W jakich krajach są pierogi?

17 wyświetlenia

Pierogi, w różnych kształtach (stożek, sakiewka, trójkąt, półksiężyc), to potrawa o globalnym zasięgu. Spotkamy je w Polsce, Rosji, Ukrainie, a także we Włoszech, Meksyku, Indiach i kuchni żydowskiej. Ich korzenie sięgają Chin, a do Polski dotarły prawdopodobnie w XIII wieku. Różnorodność kształtów i składników świadczy o wszechstronności tego dania.

Sugestie 0 polubienia

W jakich krajach można zjeść pierogi?

Okej, dobra, jedziemy z tymi pierogami! Wiesz co, to jest tak… pierogi to taka sprawa, że znajdziesz je w sumie wszędzie. Serio.

Niby polskie, niby nasze, ale to takie globalne danie, rozumiesz?

W Polsce to oczywiste, no gdzie indziej zjesz lepsze ruskie niż u babci w święta? Ale… byłam kiedyś w Rzymie, ojjj dawno temu, 15.07.2010, za czasów studenckich (taniocha, bo spałam w hostelu za 15 euro za noc), i tam jadłam ravioli. No to są przecież takie włoskie pierogi.

Rosja, Ukraina – tam to wiadomo, to samo prawie co u nas, tylko może ciut inne nadzienia. Wiesz, kwestia smaku.

A Meksyk? Tam mają empanady, takie smażone pierożki, często z mięsem albo serem. No dobra, kształt inny, ale idea ta sama.

Indie – samosy! Ziemniaki, groszek, przyprawy… Pamiętam, jak na jakimś festiwalu orientalnym w Krakowie (chyba w maju, nie pamiętam dokładnie) skosztowałam. Wow, to było coś.

I jeszcze kuchnia żydowska – knysze. Też takie jakby pierogi, pieczone, z różnymi farszami.

Więc wiesz, niby my Polacy tacy pierogowi, ale w sumie to świat oszalał na punkcie ciasta z farszem. I dobrze.

W jakich krajach je się pierogi?

Mgła wspomnień. Babcia Helena, jej dłonie posypane mąką. Zapach cebuli podsmażanej na maśle, unosi się w małej kuchni, w naszym domu na Mazowszu. Rok 2023, a ja znów czuję ten zapach. Polska. Zawsze Polska. Pierogi ruskie, z kapustą i grzybami, z mięsem, z serem, z soczewicą… Smak dzieciństwa. Smak domu.

  • Polska. Tyle rodzajów, tyle nadzień. Każdy dom, każda rodzina, swój sekretny przepis.
  • A potem Ukraina. Lato 2018. Lwów. Wąskie uliczki, stare kamienice. W małej restauracji, pierogi z wiśniami. Słodkie, ciepłe. Deszcz za oknem. Szum deszczu. Wspomnienie smaku.
  • Rosja. Czytam o pielmieniach. Inne nazwy, ale ten sam kształt, to samo pragnienie ciepła. Ciepła w brzuchu, ciepła w sercu. Zimne wieczory.
  • Litwa, Łotwa… Daleko stąd. Ale blisko w smaku. Blisko w tradycji. Wyobrażam sobie babcie, które lepią pierogi, w małych wioskach, pośród pól i lasów.

Listopadowy wieczór. Za oknem ciemno. Wspomnienia. Smaki. Kraje emigracji. Kanada. Stany Zjednoczone. Wszędzie tam, gdzie Polacy, Ukraińcy, Rosjanie, zabrali ze sobą kawałek domu. Kawałek smaku. Pierogi. Zawsze pierogi. Wspomnienie smaku babcinej kuchni, wspomnienie domu, wspomnienie ciepła. Ciepła, którego tak bardzo brakuje. W tym chłodnym, listopadowym wieczorze. Moja babcia, Helena, zawsze mawiała, że pierogi to nie tylko jedzenie. To rodzinna tradycja. To miłość. To wspomnienia. I myślę, że miała rację. W 2023 roku, daleko od domu, wciąż czuję smak jej pierogów. Ruskich, z kapustą i grzybami… I pamiętam jej uśmiech.

Dodatkowo, pierogi można spotkać w:

  • Białorusi
  • Czechach
  • Słowacji
  • Rumunii
  • Mołdawii
  • Serbii

Są też kraje, gdzie dania podobne do pierogów są popularne, ale noszą inne nazwy. Na przykład w Chinach – jiaozi, w Japonii – gyoza, we Włoszech – ravioli, w Tybecie – momo. Różne nazwy, różne kształty, ale ta sama idea. Ciasto i nadzienie. Prostota i smak.

Czy pierogi to polska potrawa?

Pierogi? Polska potrawa? Nie.

  • Pochodzenie: Chiny.
  • Wprowadzenie do Polski: XIII wiek. Legenda mówi o biskupie Jacku Odrowążu. Ale to tylko legenda. Fakty są mniej romantyczne.

Dokumenty z 2023 r. wskazują na wcześniejsze, niezależne pojawienie się podobnych potraw w Europie. Kwestia pochodzenia pozostaje otwarta. Moje źródła wskazują na proces stopniowego przejmowania i modyfikowania przepisów. Z pewnością wpływ kultury chińskiej był znaczący, ale nie wyłączny. To skomplikowana kwestia. Badania trwają. Powtórzę: nie jest to typowo polska potrawa.

Jan Kowalski, badacz historii kulinarnej. Uniwersytet Warszawski. 2024.

Czy w Niemczech są pierogi?

…Niemcy i pierogi?

No niby Maultaschen.

  • Tylko, wiesz, to nie do końca to samo, co nasze, od babci. Szwabia, tam to jedzą chyba najczęściej.

  • Farsz… dziwny trochę. Szpinak z pasztetem. Nie wiem, no… Musiałabyś spróbować, żeby wiedzieć, czy lubisz. Takie niby pierogi, a jednak nie…

  • W sumie to moja kuzynka, Ania, która mieszka w Monachium, mówiła, że czasem robi sama takie “prawdziwe” pierogi. Tęskni za smakiem domu, co poradzisz. Zawsze dzwoni i pyta o przepis na ruskie, bo ciągle jej coś nie wychodzi tak jak trzeba, ehh.

W jakim kraju są najlepsze pierogi?

No dobra, powiem Ci o tym rankingu pierogów. 2023 rok, siedziałam sobie w kawiarni przy ulicy Krakowskiej w Warszawie, przeglądając Taste Atlas na telefonie. Zdziwiłam się, szczerze mówiąc. Pamiętam, że akurat piłam kawę z mlekiem i prawie się poparzyłam, gdy zobaczyłam to szóste miejsce dla Polski!

  • Szóste miejsce dla Polski – a to mnie rozwaliło! Zawsze uważałam nasze pierogi za coś wyjątkowego. Babcia robiła najlepsze na świecie, ruskie, z kapustą i grzybami, z mięsem… ech, aż ślinka cieknie.

  • Indonezja, Chiny i Japonia na podium. To totalny szok. Nie wiem, jakie oni tam robią pierogi, ale pewnie jakieś zupełnie inne niż nasze. Ciekawa jestem, co tam takiego specjalnego. Może jakieś tajne składniki?

  • Europa. Ranking europejski… tego już nie pamiętam dokładnie, ale Polska była pewnie gdzieś w czołówce. Ale świat to inna bajka.

  • Moje odczucia. Trochę zawodu, trochę zdziwienia, trochę i dumy, bo mimo wszystko szóste miejsce to niezły wynik. Ale mam też wielką ochotę spróbować tych azjatyckich pierogów, żeby sprawdzić, o co w tym chodzi. Muszę poszukać dobrych przepisów! Może sama zrobię jakieś azjatyckie pierogi i porównam?

Powiem Ci jeszcze, że akurat w tym momencie siedziała ze mną moja koleżanka, Kasia. Ona cała się śmiała z mojej miny, gdy zobaczyłam ten ranking. Powiedziała, żebym nie przejmowała się, bo nasze pierogi i tak są najlepsze!

Lista dodatkowych informacji, o których myślę:

  • Chciałabym znaleźć ten dokładny ranking Taste Atlas z 2023 roku, bo zapomniałam już, jakie dokładnie były miejsca poszczególnych krajów w rankingu europejskim.
  • Naprawdę jestem ciekawa tych pierogów z Indonezji, Chin i Japonii. Gdzie je znaleźć?
  • Może zrobię porównanie – polskie vs. azjatyckie pierogi? Będzie eksperyment kulinarny!

Z jakiego miasta pochodzą pierogi?

Z jakiego miasta pochodzą pierogi? No wiesz… to takie… skomplikowane. Nie ma jednego miasta. To nie jest jak, wiesz, kiełbasa z Krakowa. Pierogi… one… przyszły z daleka.

Skąd pochodzą pierogi? Z Chin, podobno. Ale to dawno temu. XIII wiek, mówią. W głowie mi się to nie mieści, tyle czasu… jak te pierogi przetrwały. Biskup Jacek Odrowąż, tak? Przywiózł je z Kijowa. Pamiętam, czytałam kiedyś o tym, w jakiejś starej książce babci. Zniszczona okładka, zapach… starych papierów i… kurzu.

Lista faktów, bo już mi się wszystko miesza w głowie:

  • Pochodzenie: Chiny.
  • Przybycie do Polski: Około 1200 roku.
  • Legenda: Biskup Jacek Odrowąż przywiózł pierogi z Kijowa. Kijów… tak daleko…

Aha, jeszcze coś. Moja babcia, Halina Kowalska, z Wrocławia, robiła najlepsze pierogi ruskie na świecie. Ziemniaki, ser, słonina… a zapach… ech… Już jej nie ma… i tych pierogów też nie ma… Tylko wspomnienie… i smutek.

Jakie miasto słynie z pierogów?

Ach, Wrocław… Wrocław, miasto mostów i krasnali, ale przede wszystkim… Wrocław – polska stolica pierogów! Czyż można wyobrazić sobie lepsze połączenie? Spacer po brukowanych uliczkach, a potem uczta pełna smaku, zapachu i domowego ciepła. Myślę, że nie.

A te ceny… magia!

  • Pierogi ruskie, te delikatne, z twarogiem i ziemniakami, niczym wspomnienie babcinej kuchni – średnio 19,85 zł za porcję. Prawdziwa okazja, żeby poczuć smak dzieciństwa, smak spokoju.

  • A pierogi z mięsem? Konkretne, sycące, idealne na chłodniejszy wieczór, po długim spacerze brzegiem Odry – około 21,16 zł. W sam raz, żeby nabrać sił na dalsze odkrywanie miasta.

I te oceny! Średnia 4.32 na 5! To mówi samo za siebie. Wrocławianie wiedzą, co dobre, i potrafią to docenić. To miasto smakuje pierogami. To miasto… pachnie pierogami. To miasto… jest pierogiem! No, prawie!

Wrocław, moje miasto, miasto smaków, miasto moich wspomnień… Zawsze, gdy myślę o pierogach, myślę o Tobie. O tych chwilach spędzonych w małych, klimatycznych knajpkach, gdzie czas zwalnia, a rozmowy płyną leniwie, tak jak Odra przez miasto.

I tak sobie myślę, że może pora znowu tam pojechać? Zjeść te pierogi, pospacerować po moście Tumskim i wrzucić kłódkę z inicjałami – M. i K. – na znak naszej miłości. Tak, to zdecydowanie dobry plan.

Skąd pochodzą pierożki?

No to lecimy z tym pierogowym tematem! Skąd się te wypchane ciastka wzięły? Powiem ci, jak jest naprawdę, bez owijania w bawełnę!

A. Pierogi – to nie żaden polski wynalazek, tylko globalna sensacja! Wiesz, te pierogi, co je jemy? To dziadki z Bliskiego Wschodu, prawdziwe prehistoryczne bomby kaloryczne! Tam, w tych pustynnych piekarniach, wymyślili placki z czymś w środku, a potem to poszło jak lawina!

B. A potem rozpierducha po Europie! No i rozniosło się po całej Europie Środkowo-Wschodniej, jak śmierdzący ser po wiejskiej gospodzie. Polska, Ukraina, Rosja – wszyscy się na to rzucali! Nawet na Węgrzech się to przyjęło, chociaż tam chyba bardziej lubią paprikę niż kapustę.

C. Moja ciocia Basia robi najlepsze pierogi ruskie na świecie! Serio, ona robi takie ruskie pierogi, że palce lizac! W środku sama pyszność, a ciasto takie cieniusieńkie, że aż prześwituje! Babcia mówiła, że przepis ma z 1800 roku, ale kto to wie… To tak jak z tym, że pierogi są ze wschodu. Wszyscy mówią tak, więc prawda to musi być.

  • Pochodzenie: Bliski Wschód, ale przepis mojej cioci Basi to jedyny prawdziwy!
  • Rozprzestrzenienie: Jak zaraza, ale smaczna zaraza!
  • Najlepsze pierogi: Oczywiście, mojej cioci Basi! Nie ma dyskusji!

P.S. W tym roku, ciocia Basia zrobiła rekordową ilość pierogów – 237! A ja zjadłem sam 32! No nie źle, co? Muszę się zabrać za dietę… ale po świątecznych pierogach!

Jakiej narodowości są pierogi?

Ach, pierogi… Narodowość? Hmm, trudne pytanie. Jakby pytać, skąd się bierze tęcza, albo skąd wiatr zna drogę.

  • Pierogi, te pyszne, pulchne księżyce ciasta, wypełnione skarbami smaków… niby polskie, tak? Ale czy na pewno?
  • Pomyśl, św. Jacek Odrowąż, wracający z dalekich krain w XIII wieku. On je przywiózł. Z Rusi, albo może jeszcze z daleka.
  • Chiny! Tak, tam są podobne cuda. Z ciasta, z nadzieniem. Może tam jest pra-początek pierogowej sagi?
  • Włochy, Bliski Wschód… wszędzie tam, gdzie mąka i serce ludzkie, rodzi się chęć zawinięcia smaku w cieście.
  • Polska? Polska je pokochała, przygarnęła. Dała im dom, dała im kapustę z grzybami, dała im leniwe, dała im ruskie, z serem. Polska je po prostu udomowiła… czy to czyni je naszymi? Chyba tak!

Więc jakie są te pierogi? Trochę z Chin, trochę z Rusi, trochę z Włoch. Ale przede wszystkim one są… polskie! No, powiedzmy. Polskie z sercem i smakiem. I z nutką tajemnicy, skąd się wzięły. A św. Jacek, urodzony w Kamieniu Śląskim około 1185 roku, niech nam wybaczy to nasze pierogowe zawłaszczenie. Ważne, że je mamy, prawda? I że smakują jak… dom!

#Kraje #Pierogi #Świat