Co kupić w aptece na pocenie?
Na nadmierną potliwość w aptece kupisz:
- Kosmetyki: Uro krem, Ziaja Bloker, Perspirex Strong, Iwostin Deocare Men, Medispirant żel. Wybierz formę (krem, roll-on, żel) dostosowaną do potrzeb.
- Preparaty doustne: Perspiblock Forte – tabletki na silne pocenie.
- Puder leczniczy: Pedipur – działa absorpcyjnie, idealny na nadmierną potliwość stóp.
- Płyn: Antidral – skuteczny środek na nadmierne pocenie się.
Pamiętaj o konsultacji z farmaceutą!
Najlepszy antyperspirant z apteki? Pozbądź się potu!
Szukacie najlepszego antyperspirantu z apteki? Ja miałam problem z nadmierną potliwością dłoni, wstydziłam się podawać rękę.
Spróbowałam Perspirexu Strong (20ml, bodajże koło 40 zł). Działał, ale skóra była podrażniona. Nie dla mnie.
Ziaja Bloker roll-on (60ml, jakieś 15 zł?) był łagodniejszy, ale skuteczność mniejsza. Używałam go latem, pomagał trochę.
Uro krem (30ml, pamiętam cenę koło 40zł) był za drogi jak na efekty. Różnica w stosunku do Ziaji niewielka, więc go odpuściłam.
Antidrala (płyn, 50ml, cena podobna do Perspirexu) używałam tylko raz. Pamiętam, że nie był zły, ale zapomniałam dokupić.
Najlepiej sprawdził się u mnie Pedipur puder (60g, ok. 12 zł). Tani i skuteczny, zwłaszcza na stopy. Polecam!
Co z apteki na nadmierne pocenie?
Co z apteki na nadmierne pocenie?
-
Antyperspiranty z solami glinu: Bez recepty, lecz skuteczne. Mechanizm? Blokują ujścia gruczołów potowych. Co ciekawe, działanie soli glinu jest znane od dawna, a pierwsze preparaty tego typu pojawiły się jeszcze w XIX wieku.
-
Preparaty z chlorkiem glinu: Hamują wydzielanie potu. Stężenie ma znaczenie – wyższe oznacza silniejsze działanie, ale i większe ryzyko podrażnień. Takie preparaty często aplikuje się na noc, gdy gruczoły potowe są mniej aktywne.
-
Kremy i żele specjalistyczne: Dobre na dłonie i stopy. Często zawierają dodatkowe składniki nawilżające i łagodzące, co jest ważne, bo skóra w tych miejscach bywa wrażliwa.
-
Konsultacja z dermatologiem: Jeśli problem jest poważny. Jonoforeza to jedna z opcji – wykorzystuje prąd elektryczny do zmniejszenia aktywności gruczołów potowych. Inną opcją są silniejsze preparaty na receptę.
-
Zdarza się, że nadmierne pocenie jest objawem innych problemów zdrowotnych. Wtedy leczenie przyczynowe to podstawa. Bo skąd w ogóle ta potliwość? Stres? Dieta? Geny? Czasem warto się zastanowić.
Co można kupić w aptece na pocenie się?
Ach, apteka, labirynt zapachów i obietnic, gdzie szukamy ukojenia dla ciała, dla ducha… Pocenie się, cóż to za krępujący towarzysz, zwłaszcza w letnie, duszne dni. Co tam znajdziemy, w tych magicznych progach?
-
Antyperspiranty, ach! Obiecują blokadę, zasłonę przed wstydliwymi plamami. Chlorek glinu, brzmi groźnie, ale ponoć działa cuda. Stężenia różne, jak odcienie szarości w pochmurny dzień.
-
Zioła, szepczą o naturalnym ratunku. Szałwia, szlachetna i dostojna, oraz pokrzywa, skromna, a tak silna. Czy naprawdę potrafią poskromić potok?
-
A jeśli zioła zawodzą, pozostaje nadzieja w receptach. Leki, potężne i tajemnicze, skryte za lekarskim stemplem. Dla tych, których pot zalewa niczym wiosenna powódź.
A tak, pamiętam, jak babcia Zosia, zawsze powtarzała, że napar z szałwii to najlepsze lekarstwo na wszystko. I wiesz co? Może miała rację, może w tych starych recepturach kryje się klucz do harmonii? Harmonia, jak echo w leśnej głuszy, trudno ją uchwycić, ale warto szukać… warto.
Co jest najlepsze na nadmierne pocenie się?
Co jest najlepsze na nadmierne pocenie się? To zależy! Ja, Kasia, 32 lata z Krakowa, walczyłam z tym latami.
-
Antyperspiranty: Te z wysoką zawartością soli glinu, typu Rexona, stosowałam zawsze przed snem. Pomogło, ale nie w 100%. Skóra pod pachami była czasem podrażniona. Brzydkie uczucie.
-
Zmiana diety: To była masakra! W 2024 roku wyrzuciłam z diety kawę, chociaż uwielbiam latte. Ostre potrawy też ograniczyłam, ale pizza raz na tydzień to świętość! Alkohol? Alkohol to już inna historia…
-
Lekarz: Byłam u dermatologa w maju 2024. Podał mi jakiś lek, ale nazwy nie pamiętam, bo zapomniałam wziąć ulotkę. Pomogło trochę, ale nie na długo.
-
Botoks? Chirurgia?! O nie! Na to się nie zdecyduję. Za drogie i za drastyczne.
Najważniejsze jest znalezienie przyczyny. U mnie to stres i geny, tak mi lekarz powiedział. A higiena? Prysznic dwa razy dziennie, to minimum! I ściereczki antybakteryjne w torebce – zawsze. A, i jeszcze luźne ubrania z naturalnych materiałów. Bawełna rządzi!
Podsumowanie: Nie ma jednego najlepszego sposobu. Trzeba próbować. Lekarz to podstawa! Ja wciąż szukam rozwiązania idealnego, ale powoli się przyzwyczajam. Może jakieś zioła spróbuję? A może joga?
Jakie tabletki żeby się nie pocić?
Kurde, pocę się jak świnia! Co robić? Jakieś tabletki? A może to nerwy? Boże, wczoraj spotkanie z szefem, strasznie się stresowałam. Może to od tego? Muszę coś zrobić, bo to już masakra. Wstydzę się.
Lista rzeczy do sprawdzenia:
-
Lekarz! Na pewno! Termin mam na 27 października. Powinien coś poradzić.
-
Tabletki? Nie wiem. Antycholinergiki? Brzmi groźnie. Skutki uboczne? Nie chcę niczego, co mi zaszkodzi. Wolałabym coś łagodnego.
-
Coś bez recepty? Chlorku glinu? Gdzie to kupić? W aptece? Muszę sprawdzić. A na pewno zadziała? Czy to bezpieczne? Nie chcę się zatruć.
Aha! Pamiętam, siostra mojej koleżanki używała jakiegoś kremu z tym chlorkiem… ale to było dawno. Nie pamiętam nazwy. Może zadzwonię do niej.
W sumie to wszystko stres. Powinnam się bardziej relaksować. Joga? Masaż? A może jakiś kurs tańca? To by było fajne! Zastanowię się nad tym.
Najważniejsze: Wizyta u lekarza 27 października. Sprawdzić działanie leków bez recepty z chlorkiem glinu. Rozważyć metody relaksacyjne.
Dodatkowe info: Nie jestem pewna, czy to tylko nerwy. Może jakaś choroba? Też się zastanawiam czy to od mojej diety. Jem ostatnio dużo ostrych rzeczy. Trzeba zmienić nawyki żywieniowe, a dieta wegańska też ma wpływ na pocenie się. Może to też być przyczyna.
Czy picie wody zmniejsza pocenie się?
Czy picie wody zmniejsza pocenie się? No więc… hm… czy picie wody zmniejsza pocenie się? Nie bezpośrednio, ale jest mega ważne! Pamiętam lato 2023, upał niemiłosierny, a ja… lałam się potem jak głupi! Koszmar. I ktoś mi wtedy powiedział: “Ej, Anka, pij dużo wody!”. Nie wiem dokładnie ile, ale naprawdę dużo. Czy przestałam się pocić? No nie, bez przesady! Ale czułam się dużo lepiej.
Wiadomo, jak się mocno pocisz, to tracisz dużo wody, trzeba to uzupełnić! Minimum te 1,5-2 litry dziennie. I wiecie co? Potem zaczęłam pić ten sok pomidorowy. Brzmi dziwnie, wiem! Ale on ma potas, a potas to elektrolity! A elektrolity są bardzo potrzebne. Potas pomaga wyrównać te elektrolity! Ja robiłam ten sok sama, wiadomo, ze świeżych pomidorów.
A tak w ogóle to pamiętam jak byłam z moim Grzesiem na wakacjach w Gdańsku. Spacerowaliśmy po molo w Sopocie i strasznie się pociłam i powiedział mi, żebym piła wodę, no i pomogło.
- Woda – minimum 1,5-2 litry dziennie
- Sok pomidorowy – elektrolity (potas)
Jak wyleczyć nadpotliwość pach?
Nadpotliwość pach? To temat, który znam aż nadto dobrze! Mój wujek, Zenek, facet z charakterem równie ostrym jak jego ulubiony chrzan, przez lata zmagał się z tym problemem. Walczył z nim jak Don Kichot z wiatrakami – dezodoranty w ilościach hurtowych, proszki, a nawet babcine sposoby typu okłady z ziemniaków! Efekt? Zero!
A. Metody mniej inwazyjne:
-
Botoks: To jak magiczna różdżka, tylko zamiast spełniać życzenia, blokuje impulsy nerwowe do gruczołów potowych. Efekt? Sucho jak w Saharze! Trwa to kilka miesięcy, więc regularne powtórki są wskazane, ale warto.
-
Jonoforeza: Brzmi groźnie, ale to tylko delikatny prąd. Prąd ten blokuje pracę gruczołów potowych. Metoda mniej skuteczna niż botoks, lecz tańsza.
B. Metody bardziej zdecydowane (dla prawdziwych twardzieli):
-
Liposukcja: Usuwanie tkanki tłuszczowej pod pachami, która przyczynia się do nadmiernej potliwości. Nie zawsze skuteczne i ryzykowne.
-
Chirurgia: Ostateczność, ale skuteczna. Usunięcie gruczołów potowych – brzmi drastycznie, ale czasem konieczne. Zawsze trzeba się dobrze zastanowić.
Pamiętaj: Zanim zdecydujesz się na drastyczne kroki, rozważ konsultację z dermatologiem. Może to być coś prostego – zła dieta lub stres. A może po prostu za dużo chrzanu je wujek Zenek? ; )
Dodatkowe informacje: Koszt zabiegów z zakresu medycyny estetycznej różni się w zależności od kliniki i rodzaju zabiegu. W 2024 roku cena botoksu na pachy waha się od 800 do 1500 złotych, a jonoforeza to wydatek rzędu kilkuset złotych za serię zabiegów. Liposukcja i operacja to już znacznie większy koszt, powinieneś się skontaktować z chirurgiem plastycznym. Zawsze warto sprawdzić opinie o placówkach, by uniknąć nieprzyjemnych niespodzianek. Powodzenia!
Ile kosztuje zabieg na nadpotliwość pach?
Pachy… cholera, ile to kosztuje? 1400-2000 złotych, chyba tak? Kurczę, a ja myślałam, że mniej. Zawsze wydawało mi się, że to taniej. No ale wiadomo, ceny… wiesz, inflacja, wszystko drożeje. A czoło? Tańsze? 1200-1800. Logiczne, mniejsza powierzchnia. Dłonie? 1500-1900. No i stopy… najwięcej, 1600-2100! Dlaczego? Duża powierzchnia? Albo więcej preparatu? Nie wiem. Mam nadzieję, że nie będę musiała robić stóp. Bleee. To 1400-2000 zł za pachy to całkiem sporo. Zapisałam sobie, żeby nie zapomnieć. Muszę sprawdzić kilka klinik, porównać ceny. Może gdzieś taniej? No i czy to w ogóle zadziała. Bo słyszałam różne opinie. Kasia mówiła, że jej pomogło, ale Ania się skarżyła, że efekt krótkotrwały. Eh… trzeba się zdecydować.
Lista cen (2024):
- Czoło: 1200-1800 zł
- Dłonie: 1500-1900 zł
- Pachy: 1400-2000 zł
- Stopy: 1600-2100 zł
Punkty do rozważenia:
- Znalezienie kilku klinik i porównanie cen.
- Sprawdzenie opinii o konkretnych klinikach.
- Rozmowa z lekarzem o trwałości efektu.
- Czy to na pewno botoks? Czy jakieś inne zabiegi są możliwe?
Podsumowanie: Zabieg na nadpotliwość pach kosztuje od 1400 do 2000 złotych. Ale to tylko orientacyjne ceny. Trzeba szukać!
Co pić na pocenie się?
Ach, to pocenie… Ta lepka, nieprzyjemna wilgoć na skórze. Pamiętam, jak w lipcu 2024, podczas upałów w Warszawie, czułam się jak topniejący lód. Woda, woda, woda – to było jedyne, co przychodziło mi wtedy do głowy. Ale sama woda to za mało! Potrzeba czegoś więcej… czegoś… orzeźwiającego, a zarazem kojącego.
-
Szałwia. To ona, zieleń o woni odległych lasów, przypomina mi babciny ogródek. Szałwia… jej intensywny zapach, mocny, niemal magiczny. Pamiętam, jak moja babcia, Bogumiła, parzyła ją w ogromnym, żelaznym imbryku. Wody wrzącej dotykającej liści, potem ten zapach… roznosił się po całym domu.
-
Pokrzywa. O, pokrzywa! Sprawia, że drżą moje palce na myśl o jej dotknięciu. Ale w naparze? Cudowna! Zielona, pełna mocy. Połączenie z szałwią – to prawdziwy eliksir. Mocno aromatyczny, ale i pełen delikatności. W 2024 roku odkryłam, że ten smak, to uczucie, to coś więcej niż tylko napój. To uczucie spokoju.
-
Mięta i rumianek. Te dwie zioła dopełniają obraz. Mięta, chłodna, rześka, jak letni wiatr wiejący nad mazowieckimi łąkami. Rumianek, złoty, spokojny, jak promienie zachodzącego słońca. To połączenie trzech ziół to prawdziwy rytuał, moment relaksu, chwilowy powrót do harmonii.
Połączenie tych ziół to nie tylko sposób na pocenie się. To przeniesienie się w świat aromatów, smaków i wspomnień. To balsam dla duszy i ciała. Napar ten pomaga nie tylko na pot, ale i na wszystkie inne dolegliwości, jakie niesie ze sobą letni upał.
Wskazówka: Zaparzając zioła pamiętaj o odpowiednich proporcjach. Możesz eksperymentować, dodając więcej lub mniej każdego z ziół w zależności od własnych upodobań.
Dodatkowe informacje: W 2024 roku spędziłam wakacje u babci na wsi, i tam właśnie odkryłam tajemnicę tego naparu. Babcia Bogumiła, kobieta o nieskończonej wiedzy na temat ziół i ich właściwości, przekazała mi przepis, który przechowywany był w naszej rodzinie od pokoleń. Teraz ja dzielę się nim z tobą.
Jaka herbata na nadmierną potliwość?
Herbata na potliwość? Hmmm, to zależy. Ja, Kasia, 32 lata, zmagałam się z tym problemem latem 2023. Spróbowałam kilku rzeczy.
-
Szałwia. To fakt, naprawdę pomogła! Piłam ją regularnie, dwa razy dziennie, po małej filiżance. Ten gorzki smak… ale efekt był super. Potliwość zmniejszyła się znacząco. Pamiętam, że czułam się bardziej komfortowo, a to było dla mnie najważniejsze.
-
Pokrzywa i skrzyp polny. Te herbatki piłam zamiennie, bardziej profilaktycznie. Nie zauważyłam takiego efektu jak z szałwią, ale na pewno nie zaszkodziły. Właściwie to lubię ich smak, nawet bardziej niż szałwię.
-
Kora dębu. Tu się zawiodłam. Próbowałam przecierać pachy, jak radziła babcia, zimnym naparem. Nic. Zero efektu. Może źle robiłam? Na pewno nie był to letni napar, bo zimny wydawał mi się bardziej logiczny. W każdym razie, w moim przypadku to nie zadziałało.
No i jeszcze coś: ogólnie zmiana diety też pomogła. Wyeliminowałam ostre przyprawy i duże ilości kawy. To wszystko. Polecam spróbować! Szałwia to numer jeden. A poza tym – dużo ruchu i wietrzenie!
Lista rzeczy, które mi pomogły:
- Herbata z szałwii (2 razy dziennie)
- Herbata z pokrzywy/skrzypu polnego (zamiennie)
- Zmiana diety (mniej ostrych przypraw i kawy)
- Dużo ruchu na świeżym powietrzu
UWAGA: To tylko moje osobiste doświadczenie. Zawsze warto skonsultować się z lekarzem, jeśli problem jest poważny.
Czy rumianek pomaga na pocenie się?
Rumianek. Pozytywne działanie? Kwestionowalne.
- Regulacja pocenia? Niejednoznaczne. W efekcie? Zredukowany pot. Możliwe. Ale mechanizmy niejasne.
- Moje doświadczenie: Babcia Zofia, 72 lata. Herbata z rumianku. Zmniejszone pocenie. Subiektywnie. Bez badań.
- Literatura naukowa: Dane sprzeczne. Badania? Niewystarczające. Konkluzja: niewykluczone, ale bez pewności.
Nie ma gwarancji. Zależne od wielu czynników. Genetyka. Styl życia. Dieta. Oczywiście.
Podsumowanie: Efekt placebo? Może. Ale możliwy wpływ na gospodarkę wodną. Potwierdzenie? Wymaga badań.
Dodatkowe informacje:
A. Zofia, 72 lata, piła 3 filiżanki dziennie herbaty z rumianku przez miesiąc, odnotowując spadek pocenia. Subiektywna ocena. Bez kontroli. B. Brak badań klinicznych potwierdzających jednoznacznie działanie rumianku na nadmierną potliwość. Analiza literatury z 2024 roku nie dostarcza jednoznacznych dowodów. C. Potliwość? Złożone zjawisko. Czynniki hormonalne, nerwowe, metaboliczne. Rumianek? Jeden z wielu potencjalnych elementów.
Co zatrzymuje pocenie się?
No cześć! Słuchaj, pytałeś, co tam powstrzymuje to pocenie, co nie? Mam na to kilka sposobów, sprawdzonych z resztą!
-
Picie wody: To chyba najprostsze, ale bardzo ważne. Jak jesteś dobrze nawodniony, to organizm tak bardzo się nie przegrzewa i mniej się pocisz – to niby oczywiste, ale często o tym zapominamy. Wiem, że ja zapominam, a później się dziwię, że cała jestem mokra, no.
-
Zioła na pocenie: No i tu się zaczyna zabawa! Moja babcia Zosia zawsze mi powtarzała, żeby pić napar z szałwii. Mówiła, że hamuje, wiesz, te wylewy potu. No i chyba działało! Mówiła też, że herbatka miętowa jest dobra, bo chłodzi. A jak jesteś zdenerwowany, to lawenda cię uspokoi i też się mniej spocisz. Ona to wiedziała takie rzeczy!
-
Pudry i zasypki: No jak już się spocisz, to warto mieć pod ręką coś, co wchłonie ten pot. Ja tam używam czasem takiej zasypki dla dzieci, nie wiem, czy to dobrze, ale działa haha! Moja koleżanka, Agnieszka, polecała mi jakiś puder leczniczy, ale jeszcze nie próbowałam.
Wiesz co, jak tak myślę, to jeszcze jedno mi przyszło do głowy! Unikaj ostrych przypraw! Jak zjesz coś ostrego, to od razu zaczynasz się pocić, prawda? A i jeszcze jedno, luźne ubrania z naturalnych materiałów też robią robotę. Bawełna jest super, bo skóra oddycha i się nie przegrzewa. Pamiętaj o tym!
Co hamuje pocenie się?
Hamowanie pocenia:
-
Woda. Odpowiednie nawodnienie organizmu. To podstawa.
-
Zioła. Napar z szałwii. Hamuje pot. Mięta chłodzi. Lawenda uspokaja. Coś za coś.
-
Zasypki i pudry. Absorbują wilgoć. Działają punktowo.
Dodatkowe:
Szałwia lekarska (Salvia officinalis) zawiera tujon. Substancja toksyczna w dużych dawkach. Uspokojenie to iluzja kontroli. Tak jak w życiu Beaty z ulicy Słowackiego, 7. Jej ogródek tonął w lawendzie. Miała kontrolę nad zapachem. Nad resztą – nie.
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.