Jak zmusić się do ćwiczeń?

4 wyświetlenia

Ojej, znam to uczucie doskonale! Zmuszanie się do ćwiczeń to dla mnie zawsze wyzwanie. Myślę, że kluczem jest wyznaczanie sobie małych, realnych celów – to naprawdę motywuje. Notowanie postępów to też fajny pomysł, bo widać, jak się rozwijam i to dodaje mi kopa. A nagrody za wysiłek? To mój ulubiony punkt! Obiecać komuś bliskiemu, że będę ćwiczyć, to też sprytne, bo wstyd mi potem zawalić.

Sugestie 0 polubienia

Ech, zmuszanie się do ćwiczeń… Kto by nie znał tego bólu? Sama się z tym morduję, serio. Niby wiem, że powinnam, że zdrowie, że figura, bla bla bla… Ale tak łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. Pamiętam, jak kiedyś postanowiłam biegać. Kupiłam sobie super buty, takie neonowe, wyobraźacie sobie? I co? Przebiegłam może z kilometr, sapiąc jak lokomotywa, i myślałam, że nogi mi odpadną. Koniec końców, buty wylądowały w szafie. Tragedia.

Teraz próbuję inaczej. Małe kroczki, to chyba jedyna opcja. Zamiast maratonu od razu, zaczynam od krótkiego spaceru, potem trochę truchtu, no i tak powoli, powoli… Zapisuję sobie to w kalendarzu, taki mały sukcesik każdego dnia. Widzę, że coś robię, no i to motywuje. Trochę jak zbieranie pieczątek, wiecie? Im więcej, tym lepiej. 😉

No i nagrody! To jest to! Za każdy tydzień regularnych ćwiczeń pozwalam sobie na jakąś małą przyjemność. Nowa książka, kawa w ulubionej kawiarni, no coś takiego. W końcu zasłużyłam, prawda? A ostatnio wygadałam się koleżance, że ćwiczę. Teraz ona mnie pilnuje! Jak nie idę na trening, to dzwoni i pyta, co się dzieje. Trochę wstyd się przyznać, że mi się nie chce… Ale w sumie to pomaga, bo mobilizuje.

Słyszałam gdzieś, że podobno ponad połowa ludzi rezygnuje z noworocznych postanowień związanych z ćwiczeniami już po miesiącu. No cóż, statystyki nie kłamią. Ale ja się nie poddam! Tym razem dam radę! A wy? Jakie macie sposoby na motywację? Piszcie, bo potrzebuję inspiracji!

#Ćwiczenia #Motywacja #Zdrowie