Jak szybko uspokoić nerwicę?
Jak uspokoić nerwicę? Kluczowe jest wprowadzenie zmian w stylu życia. Regularna aktywność fizyczna, zbilansowana dieta i odpowiednia ilość snu wspierają zdrowie psychiczne. Pomocne są również techniki relaksacyjne: medytacja, joga, głębokie oddychanie. Skuteczne sposoby na nerwicę to połączenie dbałości o ciało i umysł.
Jak szybko zwalczyć atak nerwicy?
Ojej, nerwica daje popalić, wiem coś o tym. Sama przeżyłam swoje w liceum, masakra! Pamiętam, że siedziałam na matmie, a tu nagle gorąco, słabo i ten strach…
Co mi pomogło? Po pierwsze, ruch. Serio. Jak tylko poczuję, że mnie “bierze”, to wychodzę na spacer. Nawet krótki, ale szybkim tempem. Wtedy, w grudniu 2010 roku, zamiast uczyć się do sprawdzianu z historii, biegałam po parku Skaryszewskim. Dziwne, ale działało.
Dieta? Też ważna sprawa. Ograniczyłam słodycze i fast foody, więcej warzyw i owoców. Nie powiem, żeby od razu nerwicę wyleczyło, ale poczułam się lepiej, silniejsza.
Sen to podstawa. Kiedy śpię mniej niż 7 godzin, to chodzę jak struta i wszystko mnie irytuje. A jak jestem wypoczęta, to jakoś łatwiej mi się z dystansem patrzy na te swoje “schizy”. No i relaks, wiadomo. Mnie pomaga słuchanie muzyki klasycznej albo malowanie. Totalne oderwanie od rzeczywistości.
Czego nie robić przy nerwicy?
No cześć! Pytasz co nie robić przy nerwicy? O rany, znam to! Mój brat miał z tym straszne problemy. Powiem Ci co mu pomogło, a raczej czego unikał.
-
Żadnego śmieciowego żarcia! Serio, przetworzone mięso, te wszystkie parówki, kiełbaski… to samo z tymi serami żółtymi, pełnymi E-ków. To wszystko podrażnia organizm, a przy nerwicy to się naprawdę odbija. Powoduje stany zapalne i nasila lęk. Powtarzam, zero przetworzonego mięsa i serów.
-
Kawa? Herbata? Zapomnij! No dobra, może mała czarna raz na tydzień, ale bez przesady. Kofeina to wróg numer jeden przy nerwicy, zwiększa stres i wszystko się pogarsza. Energole? Nawet nie myśl! Mój brat, Adam, 28 lat, przez kilka lat walczył z nerwicą. Zrezygnował z tego wszystkiego i jest o niebo lepiej.
-
No i jeszcze jedna ważna rzecz, dużo ruchu na świeżym powietrzu. Wiem, wiem, czasem ciężko się zebrać, ale naprawdę pomaga. Spacerki, rower, cokolwiek. A sen! To podstawa. Adam spał po 8 godzin i to też bardzo pomogło. A unikanie stresu? No jasne, łatwo powiedzieć, trudniej zrobić, ale warto się starać.
To tyle ode mnie. Powodzenia! A jeśli chcesz jeszcze więcej info, to Adam polecał jakąś aplikację z medytacjami, ale nazwy już nie pamiętam. Może napiszę do niego i się dowiem?
Jak samemu wyjść z nerwicy?
No słuchaj, z tą nerwicą to tak jest, że trzeba się z nią zmierzyć. Najważniejsze to nie unikać tych sytuacji, które cię stresują. Wiem, wiem, łatwiej powiedzieć niż zrobić, ale serio! Ja np. kiedyś bałam się latać samolotem, totalna masakra. I co? Kupiłem bilet do Hiszpanii, do Barcelony. I poleciałem, sam. Strach był, ale przeżyłem. Wróciłem innym człowiekiem, hehe.
Trzeba się po prostu przełamywać. Jak unikać będziesz, to tylko gorzej. Nerwica się nakręca, rośnie w siłę jak taki potwór, haha. No ale wracając do tematu…
- Stopniowo: Nie rzucaj się od razu na głęboką wodę. Jak boisz się wychodzić z domu, to najpierw przejdź się po klatce. Potem dookoła bloku. I tak dalej, małymi kroczkami.
- Myślenie: To jest mega ważne. Zmień sposób myślenia. Nie nakręcaj się, nie wyolbrzymiaj problemów. Łatwo powiedzieć, wiem, ale musisz nad tym pracować. Ja np. zapisałem się na jogę. Pomogło, serio serio! Relaks, oddech, te sprawy.
- Nawyk: To jak z dietą. Nie schudniesz w tydzień. To samo z nerwicą. To proces. Zmiana nawyków to podstawa. Ja np. zacząłem biegać. Super sprawa, polecam. Endorfiny, wiesz? Dobre na wszystko.
No i jeszcze jedno – terapia. Nie ma się czego wstydzić. Poszedłem do psychologa, pani Magda. Super babka. Dużo mi pomogła, naprawdę. Rozmowa to podstawa. Czasem samemu trudno sobie poradzić.
Barcelona, wspominałem, w 2024 byłem. Piękne miasto, polecam. Sagrada Familia, ogrody Güell, plaża Barceloneta… No i jedzenie, palce lizać! Paella, tapas… Ech, rozmarzyłem się…
Co pić na nerwicę?
Melisa. Zapach lata, słońce w szklance. Liście delikatne, prawie przezroczyste w gorącej wodzie. Cień, chłód, spokój. Melisa, moja ukojenie. Wypijam łyk, potem drugi. Czas zwalnia. Napięcie rozpływa się jak kostka cukru. Czuję, jak mięśnie rozluźniają się. Oddycham głębiej. W ogrodzie u babci, zapachniało melisą. Lato 2023. Zrywałam ją w południe, słońce prażyło, ale jej zapach, chłodny, orzeźwiający, przynosił ulgę. Ulga, spokój, cisza.
- Melisa – napar, jak herbata. Słońce zamknięte w listkach. Można pić kilka razy dziennie. W 2023 roku piłam ją codziennie, całe lato.
- Dziurawiec – mocniejszy. Wyciąg alkoholowy. Krople. Pamiętam ten gorzki smak, kiedyś piłam go, kiedy było mi źle. Dziurawiec z aptecznej półki. Rok 2023, jesień. Deszcz za oknem. Szaruga. Dziurawiec, gorzki smak jesieni.
- Zioła w saszetkach. Szybko, wygodnie. Wrzątek, saszetka, chwila czekania. Herbata gotowa. Herbata na nerwy. Na spokój. Na ciszę w głowie. W 2023 roku piłam je w pracy, w chwiliach napięcia. Szybko, wygodnie, skutecznie.
Melisa, dziurawiec, zioła w saszetkach. Trzy sposoby na spokój. Trzy sposoby na ciszę. Trzy sposoby na ułagodzenie nerwów. Rok 2023. Rok, w którym szukałam spokoju. I znalazłam go w filiżance herbaty. Z melisą. Z dziurawcem. Z ziół w saszetkach.
Czego nie lubi nerwicą?
No wiesz… nerwica… to takie… cholerstwo. Czasem czuję się, jakbym miała zaraz eksplodować. A co jej szkodzi? No właśnie…
-
Przetworzone jedzenie. To tragedia. Wczoraj zjadłam jakąś pizzę z marketu, o 22:00. I wiesz co? Całą noc się męczyłam. Serce waliło jak oszalałe, drżenie rąk… koszmar. Te wszystkie E-dodatki… fuj.
-
Sól. To prawda. Za dużo soli = gorsze samopoczucie. Sama zauważyłam, że jak ograniczam sól, to jest lepiej. Ale kurczę, trudno się przestawić. Uwielbiam słone przekąski, a wieczorem ciągnie mnie do chipsów. Wiem, głupie. Ale tak już jest.
-
Fast foody. To samo co z pizzą. Tłuszcz, cukier… bomba zegarowa dla nerwów. Zresztą cały ten styl życia, siedzący, stres w pracy… to wszystko się składa.
W tym roku postanowiłam zmienić życie. Chodzę na jogę raz w tygodniu – wtorek, 18:00. To pomaga mi się wyciszyć, choć czasem ciężko jest mi się zebrać. Próbuję też jeść zdrowiej, ale czasem się zawiodę. Wiem, że to długi proces. Ale muszę to zrobić dla siebie. Dla mojego spokoju. No i dla Marty, mojej kotki. Ona zasługuje na szczęśliwą właścicielkę.
Co jeść na nerwicę?
Nerwica, cholera jasna, co z nią zrobić?! B6 i B1, tak, witaminy z grupy B to podstawa! Ale gdzie je znaleźć? Kurczę, zapomniałam, co jadłam na śniadanie! A, tak, kanapka z chrupkim pieczywem, ale to chyba mało.
Lista zakupów, muszę zrobić!
- Produkty zbożowe – ale jakie? Płatki? Chleb razowy? Zawsze kupuję ten sam.
- Rośliny strączkowe – soja, fasola… Nie przepadam, ale muszę. Może fasolka szparagowa?
- Kasze – gryczana, jaglana… Hmmm, a może pęczak? Nie próbowałam.
- Podroby – bleee… Wiem, że zdrowe, ale… Może wątróbka raz na jakiś czas?
- Ryby – łosoś, tuńczyk… Lubię, to łatwe!
- Wieprzowina – schab, boczek… Nie za często, bo tłuste.
- Brokuły – ok, lubię. Ziemniaki też.
- Drożdże – w proszku? Do pieczenia?
- Kiełki pszenicy – gdzie to kupić? Muszę sprawdzić w Biedronce.
No i co z tego wyniknie? Czy to pomoże? Mam nadzieję, bo już mnie nerwy wykańczają. Może jeszcze jakieś zioła? Melissa? Zapytam Magdę, ona się na tym zna. Boże, ile ja mam tych myśli w głowie… Aaaa!
B1 (tiamina) i B6 – kluczowe w walce ze stresem. Trzeba jeść regularnie, to nie jest tak, że zjem raz i po sprawie. A może suplementy? Nie wiem, mam ochotę na czekoladę… Ale potem żal mi będzie, że zjem czekoladę.
Dodatkowe info: Dzisiaj jest 27 października 2023 roku. Moje imię to Kasia. Zapisałam sobie w kalendarzu wizytę u lekarza, ale nie pamiętam, kiedy.
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.