Kiedy pierwsze efekty po bieganiu?
Już po dwóch tygodniach regularnego biegania zauważysz pierwsze efekty: lepszy sen, więcej energii, poprawiony nastrój i mniejsze łaknienie na słodycze. Bieganie pozytywnie wpływa na zdrowie, samopoczucie i sylwetkę.
Kiedy widać pierwsze efekty biegania?
No dobra, to lecimy z tym bieganiem! Kiedy w ogóle widać, że coś się dzieje? Hmm, powiem tak, nie ma jednej odpowiedzi dla wszystkich, bo każdy jest inny.
Ale z mojego doświadczenia? Powiedzmy, że po tych dwóch tygodniach, jak piszą wszędzie, to raczej czuję się trochę lżej.
Pamiętam, jak zaczynałam biegać w maju 2022, park koło mnie, taka trasa 5 km. Na początku to była masakra, ledwo dyszałam, nogi jak z waty, ale…
…po jakimś czasie, może właśnie po tych dwóch tygodniach, poczułam, że jakoś łatwiej się oddycha, wbiega się pod górkę bez zadyszki.
Waga? Nie wiem, czy od razu spadła, ale ciuchy jakoś tak lepiej leżały. Psychicznie też lepiej, serio!
Dla mnie osobiście, to był taki efekt “wow” po miesiącu. Lepszy sen, więcej energii, mniej stresu. I to nie jest żaden mit, to naprawdę działa! Ale regularność, to podstawa. Bez tego ani rusz.
Co ile dni biegać na początku?
Co ile dni biegać? Na początek, trzy razy w tygodniu w zupełności wystarczy! Powiedzmy poniedziałek, środa, piątek – idealny plan dla początkujących maratończyków (a i dla tych, co maratonów nie planują też). Nie codziennie! Twoje stawy Ci podziękują. A i mięśnie też. Zbyt częste bieganie to przepis na kontuzję, a nie na sukces. Pomyśl o tym jak o randce – intensywny romans na początku to szybkie wypalenie, prawda?
Po kilku treningach (powiedzmy, 3-4), spróbuj przebiec 10-15 minut bez przerwy. Nie 20, przesadzisz! Stopniowo zwiększaj czas, jak wspinaczka na Mount Everest – małymi krokami do celu. Nie chcesz przecież skończyć jak ja po tym maratonie w 2024 – leżący na trawie, patrząc na chmury i żałując, że nie wziąłem ze sobą parasola.
Pamiętaj:
- Regularność, a nie intensywność!
- Słuchaj swojego ciała. Ból to sygnał STOP, nie ignoruj go, bo to nie jest gra, gdzie można grać na “ostatnią krew”.
- Dzień przerwy jest święty! To czas na regenerację. Myślisz, że Bolt biegał codziennie? Otóż nie! Nawet Bolt nie był tak głupi.
Dodatkowa uwaga: Rozgrzewka przed biegiem to podstawa. Jak się nie rozgrzejesz, to możesz skończyć z bólem mięśni, który będzie trwał dłużej niż twoja radość z biegania. Rozciąganie po biegu też ważne, w przeciwnym razie będziesz sztywny jak kij. A kij nie biega.
Konkretna rada od Krzyśka: Zapisz sobie w kalendarzu dni treningowe. To pomoże w utrzymaniu dyscypliny. Ja tak robię i działa! No, prawie zawsze działa. Czasem zapomnę. Ale staram się!
Co ile dni biegać na początku?
Co ile dni biegać na początku? Trzy razy w tygodniu, z dniem przerwy – to podstawa! Myślisz, że to mało? Moja ciocia Basia, która w wieku 60 lat zaczęła biegać, potwierdza – lepiej mniej, ale regularnie. Codzienne bieganie na początku? To jak walka z wiatrakami, a wiatraki mają lepszą kondycję! Złamiesz się szybciej niż zaśpiewasz “Sto lat”.
- 3 razy w tygodniu: poniedziałek, środa, piątek (albo inna kombinacja z dniem przerwy).
- Dzień przerwy: konieczny dla regeneracji. Twoje mięśnie nie są z żelaza, choć pewnie marzysz, żeby takie były.
- Po 3-4 treningach: możesz spróbować interwałów. 10-20 minut ciągłego biegu. Ale bez szaleństw! Nie chcesz skończyć z kolanami jak u babci Zosi po maratonie truskawkowym.
Pamiętaj, bieganie to nie wyścig szczurów. To długi dystans, a nie sprint. Zacznij od 3 razy w tygodniu i słuchaj swojego ciała. Jak ktoś ci mówi, że codziennie biega maraton – nie wierz. Kłamie, albo ma nadludzkie zdolności regeneracyjne.
Dodatkowe wskazówki (bo Basia kazała):
- Rozgrzewka przed biegiem – niezbędna. Inaczej pożegnasz się z kolanami na dłużej, niż byś chciał/a.
- Rozciąganie po biegu – nie zapominaj! Masz elastyczność gumowego niedźwiedzia, ale nie nadużywaj jej.
- Słuchaj swojego ciała. Ból to sygnał STOP. Nie jesteś bohaterem filmu akcji.
- Buty – odpowiednio dobrane, nie z bazaru. Zdrowie jest ważniejsze niż oszczędność.
Mam nadzieję, że zrozumiałeś/aś, że bieganie to zabawa, ale z głową. A teraz lecę, bo muszę jeszcze zrobić trzy serie brzuszków, byle ciocia Basia nie przechwyciła mojego rekordu.
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.