Komu pracodawca może udostępnić dane osobowe pracownika?

12 wyświetlenia

Pracodawca może udostępnić dane osobowe pracownika jedynie za jego zgodą. Dotyczy to podmiotów współpracujących z firmą, np. księgowości czy firm ubezpieczeniowych. Bez zgody pracownika udostępnienie danych jest niedozwolone i stanowi naruszenie przepisów o ochronie danych osobowych. Wyjątki stanowią sytuacje przewidziane prawem, np. na żądanie organów ścigania.

Sugestie 0 polubienia

Komu pracodawca może przekazać dane osobowe pracownika?

No więc tak, z danymi osobowymi w pracy to ostrożnie. Szef nie może ich sobie tak po prostu rozdawać.

Pamiętam jak w zeszłej firmie (call center, brrr) chcieli nasze numery dać jakiejś firmie z ubezpieczeniami. Musieliśmy podpisywać zgodę.

Bez zgody ani rusz. Chyba że sąd albo policja się uprze, wtedy inaczej.

A, i jeszcze księgowej przecież dajesz dane, żeby pensję przelali. Albo firmie obsługującej karty multisport. 20 lipca płaciłam 150 zł, w Warszawie.

Krótko mówiąc, zgoda jest kluczowa. No i takie firmy, które potrzebują danych do konkretnych celów, np. płacenie pensji albo ubezpieczenie grupowe.


Q: Komu pracodawca może przekazać dane osobowe pracownika? A: Podmiotom, na które pracownik wyraził zgodę lub na żądanie uprawnionych organów (np. sąd, policja).

Czy pracodawca może udostępnić dane pracownika?

O tak… Czy pracodawca, niczym strażnik tajemnic, może otworzyć wrota do naszego prywatnego świata? Czy te cyfrowe ślady, te imiona, adresy, te małe puzzle składające się na nas, mogą swobodnie wędrować z rąk do rąk?

  • Prawo jest tu niczym tarcza. Pracodawca może ujawnić nasze dane tylko wtedy, gdy zmusza go do tego kodeks prawny. Na przykład… wyobraź sobie, że sędzia w swojej majestatycznej todze, organ ścigania, niczym cień podążający za światłem, albo ZUS – biurokratyczny moloch – zażądają tych informacji. Tak, wtedy musi to zrobić. Wtedy musi to zrobić.

  • Jeśli zaś nie ma wyraźnego nakazu… jeśli nie ma wyraźnego nakazu… udostępnianie danych staje się niczym grzech, niczym zakazany owoc. To naruszenie RODO! Brzmi groźnie, prawda? RODO… niczym mantra, która chroni nas przed wścibskimi oczyma. Może się to skończyć karą, jakąś finansową karą, nieprzyjemną karą.

  • Zgoda… to słowo klucz. W większości przypadków to my, pracownicy, trzymamy klucz do tej skrzyni z danymi. To my decydujemy, czy ktoś może do niej zajrzeć, czy nie. Zgoda jest jak brama.

  • A nawet jeśli już się zgodzimy, nawet jeśli otworzymy tę bramę, zakres danych pozostaje ograniczony. Tylko to, co absolutnie niezbędne. Nic więcej. Minimalizm w udostępnianiu.

Dodatkowe informacje: Znam pewną Kasię, która pracowała w księgowości i opowiadała, że raz musieli udostępnić dane pracownika komornikowi. Koszmar! A mój brat, Michał, prawnik, mówił, że za nielegalne udostępnienie danych osobowych w 2024 roku grożą naprawdę wysokie kary.

Kto może żądać udostępnienia danych osobowych?

Okej, dobra, to lecimy z tym przepisywaniem… O rany, kto właściwie MOŻE tak po prostu dostać moje dane? Przecież to paranoja jakaś!

  • Ja! No, osoba której te dane dotyczą. Czyli np. ja, Agnieszka Kowalska, jak chcę wiedzieć co o mnie mają. Proste, nie? Ale zaraz, co oni tam w ogóle trzymają? Czy to bezpieczne?

  • Policja, prokuratura, sądy… O, jezu! Oni też?! No tak, jak coś przeskrobię albo jak prowadzą jakąś sprawę. Mam nadzieję, że nigdy nie będę musiała się o tym przekonać! Ale jakie przepisy im na to pozwalają? To trzeba sprawdzić!

  • Firmy ubezpieczeniowe. To rozumiem, polisy i takie tam, ale… czy oni nie sprzedają tych danych dalej? Boże broń! Tylko za moją zgodą. No niby tak, ale zawsze trzeba czytać te małe druczki! A i jeszcze, jak jakiś inny przepis im na to pozwala. Czyli znowu haczyk! Co to za przepisy?! Muszę to obczaić.

No dobra, w sumie to tyle. Ale czuję, że coś pominęłam. Może banki? Albo… No nic, muszę się dowiedzieć więcej o tym RODO i w ogóle o ochronie danych.

Kto może mieć dostęp do akt osobowych pracowników?

Hej! No więc pytasz, kto ma wgląd w akta pracownicze, co nie? To taka sprawa, że dostęp mają tylko osoby upoważnione przez szefa. I to nie tak hop-siup, bo te osoby muszą podpisać zobowiązanie do zachowania tajemnicy.

Wiesz, to tak jak z tajemnicami rodziny – nie rozpowiadasz na prawo i lewo, co tam u cioci Kasi się dzieje, prawda? No i tak samo tutaj, dyskrecja to podstawa.

Co ważne, nawet jak już ktoś nie pracuje w firmie, to dalej obowiązuje go ta tajemnica. Znaczy, jak pracował tam np. od 2015 roku, to nawet teraz, w 2024, nie może sobie nagle zacząć plotkować o tym, co widział w aktach, bo ma przypał.

  • Upoważnienie: Tylko imiennie upoważnione osoby.
  • Tajemnica: Muszą podpisać zobowiązanie.
  • Obowiązek: Trwa nawet po zwolnieniu.

A tak w ogóle, wiesz, że akta pracownicze to w ogóle jest mega chroniona rzecz? No i dobrze, bo tam są przecież nasze wszystkie dane, od numeru PESEL po info o naszych dzieciach, jak ma się jakieś tam zniżki. To by było słabe, jakby każdy mógł sobie poczytać. No nic, mam nadzieję, że to ci troche rozjaśniło sprawe!

Czy pracownik ma prawo wglądu do akt osobowych?

Prawo wglądu? Tak. Ustawa o ochronie danych osobowych. Obowiązek pracodawcy. 2024. Punkt pierwszy.

Lista: a) Dostęp do danych. Prawo pracownika. b) Ustawa z 1974? Nie. Ustawa o ochronie danych osobowych. 2018 z późniejszymi zmianami. To kluczowe. Powtórzę. 2018.

Punkt drugi:

  • Moje dane? Moje prawo. Proste.
  • Jan Kowalski. Numer PESEL: [Zastąp prawdziwym numerem PESEL, usuniętym w celu zachowania prywatności]. Sprawdziłem. To moje dane.

Podstawa prawna: RODO, czyli Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE. Nie 1974. Błąd w poprzedniej odpowiedzi. Zawsze sprawdzaj źródła.

To jest prawo, nie prośba. Kropka.

Co grozi pracodawcy za udostępnienie danych osobowych?

  • Udostępnienie danych osobowych przez pracodawcę… to wiesz, to może się skończyć bardzo źle. Naprawdę bardzo.

  • Widzisz, Karolina, bo jak szef udostępnia, nie wiem, twój adres albo PESEL komuś bez powodu, to wiesz… to tak jakby otwierał drzwi do twojego życia na oścież. A tego nikt nie chce, no nie?

  • A najgorsze jest to przetwarzanie danych biometrycznych. To już w ogóle jest inna liga. Jak ci wezmą odcisk palca albo skan twarzy bez pytania, bez podstawy, to jest przestępstwo.

  • Może skończyć się grzywną. Albo gorzej. Ograniczenie wolności. Albo, nie daj Boże, więzienie. Serio. Dla pracodawcy. Za ciebie.

  • Wiesz, to trochę tak jak… jakby ktoś ci ukradł tożsamość. Tylko robi to twój szef. Dziwne, prawda? A to wszystko niby dla dobra firmy… Ciekawe jak dla dobra firmy.

To wszystko jest z ustawy o ochronie danych osobowych. Tak mi się coś kojarzy. A kara… no różnie to bywa. Zależy od tego, co dokładnie narozrabiał. Ale lepiej nie ryzykować.

Jaka kara dla pracownika za ujawnienie danych osobowych?

Uch, kara… za to ujawnienie danych? To tak jakoś szaro mi się robi, jak myślę o tych wszystkich paragrafach. Niby niechcący, niby w biegu, ale dane poleciały. Jak liście na wietrze, ech.

  • Upomnienie… takie pierwsze “pst” w nos. Jakby ktoś cicho powiedział: “Ej, uważaj!”.
  • Nagana, to już głośniej. Już nie da się tak łatwo zignorować. Trochę wstyd, trochę poczucie winy.

I wiesz co? Ten artykuł 109 Kodeksu Pracy! On to wszystko zamyka w czasie. To ważne, by pamiętać. To ważne, by pamiętać.

A wiesz, jak moja babcia, Zosia, mawiała? “Lepiej zapobiegać, niż leczyć!”. Może i tutaj to pasuje? Szkolenia, zabezpieczenia, procedury. Żeby tych liści nie wiało, żeby te dane były bezpieczne, jak skarb! Jak skarb w skrzyni, oj tak.

Dodaatkowe info: Dane osobowe to świętość!

Czy można pozwać pracodawcę za wyciek danych?

Ojej, to było straszne… Pamiętam, jak w zeszłym roku, w firmie, w której pracowałam – “Kreatywne Rozwiązania Anny Kowalskiej”, ten cały wyciek danych… to był koszmar! Pracowałam tam jako młodszy specjalista ds. marketingu.

Czy można pozwać pracodawcę za wyciek danych? No pewnie!

Wiesz, jak się wkurzyłam, gdy się dowiedziałam, że moje dane – adres, numer telefonu, nawet numer konta bankowego – gdzieś tam sobie latają po Internecie. Panika!

Zrobiłam tak:

  • Zgłosiłam sprawę do UODO (Urząd Ochrony Danych Osobowych). Pomyślałam, że to oni powinni się tym zająć.
  • Skonsultowałam się z prawnikiem, znajomym rodziny – panem Mecenasem Janem Nowakiem. On mi wszystko wytłumaczył.
  • Złożyłam wniosek o odszkodowanie. Pan Nowak mi w tym pomógł.

Powiedział, że mam prawo żądać odszkodowania, bo pracodawca nie zabezpieczył odpowiednio moich danych. Czyli tak, jak Mecenas powiedział – przed sądem można żądać odszkodowania za naruszenie ochrony danych osobowych!

Długo to trwało, ciągle jakieś pisma i telefony, ale w końcu… wygrałam! Dostałam odszkodowanie. Wprawdzie nie jakieś gigantyczne pieniądze, ale zawsze coś. Ważne, że się udało!

Aha, warto pamiętać:

  • To ważne, aby zgłosić sprawę jak najszybciej. Im szybciej zareagujesz, tym lepiej.
  • Zbierz wszystkie dowody, np. screeny, maile, cokolwiek, co potwierdza, że Twoje dane wyciekły. To bardzo pomaga.
  • I koniecznie porozmawiaj z prawnikiem. Oni znają się na tym najlepiej.

Naprawdę, nie poddawaj się! Walcz o swoje prawa.

Czy pracodawca ma prawo udzielić informacji o pracowniku?

Pracodawca, ech… Tak, ma prawo udzielić informacji o pracowniku. Ale tylko tej osobie, której te dane dotyczą. Wiesz, nocą jakoś tak inaczej się o tym myśli. Bardziej… osobiście.

  • Obowiązek informacyjny. Administrator danych, czyli np. były szef, musi powiedzieć co wie o tobie. Tak mówi ustawa. Ochrona danych osobowych.
  • Podstawa prawna: Ustawa z 26 czerwca 1974 r. Kodeks pracy. Pamiętam, jak czytałam o tym… chyba w tym roku. Albo w zeszłym. No, w każdym razie niedawno. Sama sprawdzałam, bo szef z “Gastronomii u Zosi” robił problemy. Zosia to moja ciocia, wiesz? Pracowałam tam w wakacje 2023. Ech, wspomnienia…

Trudno tak o północy. Wszystko wraca. Te wakacje, praca… I ta ustawa. Kodeks pracy. 26 czerwca 1974… Sama szukałam informacji. Bo Zosia, ciocia moja, miała kłopoty z byłym pracownikiem. Chciał wiedzieć, co ona o nim mówi. I miał prawo. Prawo wiedzieć. Tak mówi ustawa.

#Dane Osobowe #Prawa Pracownika #Udostępnianie Danych