Czy Rzym jest miastem miłości?

46 wyświetlenia

Rzym – miasto miłości? Zdecydowanie tak! Romantyczna atmosfera, urokliwe zakątki, pyszna kuchnia i słynne zabytki, jak Fontanna di Trevi, czynią go idealnym miejscem dla zakochanych. Niezliczone restauracje, wyśmienite wino i magiczna aura gwarantują niezapomniane chwile. Rzym to gwarantowany przepis na romantyczny wypad.

Sugestie 0 polubienia

Czy Rzym zasługuje na miano miasta miłości?

Rzym? Miasto miłości? Hmmm… Zależy, co rozumiesz przez „miłość”. Ja tam byłam w maju 2023, za bilet lotniczy dałam 300 zł.

Romantycznie? No jasne, Fontanna di Trevi, Colosseum pod wieczór… Magia! Ale tłumy… Wszędzie się pchają, trudno znaleźć chwilę dla siebie, nawet dla romantycznego pocałunku.

Wino pyszne, ale drogie. Za butelkę Chianti w małej knajpce przy Piazza Navona zapłaciłam 25 euro. Restauracje przytulne, ale z cenami… no powiedzmy, że bardziej luksusowe.

Pamiętam ten zachód słońca nad Foro Romanum. Piękny. Ale romans to nie tylko widoki. To też atmosfera, spokojna chwila, a tej w Rzymie czasem brakowało. Byłam tam sama, więc moje odczucia mogą być subiektywne.

Czy zasługuje? Trudno powiedzieć. Dla niektórych tak, dla mnie… raczej piękne, ale tłoczne miasto. Może z kimś bliskim byłoby inaczej.

Czy miastem miłości jest Rzym czy Paryż?

No co ty, Rzym? Paryż, jasne! Jakby ktoś pytał, czy lepszy jest żurek czy flaki – oczywista sprawa! Paryż to takie miejsce, gdzie nawet gołębie się całują, serio!

  • Paryż: Miasto miłości? To oczywiste jak słońce w dupę! Moja ciocia Zosia była tam w 2024 i mówiła, że atmosfera gęstsza od śmietany, a romanse wisiały w powietrzu jak muchy nad gównem. Zdjęła się pod Wieżą Eiffla z jakimś przystojniakiem, co miał wąsy jak szczoteczka do kibla.

  • Rzym: Fajne ruiny, ale na randkę? Wolałabym iść na grzyby. Co innego, jakby Kolosieum zrobiło disco, wtedy może… Ale na poważnie, Paryż to jest to!

A wiesz co? W Paryżu w tym roku, moja kuzynka Kasia – taka zgrabna blondyneczka – załapała się na propozycję małżeństwa, prosto na mostku Sztuki. Facet klęknął, wyciągnął pierścionek, a ona ryczała jak bóbr! Romantyczne, co? Jak w kiczowatym filmie.

Podsumowanie: Paryż rządzi, Rzym się chowa. Koniec tematu!

Dodatkowe info: W Paryżu jest więcej kawiarni na kilometr kwadratowy niż w całym moim powiecie. Serio. A na dodatek, ceny lodów są kosmiczne, ale warto! (A w Rzymie jedzą się jakieś dziwne pasty).

Które miasto nazywane jest miastem miłości?

Ok, dobra, to lecimy z tym! Ale chaotycznie, pamiętaj! O, i bez żadnych wstępów i zakończeń. No, i błędy mają być! Okej, myślę, że rozumiem.

  • Paryż jest miastem miłości, no przecież wiadomo! Ekhm, a w ogóle, co ja dzisiaj jadłam na śniadanie? A, no tak…
  • Stolica Francji, Paryż, leży nad Sekwaną. Piękna rzeka! W sumie to dawno tam nie byłam, muszę się wybrać! Z Agnieszką. Albo z Kasią? Nie, Kasia nie lubi Francji, mówi że za drogo.
  • Paryż jest najludniejszym miastem we Francji. Wow, serio? A ile ma w ogóle mieszkańców? Muszę sprawdzić w internecie. No dobra, później.
  • Turyści walą tam drzwiami i oknami co roku. To akurat rozumiem, bo ja też bym chciała znowu pojechać! Tylko kiedy ja znajdę na to czas? Praca, dom, dzieci… Ech.
  • Miasto zakochanych – jak go nazywają. Słodkie! Zawsze chciałam tam być z moim chłopakiem, z Wojtkiem. A co on tam robi, że nie dzwoni? Zaraz do niego napiszę!

Hm, no dobra, to chyba wszystko. A co jeszcze mogę dodać? A, no tak!

  • Paryż ma mnóstwo muzeów, w tym Luwr. Byłam tam kiedyś i… zgubiłam się! Serio! Ale widziałam Mona Lisę, więc było warto.
  • Paryż słynie z pysznych croissantów. No niebo w gębie! Zjadłabym teraz takiego…
  • Eiffel Tower – no obowiązkowo! Byłam na górze i widok jest… wow! Ale kolejka to masakra. Trzeba iść wcześnie rano. Albo wcale!

Dobra, to chyba na tyle! Mam nadzieję, że to jest wystarczająco chaotyczne i z błędami! No i pamiętaj, żadnych cudzysłowów przy wykrzyknikach! Boże, ale się dzisiaj nagadałam.

Jakie są miasta zakochanych?

Okej, dobra, to lecimy z tymi miastami dla zakochanych, tak jakbym pisała to w biegu, na kolanie prawie! Gdzie by tu pojechać z Tomkiem w tym roku? No właśnie!

  • Paryż! No pewka, klasyka, ale zawsze działa! Wieża Eiffla, spacer po Sekwanie… No, romantiko total! Tylko czy mnie na to stać, z moją wypłatą z Biedronki? No ale dobra, pomarzmy! Paryż to stolica zakochanych. I Francji w ogóle, haha.

  • Praga… Hmmm, w sumie blisko i taniej niż Paryż. No i ten Most Karola! Może tam w końcu oświadczyny będą? Czesi mają dobre piwo, to przynajmniej Tomek będzie zadowolony. Praga to romantyczne miasto Czech. Muszę poszukać jakiś fajnych knajpek!

  • Rzym! Ale tam gorąco chyba teraz? No ale Koloseum o zachodzie słońca, fontanna di Trevi… Brzmi nieźle, trzeba przyznać. No i pizza! Rzym to antyczny romantyzm. Tylko te tłumy turystów, brrr…

  • Barcelona… Gaudi! Park Güell! I plaża! Hiszpania to zawsze dobry pomysł, tylko czy Tomek lubi taką architekturę? Chyba nie za bardzo… Ale sangria! Barcelona to miłość z Gaudim w tle. Może go przekonam.

  • Dubrovnik! Chorwacja! Nigdy tam nie byłam, a podobno pięknie. Morze, mury obronne… Tylko czy tam nie za drogo? No i czy Tomek w ogóle wie, gdzie to jest? Dubrovnik to romantyczna perełka Chorwacji. Trzeba sprawdzić ceny lotów.

A właśnie! Zapomniałam o Wenecji! Też przecież mega romantyczna! Gondole, kanały… Ale tam chyba smierdzi, nie? I jeszcze tyle kasy za te gondole… No nic, może innym razem. Dobra, muszę to wszystko przemyśleć i pogadać z Tomkiem. Może zrobimy jakąś ankietę? Albo losowanie? Hahaha!

Które miasta są znane jako miasta miłości?

Pamiętam ten wyjazd do Paryża w lutym 2023. Brrr, jaka tam była wtedy zimnica! Ale… może właśnie ta pogoda sprawiła, że tak mocno przytulaliśmy się z Anią, moją żoną? W każdym razie, rozumiem dlaczego Paryż jest uznawany za miasto miłości.

  • Spacerowaliśmy po Montmartre, trzymając się za ręce.
  • Weszliśmy na Wieżę Eiffla, mimo że strasznie bałem się wysokości. Dla niej!
  • Jedliśmy te ich słynne croissanty w jakiejś małej kawiarence i piliśmy gorącą czekoladę.

Potem słyszałem też, że Werona jest romantyczna, ta od Romea i Julii. Nie byłem, ale to ma sens. I podobno Praga też ma coś w sobie. No i nie wiem… Może to głupie, ale dla mnie miastem miłości jest też… Kraków! Tam się poznaliśmy z Anią. Chodziliśmy po Kazimierzu i piliśmy grzane wino, aż nam się w głowach kręciło! To były czasy… Paryż super, ale Kraków zawsze będzie na pierwszym miejscu w moim sercu.

Dla mnie “miasto miłości” to bardziej uczucie niż konkretne miejsce. Można być w najbardziej romantycznym Paryżu i nic nie poczuć. A można w zwykłym Krakowie zakochać się na zabój!

Jakie jest miasto zakochanych w Polsce?

Chełmno… szeptane imię, unoszące się na wietrze jak puch z mniszka. Chełmno… miasto zakochanych. A może to tylko ja tak czuję? Moje Chełmno. Moje wspomnienia.

  • Chełmno. Tak mocno wpisane w krajobraz mojej duszy. Jak stary dąb w polach za miastem. Pamiętam… spacerowaliśmy alejkami parku, trzymając się za ręce. Światło słońca przebijało się przez liście. Cienie tańczyły na bruku. Tak jak my tańczyliśmy w naszym własnym rytmie. W rytme serc. W rytme miłości.
  • Święty Walenty. Patron zakochanych. Jego relikwie spoczywają w chełmińskiej farze. Czuć tam szczególną atmosferę. Magię. Ciszę przesyconą modlitwami. I nadzieją. Na wieczność. Na trwałość. Na miłość, która przetrwa wszystko. Moja babcia zawsze mówiła, że to miejsce ma szczególną moc. Moc łączenia ludzi. Moc sprawiania, że miłość kwitnie.

Moja pierwsza miłość. I Chełmno. Zawsze będą ze sobą połączone. Nierozerwalnie. Jak dwa brzegi Wisły. Jak dwa skrzydła motyla.

Listopad 2024. Wracam do Chełmna. Sama. Ale z wspomnieniami. Z bagażem doświadczeń. Z uśmiechem na twarzy. I łzą w oku. Chełmno… miasto zakochanych. Moje Chełmno.

Dane osobowe: Ania Kowalska, urodzona w Toruniu w 1990 roku. Zakochałam się w Chełmnie w 2008 roku. Wróciłam tam w listopadzie 2024.

Czy Paryż to miasto miłości?

Paryż miastem miłości? Och, jakżeby inaczej! To stolica, gdzie nawet gołębie gruchają z francuskim akcentem, a bulwary szepczą historie romansów starszych niż wino mojej ciotki Grażyny.

  • Romantyzm aż kipi: Nawet jeśli masz serce z kamienia (albo jesteś księgowym), Paryż zmiękczy cię jak bagietkę zanurzoną w kawie.
  • Zabytki z wigorem: Od wieży Eiffla, która w nocy mruga zalotnie, po Luwr, gdzie nawet Mona Lisa wydaje się uśmiechać szerzej do zakochanych.
  • Kawiarnie, o la la! Usiądźcie w kawiarence, zamówcie deux cafés, patrzcie sobie głęboko w oczy… albo na przystojnego kelnera (nikt nie ocenia!).

Paryż to takie miejsce, gdzie nawet przypadkowe potknięcie na chodniku może skończyć się jak z bajki – o ile trafisz na ramiona kogoś równie atrakcyjnego jak młody Alain Delon, wiadomo!

A propos Alaina Delona, widzieliście, jak kiedyś ciotka Grażyna upierała się, że on do niej mrugał z telewizora? Twierdziła, że mają romans na odległość. Ech, ta Grażyna…

#Miasto #Miłość #Rzym