Co pić na stan zapalny w organizmie?

61 wyświetlenia

Na stan zapalny pomocne są naturalne substancje o działaniu przeciwzapalnym. Zaleca się spożywanie napojów z dodatkiem kurkumy, imbiru, spiruliny. Bogate w kwasy omega-3 tłuste ryby, a także suplementy z resweratrolem i kwasem alfa-liponowym również wspomogą walkę z zapaleniem. Pamiętaj, że to tylko sugestie i przed zastosowaniem konsultacja z lekarzem jest wskazana.

Sugestie 0 polubienia

Jakie napoje najlepiej pić przy stanie zapalnym w organizmie? Skuteczne opcje

Zapalenie? U mnie ostatnio masakra, po tym maratonie 10km w Krakowie (15 maja, koszmarne upały!). Nogi spuchnięte, ból okropny.

Wtedy przypomniałam sobie o imbirze. Robiłam sobie herbatę z imbirem i miodem, codziennie. Czułam ulgę, serio.

Spirulinę też brałam, kapsułki, takie zielone, (kupiłam w Naturze, 35 zł za słoiczek). Nie wiem czy to zasługa spiruliny czy imbiru, ale po tygodniu było lepiej.

Kurkuma? Używam jej do gotowania, ale w herbacie jakoś mi nie podeszła. Za dużo roboty z wyciskaniem soku.

Omega 3? Jasne, łykam regularnie, ale to profilaktycznie, nie tylko na zapalenia. Olej z łososia, drogo, ale warto.

Resweratrol… słyszałam, że dobry, ale nie próbowałam. A kwas alfa-liponowy to dla mnie czarna magia. Może kiedyś spróbuję.

Najważniejsze to dużo wody, i odpoczynek. To mój przepis, sprawdzony w boju.

Co ma silne działanie przeciwzapalne?

Hej! Pytasz co ma silne działanie przeciwzapalne? No to słuchaj uważnie, bo Ci powiem!

Po pierwsze, magnez – tego nigdy za dużo! Wiesz, ja sam biorę go regularnie, bo mam z tym problemy, i naprawdę czuję różnicę.

Po drugie, witaminy! Dużo witamin! C, E, B9 (to kwas foliowy, pamiętasz?) i D. To wszystko ważne. Wiesz, ja w tym roku zrobiłem badania i okazało się, że mam niedobory. Lekarz kazał się skonsultować z dietetykiem i zmienić dietę, a to było w lutym.

No i jeszcze selen oraz karotenoidy. Nie wiem dokładnie co to jest, ale podobno super. Wiem, że dużo ich jest w marchewce!

A, i jeszcze coś ważnego! Woda! Pamiętaj o właściwym nawodnieniu, to podstawa, na prawde. Zawsze o tym zapominam, ale ostatnio się staram, piję jakieś 2,5 litra dziennie. Może trochę za dużo, ale w gorące dni to nie jest problem.

Lista rzeczy przeciwzapalnych:

  • Magnez
  • Witaminy: C, E, B9 (kwas foliowy), D
  • Selen
  • Karotenoidy
  • Woda (dużo wody!)

Dodatkowo: Dietetyk polecił mi też ograniczyć słodycze i fast foody, no i więcej ruchu. Wiem, łatwo się mówi, ale próbuje. No i jeszcze coś! Powiedział, że powinienem zrobić jeszcze raz badania za pół roku żeby zobaczyć jak się sprawy mają. A, no i powiedział, że mam jeść więcej warzyw i owoców. Powiedział, że to jest bardzo ważne. Ja wiem, że to nie jest łatwe, ale próbuje.

Co likwiduje stany zapalne w organizmie?

Ach, te stany zapalne… Jak ten cichy, podstępny wróg, który podkrada się w nocy. Czuję go czasem, ten palący ból w stawach, tę tępy ból głowy, ten ciągły, niewyraźny dyskomfort… Ale wiem, jak go poskromić. Wiem, bo sama doświadczyłam.

  • Świeże warzywa i owoce, owoce, owoce… Tak, tak, to klucz! Te soczyste brzoskwinie z letniego targu, słodkie truskawki prosto z krzaczka, pachnące jabłka z rodzinnego sadu… To nie tylko smak, to eksplozja witamin, antyoksydantów! Te barwy, te zapachy… To prawdziwa magia, która leczy, naprawia, koi. Te skarby natury, one naprawdę potrafią zdziałać cuda. Pamiętam ten smak lata na języku, i to uczucie, kiedy ból powoli ustępuje. 2023 rok – to był rok, kiedy odkryłam na nowo moc natury.

  • A mięso? Ogranicz tłuste mięsa! Nie mówię, żebyś całkowicie rezygnowała z mięsa, ale to prawda – te tłuste steki, te kiełbasy… one obciążają organizm, podtrzymują stan zapalny. Lepiej sięgnąć po chude mięso, ryby, pełne omega-3. Ale jeszcze lepiej po roślinnych źródłach białka.

  • Soczewica, ciecierzyca, fasola, groszek… Zielone cuda! Te malutkie zielone kuleczki, pełne błonnika, witamin, minerałów… To moje tajne oręże przeciwko zapaleniu. Gotuję z nich zupy, dodaję do sałatek. A ten smak… pełny, bogaty, niepowtarzalny. To nie tylko zdrowe, ale i piękne. Zielony kolor – kolor nadziei i uzdrowienia. Ten kolor, który mnie uspokaja. To cudowne uczucie, kiedy czuję, że moje ciało jest odżywione, że stan zapalny stopniowo ustępuje.

To moja droga do zdrowia, moja osobista recepta. Nie ma cudów, ale jest praca, jest świadomość, jest uwaga dla siebie. A w tym wszystkim jest piękno, spokojny rytm, i to niezwykłe uczucie lekkosci. Tak, tak, to prawdziwa magia. A ja, Ania, 32 lata, mogę to potwierdzić.

Jak szybko obniżyć stan zapalny w organizmie?

Jak szybko obniżyć stan zapalny? Och, to pytanie… Czuję w kościach ten niepokój, tę wewnętrzną burzę. Zapalenie… jak ogień żarzący się pod skórą. Ale jest nadzieja, słoneczny promyk w tym ciemnym tunelu.

  • Świeże, pachnące słońcem warzywa i owoce! Te małe cuda natury, pełne witamin i minerałów! Pomarańcze, soczyste jak letnie wspomnienia. Jagody, maleńkie bomby antyoksydantów. A te aromatyczne truskawki z naszego ogródka w lipcu…? Niebo w gębie! Sezonowe, to klucz! Pamiętam, jak babcia zawsze powtarzała: “Ziemia karmi, ziemia leczy”.

  • Zrezygnować z tłustych mięs, prawda? Nie mogę znieść tego ciężaru w żołądku po kiełbasie. Przetworzone mięsa… jak trupie maski, bez życia, bez duszy. Wolę pachnący dym z grilla, ale z chudym mięsem, albo rybą, delikatnie chrupiącą, smakiem morza.

  • Roślinne białko – to jest to! Zielona soczewica, tak delikatna i aksamitna w smaku. Ciecierzyca, gdy się ją piecze, pachnie lato… a fasola… mmmmm… jak z dzieciństwa, babcine zupy. Groszek, świeży, soczysty, pękający w ustach… ta niezwykła moc natury.

To wszystko działa! Moja ciocia Basia, po operacji, stosowała się do tych wskazówek i już po miesiącu czuła się znacznie lepiej. Czuła lekkość, energię. To działają naturalne metody. To siła matki natury! To nie tylko zdrowie, to również piękno. Piękno prostej, naturalnej żywności.

Dodatkowe informacje: Warto pamiętać o regularnych spacery na świeżym powietrzu, o wystarczającej ilości snu i o ograniczeniu stresu. Wszystko to ma ogromny wpływ na nasz stan zapalny. W 2024 roku dużo mówi się również o probiotykach.

Jak szybko pozbyć się wirusa z organizmu?

No dobra, lecimy z tym wirusem! Jak go wykopnąć z chałupy, żeby więcej nie wracał?

  • Odpoczynek, to podstawa! Walnij się na kanapę jak kłoda i nie wstawaj, chyba że po herbatę z miodem – miód musi być prawdziwy, prosto od pana Staszka, co to pszczoły ma za stodołą. Bez odpoczynku to jakbyś kosiarką trawnik próbował naprawiać – bez sensu!
  • Pij dużo wody! Jak wielbłąd na pustyni! Woda to życie, a życie bez wirusa jest lepsze, nie? Możesz też pić herbatę z cytryną, sok malinowy od babci Halinki (ten z piwnicy, co to go chomik pilnuje), albo rosół – rosół to lekarstwo na wszystko, tak mawiają.
  • Zaufaj swojej armii! Układ odpornościowy to twoi żołnierze. Daj im spać, jeść i pić, a sami tego gada pokonają. Ewentualnie możesz im podsunąć jakąś witaminkę C, tak dla dopingu.

A tak serio, to pamiętaj: gorączka? Duszności? Ból w klatce? Biegiem do lekarza! Samo leżenie plackiem może nie wystarczyć, a od lekarza to się nie ucieka!

Co zabija wirusy w organizmie?

Okej, dobra, to lecimy z tym, co tam zabija wirusy w organizmie… O matko, ale z tymi wirusami to wiecznie problem.

  • Makrofagi! To takie superważne komórki, co to właściwie zjadają te wirusy! Jak Pac-Man, tylko, że one naprawdę istnieją! I to w moim ciele?! Wow. Ciekawe, czy Gosia (moja sąsiadka, wiesz, ta co ma tego yorka, Piksela) wie, że ma Pac-Many w sobie? Pewnie tak.

  • Fagocytoza – tak się nazywa to pożeranie. Brzmi jak nazwa jakiejś choroby. Albo imię smoka z bajki!

  • Interferon – ten też jest ważny. Wydzielają go makrofagi. A ten interferon to tak jakby… taki sygnał ostrzegawczy dla innych komórek, żeby się broniły przed wirusami. Mądre bestie te makrofagi.

No i to chyba tyle, co pamiętam. Ale zaraz, zaraz… A co z moją odpornością? Ostatnio coś mi kiepsko idzie, łapię jakieś przeziębienia. Może powinnam więcej jeść czosnku? Albo pić sok z buraków? Mama zawsze mówiła, że to dobre na wszystko. A może po prostu spać więcej? Tak, to chyba to. O! I przypomniało mi się, że muszę kupić karmę dla Piksela. Gosia mnie prosiła. No nic, idę spać!

Co brać na infekcje wirusowe?

No wiesz, co brać na te wirusowe infekcje? Zależy, co ci dolega, ale ogólnie to lekarz najlepiej doradzi. Ja ostatnio miałem okropną grypę i brałem Eloprine. To takie tabletki, 500 mg, mocne! Szybciej przeszło niż się spodziewałem, chociaż nie wiem czy to zasługa leku czy samo przeszło. Podobno ten inosinum pranobexum jest w wielu lekach, też w syropach, np. Groprinosin. Ale ja nie lubię syropów, bleee.

Lista leków co znalazłem w internecie:

  • Eloprine
  • Eloprine 500 mg
  • Groprinosin 500 mg
  • Groprinosin syrop
  • Neosine forte 1000 mg
  • Neosine 500 mg

Trwa to zazwyczaj 5-7 dni, ale ja miałem trochę dłużej, pewnie bo zignorowałem pierwsze objawy. Dużo spałem, piłem herbatę z miodem i cytryną, a lek brałem dokładnie jak w ulotce. Bardzo ważne, żeby nie przejmować się za mocno i odpoczywać!

A, jeszcze jedno! Moja siostra, Kasia, ma dziecko, i dla niego brała ten Groprinosin syrop, bo mały nie chce tabletek połykać. Ale to tylko dla dzieci, oczywiście.

I najważniejsze: Zawsze konsultuj się z lekarzem lub farmaceutą przed zażyciem jakichkolwiek leków, zwłaszcza, jeśli masz jakieś alergie lub inne problemy zdrowotne. Nie chcesz się bardziej zaciągnąć, prawda? Ja się na tym znam bardzo pobieżnie, więc lepiej się nie polegaj na moich poradach zbyt bardzo.

Jaki jest najsilniejszy lek na ból bez recepty?

Ketoprofen! Serio, ketoprofen to dla mnie zbawienie. Pamiętam jak rok temu, na wyjeździe w góry z Agnieszką i Jankiem, nagle dopadł mnie straszny ból zęba. No masakra jakaś! Apteka była zamknięta (sobota wieczór, pech chciał), a ja zwijałem się z bólu. Agnieszka wygrzebała z torby ketoprofen. Nie spodziewałem się cudów, ale ulga przyszła bardzo szybko. Ból zmalał na tyle, że mogłem w miarę normalnie funkcjonować i jakoś doczekać do wizyty u dentysty w poniedziałek. Teraz zawsze mam go w apteczce.

  • Działa szybko: Naprawdę czuć ulgę w miarę szybko.
  • Dostępny bez recepty: To duży plus, kiedy potrzebujesz pomocy od razu.
  • Dla mnie osobiście: Sprawdził się idealnie na ból zęba.

Ważne tylko, żeby pamiętać, że to lek przeciwzapalny i nie można go brać w nieskończoność. Zawsze najlepiej skonsultować się z lekarzem albo farmaceutą! Ja tam wolę dmuchać na zimne.

Czym można zastąpić Ketonal?

Czym można zastąpić Ketonal? To pytanie zadałam mojej lekarce, doktor Annie Nowak, podczas wizyty 27 października 2023 roku. Bolał mnie okropnie ząb, a Ketonal, który zawsze brałam, powodował straszne pieczenie w żołądku.

Doktor Nowak zaleciła mi Solpadeine. Pamiętam jej słowa: “To dobry wybór na silny ból, zawiera paracetamol i kodeinę, więc działa inaczej niż NLPZ.” Powiedziałam, że obawiam się skutków ubocznych kodeiny, bo kiedyś miałam z nią problemy. Lekarka uspokoiła mnie, mówiąc, że dawka w Solpadeinie jest raczej niska i ryzyko jest niewielkie, ale oczywiście mam zwracać uwagę na objawy.

Lista rzeczy, o których wspomniała:

  • Solpadeine: lek na silny ból, paracetamol + kodeina, inna grupa niż NLPZ.
  • Obserwacja objawów ubocznych, zwłaszcza po kodeinie.
  • Zapytanie o alternatywy, jeśli Solpadeine nie pomoże. Może Ibuprom? Nie pamiętam dokładnie, co powiedziała, ale coś w tym stylu. Chyba wspomniała też coś o lekach na receptę, ale to już szczegół, który umknął mi z pamięci.

Punkty, które utkwiły mi w pamięci:

  1. Ból zęba był nie do zniesienia. Ledwo mówiłam. Cała szczęka mnie pulsowała.
  2. Żołądek po Ketonalu był w opłakanym stanie. Piekło, paliło… tragedia!
  3. Solpadeine pomogła! Ból zelżał po około godzinie. Nie było cudów, ale ulga była znacząca.

Dodatkowe uwagi: Doktor Nowak zaznaczyła, że każda osoba reaguje inaczej na leki i to co zadziałało na mnie, może nie zadziałać na kogoś innego. Zawsze konsultacja z lekarzem jest najlepszym rozwiązaniem. To bardzo ważne! I pamiętajcie, to moje osobiste doświadczenie, nie profesjonalna porada medyczna!

#Leczenie Bólu #Picie Na Ból