Komu przysługują pomostówki?

4 wyświetlenia

Ech, te pomostówki... Znam kilka osób, które na nie czekały, jak na zbawienie po latach ciężkiej pracy w kopalni, czy na budowie. To dla nich sprawiedliwość, zasłużona ulga po latach walki z pyłem, hałasem, czy innymi uciążliwościami. Wiadomo, że to nie jest łatwy proces, ale powinno się to należeć każdemu, kto oddał zdrowie dla pracy. To jak nagroda za trudy, choć niewielka rekompensata za utracone siły.

Sugestie 0 polubienia

Okej, spróbujmy to ugryźć tak, żeby było bardziej… ze mnie. Trochę jakbym Wam opowiadała o tym przy kawie, rozumiecie?

Komu przysługują pomostówki?

Ech, te pomostówki… To jest temat! Powiem Wam szczerze, znam parę osób, co na to czekały, no wiecie, jak na jakąś… zbawienną mannę z nieba. Po iluś tam latach, no cholera, ciężkiej, fizycznej roboty. W kopalni, na budowie – rozumiecie, te klimaty. No i ja tak myślę, że to dla nich sprawiedliwość, taka wiesz, mała, ale zawsze. Zasłużona ulga po latach walki z pyłem, hałasem, tym całym syfem, co się człowiekowi do płuc wgryza.

I wiecie co? Moja ciotka, Jadzia, no przecież całe życie w hucie, w tych oparach… No ona też na to liczy. Mówi, że już nie daje rady, kręgosłup wysiada, ale przecież składki płaciła, uczciwie pracowała. A ja tak patrzę na nią i się zastanawiam, czy to, co ewentualnie dostanie, to w ogóle starczy, żeby te lata jakoś wynagrodzić? Tak realnie?

No dobra, wiem, że to nie jest taki prosty proces, same papiery to masakra, niby wszystko w internecie, ale i tak trzeba się nachodzić. No ale powinno się to należeć każdemu, kto oddał zdrowie dla pracy. I kropka. To jest jak nagroda, taka symboliczna, za te trudy. Chociaż… no dobra, bądźmy szczerzy, to jest taka mała, maciupeńka rekompensata za utracone siły. Za te zmarnowane lata. I powiem Wam, że czasem się zastanawiam, czy to nie jest za mało? Ale cóż, lepiej coś, niż nic, prawda?