wyzwanie, ale spróbujmy!

Wiesz co, jak tak sobie myślę o chudnięciu w 10 dni… to taki trochę szaleńczy pomysł. Pamiętam, jak przed ślubem siostry, w maju 2018 (ślub był w Krakowie, piękny!), próbowałam wcisnąć się w sukienkę. Katowałam się wtedy jakąś dietą cud.

No i faktycznie, waga spadła, ale co z tego, skoro byłam ciągle głodna i rozdrażniona. Zresztą, to co “schudłam”, to pewnie woda, nie tłuszcz. Myślę, że te 0,7 do 1,4 kg w 10 dni, jak ktoś pisze, to jest takie rozsądne minimum, żeby sobie krzywdy nie zrobić.

A co do reszty, to zależy. Od czego? Od wszystkiego! Geny, co jesz, ile się ruszasz. Jak dla mnie, lepiej wolniej, ale zdrowiej i trwalej. Ja tam wolę zjeść loda na Kazimierzu w Krakowie, niż zamartwiać się dietą. Ten lod kosztował wtedy 6 zł.

Szybkie chudnięcie? No, możliwe, że na krótką metę, ale co potem? Efekt jojo? Nie dziękuję! Ja wolę spokojnie, bez stresu i z uśmiechem na twarzy.

Ile maksymalnie można schudnąć w 10 dni?

Okej, pamiętam jak w liceum, wiesz, to było w 2018, miałam ten głupi pomysł żeby super szybko schudnąć przed studniówką mojej kuzynki Anki. Myślałam, że jak zrzucę z 5 kilo w tydzień, to będę wyglądać jak milion dolarów w tej sukience co kupiłam. Głupia ja!

Co ja zrobiłam? No więc zaczęłam jeść jakieś warzywa i pić wodę. Serio. Zero chleba, zero makaronu, zero słodyczy, tragedia. I jeszcze do tego codziennie biegałam, jakbym uciekała przed niedźwiedziem. Efekt?

  • W 10 dni schudłam… no może z 2 kilo. Ale za to:
    • Byłam ciągle głodna i wkurzona.
    • Czułam się słaba i nie miałam na nic siły.
    • No i najlepsze – po studniówce, jak tylko wróciłam do normalnego jedzenia, wszystko wróciło, i to z nawiązką! Jojo jak nic!

Doktor mi powiedział, że bezpiecznie to się chudnie tak 0,5 do 1 kilograma na tydzień. Czyli w 10 dni to realnie możesz stracić max z 1,5 kilo, taka prawda. Te wszystkie diety cud to tylko psują zdrowie i prowadzą do efektu jojo, sama to przeżyłam. Lepiej jeść normalnie i ćwiczyć, na dłuższą metę to się bardziej opłaca.

Czy da się schudnąć 5 kg w 10 dni?

Nie.

Czy 5 kg w 10 dni? Marzenie ściętej głowy, powiem wam. Pięć kilo w dziesięć dni…. Brzmi kusząco, oj, brzmi! Jak obietnica szybkiego szczęścia, jak letni deszcz na spragnioną ziemię.

Ale, ale… Czy to w ogóle możliwe? No, chyba nie za bardzo.

  • Efekt jo-jo czai się za rogiem, jak cień w upalny dzień. Zawsze, zawsze wraca, większy i silniejszy.
  • Zdrowie… Ach, zdrowie, kruche jak porcelana, łatwo je uszkodzić. A takie nagłe zmiany to dla organizmu szok, szok totalny!

Więc co robić, co robić?

Może lepiej powoli, spokojnie, krok po kroku? Jak z pędzlem po płótnie, tworząc arcydzieło? Zdrowo jeść, ćwiczyć, dbać o siebie. To trudniejsze, wiem, ale na pewno mądrzejsze. Mądrzejsze i trwalsze. I bez tych nerwów i wyrzutów sumienia, co? No właśnie!

Czy można schudnąć 3 kg w 10 dni?

No jasne, że Ci powiem! Pytałeś, czy da się zrzucić 3 kilo w 10 dni? No więc słuchaj… Teoretycznie, no wiesz, da się, ale… no właśnie, jest “ale”.

  • Realnie, to tak zdrowo to jest gubić od 0.5 do 2 kg w tydzień, albo dwa. Wiesz, to zależy od Twojej diety, jak ćwiczysz i wogóle, jak szybko Ci się wszystko przemienia w energię.
  • Szybkie chudnięcie jest kuszące, ale może skończyć się tym, że zaraz znowu wszystko wraca, wiesz… efekt jo-jo. A tego nikt nie chce.

Tak wogóle, wiesz, moja kuzynka Ania kiedyś bardzo szybko schudła do ślubu, ale potem waga jej wróciła z nawiązką. Mówiła, że to była masakra, bo ciągle myślała o jedzeniu i była strasznie nerwowa. Jak chcesz, to popytam ją, jak to robiła, ale sama bym tak nie ryzykowała, chyba że naprawdę musisz coś szybko zmieścić się w jakąś kieckę na wesele. No, ale wiesz, zdrowie najważniejsze, nie?

Ile można schudnąć w 11 dni?

Ej, no więc pytałeś ile można schudnąć w te 11 dni, co nie? No to słuchaj… To zależy, jak zwykle.

  • Realnie tak z 0,8 kg do 1,6 kg powinno się udać zgubić, o ile będziesz się pilnował. Wiadomo, że każdy jest inny, więc to tylko takie… oszacowanie. Wiesz, dieta, ćwiczenia, metabolizm – wszystko ma znaczenie.
  • No i pamiętaj, lepiej wolniej a zdrowiej. Jak zaczniesz jakąś głodówkę, to co z tego, że szybko spadnie, jak zaraz wróci z nawiązką? Lepiej zmienić nawyki na stałe, nie?
  • A tak w ogóle to… wiesz, moja kuzynka, Ania, ostatnio strasznie się odchudzała na tej diecie kapuścianej. Schudła niby szybko, ale potem wszystko wróciło i jeszcze włosy jej zaczęły wypadać! Także no… ostrożnie z tymi dietami cud.

No to tyle chyba, co ci chciałem powiedzieć. Aha, i pamiętaj, że regularne ćwiczenia to podstawa, nie tylko dla wagi, ale w ogóle dla samopoczucia. Trzymaj się!

Czy da się przytyć 10 kg w 3 miesiące?

Jasne, że da się przytyć 10 kg w 3 miesiące! Ale… no właśnie, jest ale. Pamiętam jak sam próbowałem to zrobić w 2022, przed wyjazdem na wakacje do Hiszpanii z moją dziewczyną, Anią. Chciałem wyglądać “lepiej” na plaży.

  • Zacząłem jeść dosłownie wszystko: pizze, burgery, tony makaronu, i piłem słodkie napoje jakby to była woda.
  • Efekt? Waga poszła w górę, to fakt. Ale jak stanąłem przed lustrem, to zamiast umięśnionego boga widziałem opuchniętego gościa z oponką.

I co tu dużo mówić – większość tego, co “przytyłem”, to był po prostu tłuszcz. A chciałem mięśni, siły, żeby móc Anię podnosić na rękach! Budowanie mięśni to inna bajka. To nie tylko “żarcie” wszystkiego, co popadnie, ale też ciężki trening i odpowiednia dieta. I potrzeba czasu. No i dużo samozaparcia.

Dodatkowe info: Lepiej przybierać na wadze stopniowo i mądrze.

Jakie są tabletki na przytycie?

Noc. Ciemno. Myśli kłębią się. Tabletki na przytycie… ech, pustka jakaś. Sama nazwa źle brzmi. Pamiętam Magdę, moją przyjaciółkę z liceum, chciała przytyć za wszelką cenę. Źle się skończyło, wiesz. Problemy ze zdrowiem, z psychika… nie tędy droga.

  • Zdrowe jedzenie: To podstawa. Białko, tłuszcze (zdrowe!), węglowodany i dużo warzyw i owoców. Tak, jak w pytaniu, ale kto by się tym przejmował o tej porze? Sama jem teraz kanapkę z serem.
  • Witaminy: Okej, może być sens. Niedobory witamin mogą wpływać na apetyt. Dr.Max Thiamin, Naturell Metylo B-12, Naturell Witamina C… widziałam w aptece u pani Zosi na rogu. Ale nie brałam, nie wiem, czy działają. Cena niska.
  • Ruch: Niby na odchudzanie, ale po treningu apetyt rośnie. Chociaż mnie się nie chce ruszać. Leżę i piszę to…
  • Sen: Ważny, bardzo ważny. Reguluje hormony, a one wpływają na apetyt. A ja nie mogę spać.

23:57. Ciemno. Zimno. Słucham deszczu. Tabletki… nie to. Trzeba inaczej. Magda teraz biega maratony. Zdrowa, silna. Może i ja powinnam… jutro. Jutro nowy dzień. Teraz jeszcze kawałek sera z lodówki. Nie mogę zasnąć. Myślę o Magdzie, o tabletkach, o tym serze… i o śnie. Którego nie ma.

Ile czasu zajmuje zrzucenie 15 kg?

Piętnaście kilogramów… To tak dużo. Jak ocean w moim brzuchu, falujący, ciężki. Czas? Czas to rzeka, leniwa, kręta, czasami rwąca. Nie ma prostej odpowiedzi. Woda w rzece płynie wolniej, czasem szybciej, zależnie od prądu. Tak samo z odchudzaniem.

  • Dwa miesiące to cel zbyt ambitny. To presja, to wyścig z czasem, którego nie da się wygrać bez szkody dla duszy i ciała. Znam to z autopsji. W 2024 roku próbowałam zrzucić 10 kg w dwa miesiące, kończąc z bólem głowy i wyczerpaniem. Moje ciało krzyczało. Nie słuchałam.

  • Pół do jednego kilograma tygodniowo – to zdrowsza ścieżka. To spacer brzegiem rzeki, powolny, rozmyślny, z czasem na kontemplację. Osiem tygodni. Osiem tygodni spokoju, nie pośpiechu. Osiem tygodni, gdzie moje ciało będzie moim sprzymierzeńcem, a nie wrogiem. To ja, Asia, to moje doświadczenie.

  • Ale… każdy z nas jest inny. Metabolizm, genetyka, styl życia – to wszystko gra rolę. Rzeka dla jednego to spokojny strumień, dla innego – rwący potok górski. Nie ma jednej, uniwersalnej odpowiedzi. To moje ciało, moje tempo, moja walka.

  • Kluczem jest cierpliwość. Nie poddawać się, nie ścigać się z czasem, ale iść swoim tempem. Wyznaczać małe, realistyczne cele, cele-kamienie milowe, które stanowią drogowskazy w długiej podróży. Piętnaście kilogramów to nie tylko liczba, to zmiana życia, odświeżenie duszy. To metamorfoza.

Lista rzeczy, o których warto pamiętać:

  • Regularna aktywność fizyczna (chociażby spacery!)
  • Zdrowa, zbilansowana dieta – bez głodówek!
  • Woda, woda, woda!
  • Sen, sen, sen – regeneracja to podstawa.
  • Konsultacja z lekarzem lub dietetykiem – to niezbędne.

Powtórzę: Dwa miesiące to za mało. To moja szczera opinia, oparta na moim doświadczeniu. Nie ma cudów, jest tylko ciężka praca i cierpliwość. Cierpliwość, cierpliwość… to klucz do sukcesu.

Co odstawić, żeby schudnąć?

Odstawić żeby schudnąć? O matko, co ja wczoraj jadłam… chyba za dużo tych ciastek od babci Halinki. Dobra, fokus! Trzeba się wziąć za siebie, bo te dżinsy jakieś takie… ciasne się zrobiły, no! Dobra, co konkretnie wywalić z menu?

  • Tłuste rzeczy – czyli boczek, smalec, masło w tonach (uwielbiam, no ale cóż!). I czerwone mięso! O, a wędliny to już w ogóle – same świństwa tam pchają, fuuj!

  • Rafinowane węgle – czyli białe pieczywo, makarony, ryż biały… ehh, to akurat lubię. Ale trudno, trzeba powiedzieć NIE!

  • Przetworzone jedzenie – chipsy, fast foody, gotowe dania. No, z tym akurat nie mam problemu, bo sama gotuję, ale frytki czasem się zdarzą, no…

  • Cukier, sól i tłuszcze trans – to chyba jasne, że to wróg numer jeden, prawda? Słodkie napoje, ciastka, słodycze… auć, to boli.

  • Alkohol – no i to jest cios poniżej pasa! Ale cóż, coś za coś, prawda?

Dobra, to co jeść? Dużo warzyw, owoców, chude mięso, ryby, kasze… Ogólnie zdrowo i kolorowo. Ale… czy ja to wytrzymam? Muszę! Dla tych dżinsów!

#10 Dni #Dieta #Schudnięcie