W co się ubrać na upały?

12 wyświetlenia

Co ubrać na upał? Wybieraj lekkie, przewiewne ubrania z naturalnych materiałów, np. bawełny i lnu. Jasne kolory odbijają słońce. Postaw na luźne fasony sukienek, spódnic czy szortów. Komfort to podstawa!

Sugestie 0 polubienia

Jak się ubrać w upalne dni?

Ojej, jak ja nienawidzę tych upałów! Serio. Wiesz, jak ja wtedy się ubieram? Najlepiej w coś, czego w ogóle nie czuję na sobie.

No więc, kluczem jest po prostu materiał. Bawełna albo len – to moi przyjaciele na takie dni. Pamiętam, jak raz w sierpniu w Krakowie, chyba z pięć lat temu, założyłam jakąś sztuczną bluzkę… Mój Boże, czułam się jak w saunie! Kosztowała mnie chyba z 30 zł. Nigdy więcej.

Jasne kolory też są spoko, bo jakoś mniej się nagrzewają, nie? No i żeby to wszystko było takie luźne, żeby skóra oddychała. Sukienka albo jakieś szerokie spodnie. Byle nie obcisłe.

Komfort przede wszystkim! Reszta się nie liczy, jak dla mnie.

Jak się ubrać na 30 stopni?

30 stopni w cieniu, lipiec 2024. Pamiętam, jak wtedy szłam na spotkanie z Anią. Byłam wściekła, bo spóźniałam się, a autobus się psuł. W końcu dotarłam, cała spocona. Miałam na sobie czarną, cienką sukienkę z wiskozy – zły wybór! Przylepiała się do mnie jak druga skóra. Czułam się, jakbym tonęła we własnym pocie.

  • Lekka, przewiewna sukienka z bawełny – to byłoby o wiele lepsze rozwiązanie.
  • Sandały – bez zastanowienia, żadnych zamkniętych butów!
  • Kapelusz słomkowy – chroniący twarz przed słońcem, to byłby strzał w dziesiątkę.
  • Okulary przeciwsłoneczne – oczywiście!

A co miałam? Czarna sukienka, zamszowe sandałki (błąd!), i torebka na ramię. Włosy związane w kok, ale i tak się pociły. Wiesz, aż mnie teraz ciarki przechodzą. To było okropne uczucie, ta lepka, przytłaczająca wilgoć. Na dodatek, Anię spotkałam na dworcu PKP w Warszawie, w okolicach południa. Bezlitosne słońce prażyło niemiłosiernie.

A po spotkaniu? Pędziłam do domu, marząc tylko o prysznicu. Cała wściekła na siebie, za ten beznadziejny strój. Nigdy więcej czarnej sukienki w takie upały!

Później, już w domu, przeglądałam zdjęcia z wakacji z 2023 roku z plaży w Chorwacji. Na nich byłam w białej sukieneczce z lnu, sandałach i kapeluszu. Wyglądałam dużo lepiej, i czułam się znacznie lepiej! To był komfort. Listę rzeczy, które powinnaś mieć w 30 stopniach, znajdziesz wyżej.

Jak się ubierać w upały?

Halo, halo! Upały? No jasne, że wiem jak się ubierać! Nie jestem jakąś tam ciocią Klotka z sąsiedztwa, co to w kapeluszu z siatki paraduje!

A. Bawełna – królowa lata! Jak byk! Wiem, bo mój Staszek, ten co w kopalni haruje, ma całe góry bawełnianych koszulek. Pot się w nich leje, ale przynajmniej nie śmierdzi tak jak w tych poliestrowych, co to kupuje jego żona. Ona ma jednak dziwne gusta…

B. Len – jak u arystokratów (ale bez koron)! No dobra, dobra, trochę przesadzam. Ale len jest mega! Chłonie wilgoć jak gąbka, więc nawet jak wyjdziesz z sauny (a nie, przepraszam, z baru “U Mietka”) to będziesz suchy jak pieprz!

C. Mieszanki? Też spoko! Ale sprawdzaj skład! Nie ma co się oszukiwać, syn mojego szwagra, ten co handluje gwoździami, kupił sobie koszulę z “naturalnych włókien”, a okazało się, że to 90% poliesteru. Wstyd!

Ważne! Unikaj czarnych ciuchów. Jakbyś się w piekarniku upiekł. Jasne kolory odbijają słońce, a to jest MEGA ważne.

Pamiętaj jeszcze:

  • Buty przewiewne. Sandały, klapki… ale bez dziur na palce, bo potem będziesz miał problem z kamykami. Znam się, bo mój pies, Burek, zawsze ma pełno kamyków między palcami.
  • Kapelusz! Ochrona przed słońcem. Mój sąsiad, pan Zygmunt, ma tak pięknego kapelusza słomianego, że aż zazdroszczę.
  • Dużo wody! Nie ma co się oszczędzać. Nawet jak toaleta daleko.

Dodatkowe info: Mój bratanek, Tomek, ma alergię na syntetyczne tkaniny. Więc bawełna i len to jego jedyna opcja. I wiecie co? Żyje! A to chyba dużo mówi.

W co ubrać się na upalny dzień?

Ach, lato, lato! Czas, kiedy słońce piecze jak teściowa, a jedynym marzeniem jest wskoczenie do basenu z kostką lodu. Ale cóż, życie wzywa, trzeba się ubrać… no dobra, przykryć czymś. Oto mój przepis na przetrwanie upałów z klasą (i bez potówek):

  • Materiałowa szlachta:Len, bawełna i jedwab to trójca święta letniej garderoby. Len, choć gniecie się jakby spał w kartonie, ma swój urok. Bawełna to klasyka, a jedwab… cóż, jedwab to manifestacja bogactwa i lekkości. Pamiętaj, syntetyki to zło, zwłaszcza poliester – pot na bank!

  • Kolor ma znaczenie: Jasne kolory odbijają promienie słoneczne, więc zapomnij o czarnym (chyba, że jesteś gotem, który lubi cierpieć). Biele, pastele, beże – im jaśniej, tym lepiej. Wyglądasz jak anioł, a przynajmniej mniej się pocisz.

  • Luźne fasony: Obcisłe ubrania to tortura! Postaw na luźne sukienki, szerokie spodnie, zwiewne bluzki. Wyglądasz stylowo i czujesz się swobodnie, jakbyś paradowała w piżamie.

  • Kapelusz to must-have: Ochroni Cię przed słońcem i doda tajemniczości. Wybieraj kapelusze z szerokim rondem – im większy, tym lepszy. Możesz poczuć się jak gwiazda kina, uciekająca przed paparazzi.

  • Okulary przeciwsłoneczne: Nie tylko chronią oczy, ale też dodają charyzmy. Wybierz takie, które pasują do kształtu Twojej twarzy i sprawiają, że wyglądasz jak agent specjalny na tajnej misji.

  • Buty, które oddychają: Zapomnij o ciężkich butach! Postaw na sandały, espadryle, lekkie trampki. Twoje stopy będą Ci wdzięczne, a Ty będziesz mogła bez przeszkód podbijać świat.

A teraz tajny trik: Zawsze miej przy sobie mały wachlarz. Kiedy zrobi się naprawdę gorąco, możesz go użyć, aby dyskretnie się ochłodzić i jednocześnie wyglądać jak hiszpańska tancerka flamenco. To działa!

Co ubrać w 35-stopniowy upał?

O Boże, 35 stopni?! Pamiętam jak rok temu w sierpniu, jak byłam w Krakowie… uff. Myślałam, że się roztopię! Poszłam na Wawel w czarnej sukience… masakra. Totalny błąd.

Więc, serio, jeśli 35 stopni:

  • Bawełna to podstawa. Lekka, przewiewna, ratuje życie.
  • Krótki rękaw, jasne kolory. Unikaj czerni jak ognia.
  • Luźna sukienka albo top. Im mniej przylega, tym lepiej.
  • Unikaj syntetyków! Poliester to samobójstwo w taki upał.
  • No i kapelusz! Serio, kapelusz to musi być.

Ja teraz mam zawsze w torbie bawełnianą chustę. Na głowę, na ramiona, cokolwiek. I butelkę wody. To podstawa przetrwania w polskim lecie, jak się okazuje! Aaa i jeszcze jedno, krem z filtrem 50+! Nie zapominaj!

Jak się ubrać na upały?

Upał? Ach, dramat każdego, kto myśli, że poliester to dobra inwestycja… Spokojnie, mam plan!

  • Bawełna to Twój przyjaciel. Wyobraź sobie, że Twoja skóra mówi: “Daj mi oddychać!”. Bawełna jest jak ten przyjaciel, który zawsze ma przy sobie chusteczkę – chłonie pot i pozwala skórze oddychać. Koszulki, topy, sukienki – im więcej bawełny, tym lepiej. Unikaj tych “plastikowych” materiałów, chyba, że lubisz uczucie sauny.

  • Len – szlachetny kochanek lata. Len to taki arystokrata wśród tkanin. Niby pognieciony, ale z klasą. Idealny na upały, bo chłodzi i dodaje nonszalancji. Lniana koszula? Spodnie? A czemu nie garnitur? No dobra, może nie garnitur… chyba że chcesz wyglądać jak Indiana Jones na wakacjach.

  • Kolory? Jasne! Ciemne kolory przyciągają słońce jak magnes. Jasne barwy odbijają promienie i sprawiają, że czujesz się chłodniej. Pomyśl o bieli, beżach, pastelach… albo o neonach, jeśli lubisz przyciągać uwagę i nie boisz się wyglądać jak reklama lodów.

  • Luźny krój – im więcej powietrza, tym lepiej. Zapomnij o obcisłych ubraniach! Upał to nie czas na “bodycon”. Wybierz luźne sukienki, szorty, szerokie spodnie… poczuj się jak w piżamie, ale z klasą.

  • Akcesoria? Kapelusz, okulary, krem z filtrem! Kapelusz ochroni Twoją głowę przed słońcem, okulary – oczy, a krem z filtrem – skórę. Pamiętaj, że opalenizna jest passe. Teraz króluje zdrowa skóra!

A tak swoją drogą, pamiętam jak moja ciotka Halina, mistrzyni “modowych wpadek”, raz założyła na upał futro z norek, bo “ona zawsze musi wyglądać elegancko”. Potem przez tydzień dochodziła do siebie w klimatyzowanym pokoju. Nie idź w jej ślady!

Jakie ubrania nosić w upały?

No dobra, panie Google, spoko, ogarniemy te ciuchy na upały, żeby się człowiek nie ugotował jak parówa w lipcu:

  • Jasne kolory, to podstawa! Jak se założysz białe, to jakbyś se klimę na plecach zamontował. Słońce się od ciebie odbija jak od lustra! A pastele? No, jak lody śmietankowe, tylko zamiast jeść, to nosisz. No co? Dobrze godo!

  • Ciemne ciuchy? Daruj sobie! Czarny to wampiry noszą, a nie ludzie w upale. Jak założysz czarną koszulkę w słoneczny dzień, to se grilla na plecach zrobisz! Potem tylko smalec skapuje.

  • Delikatne materiały! Nie jakiś tam dżins, co stoi jakby go prądem potraktowali. Ma być zwiewne jak sen w upalną noc. Te pastelowe kolory na delikatnych materiałach? Nooo, to jest jak uśmiech od losu!

No i pamiętaj, więcej luzu! Nie obciskaj się jakbyś do wora ziemniaków wlazł. Przewiewne ciuchy to podstawa, żebyś się nie zapocił jak prosiak na jarmarku. Aaa, no i czapka na głowę! Bo jak dostaniesz udaru, to potem będziesz kwiczał jak ta świnia. No, to tyle! Teraz możesz śmigać po mieście jak królowa/król lata!

#Lekkie Ubrania #Ubrania Latem #Upały Moda