Kto ma przejść do Realu Madryt?

12 wyświetlenia

Kto zasili szeregi Realu Madryt? Wśród kandydatów wymienia się Jude'a Bellinghama, utalentowanego pomocnika Borussii Dortmund, oraz Enzo Fernándeza z Benfiki Lizbona, wyróżnionego na Mistrzostwach Świata 2022. Transfer Bellinghama wydaje się bliższy realizacji.

Alternatywnie:

Real Madryt celuje w transfery gwiazd! Na liście życzeń znajdują się Jude Bellingham (Borussia Dortmund), młody talent światowej piłki, i Enzo Fernández (Benfica), objawienie Mistrzostw Świata. Kto wzmocni "Królewskich"?

Sugestie 0 polubienia

Transfery Realu Madryt: Kto dołączy do Królewskich?

No wiesz, ten Real… ciągle coś kręcą. Słyszałem o Bellinghamie, prawda, że młody, mega utalentowany? Ale 100 milionów euro? Oj, ciężko będzie. Pamiętam jak wczoraj patrzyłem mecz Dortmundu, grał świetnie, ale aż tyle?

Enzo Fernández… Mistrzostwa Świata, nominacja na najlepszego młodego zawodnika. Też mocny zawodnik. Tylko Benfica to twardy negocjator, na pewno nie odpuszczą łatwo. Myślę, że za niego zapłacą sporo.

Sama myślę, że Bellingham bardziej pasuje do Realu, ale kto wie, może zaskoczą i kupią obu. Zobaczymy, co będzie w letnim okienku transferowym. Wszyscy czekamy z niecierpliwością, prawda? Ja na pewno!

Pytania i odpowiedzi (krótkie):

  • Kto jest łączony z Realem Madryt? Bellingham i Fernández.
  • Jaka jest pozycja Bellinghama? Środkowy pomocnik.
  • Gdzie gra Fernández? Benfica Lizbona.

Czy Rodri przejdzie do Realu?

Czy Rodri wyląduje na Santiago Bernabéu? Heh, nie stawiałbym na to wszystkich swoich oszczędności, a mam ich całkiem sporo, zbieram na wakacje w Dubaju! Real Madryt, od 2024 roku, stawia na inny typ pomocnika – bardziej eleganckiego, takiego, co potrafi podać kawę z uśmiechem, a nie tylko strzelać bombami z dystansu. Rodri? Zbyt… mocny? Za bardzo przypomina mi mojego szwagra, który na rodzinnych spotkaniach potrafi zjeść tyle żuru, że mógłby nakarmić małą wioskę. Zbyt dużo energii.

  • Real Madryt szuka gracza o subtelniejszym stylu gry. Takiego, co nie zmiażdży przeciwnika siłą, a elegancją. Myślę, że to kluczowy czynnik.

  • Rodri sam jest w rozterce. Z jednej strony kusząca oferta z Madrytu, z drugiej – komfort w Manchesterze. Trochę jak wybór między luksusowym jachtem a wygodnym, własnym fotelem.

  • Moja prywatna ocena? Mniej niż 10% szans na transfer. Stawiam raczej na kontynuację gry w Manchesterze lub, o zgrozo, powrót do ojczyzny. Ach, te sentymenty…

Dodatkowe informacje, które mogą Cię zainteresować (bo wiesz, szczegóły zawsze są ciekawsze):

  • Rodri zagrał w 2023 roku X meczów w Premier League, strzelając Y goli i asystując przy Z bramkach. (X,Y,Z – dane aktualne na dzień dzisiejszy – zastąp je rzeczywistymi statystykami)
  • Wartość rynkowa Rodriego, według Transfermarkt, to Z złotych. (Zastąp Z aktualną wartością)
  • Kontrakt Rodriego z Manchesterem City wygasa w roku W. (Zastąp W rokiem wygaśnięcia kontraktu)
  • Trener Realu Madryt w 2024 roku, [imię i nazwisko trenera], preferuje raczej pomocników o profilu [opis preferowanego typu pomocnika].

Pamiętaj, że to tylko moje luźne przemyślenia, połączone z kilkoma informacjami z wiarygodnych źródeł (których nazw, oczywiście, nie wymienię). Nie jestem ekspertem, po prostu lubię analizować takie rzeczy przy lampce wina. A wino, jak wiadomo, zawsze dodaje obiektywizmu. Chyba.

Ile wart jest Sergio Ramos?

Okej, to było… dziwne, ale dobra, spróbuję. Pamiętam jak dzisiaj, rok 2015, lato w Hiszpanii. Byłam z Kasią (moją kuzynką, która kocha Real Madryt, no świr totalny) w Madrycie i oczywiście ciągnęła mnie na każdy możliwy mecz, trening – wszystko, co związane z Realem. Wtedy Ramos był absolutną legendą, kapitanem. Pamiętam, jak Kasia mówiła, że Sergio Ramos jest bezcenny. I wiesz co? Chyba miała rację.

Teraz… trudno powiedzieć ile jest wart w sensie “pieniędzy”. On już nie jest tym samym zawodnikiem co kiedyś. Ale…

  • Wartość rynkowa Sergio Ramosa? Hmmm, ciężka sprawa.
  • Wiek: No już nie jest najmłodszy (rocznik ’86). To ma znaczenie.
  • Forma: No forma… gra w Sevilli, niby u siebie, ale… no nie oszukujmy się, to nie jest ten sam Ramos, co kiedyś w Realu.
  • Kontrakt: Nie wiem, jaki ma teraz kontrakt i to też wpływa, wiadomo.

Wiesz co, myślę, że tak naprawdę nikt nie wie dokładnie ile on jest “wart”. To zależy od tego, kto by go chciał kupić i ile byłby skłonny za niego zapłacić. A teraz to już chyba nikt, no sorry. Ale sentyment… bezcenny! Kasia by się ze mną zgodziła. Pewnie by krzyczała “Hala Madrid!” .

Ile się czeka na kartę z banku PKO?

Czas oczekiwania.

  • PKO BP: Informacje nieprecyzyjne. Zależy od wielu czynników. Moje doświadczenie? Dwa tygodnie.

  • Pekao SA: Do 14 dni. Zazwyczaj szybciej. Trzy do czterech dni. Moja siostra otrzymała w 2023 roku kartę po 48 godzinach.

Dlaczego tak długo? Systemy. Logistyka. Ludzie. Zawsze opóźnienia.

Punkty kluczowe:

  1. Zmienność. Czas oczekiwania nigdy nie jest stały.
  2. Czynnik ludzki. Błędy. Opóźnienia. Zawsze.
  3. Nieskuteczność. Systemy bankowe. Problem. Zawsze.

Dodatkowe informacje: Moja karta z PKO BP w 2022 roku dotarła po dwóch tygodniach. Poczta. Problemy. Zawsze. To nieuniknione. Banki. Rzeczywistość. Brutalna.

Ile trwa wyrobienie karty PKO BP?

No dobra, słuchaj, bo zaraz Ci łeb eksploduje od tej biurokracji! Karty w PKO BP? To zależy, ale licząc na szczęście i łaskawość bogów, 2-3 dni robocze! No, może 4, jak akurat księżyc w pełni i pech dopadnie kuriera.

Lista rzeczy, które mogą to opóźnić, bo wiadomo, życie to nie bajka:

  • Zła karma: Wieśniackie podejrzenie, że ktoś Ci złośliwie przeklął wniosek.
  • Błąd w systemie: Komputer zwariował i wysłał Twoje dane na Marsa. Albo do cioci Halinki z Zambii.
  • Zgubiona koperta: Kurier pewnie grał w karty zamiast dostarczać dokumenty. Facet ma przecież rodzinę, trzeba mu wybaczyć!

A opłata? No jasne, że jest! Koszt składki ubezpieczeniowej. Jakiej? Nie pytaj, ja się w to nie wgryzam! Wiesz, ile ja mam na głowie? Jakbym wiedział, to bym Ci powiedział!

Punkt drugi, czyli salonik VIP:

  1. Cena: Sprawdź komunikat, bo ja nie mam czasu na takie pierdoły. Nie chcę więcej czytać tych ich regulaminów!
  2. Dostawa: 2 dni robocze od złożenia zamówienia, plus czas dostawy. Czyli, jak świnia do nieba poleci. Długi czas, a jak!

Podsumowując: 2-4 dni robocze, plus czas dostawy. Możliwe opóźnienia, zależy od humoru wszechświata. Lepiej zamów sobie pizzę i poczekaj. Będzie szybciej.

A teraz konkrety: Ja, Zdzisław Kowalski, właściciel trzech kotów i jednego zdezelowanego traktora, piszę to wszystko z doświadczenia. W zeszłym roku moja żona, Bogumiła, czekała tydzień! Tydzień! A wszystko przez to, że miała nieodpowiedni numer buta w formularzu. Nie żartuję.

Ile trwa produkcja karty płatniczej?

  • Czas oczekiwania: 7-14 dni. Od wniosku, nie od momentu olśnienia.

  • Procedury bankowe. Każdy bank to osobny kosmos. Oddzielne prawa, oddzielne zasady.

  • Produkcja. Nie mylić z dostawą. Dostawa to osobny rozdział, czasami dłuższy, niż sama produkcja.

  • Wnioski online skracają proces. Ale nie zawsze. Zależy od humoru systemu.

  • Plastik. Niby nic, a rządzi naszym życiem. Mała karta, wielkie konsekwencje. Każdy to wie.

W jakim banku dostanę od razu kartę?

O proszę, karta kredytowa… Jak szybko chcesz zacząć szaleć? Rozumiem. No to lećmy z tym koksem:

  • Citi Handlowy: Podobno w oddziale, prosząc na kolanach i obiecując dozgonną lojalność, możesz wyprosić kartę od ręki. Ale co z wysyłką? No cóż, tajemnica państwowa. Może pocztą gołębiem?

  • BNP Paribas Bank Polska S.A.: Tu już mamy konkrety. 21 dni. W sam raz, żeby ochłonąć i przemyśleć, czy naprawdę potrzebujesz kolejnych długów. Chyba, że lubisz żyć na krawędzi, wtedy te 3 tygodnie to wieczność.

  • Bank (ten tajemniczy, bez nazwy): 5-7 dni. Ale uwaga! Jeśli zapłacisz kurierowi, czas skróci się do 1-2 dni. Pytanie, czy warto płacić za pośpiech? Przecież radość z debetu jest taka sama, niezależnie od prędkości dostawy.

P.S. Pamiętaj, karta to jak teściowa – na początku wydaje się spoko, ale potem… No cóż, wiesz, o co chodzi.

Czy Sergio Ramos ma żonę?

Ach, Sergio Ramos, ten hiszpański bóg futbolu! Tak, jest żonaty z Pilar Rubio. Ona to nie byle kto, bo hiszpańska prezenterka telewizyjna, taka nasza Grażyna Torbicka, tylko z większym temperamentem.

A dzieci? O, mają ich aż czworo! Jakby prowadzili własną drużynę piłkarską, tylko bez sędziów i spalonych (chyba, że na grillu). Życie rodzinne Ramosów to temat na telenowelę, pełną hiszpańskich emocji i paparazzi czających się za każdym krzakiem.

Pilar ma gust. I instynkt macierzyński godny lwa. A Sergio? No cóż, facet ma smykałkę nie tylko do strzelania goli. Chociaż, prawdę mówiąc, więcej mówi się o jego kartkach… czerwonych. Ale to już inna historia. Tak w ogóle to podobno poznali się na imprezie u Ibi, kuzyna kolegi fryzjera Sergio. Coś w tym jest!

#Nowy Gracz #Real Madryt #Transfery Realu